Jak dla mnie to nie ma czegoś takiego, że jak dziecko się wychoruje to później będzie mniej chorować. Wcale nieprawda. To, czy dziec będą chorować zależy od odporności i przebywania w towarzystwie chorych dzieci. Niektóre dzieciaczki mogą przyjmować tran, witaminy, suplementy diety witaminowe i tak będą chorować… Moj bratanek przez cale przedszkole mocno chorowal, tera chodzi do szkoły i bez poprawy, często kaszle, ma gorączkę i ogólem tego typu sprawy…
U mnie z kolei synek bardzo chorował w przedszkolu, szczególnie na infekcje górnych dróg oddechowych, miał często kaszel tzw szczękający, a teraz chodzi do szkoły i odpukać z rzadka mi choruje. także nie wiem od czego to zależy tak naprawdę.
Oczywiście, że , że babcia Nikt nie zaopiekuje się, nie ugotuje i nie będzie kochał i tulił jak własna babcia…
W żłobku spęd różnych dzieci z różnych rodzin, choróbska, opieka przeciętna. Choć wiem, że nie każdy ma taka możliwość. Czasem nie mamy wyjścia i np. źłobek jest oniecznością
Magiczny jasne że dużo zależy od odporności. Ale w czasie kiedy chorujemy nabieramy jej więcej takie jest moje zdanie. Jedne dzieci faktycznie chorują więcej a inne mniej.
Moja myszka brała tran i takie rzeczy a i tak ja to nie uchroniło przed chorowaniem ogólnie nie narzekam za bardzo na jej odporność ale był taki okres że wyzdrowiała a za tydzień znów była chora to wtedy mnie po prostu szlak trafiał
Aneta ja nie mam możliwości zostawienia dziecka z babcią więc trafi do żłobka. co do chorób to przecież albo przyniesie teraz w żłobku albo później z przedszkola. może jak sie wychoruje w żłobku to może w przedszkolu będzie bardziej odporny
Kasia ja Ci powiem, że to jest sprawa bardzo indywidualna. Moje dziecko co prawda mało choruje(odpukać), ale moja kolezanka ma synka dwa tygodnie młodszego od mojego i jej syn choruje non stop. Bierze antybiotyki tydzień lub dwa, miesiąc, półtorej przerwy i znowu antybiotyk. I tak już kilka razy w tamtym roku był chory, w tym dwa, a mamy dopiero koniec marca. Mój bratanek też często choruje i jakoś nie zauważyłam żeby odporność mu się podniosła…
Mogłabym tak jeszcze podać kilka przykładów, tylko po co? Jak wspominałam odporność u danej osoby jest bardzo indywidualna
Najgorsze są sterydy i antybiotyki dla dziecka. organizm do antybiotyku się przyzwyczaja i na niego uodparnia, ale czasem nie ma wyjścia. Jak dziecko chorowite warto je zabrać w góry albo nad morze, zmienić mu na chwilę klimat.
Bo teraz lekarze tak przepisują ,na wszelki wypadek" a jak to słysze to mnie aż trzesie.
no powiem szczerze że się z wami zgadzam moja córcia na początku roku trochę chorowała i co poszliśmy do lekarza to tak na prawdę cały czas miała przepisywany antybiotyk doszło do tego że w ciągu miesiąca miała dwa razy antybiotyk
Jak przeliczylam koszty prywatnego żłobka i przedszkola to w mojej okolicy zaczynają się od 1400 zl przy 2 dzieci . Pracując i zarabiajac 1600 zl nie oplaca sie takie rozwiązanie . A do publicznego mamy marne szansę się dostać.
Pewnie w jakimś sensie też zależy to od odporności dziecka jedno chorują non stop a drugie na szczęście trochę mniej. Nie ma złotej zasady i po części Magiczny masz rację
Jajeczko a u Ciebie to faktycznie nie opłaca się za bardzo wracać do pracy bo lepiej mieć dzieci ciągle przy sobie a nie wysyłąć do żłobka tylko dlatego żeby zarobić te 200 zł.
Nawet jakby te 200 zł zarobiła, to możliwe, że na leki musiałaby wydać, bo jednak dzieci więcej chorują jak są w przedszkolu. Lekarz koleżanki, na jej komentarz czemu tak często drugie młodsze dziecko choruje skomentował, że po prostu szybciej. Bo starsze zawsze coś z przedszkola przyniesie i na młodsze się przeniesie. U nas koszt prywatnego też taki, że się nie opłaca przy dwójce dzieci iść do pracy za 1600.
A tak naprawde nic Ci nie zastąpi czasu spędzonego z dziećmi. Dla tak jak mówisz 200zl nie warto.
temat nie obcy każdej z nas …hmmm ja za pierwszym razem wybrałam babcię bo mam ją na parterze i jest wporządku, no i wiadomo opieka za free ;)) niania to już zapewne taka ostateczność bo to jednak wysokie koszty wiadomo …ale powiem Wam że niektóre mamy zamiast babć wybierają żlobki- moja koleżanka z pracy wybrała żłobek bo powiedziałą że nie zostawi ze swoją mama ani z teściową - mają swoje zycie to niech mają a ona zrobi po swojemu…może nie chce by dziadkowie wpoili jakieś złe nawyki wnukowi bo to z reguły temat tabu w takich sytuacjach, nie wiem…nie podpytywałam…wiadomo że jak dziecko przebywa więcej z dziadkami to potem bardziej do nich garnie niż do rodziców…chociaż dużo zależy od dziecka też…
ja pracowałam jako niania za granica kilka lat, ale do swoich dzieci bym nie zatrudniła ;)) bałąbym się jak nie wiem co czy odpowiednia osobę przyjęłam po tym na co się tam napatrzyłam…
ogólnie jest to trudny temat, trudne wybory rodziców…bo wiadomo ze każdy z nas chce jak najlepiej dla swojego dziecka
Ja na razie jak mam coś do załatwienia to zostawiam małą z babcią. Od piątego miesiąca można już dziecko oddać do żłobka. Tak się zastanawiam czy nie dać małej do żłobka i wrócić do pracy, tylko pewnie zacznie wszystkie choroby łapać. Moja mama by się chętnie zajęła małą ale czeka ją operacja na dwie nogi i nie będzie mogła chodzić, a potem jeszcze rehabilitacja. Wiec zostaje mi się żłobek albo drugie rozwiązanie siedzieć do roku czasu z dzieckiem.
Ewcia no właśnie dużo zależy też jak wygląda ta opieka z dziadkami. Z moją mamą gdybym mogła to bardzo chętnie zostawiłabym córkę, jest bardzo kreatywna, nie pozwoliłaby się nudzić, a na pewno dziecko mogłoby się rozwijać. Natomiast moi kuzyni mieli właśnie możliwość i córka zostawała z babciami, obecnie poszła do przedszkola, bo już sami zobaczyli, że mała w ogóle się nie rozwija. Ostatnio od ciotki dowiedziałam się, jak była świadkiem, jak ta opieka wygląda… Zero spacerów, ciągle tv, na obiad nawet zupka chińska,gdy nie chciało jej się gotować. Nie wspominając już o odzywkach do małej i słownictwie…
Czasami można też trafić na taką nianię jak magros opisuje. Wybrać najlepszą opiekę dla dziecka to jednak nie jest proste zadanie. Wszystko ma swoje plusy i minusy. My zdecydowaliśmy się na nianię, ponad 2 lata była u nas i nie żałuję decyzji, bo akurat mieliśmy szczęście, że trafiliśmy na bardzo fajną i kreatywną kobietę. Oczywiście to jest wpuszczenie obcej osoby do swojego domu, jest to ryzyko i czasami były sytuacje, że jednak ta obca osoba przeszkadza w jakiś sposób, ale to jest właśnie ten minus, który albo się akceptuje albo nie. Ja trochę spanikowałam i nie dałam dziecka do żłobka, wróciłam do pracy trochę wcześniej niż młody skończył roczek i uważałam, że to jeszcze za wcześnie na żłobek. Byliśmy dzień na adaptacji i trochę mnie ten płacz przeraził. Myślę, że przy drugim dziecku będę twardsza i zdecyduję się właśnie na opcję żłobek.
Mojej kuzynki córką zajmują się dwie babcie. Stale noszą , podczas snu cały czas kołyszą wózek. Zabawkami się w ogóle nie bawi, ma ponad rok czasu i ani jednego słowa tylko gaworzy ale też mało. Więc raczej dam dziecko do żłobka.
Żeby wybrać najlepszą formę opieki trzeba wziąć pod uwagę wiele czynników. Czy np babcia lub niania będzie rozwijała kreatywnie dzieclo, czy będzie chodziła na spacery, czy będzie dużo do dziecka mówić, chodzić z dzieckiem do innych dzieci w sensie do piaskownicy, czy będzie stosować zdrowa dietę itp. Trzeba wziąć wszystko pod uwagę bo czasami żłobek jest lepszym rozwiązaniem niż babcia.