Zmiana lekarza prowadzacego ciążę

Didisia różnie to z tymi lekarzami bywa, moja znajoma cała ciążę chodziła prywatnie wydała mase pieniędzy na prowadzenie ciąży i obiecał jej że się nia zajmie, a w szpitalu udawał praktycznie że jej nie zna. I przy porodzie jej dziecka nie był a miał być bo tak na początku ciąży jak do niego poszła jej mówił.

Z tą obecnościa lekarza prowadzącego podczas porodu to różnie bywa. logicznym jest że non stop w szpitalu nie siedzą, swoje dyżury mają ustalone. inaczej to w prywatnych klinikach. ja akurat nie patrzę na to czy prowadzący będzi eprzy porodzie, bo mam zamiar rodzić w inny mieście, bo u nas szpital poszedł na manowce

Didisia ja miałam właśnie to szczęście, że rodziłam na dyżurze mojej lekarki :slight_smile: Była ze mną od mniej więcej 6 centymetrów, przez parcie, aż w końcu osobiście robiła mi cc :slight_smile: Najfajniejsze jest to, że ona 27 lat wcześniej była przy moim urodzeniu. Także mnie zobaczyła jako pierwsza osoba, i moją córkę tak samo :slight_smile:

A i trafiłam też na położną, która pokazywała mi miesiąc wcześniej oddział, więc też w sumie nie była całkiem obca :slight_smile:

Lekarkę przyjmującą mój poród widziałam po raz pierwszy właśnie przy porodzie, (z resztą resztę personelu też) i okazało się, że to wspaniała specjalistka: była bardzo opiekuńcza i uważam, że lepiej trafić nie mogłyśmy. Ona przezywała ten poród z nami i robiła wszystko, co w jej mocy, zeby było OK, była z name cały czas i odpowiednio reagowała. Tacy lekarze moga służyć jako przykład. A o takich lekarzach, jak mówisz Mraczek też słyszałam od znajomych :slight_smile: Na czarna listę ich.

No ja niestety musiałam zmienić lekarkę prowadzącą :wink: Właściwie całą prowadziła moja ginekolog ,którą bardzo sobie chwaliłam. Ale pod koniec ciąży w grudniu święta ,a w styczniu moja ginekolog już nie wróciła i przyjmowała tylko prywatnie w innej przychodni, więc byłam zmuszona na ostatnią wizytę iść do innej lekarki bo na prywatne wizyty mnie nie stać. Lekarka u której byłam przed porodem - katastrofa. Miałam wrażenie ,że na niczym się nie zna. Zrobiła mi usg ,ale zupełnie NIC mi nie powiedziała. W szpitalu był lekarz ginekolog ,do którego chodziłam kiedyś i w końcu do niego wróciłam po ciąży. Teraz jest ok :wink:

Silje Ty jesteś normalnie w czepku urodzona!

Ja nie byłam zadowolona z lekarza który prowadził moją pierwszą ciążę. mimo, że chodziłam do niego od zawsze to bardzo się na nim zawiodłam. Obecnie jak tylko dowiedziałam się, ze jestem w ciąży szybko zasięgnęłam języka wśród znajomych. Udało mi się dotrzeć do dobrego lekarza, który pracuje na porodówce w szpitalu gdzie rodziłam. Mało tego przyjmuje również na kasę chorych, tylko na pierwszą wizytę trzeba się prywatnie umówić. Duża oszczędność, bo u starego lekarza na ostatniej kontrolnej wizycie zapłaciłam 170 zł :/, jak policzyłam minimum 9 wizyt to już 1500 zł wychodzi. A jak się okazało że będą bliźniaki to stwierdziliśmy z mężem, że to co na lekarzu zaoszczędzimy przeznaczymy na nowy wózek :smiley:

mamuśka - dobrze zrobiłaś , a 170zł za wizytę to jakaś masakra .Mój prywatnie za wizytę brał 50 zł i był bardzo dobrym lekarzem , pracującym również w szpitalu :slight_smile: Ale ja i tak nie chodziłam do niego prywatnie tylko z kasy chorych . Bardzo byłam z niego zadowolona , na każdej wizycie USG i zdjęcie z USG , wszystkie badania itp .Niestety po porodzie chciałam iść do kontroli i okazało się ze przenosił się do innego miasta chyba do Bytomia :stuck_out_tongue:

Ja też zmieniałam lekarza, a nawet 2 razy. Na początku jak się dowiedziałam że jestem w ciąży poszłam na wizytę do lokalnej przychodni na NFZ, ponieważ stwierdziłam, ze za pierwsze badania typu morfologia, grupa itp. nie będę płaciła. Pani doktor młoda niewiele starsza odemnie, bardzo miła, bywałam u niej już wcześniej, zleciła odpowiednie badania, ale mając możliwość zrobienia usg na miejscu, nie wykonała tego, kazała mi przyjechać do szpitala w którym pracuję, oddalonym ok. 40 km. Odległość z jednej strony to nie problem, ale pytanie po co, skoro usg wykonane wieczorem, na oddziale, po cichu i bez opisu. U Pani dokotor jeszcze się pojawiłam, ale jak na usg między 11 a 14 tc kazała mi przyjechac również na oddział, powiedziałam nie. W między czasie miałam możliwość wykupienia ubezpieczenia z pracy za stosunkową niewielką kwotę miesieczną, która pozwala korzystać z lekarzy różnych specjalności, i szereg badań za darmo, w placówkach nowoczesnych, dobrze wyposażonych i co najważniejsze gdzie przyjmują napradę dobrzy lekarze. Tak więc jak minął okres karencji tj. 30 dni, wybrałam innego lekarza i zaczęłam chodzić do niego na wizyty. Pan profesor doświadczony człowiek jak zobaczył te moje badania, kartę i to nieszczęsne usg to się za głowę złapał. odrazu pozlecał wszystkie badania, usg wykonywane nie w gabinecie tylko na osobnej wizycie u osób, które się specjalizują w danej dziedzinie, trwało 30 minut. Dokładny opis. Niestety nie dane mi było kontynuuować prowadzenia ciąży u profesora, ponieważ mój ubezpieczyciel dopatrzył się, że nie mogę realizować wizyt u lekarzy z tytulem naukowym, więc po raz kolejny zmieniłam lekarza, na kolege Pana Profesora, człowieka z ponad 30letnim stażem na jednym trakcie porodowym. Konkretny Pan dokotor, który nie straszy niepotrzebnie, dba o każdy szczegół, zleca wszystkie badania, jest na mój telefon. Jestem badzo zadowolona. Tylko tak się zastanawiam, który lekarz powinien mi wystawić zaświadczenie do becikowego?

Justin ten, do którego obecnie chodzisz. Chociaż prawda jest taka, że po porodzie jak przyjdzie do ciebie położna to ona wystawi ci takie zaświadczenie. Tylko skseruj sobie kartę ciąży, bo z tego co wiem nie każdy szpital po porodzie ją oddaje, a to będzie taka twoja “podkładka”.

Kartę ciąży warto mieć przy sobie, z tego co pamiętam, na wniosku do becikowego nasz lekarz wpisywał terminy wizyt w 3 trymestrach i daty, nie wiem czy nawet teraz jeśli do niej nie chodzisz czy by ci tego nie wypisała, w końcu to potwierdzenie tylko wizyt lekarskich.

Becikowe przysługuje jeśli kobieta zgłosiła sie nei póżniej niż w 10 tygodniu ciaży, wiec powinnaś mieć dowód że byłaś u tej pierwszej pani Dr.

Ja nie zmieniałam lekarza prowadzącego, bo jakoś ginekolog do której trafiłam mi spasowała i stwierdziłam, że nie ma co szukać i wydziwiać :slight_smile: Najlepiej też aby ktoś od samego początku prowadził moją ciążę, monitorował wyniki badań, miał wszystko pod kontrolą i tak też było. Fakt, że w całej ciąży nie miałam żadnych problemów, bo może gdybym miała jakieś wątpliwości czy zastrzeżenia - zasięgnęłabym dodatkowej konsultacji u kogoś innego.

a ja zmieniałam lekarza w ciąży od początku ciąży chodziłam na wizyty prywatnie
na pierwszą wizytę poszłam do lekarza do którego chodziłam przed ciążą
skierował mnie na badanie z oporem wypisał mi zwolnienie
za kilka dni trafiłam do szpitala z bólem brzucha
i tam podjęłam decyzję o zmianie lekarza, ten lekarz nie pracował w tym szpitalu
chciała żeby lekarz prowadzący moją ciąże pracował w szpitalu w którym jeszcze może się znajdę i gdzie będę rodzić
pacjentki lekarzy są traktowane lepiej, zawsze moją dodatkowe badania
nie żałuje decyzji o zmianie lekarza

mój lekarz nie pracuje w szpitalu w którym planuję rodzić, jakoś mnie to nie przeraża bo nie sądzę abym miała tyle szczęścia, że akurat kiedy zacznie się poród mój lekarz będzie miał dyżur, nie wspomnę nawet, że będzie to okres wakacyjny.

Ja chodziłam prywatnie miałam rodzić w szpitalu, gdzie przyjmował mój lekarz, jednak jest to od nas ok 25km jednak mimo to nei przerażały mnie myśli ze nie zdąrze czy coś, zawsze myślałam, ze nie daleko mam szpital i w razie co pojadę tam.
Jednak trafiłam do zupełnie innego szpitala niz planowałam, położna i lekarz który mnie “cerował” to zupełnie obce twarze, myślę ze fajnie jest mieć kogoś przy boku takiego jak lekarz który zna dzieciątko od samego początku, chyła łatwiej by było mimo iż nie miałam komplikacji przy porodzie i źle go nie wspominam, jeśli znalazłabym równie dobrego lekarza który dodatkowo by przyjmował w szpitalu, jak ten lekarz do którego chodziłam za czasów ciaży to bym się nie zastanawiała.
Wiadomo, nigdy nie mamy pewności ze akurat trafimy do naszego lekarza, ale sama taka świadomość poczucia się bezpieczniej, w końcu poród rzadko kiedy trwa 20minut więc szanse na spotkanie swojego lekarza podczas dyżuru wbrew pozorom nie są małe;)

my zmienilismy na samym poczatku… poszlam do pani doktor do ktorej chodzilam przed ciaza- stwierdzila ze skoro dwa testy byly pozytywne to napewno jestem w ciazy. na moje pytanie o usg wykrzyczala do mnie ze jak to? chcialabym zobaczyc raczke nozke juz? eh. poszlam prywatnie do innego lekarza i okazalo sie ze oprocz ciazy cyste ktora wymagala operacji. na szczescie skonczylo sie dobrze. zaufanie do lekarza to podstawa. nie wyobrazam sobie wizyt przez te 9 miesiecy u kogos kto nie ma ochoty dobrze sie nami opiekowac.

Co prawda nie zmieniałam lekarza prowadzącego (lekarz na nfz) ale w razie jakiś wątpliwości korzystałam z porad innych lekarzy prywatnie. W czasie ciąży byłam pod stałą opieką mojej endokrynolog która jest również ginekologiem, to ona pierwsza w 6tyg. ciąży potwierdziła mi ją, w razie wątpliwości robiła badanie jednak nie posiadała w swoim gabinecie USG. Na USG połówkowe również udałam się do lekarza prywatnie bo uważałam że lekarz na nfz nie zbyt dokładnie wszystko sprawdził. Tak szczerze mówiąc chodziłam na nfz by badania mieć finansowane, gdyby lekarz na nfz miał lepszy sprzęt może i bym nie chodziła prywatnie na wizyty, a na tych sprzętach na nfz to czasem jak wróżenie z fusów.

Dominika.Dziedz ja dokładnie tak jak Ty chodzę na nfz by mieć choć badania bezpłatne, ale resztę wolę załatwiać u kompetentnego lekarza, który posiada dobry sprzęt i przede wszystkim czas dla swojej pacjentki, a nie ze usg robią hop siup 5 min i do widzenia…

Znam taka panią, która za “hop siup 5 min i do widzenia” płaciła bo myślała, że będzie lepiej przy porodzie (w końcu ordynator) a póżniej on nawet jej przy porodzie nie znał… Jeszcze mi go poleciła :slight_smile: Ale łatwo się zorientować o co mu naprawdę chodzi i mnie to nie pasuje. Uważnie wybieram lekarzy, bo zależy mi na specjaliście i jego kompetencjach - jesli źle trafiam idę tam tylko raz. Byłam zazwyczaj ok.45 min w gabinecie, prywatnie i na nfz tak samo i wizyty wyglądały dokładnie tak samo (u 4 różnych lekarzy). Jak ktoś ma złe doświadczenia z lekarzami, to po zmianie może byc zdziwony, że dokładnie o wszystko pytają, nie śpieszą się, mierzą ciśnienie, dokładnie badają i o wszystko pytają.
Moim zdaniem, lepiej być świadomym jak ma wyglądać gabinet i jak ma się zachowywac lekarz, by po prostu znaleźć odpowiedniego specjalistę (czy to prywatnie czy na nfz), bo niestety z tym może być ciężko.

ja zmieniłam z lekarza, który prowadził moją ciąże w ramach NFZ na lekarza prywatnego i to była dla mnie trudna decyzja… ale najlepsza z możliwych