Zmiana lekarza prowadzacego ciążę

Kiedy zorientowałam się, że prawdopodobnie wkrótce zostanę mamą, byłam w trakcie przygotowań do ślubu i wesela. Po ujrzeniu dwóch kresek na teście doznałam lekkiego szoku, ale starałam się zachować zimną krew. Rodzice wówczas mojego narzeczonego mieli odwiedzić nas za dwa dni w celu omówienia szczegółów uroczystości. Jestem nieufną osobą, więc zanim powiedziałam rodzicom oraz przyszłym teściom, że zostaną dziadkami, postanowiłam szybko udać się do ginekologa w celu potwierdzenia ewentualnej ciąży. Z przykrością muszę stwierdzić, iż nigdy wcześniej nie byłam na takiej wizycie, więc nie miałam sprawdzonego lekarza. Rozpoczęły się internetowe poszukiwania…
Był to początek lipca, więc znalezienie specjalisty z dnia na dzień nie było takie łatwe, jakby się to mogło wydawać. W końcu to miesiąc urlopów. Po dłuższym czasie udało się odnaleźć i to nawet dwóch! Z jednego szybko zrezygnowałam, gdyż już rozmowa telefoniczna nie przypadła mi do gustu, a co dopiero wizyta twarzą w twarz. Otóż na pytanie o cenę, Pan olewawczo odpowiedział, że jest taka jak wszędzie i żebym szybciej decydowała się czy przychodzę czy nie. Grzecznie podziękowałam i skorzystałam z usług konkurencji. Wizyta miała zakosztować bodajże 120 zł. Oczywiście na tyle się przygotowałam. Po pobraniu cytologii, badaniu USG oraz czystości okazało się, iż muszę dodatkowo za to wszystko zapłacić. Byłam zniesmaczona zaistniałą sytuacją, bo moim zdaniem o cenie całkowitej powinnam zostać poinformowana wcześniej. Dobrze, że mąż siedział na korytarzu i miał przy sobie większą gotówkę. Chciał urządzić awanturę lekarce, ale go powstrzymałam. Ponadto kiedy chciałam się dowiedzieć czy pracuje w szpitalu, w którym zamierzałam rodzić wykrzyczała mi, że nie, lecz ma tam pracujących znajomych i przecież nie przeszkadza to w prowadzeniu mojej ciąży. Tyle mi wystarczyło, abym zmieniła ginekologa. Następna wizyta miała być dopiero za kilka tygodni, więc mogłam się spokojnie zastanowić nad doborem lekarza. Zasięgnęłam opinii znajomych oraz forum i wybrałam. Tym razem to był strzał w dziesiątkę!

P.S.: Do Pani doktor, u której byłam pierwszym razem chodziła moja koleżanka, lecz na NFZ. Miała ogromna bóle pleców, a mimo to nie otrzymała zwolnienia. Na pytanie dlaczego, ginekolog stwierdziła, że ciąża to nie choroba.
Również ją zmieniła.

Rowniez zmienilam lekarza w ciazy gdy sie dowiedzialam ze jestem w ciazy poszlam na nfz, ciaza byla zagrozona. Kolejne wizyty a lekarz zamiast mnie zbaadac czy wszystko z dzieckiem wporzadku pytal tylko jak sie czuje po czym mowil ze kolejna wizyta za miesiac, zrezygnowalam w 3 miesiacu ciazy i poszlam prywatnie i nie zaluje. Lekarz poswiecal mi tyle czasu ile bylo to konieczne moglam zadawac pytania bez obaw ze mi nie odpowie czy nie bedzie mial czasu w tej chwili ten sam lekarz prowadzi moja druga ciaze.

Jak wiecie jestem teraz drugi raz w ciąży, gdy się dowiedziałam zapisałam się do lekarza w celu potwierdzenia ciąży. Zakład pracy opłaca mi prywatną opiekę medyczną więc nie muszę chodzić na NFZ. Pierwszą ciąże prowadziła mi fajna starsza lekarka ale akurat była na urlopie i wybrałam innego lekarza. Podczas pierwszej wizyty pan nie zbadał mnie tylko dał skierowania na badania i założył kartę ciąży. Gdy chciałam ,żeby mnie zbadał zbył mnie ,że na kolejnej wizycie. Gdy przyszedł czas kolejnej wizyty pan popatrzył na wyniki, dał skierowanie na kolejne badani i znowu mnie nie chciał zbadać. Stwierdził ,że nie ma takiej potrzeby tylko zapytał się czy chce zwolnienie. Po tej wizycie napisałam skargę na tego pana i udało mi się wrócić do lekarki , która prowadziła pierwszą ciąże.

Czasami trzeba zmienić lekarza , bo na moim przykładzie oraz dziewczyn , które pisały przed mną widać ,że zmian się opłaca.

Ja nie zmieniałam i nawet jakbym się przeprowadziła to i tak bym dalej jeździła do mojej pani ginekolog, bo trafiłam na genialna kobietę ze złotym sercem!

W drugiej ciąży zazwyczaj chyba trafiamy do ginekologa, który prowadził nasza pierwsza ciążą jest już sprawdzony :slight_smile:

Początkowo chciałam chodzić na NFZ ale w mojej przechodni jakiś straszny bałagan jest i stanęło na wizytach prywatnych więcej doświadczenie większego w zmianie lekarza nie mam i bardzo się cieszę.
Jeśli nie dostajemy podczas wizyt tego co oczekujemy podczas takiej opieki to albo wtrącić trzeba swóje wątpliwości albo co będzie korzystniejsze pewnie dla nas zmienić lekarza prowadzącego najlepiej na jakiegoś poleconego :slight_smile:
Też bym ponownie wróciła do mojej gin będąc w kolejnej ciąży :slight_smile:

ja osobiście miałam super panią ginekolog, która wszystko zawsze mi tłumaczyła, wyjaśniła itp. Nawet nie pomyliła się co do wagi :slight_smile: Kiedy byłam ostatni raz na wizycie powiedziała mi, że synek ma 3700 g, ale urodzilam tydzień później i jeszcze troszke przytyl. Natomiast moja kolezanka zmienila lekarza prowadzacego, bo nie potrafil wykryc wady serduszka u dziecka. Kolezanka zmienila lekarza i od razu po porodzie starali się, by dziecko przezylo

Ja zmieniłam z prywatnego na NFZ akurat, jakoś mnie niesmaczyło to skakanie wokół mnie i słodzenie ciągłe, no i duże koszta wizyt też mnie zniechęcały. Znalazłam super przychodnię w Krakowie, na początku wydawało mi się, że lekarz niewiele mnie poucza, ale to chyba przez ten nagły przeskok z opieki prywatnej na NFZ. Nie mam żadnych zastrzeżeń, wszystkie moje oczekiwania są spełnione. Nie ma nadskakiwania, ale jest konkret, jak coś się dzieje to mówię, jeśli nie to nie. Wszystkie badania były robione jak należy, zbędnych pytań ze strony lekarza brak, wizyty w sumie odbywały się na zasadzie “krótko, zwięźle i na temat” ale mnie to odpowiadało, nie lubię się nad sobą rozczulać i wiem, ze jestem zdrową osobą, która o siebie dba, nie muszę być informowana o każdym szczególe, czy reakcji organizmu i pytać dlaczego tak a nie inaczej. Dojeżdżałam około 35 km, rodzić nie będę przy moim lekarzu, bo szpital w którym pracuje mi nie odpowiada z różnych względów. Myślę, że nie ma to dużego znaczenia, zwłaszcza, że może się zdarzyć tak, że z konieczności trafię do zupełnie innej placówki, która np będzie bliżej. Nie nastawiam się za bardzo, bo nie chcę się przesadnie stresować. Mojego obecnego lekarza wybiorę ponownie, jeśli będzie taka możliwość.

nie zmieniałam lekarza prowadzącego, jeżeli od początku trafi się na dobrego, kompetentnego i miłego lekarza to po co zmieniać? szwagierka bezgranicznie wierzyła swojej lekarce i ją wychwalała - chociaż ja i wieloe innych osób słyszałyśmy więcej złego niż dobrego o tej lekarce - efekt? poród w 34tyg, dziecko wodobrzusze, a ona miała usuwaną cystę z jajnika podczas cesarki. tak więc opinia innych też ma znaczenie i trzeba na to zwracać uwagę

Opinia ma znaczenie owszem, ale każdy przypadek jest inny, byłam u lekarza którego wychwalało wiele osób, ale mnie do gustu nie przypadł, trzeba oceniać samodzielnie i tyle. Przede wszystkim zwracać uwagę jak przebiegają badania w gabinecie, wiem, że osobom które nie mają porównania jest ciężej, no ale jeśli lekarz kogoś spławia i odmawia ciężarnej badania na fotelu, bo mówi, że nie ma potrzeby to coś chyba powinno zaniepokoić. Ponadto z opiniami związana jest pewna zależność… częściej usłyszy się, albo przeczyta negatywy, bo to logiczne że gdy ktoś się frustruje to o tym mówi, przestrzega itd, a gdy trafi na dobrego lekarza, to się cieszy że jest ok i nie myśli o tym, że mógłby trafić źle. Nie twierdzę, że ludzie pozytywnych komentarzy nie piszą, ale zwykle jest tak, że łatwiej i szybciej ktoś napisze opinię negatywną niż pozytywną. Poza tym każdy ma inne oczekiwania i potrzeby i “jeszcze się taki nie urodził, co by wszystkim dogodził”.

W ostatniej ciąży postanowiłam, ze poprowadzi ją ktoś inny. Koleżanka zachwalala pewnego ginekologa jaki to on wspaniały i w ogóle. Już po kilku wizytach nie mogłam uwierzyć, ze moje wyobrażenia są dalekie od rzeczywistości. Lekarz stwierdził u mnie k rwiaka koło maleństwa. Dał leki na plamienia i już. Musialam normalnie chodzić do pracy. A zalecal odpoczynek. Tylko nie wiem kiedy. Chyba w nocy w domu.Nie chciał na kolejnej wizycie tego kontrolować czy krwiak sie wchlonal czy urosl a robienie usg w ciąży uważał za bezzasadne. Zmieniłam lekarza jakoś w ll trymestrze na swojego poprzedniego. I dzięki Bogu.

Widzę ,że nie tylko ja zmieniłam lekarza w drugiej ciąży na gorszego i wracałam w końcu do zaufanego lekarza. Nie każda zmian jest dobra.

Tam gdzie ja chodziłam bardzo dużo kobiet i młodziutkich dziewczyn tak 16-17-18 lat przepisywało się właśnie do tej pani ginekolog, która mi prowadziła ciążę i co najciekawsze wszystkie od tej samej osoby, ciekawe dlaczego. Nigdy ani jednej nie spytałam, ale coś musiało być nie tak. Jakbym była w drugiej ciąży to tak samo bym poszła do tego samego ginekologa, co w pierwszej ciąży :slight_smile:

ja trafiłam na fajną panią ginekolog i już u niej zostałam.
za to bratowa teraz znów w ciązy, nie idzie do tego co w pierwszej ciąży chodziła bo przyjmuje tylko w innym miescie. poszła do nowego ginekologa, ale jej nie przypasował, teraz idzie na wizytę do tej mojej, ciekawe czy będzie zadowolona :slight_smile:

wiele też kobiet wybiera konkretnego lekarza, który pracuje także w szpitalu ,w którym mają zamiar rodzić, żeby bylo im łatwiej przy porodzie chociażby psychicznie… Ja się osobiście tym nie kierowałam, bo pani ginekolog, która prowadzila mi ciążę sama odradzała mi szpital w ,którym ona pracuje :slight_smile:

Ja mialam pod koniec ciąży zmienionego lekarza i uważałam że to bardzo decyz zdaniem ten lekarz miał więcej doświadczenia i kompetencji niż 7 takich do chodd początku ciąży dodam tylko że oboje byli na kase chorych i ze względu na to ja nie miałam wyboru czy zmieniam lekarza pod sam koniec ciąży czy nie :slight_smile: dla mnie jednak ta zmiana wyszła na dobre.
Niestety jak ja to mówię wszystko co dobre na NFZ szybko się kończy i lekarz odszedł z naszej przychodni wrócił ten stary oblech jak ja to mówię :-). Przeprowadziłam się jakieś 40km dalej od tej małej mieściny i teraz chodzę do tego samego lekarza co prowadził mi ciążę tylko że prywatnie

Moj lekarz tez kiedys przyjmowal na nfz i to zaledwie 5 km ode mnie ale pozniej juz przyjmowal prywatnie takze w oby dwoch ciazach chodzilam prywatnie i dokjezdzalam do niego 30 km ale mialam do niego zaufanie.

Ja w połowie ciąży zmieniłam lekarza na innego z mojej miejscowosci tamten poprzedni był dojezdzajacy a ja planowałem rodzic w swojej miejscowości wiec wolałam ginekologa miejscowego i dobrego !, Zadowolona bo mój ginekolog do którego chodziłam był przy po rodzie został po godzinach by odebrać poród. A już po porodzie przychodził i pytał się jak się czujemy z maleństwem.

Lenka całą ciąże miałas prowadzona przez gin prywatnie a orientujesz sie może tak mniej więcej pi przez drzwi ile kosztuje taka prywatna opieka ginekologiczana w czasie ciąży na jakim poziomie to sie klaruje??

Oliwcia co lekarz to cena :slight_smile: zależy t eż od miasta. U mnie biorą 80 zł (z usg) a w mieście 20 km dalej gdzie mam najbliżej do innych lekarzy to od 100 do 200 zł :confused: