Tym bardziej, że nie ma przeslanek
Miałam to szczęście że w pracy mam świetnego dyrektora. Powiedział że dziecko i przyszła mama jest najważniejsza i mam na nic nie patrzeć tylko brać zwolnienie. Ale rzeczywiście środowisko szkolne, przedszkolne nie sprzyja ciężarnym i wnosi wiele ryzyka zakażeń czy infekcji. Już nie mówię o przypadkowym popchnięciu, uderzeniu.... Dlatego ja nie patrzyła bym na nic tylko myślała o swoim dobru i bezpieczeństwie.
Tylko zazdrościć takiego szefa ;)
Moja nowa szefowa powiedziała, że rozumie jezeli będę musiała wziąć opiekę bo sama ma dzieci ;) zobaczymy jak będzie w praktyce
Fajnie jak ma się takiego przełożonego niestety nie każdy ma to szczęście.
Ja szczerze myślę, że nie ma co sie szczypać w ciąży i jeżeli jest potrzeba to szybciutko pójść na l4. Nawet jak będzie kontrola z ZUSu to przecież się jest w ciąży. Mojej koleżance tak wyszło, że była na umowie zaledwie kilka dni i okazało się, że musi szybko pójść na zwolnienie, bo zagrożenie ciąży. ZUS niczego nie podważył
Czasami chodzenie do pracy na siłę i się trudzenie może nam i dziecku zaszkodzić, czasami bywa w pracy nagły stres i może być różnie.
Ja w pierwszej ciąży pracowałam do 6 miesiąca, ale teraz wiem że to było nie warte mojego poświęcenia.. pod koniec miałam dużo stresu wróciłam do domu ból brzucha, szyjka mi się skróciła prawdopodobnie przez pracę. lekarz zakazał mi pracy. dał tabletki i na szczęście to pomogło, ale też leżałam w szpitalu, gdyby tabletki nie pomogły to nawet miałam mieć już jakiś krążek czy paser mieć na podtrzymanie
ja chciałam pracować, ale jak powiedziałam o ciąży , że zaraz pójdę na l4 to w pracy z tych nerwów , stresu i tempa jakie miałam narzucone prawie zemdlałam, W nocy spadku cukru i już na drugi dzień poszłam na L4. Czasem nie ma sensu się poświęcać bo to nie warte naszego zdrowia
tak.. trzeba patrzeć jednak na siebie i dziecko a nie na innych bo finalnie i tak się okaże, że inni nie patrzyli na Ciebie
U mnie w pierwszych tygodniach ciąży lekarz napisał zwolnienie z oznaczeniem B. Dyrektor spojrzał, pogratulował i nie miał nic przeciwko , żebym odeszła w trakcie roku szkolnego. Proszę zadbać o siebie i dzidzię:)
Kochane ciąża to czas że należy zadbać o siebie i o dzidziusia.. ja bym poszła na L4 i nie ryzykowała. Też kocham swoją pracę, ciężko mi było zrezygnować z dnia na dzień gdy miałam zagrożona. Ale dziecko kocham najbardziej i jest dla mnie najważniejsze. Szef nie może zabronić L4. Nawet gdyby mu się to nie podobało itp. trudno myślę że każdy porządny człowiek to zrozumie.
mazia1 to naprawdę słabo potraktowali Cię w pracy. Ja kiedy powiedziałam o ciąży, to mam wrażenie, że właśnie miałam taryfę ulgową. Miałam dużo pracy jak zawsze, ale nikt mi nie narzucał presji, wręcz przeciwnie. Też nie było problemu, żebym jadła co 2-3 godziny i mierzyła cukier, nawet mam wrażenie, że pracując łatwiej mi było wypracować taką regularność, która jest potrzebna przy cukrzycy ciążowej.
Atmosfera i zrozumienie w pracy jest podstawą.u mnie w pracy byłam jedyną bezdzietną, tak więc moja ciąża nie była dla nikogo zaskoczeniem, wręcz przeciwnie, zasypali mnie gratulacjami;)
Lepiej nie ryzykować zdrowia przez pracę.. nie jest tego warta, chociaż większość chciałaby pracować jak najdłużej.
Zdrowie nasze i dziecka jest najważniejsze. A w pracy tak naprawdę nikt nam nie podziękuję za poświęcenie i narażanie zdrowia. Ja pracowałam 6 miesięcy, bo cały czas czułam się dobrze. I też opłacało mi się zostać te kilka miesięcy, żeby mieć wyższy macierzyński. Gdyby jednak ciąża była zagrożona, to nie zastanawiałabym się ani chwili
Mazia słabe a nawet bardzo słabe podejście ;( myślę że u mnie byłoby podobnie ba... Zanim wykonałam test w ostatnich dniach miałam masę ciężkiej pracy wyczerpującej fizycznie i psychicznie czułam się źle dużo dźwigania nie wiem czy by to coś zmieniło gdybym w pracy powiedziała że zostaje.
a ja się przyznam, że się cieszyłam, że idę na L4:P.. pracuję w swoim zawodzie już dobrych kilka lat, to moja druga ciąża, trzeciej nie planuję więc jeszcze się zdążę napracować i mieć dosyć:)..
inka :D to samo czuje :)
A ja zawsze myślałam, że jak zajdę w ciążę to szybciutko ucieknę na L4. Tymczasem całkiem szybko mi zleciało te 6 miesięcy i przynajmniej udało się w tym czasie znaleźć dla mnie zastępstwo, więc wszyscy byli zadowoleni :)
Ja to zawsze myślałam że też szybko L4 i odpoczynek. Ale cieszę się że do tego 6 miesiąca jednak dopracowałam. Mialam motywacje do dzialania. Codziennie jakis ruch. Codziennie wśród ludzi.
W domu się jeszcze teraz z Maluszkiem nasiedze ;)