Anita nie wszędzie tego przestrzegają taka prawda z tego co widzę I słyszę
Myślę, że to nie Panie przedszkolanki powinny reagować na kaszel i katar tylko rodzice bo to ich obowiązek przyprowadzić zdrowe dziecko.
Kverve masz rację ale tak jak piszą dziewczyny to nauczyciel zazwyczaj nie chce mieć konflikt z rodzicem i nie reaguje ja np zawsze dzwoniłam czy się ktoś obrażał czy nie
Ja uwazam ze rodzice to czasami mysla ze skoro nikt nie zwraca uwagi to jest to oczywiste ze.mozna takie dziecko przyprowadzać, kiedys kolezanka mowila ze katar czy maly kaszelek nie bedzie panikowac i do przedszkola niech idzie, ja tez inaczej patrze na takie sytuacje przez pryzmat astmy u corki i czestych infekcji.
Anita no też racja. U Was to pewnie drobny kaszelek może się skończyć napadem duszność w ciągu krótkiego czasu :(
Anita jasne u Was to inna sprawa. Dla Twojej córeczki kaszelek ,katarek może skończyć się atakiem astmy i człowiek jednak bardziej się obawia infekcji i to nie jest tylko katarek tylko aż katarek
moje zdanie jest takie że dzieci z katarem, kaszlem nie powinny iść do przedszkola bo zarażają inne dzieci
Beata a powiedz to rodzicom to się jeszcze oburza ☺
Też jestem takiego zdania. Ja nie puszczam. Mówiłam pani że on ciągle coś łapie i pytałam czy dobrze się ubiera jak wychodzą na spacery to mówiła że one tego pilnują
No tak rodzice często nie widzą problemów
jestem rodzicem i sobie nie wyobrażam aby dziecko poszło chore i nawet się męczyło w szkole z katarem
Mozna spróbować
Immunotrofina
Olej z czarnuszki
Sok z malin domowej roboty
Wit.D3
Jeśli dziecko często łapie choroby ukladu oddechowego, nie zaszkodzi skonsultować się z pediatrą. Daję tutaj namiar na pulmunologa dziecięcego z Kielc https://www.pediatrakielce.com/
Tez sobie nie wyobrazam pomyjajac juz fakt ze zarazaja sie inne dzieci to przeciez właśnie taki chory maluch sie meczy
Mamą być masz racje dużo osób tak mówi jednak kiedy ida do pracy to już różnie jest nie ma kto sie zająć dzieckiem albo kaszel jest znośny to puszczają a moze w domu akurat nie kaszle ;) ciezko powiedziec;) mnie dobijały texty że to alergiczne;) ale powiem wam ze najlepiej podobał mi sie text pani w szkole kiedy były czasy covida;) i był temat przeziębień ż enie mozńa przyprowadzac dzieci;) i własnie "katar alergiczny" oczywiście był w temacie;) pani powiedziała ze zaświadczenie od alergologa wsyztsko usprawiedliwi;) hehe i okazało sie że tylko2 dzieci w klasie z alergią;D
Aniss no tak zawsze jest katar albo kaszel alergiczny. U nas w żłobku na szczęście zwracają na to uwagę i odsyłają dzieci do domu ;) Ja daje syna z kaszlem, ale tylko po chorobowym, taki który się utrzymuje długo po chorobie, ale zawsze daje zaświadczenie od lekarza , ze może uczestniczyć w zajęciach z dziećmi.
Prosisz lekarza o takie zaświadczenie?
Aniss ja mam córkę z alergiami i zaświadczenie było zaniesione do przedszkola o teraz jak zaczęła chodzić do szkoły to też przyniosłam takie zaświadczenie od alergologa. Mimo że mam ta świadomość że mam alergika to głupio by mi było posyłać dziecko z katarem do szkoły bez wytłumaczenia i jakiegoś dowodu na to, że nikogo tym katarem nie zarazi. No ale znajdują się osoby które faktycznie sciemniają, bo przecież "katar to nie choroba"...
Covid miał jeden plus. Rodzice faktycznie tych chorych dzieci nie wysyłali do przedszkola, a jak wysłali to zaraz wracało do domu. Teraz to już wszystko z powrotem wróciło do tego co było wcześniej...
Ja kiedyś poprosiłam lekarza o takie zaświadczenie, że dziecko może chodzić do żłobka, to powiedział, że nie wypisze, bo to nie on decyduje, czy dziecko może iść do żłobka, tylko to jest odpowiedzialność rodzica. Jak powiedziałam to w żłobku, to oni stwierdzili, że tak się może zdarzyć. W sumie lekarz ma trochę racji, on może powiedzieć, czy dziecko jest zdrowe, ale to rodzić decyduje, co z tym zrobi dalej :)
W żłobku panie mi wytłumaczyły jasno o co chodzi i kiedy jest problem, bo syn miał jeszcze resztki kaszlu po chorobie (gdzie siedział 2 tygodnie w domu), ale był już zdrowy (płuca czyste, gardło wyleczone, brak kataru), a lekarz właśnie nie chciał wypisać zaświadczenia. Jeżeli widać, że rodzic sobie nie olał choroby dziecka, tylko ją leczył, a dziecko widać że zdrowe, ma apetyt i się bawi to nie ma problemu. W żłobkach problematyczne są przypadki, gdzie panie widzą, że dziecku coś ewidentnie jest, odsyłają do domu, a na drugi dzień ono wraca i niby zdrowe. A potem zaraża inne dzieci.
Justys dla mnie to nic nowego bo alergolog zawsze daje takie zaswiadczenie do przychodni jakie leki o przedluzenie na refundacje do szkoly tez wystawial bo dla pielegniarki bylo trzeba przyniesc bo potrzebuja tego gdyby cos sie wydazylo jakas karetka czy pilna pomoc musza wiedziec jakie leki dziecku przyjmuhe
Justys tak chodze zawsze ba kontrol po chorobie i jezeli jest zdrowy i nie kaszle juz to nie potrzebuje zaświadczenia. Jeżeli po chorobie utrzymuje się ten kaszel , a syn już jest zdrowy , to wtedy proszę o zaświadczenie. W żłobku ciocie i tak tylko patrzą i nawet mówią , ze nie trzeba, ale ja na wszelki wypadek wole wziąć. Taki kaszel po chorobie może się utrzymywać nawet 3 tygodnie.