Wątek ogólny (Część 1)

Hej dziewczyny.
Lilka staram sie zagladac ale przyznaje szczerze czesto mi sie poprostu nie chce, jak mam chwile np wieczorem kiedy Miska juz spi to siadam wygodnie w fotelu wlaczam jakis film i delektuje sie lamka wina (jak np wczoraj) :slight_smile:
Jakos ciezko mi sie zorganizowac, w dzien wpadne na sekunde na fb , innym razem spraawdze poczte jeszcze innym jeszcze zlapie jakis konkurs i zabraknie mi zawsze czasu zeby do was zajrzec, ale postawilam sobie warunek ze musze zagladac czesciej i teraz jak wlacze komputer to najpierw Lovi a potem inne sprawy :slight_smile:

Małgorzata nowa mama? :slight_smile: A ile ma Twoj maluch? chlopiec czy dziewczynka? Ja jestem Iza a Marysia za tydzien skonczy 5 miesiecy :slight_smile: U nas niby nie ma tragedii ale jednak zabki dokuczaja.

Syba ja mojej mamy i szwagierki (chrzestnej Miski) wcale nie musialam prosic po prostu zapytalam i sie zgodzily :slight_smile: Ja ciasta pieklam z 40 stopniowa goraczka ale jakos dalam rade :slight_smile: Oj tak kupujac wychodzi drozej napewno. A moze zapytaj moze ktos by sie zgodzil ci pomoc? napewno wyjdzie was duzo taniej. a i wiadomo swoje jest duzo lepsze od kupnego.
A to zdjecie z kasa to inicjatywa meza :slight_smile: Koniecznie chcial udokumentowac Miski prezent (krzeselko do karmienia w ktorym siedzi to prezent od chrzestnej i kartki oraz pieniazki jeszcze mala zrobila taka smieszna minke :slight_smile:

Ewa dziekuje :slight_smile:
Dzisiejsza noc super :slight_smile: Kupilam smoczek do butelki z otworem szybszego przeplywu, o 18 Miska zjadla kasze i o 19 poszla spac o 24, 200ml kleiku w butelce i spala do 6 rano :slight_smile: Wiec noc wysmienita :slight_smile:

Roxi dziekuje :slight_smile:
oj tak czas pedzi nieublaganie, ja pamietam te przeplakane dni w szpitalu, dokladnie rok temu o tej porze dowiedzialam sie ze zostane mama :slight_smile: A teraz moja mala terrorystka ma juz 5 miesiecy, aby patrzec i bedzie pol roku za kolejne pol rok :slight_smile: ale leci…
A Twoj maluch no coz to teraz juz niedlugo mozesz wygladac jak pierwszy raz pojdzie do przedszkola :slight_smile: KOchana to skoro tak placzesz za tym ze tak rosnie to moze czas na drugie? :slight_smile:

Tak, na LOVI jestem nowa, od niespełna miesiąca. Mam na imię Gosia, bardzo mi miło. Maluszki mamy w podobnym wieku. Mój Miłoszek 9.września również skończy 5 miesięcy.
Mamy nadzieję, że zagościmy tu na długo, bo fajne mamusie z Was dziewczyny. :wink: Zawsze jest o czym pogadać, a mało tego to i dobrymi radami sypniecie.

Iza o nieee :wink: najpierw trzeba mieć kasę,swoje M i zapomnieć o bólu po cc :slight_smile: no i czas wrócić do pracy za 2 lata więc najwcześniej za 3-3.5 roku drugie dziecko :slight_smile: chociaż mój D. ostatnio zmienił zdanie i uznał,że jemu Mati tylko starczy… Ale on miał dużo rodzeństwa więc stąd to myślenie :slight_smile:

Gosiu no faktycznie w podobnym wieku :slight_smile: moja Miska jest z 4 kwietnia :slight_smile:
Ja jestem od stycznia weszlam szukajac jakiegos watku poczytalam zarejestrowalam sie i zaczelam cos tam po trochu pisac, dziewczyny bardzo milo mnie przyjely wiec zostalam. ciezko jest trafic na takie drugie forum o ile takie wogole istnieje :smiley:

Roxi masz zupelnie takie zdanie jak ja najpierw zapomniec bol potem pomyslec o dziecku :slight_smile: ja powiedzialam ze tteraz jak bede rodzic to zanim cokolwiek sie zacznie to wolam znieczulenie :slight_smile: ale dziecko dopiero za 3-4 lata :slight_smile:

Też tutaj trafiłam przypadkiem, szukając promocji, zarejestrowałam się i jestem. :slight_smile:
Roxi Twoje dziecko ma już roczek, powinnaś być dumna. :slight_smile: Ale rozumiem Cię, bo też uważam, że mój syn za szybko rośnie. Oglądając zdjęcia jestem w szoku, że ten czas tak leci no i łapię delikatnego doła, ale zaraz mi przechodzi.
Oj dziewczyny, a ja już bym chciała… No może nie już dosłownie, nie rok po roku, ale tak żeby najwyżej 3 lata różnicy między nimi było. Najlepiej tej samej płci żeby się lepiej dogadywali. Byłoby cudownie… :slight_smile: Ahh, rozmarzyłam się. Jak patrzę na kobietki w ciąży to takie ciepło na serduchu czuję no i lekką zazdrość. :slight_smile:

Gosiu jak moja Miska skonczyla 4 miesiace to zrobilam porownanie :slight_smile: zalaczam foto :slight_smile:

Heh ja mialam straszny porod, 3 i pol godziny naturalnego ktory i tak skonczyl sie cc do tego urodzilam dwa tyg po terminie w czasie ciazy mialam okropne bule kregoslupa do tego stopnia ze czasami nie moglam wstac z lozka, nie wspomnie juz o bolach pachwin i spojenia lonowego, masakra… no i zagrozenie zycia dziecka przez niezbyt doswiadczona polozna ktora nie potrafila uzasadnic dlaczego poroud nie posowa sie na przod i ciagle mnie meczyla czesto zostawiajac mnie sama sobie twierdzac ze moje bole to jeszcze nie bole parte bo przeciez nie rodze.,… okazalo sie ze dziecko jest zle ulozone ale dopiero po 3i pol godz porodu kiedy nieporadna polozna zdecydowala wkoncu z wielka laska zawolac lekarza jeszcze kilka chwil i mogla stac sie tragedia bo dziecko tracilo tentno… to byl moj pierwszy porod wywolywany przez 3 dni zaczety naturalnie z bolami partymi przez 3 godziny zakonczony cesarka corka miala tylko 7 pkt.
Przezylam traume i to tak wielka ze boje sie zajsc w ciaze boje sie kolejnego porodu boje sie ze znowu trafie na takich partaczy jak ostatnio… tesknie za tym jak mala byla w brzuszku ale chyba tylko za tym jak ruszla sie pod moim sercem jak mialam ja tak blisko ale za niczym innym nie tesknie… dlatego na razie czekamy do 4 lat :slight_smile:

Oj Iza faktycznie poród i ciążę miałaś ciężką. Dobrze, że wszystko skończyło się prawidłowo. Oby następnym razem było o wiele lepiej, bo to naprawdę piękny czas. Jestem na to żywym przykładem. :smiley:
Chyba tego foto zapomniałaś dołączyć. :slight_smile:

o ja to bym chciała parkę :slight_smile: córeczka to byłoby spełnienie moich marzeń,o niczym tak nie marzę jak mieć swoją małą córeczkę :slight_smile:

Iza te bóle kręgosłupa tez dały mi się we znaki :frowning: mimo,że urodziłam w 35 tc to i tak przeżyłam z nimi swoje bo ja z reguły drobna a tu wielki bebęn przede mna więc nic dziwnego…A co jakby to był 40 tydzień? chyba bym umarła… bólu porodowego na szczęście nie znam ale ból po puszczeniu znieczulenia to istny dramat :confused: już zapomniałam jak to jest ale wiem że czułam się bardzo źle i że ten ból wywoływał u mnie łzy w oczach : / Ale Twój poród masakra ! dobrze,że wszystko dobrze się skończyło. Nawet nie wiedziałam,że Marysia miała 7 punktów. Za co jej odjęli?

Moj maz to juz by chciał się starać o drugiego dzidziusia

Syba1991 i bardzo dobrze, że chce kolejne dziecko. Czasami panowie po pojawieniu się tego jednego nie chcą więcej i kobiety muszą trochę się nagimnastykować by ich przekonać.

Ciarki mnie przeszły jak czytam wasze wspomnienia. Sama sobie przypomniałam jak to było kiedy mała była w brzuszku. Ja chciałabym być w ciąży jak c.órka skończy rok, jednak nie wiem czy tak się uda.

Dzisiejsza noc to była jakaś masakra córka obudziła się o 1 a zasnęła kolo 3 następna pobudka o 5 i 5;30 pora wstawac;))) jestem dzisiaj padnięta…

Gosiu nie dodalo sie a nawet nie sprawdzilam :slight_smile: Juz sie poprawiam :slight_smile:

Roxi ja tez bym chciala chlopca :slight_smile: zeby byla parka ale wiadomo bedzie co Bog da o ile wogole jeszcze da :slight_smile:
Boziu ja sie modlilam o porod juz w 38 tc, bo juz wtedy mialam skorcze z kregoslupa, paralizowalo mnie tak ze mi nogi dretwialy i swiat mi wirowal natychmiast musialam siadac, 30 sek i wszystko przechodzilo i tak czasami 3-5 razy dziennie.
Po porodzie czasami lzy juz mi lecialy z bezsilnosci takie mialam bole ale na szczescie wszystko minelo.
Ja znow nie wiem co to znieczulenie czesciowe :slight_smile: Ja mialam ogolne zobaczylam tylko maske przed oczami i anestezjologa ktory powiedzial “A teraz pani wciagnie powietrze” i bylo po wszystkim :slight_smile: Ale jak sie obudzilam mialam wrazenie ze pekl mi kregoslup bylam tak sparalizowana, chcialam ruszyc chociaz reka czy noga i nic bylam w totalnym szoku ze az tak moze byc.
Jesli chodzi o Apgar to Miska tracila tentno w pierwszych minutach , miala liczne zmiany skorne i byla bardzo opuchnieta za to zostaly odjete punkty, wszyscy powiedzieli ze ciaza byla przetrzymana i ze to ewidentnie wina lekarzy ale dobrze ze skonczylo sie tak a nie inaczej.

Syba kwestia obgadania wszystkiego, osobiscie nie chce na razie i maz tez nie :slight_smile: Nie ze wogole bo aby sie Miska urodzila od razu powiedzial ze jeszcze musi byc chlopak ale jeszcze nie teraz :slight_smile:

Aga u nas to samo , pobudka 3;30 i zasnela dopiero o 6 rano na 2h. Tylko ze u nas to zeby, zasypia i nagle zaczyna plakac chwile sie uspokoi i po 10-15 min znowu to samo,

1

Jak słodko śpi kruszyna:)

U nas przynajmniej po tej nocy mamy drugi ząbek do kolekcji, przebił się:)

Co do znieczulenia to tak jak ty zaraz po przyjęciu na porodówkę będę klęczeć i błagać żeby mi dali;) nie chce tego jeszcze raz przechodzić…

Aga to zdjecie na ktorym jest juz wieksza bylo miesiac temu robione , boziu a jak by dopiero co :slight_smile: hehe

Oj tak znieczulenie to podstawa bez tego nie rodze :smiley:

Iza przesłodkie te zdjęcia…
Aga no to super, następny ząbek do kolekcji. U nas na razie ani jednego, ale wszystko w swoim czasie.

Tak sobie pomyślałam, że czytają to forum także dziewczyny, które są po raz pierwszy w ciąży. Wiadomo, każdy poród jest inny, niektóre kobiety tak jak Roxi czy Niunia mają ciężki, a inne mają dużo szczęścia. Żeby Was pocieszyć opowiem Wam pokrótce o mojej ciąży i porodzie. To tak… W pierwszych tygodniach ciąży (przez jakieś 5 dni) bolała mnie głowa. Około 3., może 4. miesiąca miałam niesamowite bóle zębów. Podejrzewam, że to na własne życzenie, ponieważ do dentysty powinno chodzić się raz na pół roku, a ja szłam dopiero wtedy, gdy coś się działo czyli gdzieś co 3 lata. Wiem, głupota, ewidentnie mój błąd, ale z całym szacunkiem do mojej Pani Doktor, nie lubię wizyt u stomatologa. Na szczęście już po pierwszej wizycie ból ustąpił. W 7. miesiącu dopiero zaczęło widać mi brzuszek, który w 9.nie był jakichś pokaźnych rozmiarów mimo, że syn w dniu narodzin miał 59 cm., długości, a jego waga wynosiła 3980 g. Ogólnie ciąża mi służyła, powiem nieskromnie -wyglądałam bardzo ładnie, ale żeby za dobrze nie było, po urodzeniu czar prysł (wypadły włosy, została oponka na brzuchu itp.). Około 37 tc pojawiła się pierwszy raz w życiu zgaga, która trwała przez jakieś półtora tygodnia. Po tabletce ustępowała. Bóle kręgosłupa owszem były, nawet takie, że ciężko było wstać z łóżka, szczególnie po nocy, ale gdy tylko się rozruszałam, przechodziły. Całą ciążę byłam spokojna, wesoła, uśmiechnięta, aktywna oraz pełna energii. Prócz tych kilku aspektów, które opisałam było super. :slight_smile:
No to teraz przejdźmy do porodu. Tak jak lekarz zasugerował zgłosiłam się na izbę przyjęć 3 dni po planowanym terminie, bo nic się nie działo. Rozwarcie na 2 luźne palce, główka ładnie napiera, a ja nic nie czuję. Zero bólu, zero skurczy, po prostu nic. Po USG lekarz stwierdził, że dziecko ma około 4 kg., więc przydałoby się cc. Moja doktor prowadząca powiedziała, iż dam radę urodzić naturalnie. Zapytała mnie co robimy. Oznajmiłam, że obojętnie byle szybko. :wink: Tak więc poszłam rodzić sn. Zrobiono to co potrzeba, położyłam się na łóżku i czekałam na rozwój wydarzeń. W dalszym ciągu żadnych bóli nie czułam. Kiedy rozwarcie osiągnęło 8 cm.przebito mi pęcherz płodowy. Od tamtej pory zaczęłam czuć delikatne skurcze. Nagle rozwarcie miało 10 cm. i poczułam duży ból - skurcze parte. Po 50 minutach (byłoby szybciej, gdybym nie zatrzymywała skurczy partych) urodziłam syna. Wcześniej 3 razy nacięto mi krocze. Kiedy położono mi na brzuchu maluszka byłam przeszczęśliwa i w mgnieniu oka zapomniałam o niedawnym bólu. Przecięto pępowinę, pozszywano mnie, umyto oraz zabrano dziecko na badania. Później odbyło się pierwsze karmienie, pierwsze spotkanie z tatą i zawieziono mnie na salę poporodową. Dodam jeszcze, że rodziłam i na leżąco i na kucająco, bo było mi lepiej. Personel miałam świetny. Bardzo miło wspominam poród oraz ciążę. Każdemu życzę podobnego, albo i nawet lepszego. Po porodzie czułam się super, od razu zajmowałam się synkiem sama. Po 3 dobach wyszliśmy do domu. :slight_smile:

Zapomniałam napisać, że dostałam też kroplówkę z oksytocyną, bo w przeciwnym razie zapewne z porodu w tamtym dniu nic by nie było. :slight_smile:

i u nas dziś w nocy szał…Od 22 do 24 przewalanie się na łóżku,płakanie i tak na zmianę… teraz śpi więc późno pójdzie spać… Czemu on tak ładniie nie śpi jak jest piękna pogoda tylko deszcz ! ale ewidentnie coś mu nie pasuje bo i teraz niespokojnie śpi…

Za to dziś usłyszałam od koleżanki że to dziwne że ma rok i nie chodzi pff… wkurzyła mnie…

Ja w zeszłym tygodniu byłam na badaniu stawów synka i lekarz powiedział, że w żadnym wypadku nie powinno się zachęcać dzieci ani do wstawania ani do chodzenia nim nie skończą roku. Stwierdził też, iż nie powinno się używać chodzików, balkoników itd.

To ci dopiero koleżanka, wie chyba tyle co zje.

A u nas po trzech dniach gorączki mała wywaliła wysypkę. Klasyczna trzydniówka i córka teraz cała w rumieniach, na szczęście już bledną ale strach się gdziekolwiek z tym pokazać…