Wywoływanie porodu - pomocy panikuje już :(

Ja rodziłam 3 dni po terminie. Dostałam oxytocynę. Wspominam ją bardzo dobrze, bo gdyby nie ona to nie wiem ile chodziłabym jeszcze w ciąży. :smiley: Na Lovi ze zdumieniem czytałam wypowiedzi dziewczyn, że poród wspomagany oxytocyną niesamowicie boli. Osobiście na szczęście jakiegoś ogromnego bólu nie czułam, dlatego niezmiernie chciałabym żeby mój drugi poród był podobny do pierwszego. :slight_smile:

Szkoda Gosia, że nie ma takiej pewności i każdy poród jest inny. :slight_smile: Moja kuzynka miała dwa porody z oxytocyną i nie narzeka ani źle ich nie wspomina. Boli ale każdy poród wiąże się z bólem. Z oxytocyną rodzi się szybciej, ból jest ale można wytrzymać. :slight_smile:

Tak was czytam i z kolei wolałabym, żeby nic się nie zadziało za wcześnie (jestem dopiero w 27 tygodniu i jeszcze mam nadzieję trochę na poród poczekać).

Myślę że spacerek dłuży powienien ci pomoc :slight_smile:

Anett moim zdaniem tez lepiej samemu nie wyłowywać :slight_smile: na pewno dziecko wyjdzie na swiat :slight_smile:

Niekiedy ,domowe" sposoby na wywołanie porodu się nie sprawdzają. U mnie nie działała ani ciut większa aktywność fizyczna, ani częsty seks itp. Dopiero oxytocyna zrobiła swoje. :slight_smile:

Anett mam nadzieję, że urodzisz spokojnie w terminie. :slight_smile:

Kasia jasne, że nie ma pewności i każdy poród jest inny. W pierwszej ciąży byłam pozytywnej myśli i poród wspominam bardzo dobrze, więc w drugiej także patrzę optymistycznie i mam nadzieję, że będę zadowolona. :slight_smile: ale co ma być to będzie. Przecież mnie to nie ominie i nikt za mnie nie urodzi, więc po co panikowac? To ostatnia prosta przed spotkaniem z malenstwem. Ujme to tak: każdy ból jest tego wart. :)))

Ja miałam wywoływany poród nie ma się czego bać to nie jest nic strasznego również sporo chodziłam ale to nic nie dawało wkońcu padła decyzja na wywołanie i było wszystko ok :slight_smile:

To juz zalezne od nas samych jak bedziemy znosic porob bo kazda z nas jest inna, inna ma skale bolu.

Mimo, ze jestem mało odporna na ból to jakoś porodu nie boję się ani troszeczkę. Tak jak napisała Gosia to już ostatnia prosta czy ostatni przystanek do naszego spotkania więc dam radę i wytrzymam. :slight_smile:

Przede wszystkim nie panikuj :slight_smile: zrelaksuj się, możesz wziąć letnią kąpiel, obejrzyj jakieś ładny film, ogólnie poczuj się szczęśliwa! Relaks wpływa pozytywnie na poziom oksytocyny. Ze znanych mi sposobów na pobudzenie jej wytwarzania możesz zrobić masaż piersi. 2 minuty masażu, 3 minuty odpoczynku (koniecznie stymuluj brodawki). Zjedz coś bardzo ostrego. Lewatywa z tego co wiem też może trochę przyspieszyć akcję.

Kasia nie boisz się, bo z tego co pisałaś, to jesteś w ciąży z pierwszym dzieckiem nie? To przy pierwszym porodzie bardzo wiele kobiet się nie boi, bo nie wie na co się szykuje. Nie wie, tak naprawdę jak wygląda poród, jak mocno może boleć i czy w ogóle boli, jak wygląda porodówka itp. Nawet mimo oglądania zdjęć, czy filmików trzeba to przeżyć żeby wiedzieć :slight_smile: Ja też się nie bałam, zadowolona szłam do szpitala 8 dni po terminie. Nie mogłam się doczekać, że to już za chwilę. Jak się zaczęło, też się nie bałam. Spanikowałam dopiero wtedy, jak zobaczyłam u siebie zielone wody na podłodze. Ale to bardziej chodziło o zdrowie dziecka, bo zaczęłam się martwić, czy wszystko ok. Ale przy drugim dziecku już ten strach jest większy

Magiczny nie zawsze. Ja przed pierwszym porodem bałam się mało, a teraz jeszcze mniej mimo, że doskonale zdaję sobie sprawę, że drugi poród może być ciężki. Może też być lekki prawda? Jak widać różnie to bywa z tym strachem. :wink:

Magiczny tak to moje pierwsze dziecko, możliwe że za pierwszym razem jest lżej z powodu niewiedzy.

Ból wiem, że jest nie do opisania bo wypytałam już wiele osób. Jednak nie martwię się i nie stresuje na zapas. Będzie dobrze, porodówkę widziałam wiem jak wygląda. I może przy drugim strach jest większy ale jeśli byłoby aż tak źle to kobiety nie decydowały by się na dzieci przecież.
Poza tym tak jak napisała Małgosia to że pierwszy poród może być ciężki nie oznacza że drugi będzie taki sam i na odwrót więc nie ma co się nakręcać niepotrzebnie. Stres nie jest w czasie porodu sprzymierzeńcem więc im go mniej tym lepiej.

Kasia dokładnie. Bardzo dobrze myślisz. Wiadomo, że poród nie należy do najprzyjemniejszych przeżyć, ale choćby nie wiem jakby był długi, ciężki i niewiadomo jak stresujacy to jeszcze nigdy w życiu nie słyszałam, żeby któraś matka powiedziała, że ból był tak okropny, że żałuje, że zaszła w ciążę. No nie znam takiej osoby. Wniosek jest taki, że dziecko faktycznie wynagradza nasz wysiłek. Także dziewczyny jak będziecie na porodowce, dopadna Was bóle to pamiętajcie, że one trwają chwilę w porównaniu do wspaniałego czasu, który spędzicie z dziećmi, które za moment ujrzycie. To jest bezcenne!

Ja bałam się przy pierwszym porodzie, bo nie wiedziałam co mnie czeka. Przy drugim i trzecim byłam spokojna, mimo, że wiedziałam, że może być bardzo ciężko. Byłam jednak pozytywnie nastawiona, bo wiedziałam, że nagroda za ból i wysiłek będzie cudowna.
Kasiu, brawo! dobrze, że się nie stresujesz. Ból nie będzie trwał wiecznie, na pewno sobie poradzisz. Ważne żeby dzidziuś urodził się zdrowy!

Mojej przyjaciółce, która była w podobnej sytuacji pomógł ‘spacer’ na 10 piętro schodami. Miała 1,5 tyg po terminie, nic nie wskazywało aby synek chciał wychodzić a tu nagle siup i jest cały i zdrowy :slight_smile:

U mnie było tak ,że również miałam urodzić według lekarza po terminie.Ale dzieciątku się spieszyło i przyszło na świat w bardzo szybkim tempie.
Pierwszy poród miałam wywoływany i urodziłam w 5 godzin.A bolało mnie zdecydowanie mniej niż teraz.Otóż teraz poszło bardzo szybko ,bo 2 godziny mi to zajęło.Na oddziale miałam ksywe ekspresówka!!!Ale ból był większy.
Bałam się wywołanego porodu a poród wywołany przez naturę okazał się gorszy.

Angel faktycznie z Ciebie ekspresówka. Dwie godziny… Świetny wynik. Mi został miesiąc zobaczymy czy Mały będzie się śpieszył czy na spokojnie po terminie. :P)

Angel ale urodziłaś w 2h od pierwszych skurczy? :slight_smile:

Kasia.S. oj czasami jest naprawdę źle, naprawdę bardzo boli. ja mdlałam z bólu, darłam się w niebo głosy. Łącznie 11 godzin potwornego bólu. Poród wspominam jako koszmar, ale po dwóch miesiącach marzyłam o kolejnym dziecku. O bólu się zapomina, albo myśli się, że jest po prostu do przejścia, bo przecież nie będzie bolało wiecznie :smiley: Dlatego decydujemy się na kolejne dzieci, bo przecież poboli i przestanie, a swój skarb będziemy miały już na całe życie :slight_smile: