Wątek ogólny (Część 1)

Roxi to Ci koleżanka powiedziala:)

Małgorzata to pozazdrościć ciąży i porodu;) u mnie ciaza rewelacyjna a poród nie bardzo. W sumie wszyscy mnie w d… mieli. Jak teraz o tym pomyślę ile się mogło stać. Jak mnie pielęgniarki zostawiły w pokoju z prysznicem na dobre 3-4 godziny. Nikt się nie zainteresował czy żyję. Na porodówce byłam o 21 od 23 w pokoiku;) kolo 2 zaszłam ze mnie bardzo boli to położył mnie na KTG, a kolo 5 ledwo doszlam do ich pokoiku kazała mi wrócić bo przyjdzie na badanie (ja juz z bólu ledwo na nogach się trzymalam). Okazało się ze jest już pełne rozwarcie i znieczulenie nie wchodziło w gre;/ a byłyśmy umowione(tak mi się wydawalo). Akurat był poród w tym momencie wiec kazała mi się załatwić w ubikacji jeszcze i tak siedziałam do skurczy partych. Polozna stwierdziła że już widać główkę (strasznie się bałam ze urodzenia na ubikacji) wiec mogę iść na fotel… oj przejść jeszcze ten kawałek było bardzo ciężko. A potem to już w miarę szybko. W sumie 6:55 urodziła się córka;)
Artan to zdrówka życzymy dla córci:)

Aż ciary przechodzą czytając Wasze porody. Dobrze, że zakończone szczęśliwie a dzieciaczki zdrowe.

Małgorzata__eL fajnie, że napisałaś o swoim porodzie. Masz rację, mnie w ciąży mega wkurzało, że tylko straszne historie porodowe mi opowiadano. Jak opowiadająca swój miała lajtowy to przynajmniej znała ze 3 - kuzynki, szwagierki czy sąsiadki które mroziły krew w żyłach. A mi brakowało tego by ktoś mi powiedział, “słuchaj ja miałam fajny poród”

Roxi - moje dziecko też skończyło właśnie roczek i nie chodzi.

Znowu nie pojawił się moj cały wpis…
Moj maz to juz by chciał się starać o drugiego dzidziusia

Klio69 na naleśniki głos oddany, ale na Rossmana jakoś na telefonie nie mogę się zarejestrować. Jak później będę miała czas to wejdę na laptopa.
P.s.: Śliczny maluszek. :slight_smile:

Syba to szybko. Chyba spodobała mu się rola tatusia :slight_smile: z jednej strony fajnie bo rodzeństwo w zbliżonym wieku chyba lepiej się dogaduje i bedzie miał się synuś z kim bawić a z drugiej strony czy sobie poradzicie… tutaj dziecko które zaczyna chodzić, poznawać różne rzeczy, jest wszystkiego ciekawe a tutaj drugie co jest ciągle przy cycusiu mamusi :slight_smile:
A co Ty na to?

Nie chce mi się 3 raz pisać
Ewa ja rownież chciałabym juz drugiego dzidziusia niewielka różnica wiekowa spowoduje ze dzieci bedą się chętnie ze sobą bawić i spędzać czas. Nie powinny tez rywalizować miedzy sobą.
Trochę jednak boje się jak to będzie czy dam sobie radę i jak to będzie gdy bede w ciąży.
Chce poczekać do roczku synka i wtedy pomału zacząć się starać.

Zagłosowanie Klio.

Syba my również chcemy szybko rodzeństwo dla córki ale czy się uda to się okaże;)

Nigdy nie jest za szybko na drugie dziecko; )

U Nas jest 18 miesięcy różnicy między chłopcami i gdyby nie to, że poroniłam miałabym dzieci rok po roku - dokładnie 13 miesięcy różnicy…

Za pół roku mój dwulatek będzie chodził raz bądź dwa razy w tygodniu do przedszkola, potem (mimo, iż są 2013 i 2015) starszak pójdzie jeden rok sam do przedszkola a jak w następnym roku pójdzie do szkoły to młodszy będzie w przedszkolu a ja pójdę w końcu na spokojnie do pracy; ) Pewnie wtedy też skończę szkołę…; ) Nie planuje więcej dzieci, więc taka różnica jest idealna ^^

A ja dzisiaj zacznę od wątku ogólnego dzisiaj i cieszę się, że wróciłam chociaż na troche:-)

A nas chorobowo, tzn ja z mężem. Najpierw ja złapałam prawdopodobnie od małego rota wirusa - mały był szczepiony w poniedziałek.Oczywiście wiedziałam o tym że by go nie całować, uwazac itd,ale i tak złapałam - dziewczyny nigdy tego nie miałam - tragedia…już w pewnym momencie nie wiedziałam co gorsze czy poród czy przeżywać rota!masakra jak nie wiem co.
Dziewczyny dobra rada dla tych które mają i starsze dzieci - starszych też nie całujemy! teraz tak sobie skojarzyłam,że starszy czesto daje mu buzi i brata tez całuje (taki całuś z niego)i prawdopodobnie od ich obojga złapałam.
Mój mąż jeszcze cierpi ze mną już lepiej.

Ja też chciałabym 2 dzidziusia ale may kawalerkę chodź najbardziej chodzi o moją pracę mam umowę tylko do stycznia :frowning: a kasa by się przydała

Zagłosowałam :slight_smile:

Manndarynka to wracajcie szybko do zdrowia !
Ciężko się oprzeć, aby nie pocałować takich słodziaków. :wink:

Sabina może szefostwo przedłuży Ci umowę i jakoś wszystko się ułoży. :slight_smile:

oj to współczuję wracajcie do zdrowia.

Dziewczyny zamieściłmam komentarz w wątku: “Co to za krostki – uczulenie, choroba czy problem pielęgnacyjny?”
Jednak może tu uzyskam szybciej odpowiedź:

Dziewczyny może któraś z was ma pomysł co to?:slight_smile: Córka ma 3 bąble które na początku były czerwonymi plamkami teraz są bąblami z wodą (tak to wygląda) Na około stan zapalny i powiększa się. Bąble są na stopie ręce i udzie.

1

1

Aga wygląda dziwnie… nie mam pojecia co to może być…

A ja tutaj dzisiaj nawet nie mam czasu zaglądnąć… Kuba w nocy co godzine płakał a od 2:30 do 4:00 to w ogóle nie spał… teraz w dzień też strasznie marudny… właśnie zasnął więc jest chwila dla mamy i lovi :slight_smile:

Uuuuuu Ewa to zęby?
Mąż mówi ze to może owocówki ale czytałam na internecie i zdania są podzielone w kwestii czy gryzą ona czy nie

Tak zęby :confused: owocówki albo meszki… te maleńkie muszki… tyle że po nich wyskakują twarde bąble… (przynajmnie u doroslego )

Dzień dobry :slight_smile:
A cóż to, z starych mam została tylko Samanta?? Chyba też wrócę :slight_smile: przynajmniej się postaram… mamom które mnie znają nie muszę się przedstawiać a dla tych które mnie nie znają to cześć Judyta jestem :slight_smile:

Aga napisałam Ci w tamtym wątku o tych krostkach.

klio69 29 głosik ode mnie poszedł, na naleśniczka już wcześniej głosowałam :), manndarynak życzę zdrówka i łącze się w bólu my cały 2 tygodnie walczymy z chorobami m.in z jelitówką walczyliśmy ;/ - na szczęście Zosia trzyma się najdzielniej z naszej trójki - najgorzej przechodzi wszystko mąż :slight_smile:

No cześć Judyta. My się nie znamy. Gosia, miło mi. Mama córci czy synka? W jakim wieku maluszek? :slight_smile:

manndarynka - ja miałam rota 2 razy w życiu w tym raz w ciąży.

A my dzisiaj byliśmy z synkiem w szpitalu. Miał reakcję alergiczną - chyba na jajko, bo zaczęło się podczas wcinania z mego talerza jajecznicy. (ogólnie je jajko, więc nie jestem pewna). Powiem wam, że było to okropne i nie wiem co by było gdybym była sama. Zaczęło się od krost na połowie twarzy (wyglądało to tak jakby go coś pogryzło), potem zaczął kaszleć, potem kaszlał tak mocniej jakby miał mokry kaszel, następnie zaczął się krztusić śliną , a następnie wyglądał jakby miał wściekliznę - mnóstwo śliny ale takiej spienionej, nie mógł oddychać - szybko z mężem zareagowaliśmy jakby się zadławił - przechyliliśmy głowa w dół i pod kątem, ja trzymałam, mężu oklepywał - najpierw leciała ta pianoślina potem wszystko co zjadł- jak już zaczął oddychać to od razu w samochód i do szpitala. W drodze do szpitala już wszystko przeszło, pozostało tylko jedno czerwone oko, nawet te krosty zniknęły - widocznie winowajca został zwymiotowany. Nigdy nie spotkałam się z reakcją alergiczną u nikogo i nie wiedziałam, że tak to może wyglądać - trwało to wszystko ja wiem - kilka minut 5? 7? Dopiero ten mokry kaszel zaczął mnie niepokoić. Teraz boję się mu cokolwiek dawać do jedzenia. Być sama w domu i takie coś? A nie dalej jak wczoraj czy przedwczoraj sobie myślałam, że synek skończył roczek i dzięki Bogu oprócz jakiś krost, problemów skórnych, kataru to nie chorował, że nie leżał w szpitalu itd. Chyba w złą godzinę to pomyślałam.