Wypijana ilość mleka

Lena to wydaje mi się ze dobrze córka Ci je ;) jak jeszcze dobrze przybiera to oby tak dalej ;)

Lena004 może uda Ci się zdobyć go do testów. Trzymam kciuki :)

Zobaczymy z tym testowaniem, nie mam szczęścia, byłam aktywna, ale trafiały się dni że nie dałam rady tu być. Nawet nie wiem ile córka przybrała i czy wogole przybrała. Położna jeszcze na patronazu nie była. A no właśnie na żądanie karmię a zapalenie się zrobiło.

A jestes umówiona na wizytę czy czekasz za terminem ? Na piersi okłady cieple zimne mi tylko pomagały jak masz przepełnione jak możesz odciagaj a może po maju bedziesz miała fajny laktator do testów:)

Mi szałwię kazała pic położna ze hamuje wytwarzanie mleka mówiła 

Miejmy nadzieję że się uda 

tak sama przy nawale piłam trochę szałwii

Nie bałyście się z tą szałwia, że to zahamuje całkiem laktacje? Ja jestem w szoku, że położna doradziła coś takiego, przecież na nawał najlepiej z laktatora skorzystać i po kłopocie 

Szałwia całkiem nie zahamuje ja pije już dłuższy czas  ale dalej wyciskam pokarm około 2 mies pije

myśle ze nie ma tez co sprawdzac bo sie pobudza bardziej;) 

Ja się nie spotkałam z taką metodą ale skoro położna Wam tak zaleciła to pewnie jest to sprawdzone :) 

No ja też bym była ostrożna z tą szałwia. Bardziej ufam okładą i ściągnie mleka i powinno puscic ;)

Słyszałam o patencie z szałwia ale nie wiem czy zaufalabym takim sposoba jednak wolałabym użyć laktatora 

ja o szałwii słyszałam dobre opinie 

Moim zdaniem też laktator to najlepsze rozwiązanie bo na pewno laktacji nie zahamuje a z pewnością pomoże z nadmiarem pokarmów i jeszcze można dodatkowo zapas mleka sobie zrobić na czarną godzinę i zamrozić :) 

Ja też bym wolała skorzystać z laktatora w szczególności jeśli się go ma w domu, dla mnie to najlepsza i sprawdzona metoda

ja Robiłam laktatorem ale guzki mi się zrobiły dla tego kazała szałwię pić i kapustę przykładać 3 dni mnie bardzo bolało ale później po tym puściło 

Z tą szałwią to się bardziej spotkałam już na całkowite zahamowanie laktacji, na zakończenie. Ale to wiadomo trzeba tego sporo pić.

A tak na pomoc w nawale to nie wiem czy ktoś w.moim otoczeniu stosował.

Laktator do momentu ulgi i zrobienie przy okazji zapasów to dobry pomysł. :) Choć ja z zamrożonego mleka nie korzystałam ani przy pierwszym synku ani przy drugim.

No może w jakiś niewielkich ilościach ta szafka mogłaby pomóc zawsze warto spróbować. Ja mleka też nigdy nie mrozilam. Do lodówki tak ale żeby robić jakiś większy zapas w zamrażarce to nigdy. Ja w sumie nigdy nie miałam problemu z niedoborem czy nawałem mleka więc może też temu z tego rozwiązania nie korzystalam. Jak miałam gdzieś wyjść to międzyczasie udało mi się ściągnąć mleko bez przeszkód. 

Olaleksandra ja mrozilam przy pierwszym i przy drugim dziecku (nadal mam kilka saszetek) ale nie wykorzystałam tego. Przy pierwszym raz do kąpieli dałam a resztę wylałam w końcu. Teraz przy drugim też chyba ostatecznie to zamrożone wyleje bo raczej już mi się nie przyda.

Ja sobie robiłam małe zapasy w nawale  gdyby trzeba było wyjść na dłużej. Jednak przy pierwszym dziecku zawsze się udawało wyrobić w czasie między karmieniami a przy drugim miałam już laktator i sobie odciagalam pokarm przed wyjściem.