Wątek ogólny (Część 1)

k.Sepielo dzieci w pewnym wieku tak mają lub chce zwrócić na siebie uwagę …może spróbuj poobserwować synka np. po całym dniu wspólnej zabawy tylko Ty i on i zobaczysz czy nic sie nie zmieni po kilku dniach.
Może za duzo chwalisz córkę (wywnioskowałam z wpisu) a jemu nie mówisz, ze coś dobrze zrobił nie dajesz plusów za zachowanie itd…?

Wedlug mnie Iwona ma racje, k.Sepiolo moze maluch jest zazdrosny? Probuje zwrocic na siebie wasza uwage

Wiadomo mlodsza corka jest bardziej takim oczkiem w glowie a synek probuje zwrocic.na sobie uwage. Nie jest to tak ze zaniedbuje sie tego starszego ale nasze myslenie jest takie ze.te.mlodsze potrzebuje wiecej uwagi bo starszy sobie poradzi.:slight_smile:

Dokladnie…ja tak mialam. Miedzy mna a moim mlodszym bratem jest 9 lat roznicy i mimo tego ze mialam juz te swoje pare lat to bywalo sporo takich momemtow ze czulam sie odepchnieta… Takie dzieciece myslenie “juz mnie nie potrzebuja bo maja nowego malucha” i inne takie. Dlatego uwage dzielic trzeba na pol by zadne z maluchow nie czulo się nieco odepchniete, bo jak to juz napisala Pamela to ze starsze nie znaczy ze nie potrzebuje juz tyle uwagi bo sobie poradzi:)

Łatwo powiedzieć trudniej zrobić. Jestem sama z dziećmi więc nie mogę zostawić córki zeby pobawić się z synem. Daje mu tyle uwagi ile trzeba ale nie mogę nie zając się dzieckiem które dopiero co zaczęło chodzić bo skończy się to szpitalem… Musi nauczyć się bawić też sam a nie tylko siedzieć mi pod spódnica i ryczec. a po za tym zostaje jeszcze zająć się domem bo jeść chcą a gdzie miejsce na moje potrzeby? No nie ma czasu…

Ile ma synek?

K.Sepiolo chciałam Ci powiedzieć,że jestem w podobnej sytuacji.Różnica wieku między moimi dziećmi to 7 lat.Nie przypuszczałam wcześniej ,że moja starsza córka będzie się tak zachowywać w stosunku do młodszej.Są momenty,że ręce mi opadają z bezsilności.Mój mąż wraca do domu na weekendy a ja muszę ogarnąć cały dom i dwie córki.Z każdą spędzam czas,ale mała ma tylko 4 miesiące i wiadomo,że więcej czasu spędzam z nią.
Starsza ewidentnie chce zwrócić na siebie uwagę.Błąd też polega na tym,że do pojawienia się rodzeństwa była naszym oczkiem w głowie,wszystko było dla niej.A tu teraz pojawiła się konkurencja.
Myślałam również o psychologu,nie wiem czy ja jestem gotowa do niego z nią pójść.A dla mojej córki taka wizyta im szybciej nastąpi tym lepiej.

Paula 6 lat.

Angel jesteśmy w takiej samej sytuacji. Mi wizyta u psychologa wydaje się być najlepszym rozwiązaniem chociaż ciężko mi będzie przyznać się do porażki wychowawczej. Staram poświęcać mu czas ale doba jest zdecydowanie za krótka… Teraz zaczęło się przedszkole może odwróci jego uwagę…

U mnie różnica wieku pomiędzy córkami jest 11 lat , jak byłam na rehabilitacji rozmawiając pani rehabilitantka poradziła mi ,aby starszą córkę chwalić , zachwalać ,że ona jest najlepsza , najładniejsza ,że wszystko robi najlepiej , a małą troszkę pokrytykować ,że płacze, że jest niegrzeczna . To wtedy starsza poczuje się dumna lepsza i nie będzie zazdrosna . I rzeczywiście to u nas się sprawdziło :slight_smile:

Wracam … po długiej!!! mojej nieobecności, niestety z braku czasu nie bylo kiedy zajrzec . Dwójka dzieci pochłania tyle czasu ze nie mam ostatnio nawet chwili dla siebie, do tego mąz ma pracę wyjazdowa wiec widujemy się tylko w weekendy.

E. Machulak witamy po przerwie :wink: Ja mam tak samo, z tym że syn poszedł do przedszkola a córka już sama chodzi więc ładnie sama się bawi i mogę sobie wszystko ogarnąć, chociaż jest czas że nie wiem w co ręce włożyć… Ciuchy niepoprasowane, naczynia nie pomyte a mąż wraca na weekend albo tylko w niedzielę a po południu już wyjechał w trasę.

Syn się trochę uspokoił, chyba zrozumiał że nie mam już tyle czasu dla niego i sam też musi się zabawić. Staram się wymyślać zabawy gdzie uczestniczą oboje. Chętnie chodzi do przedszkola i tam ma pole do popisu;-)

K. Sepiolo ile córeczka już ma? Moi 30 sierpnia skończyli rok i jeden już ładnie chodzi a drugi dopiero puszcza się i przejdzie z pół pokoju. ale za nic nie dadzą założyć sobie butków. u mnie tez wszedzie teraz zajrza wejda, najlepiej im w kuchni. baraszkowac.

Córka 30 sierpnia skończyła 13-miesiecy. Chodzi już od 10 miesiąca poszło u niej bardzo szybko. A moja córka tylko w sztywnych butach jak ma kapcie lub nóżki na skarpetkach to płacze i przynosi butki;-) może dlatego że u nas podłoga jest zimna i to jej przeszkadza…
Najważniejsze że drugi maluch próbuje zobaczy że brat chodzi swobodnie to wkoncu się odważy.

k.Sepielo ciesze się, ze u Ciebie troszkę lepiej z dziećmi i jakoś się unormowało :wink: Dobrze, ze synek poszedł do przedszkola to z pewnością zajmuje mu czas, fajnie się bawi i poznaje dzieci w swoim wieku a to bardzo uczy rożnych zachowań i wypracowuje postawę dziecka wobec innych więc widzę w tym same plusy… już nie długo zobaczysz jak synek z zazdrośnika zamieni się w kochającego braciszka i tego Ci życzę :slight_smile:
Pozdrawiam

k.Sepiolo …dokładnie mam to samo :confused: ja od jakiegos czasu dzien zaczynam od 6.00 szykuje sie , szykuje sniadanie dziecku do zerowki … odwożę córke wracam do domu zajmuje się małym miedzy czasie ogarniam dom zrobie sobie kawe … małego nakarmie … do tego zaczynam gotować jakąś zupkę. Koło 11-12 kiedy mały ma drzemkę (2h) mogę sobie skoczyć na miasto zrobić zakupy i załatwić swoje sprawy na mieście . Dobrze ze w domu moja mam zerknie na małego kiedy to ja latam ja szalona i załatwiam wszystko… zazwyczaj jak wracam to maly juz nie spi … wiec zaraz trzeba go znów nakarmić samemu coś zjeść posprzatać w domu , wziąść się za pranie… za chwilę trzeba jechać po córę do szkoły … jakiś spacer z dzieciakami mały drzemka uff to chwila dla mnie ale nie na długo bo zaraz trzeba wziasc sie za prasowanie badz składanie prania no i przychodzi wieczór kąpiel dzieciaków … no i tak koło 22 padam i idę spać … a do tego zapisałam się na kurs i nie wiem jak to wszystko ogarnę mąż ma mi pomóc więc będzie łatwiej … mam nadzieję

Dziękuję Iwona za miłe słowa :wink: mam nadzieję że niedługo wpadniemy w ten przedszkolny rytm:-) Bo wstajeny o 6 a zajęcia ma 7. 30 troszkę za wcześnie ale syn gdy go odbieram pyta się czy jutro też może tu przyjść, więc pozytywnie.

E.Machulak ja niestety nie mam blisko mamy ani nikogo do pomocy, kto by nawet zetknął na małą… Tylko teściowa ale jej bym chomika pod opieką nie zostawiła… Więc zostaje z wszystkim sama, brakuje mi kontaktu z ludźmi… Bo jeśli chodzi o obowiązki to jakoś to sobie poukladalam ale chciałabym trochę zająć się czasem sobą, poćwiczyć czy nawet wyregulowac brwi… Czasem jak mała ma gorszy dzień to jest trudne…

K. Seopiolo ach te kochane teściowe;)
Mi aktualnie tak się poukładalo w życiu, że z dzieckiem i mężem mieszkamy u moich rodziców (na wakacjach też jest siostra, jeszcze przez miesiąc) ale powiem tak, że moi rodzice i tak pracują codziennie, są tylko wieczorem i w weekendy, a dla mojej mamy pomoc przy dziecku polega na ciągłym noszeniu na rękach, podawaniu go dalej jak się jedna osoba zmęczy itd, a jak mówię, że nie będę ją go później nosiła cały dzień jak jestem sama to patrzą z niedowierzaniem. Poza tym chodzimy z dzieckiem na rehabilitację i musi on dużo leżeć na brzuszku, ale ciężko to innym zrozumieć (a na szczęście mały uwielbia tą pozycję).
Na początku mąż mi bardzo dużo pomagał i w domu i przy dziecku, ale teraz zmienił pracę i nie ma go całymi dniami, teoretycznie ma weekendy wolne, ale różnie to wychodzi. Także wszystko spadło na moją głowę, a do tego muszę się osłuchać złotych rad… Zabrzmiało to może jak zależnie się, ale musiałam to z siebie wyrzucić, bo czasem na prawdę jest mi ciężko, a do tego zwyczajnie tęsknię za moim mężem…

A u mnie jeśli chodzi o teściów to tak jest jak u ciebie ewela. Teściowa nosi małą bo się stęskni a potem ja też mam ją nosić " bo co innego ja mam do roboty". Wg jeśli chodzi o nią to mogłabym książki napisać…
Mi też brakuje męża, nawet podchodząc egoistycznie pod względem pomocy. Zawsze dzieciaki przypilnowal, pomyl naczynia, podłogi itp a teraz wszystko na mojej głowie. A potem odwiedziny tej małpy i patrzy na podłogi z ironicznym uśmiechem “komuś się miotla złamała” bo pełno okruszkow ale moja cora ma czas na samodzielne jedzenie chleba bez skórek więc mimo tego że zamiatam i myje podłogę codziennie to i tak jest brudno.

Och to chyba teściowe takie są, że uwielbiają nosić dzieci. :slight_smile: Moja ma tak samo, ale po wielu upomnieniach teraz nosi Synka coraz rzadziej i coraz częściej bawi się z nim kiedy leży. :slight_smile: Dużo pracy włożyłam w upominanie ale przyniosło to zamierzone skutki. Mieszkamy sami ale rodziców i teściów mam blisko a poza tym tak sobie wszystko już poukładałam, że świetnie radzę sobie sama. Oni przyjeżdżają tylko do wnuka.

Teraz jestem sama. Mój mąż jest 6 tygodni na kursie specjalistycznym z pracy i wraca na weekendy tzn w piątek był o 22 a wyjechał w niedziele o 17. Tak na prawdę jest półtora dnia. W piątek Mały już spał w sobotę teściowie mieli wykopki więc pół dnia spędził na polu i została niedziela ale w niedzielę najpierw pakowanie torby, pojechaliśmy na zakupy dla mnie na cały tydzień i do kościoła i już musiał jechać z powrotem. A to dopiero zaczął się drugi tydzień…współczuje Wam dziewczyny jeśli macie taką sytuację na co dzień. U mnie 6 tygodni miną i będzie tak jak do tej pory.

My już śpimy całe noce. Szymek jak zasypia około 20 budzi się dopiero o 6 więc jestem wypoczęta. W dzień ma kilka drzemek 3-4 po 30-40 minut. Zawsze można przez ten czas ogarnąć. Do tego potrafi zabawić się w łóżeczku patrząc na karuzelę i z nią rozmawiać. :slight_smile: