W oczekiwaniu na II ciążę

Kinga miałam podobnie starałam się w wakacje żeby rodzić wiosną a zaszlam w ciążę w październiku. W sumie wyszło na to że urodzilam przed terminem więc może gdzieś te moje podświadome pragnienie się do tego przyczyniło.
Darka może Aisa ma rację. Może po prostu to być taka planowana wpadka. Wiem że powinniście razem podjąć decyzję ale nie ma możliwości kompromisu w tym wypadku. Jeśli nawet kiedyś z zmieni zdanie to z wiekiem coraz trudniej jest zajść w ciążę, dodatkowe komplikacje itp więc myślę że chyba lepiej nie czekać. Może spróbuj jeszcze porozmawiać tak żeby wybadac sytuację jeszcze.

aleksandraajk wiesz szczerze mówiąc nie chce mi się podejmować na nowo rozmowy.Wiem jak się to skończy,znowu gorzkie słowa i moje łzy.On nie przyjmuje do wiadomości co ja mówię do niego i jakiś argumentów używam.Najważniejsze jest to co on chce,ja tam sobie mogę mówić.
Owszem im kobieta starsza tym gorzej z ciążą itd on jest tego świadomy,ale mam wrażenie że byłby mu to na rękę nie mając drugiego dziecka.

M.Jacek może zmieni zdanie ale jak na razie nie nastawiam się.Ja się nie zamierzam zabezpieczać i truć tabletkami…A on jak chce niech se uważa albo gumki kupuje.
Myślę że mój mąż najpierw mówi a potem myśli…ale tego co powie nie da się już cofnąć skoro do końca tak nie myślał.
Czekam na ten magiczny czas.

Aisa94 niby się nie zabezpieczamy…yyy a raczej od ostatniego zbliżenia.Po prostu mąż uważał.Lenia ma żeby gumki kupić.On wie że taki seks bez zabezpieczenia może skończyć się ciążą.Teraz jak jestem przed okresem nagle uważa jak już dawno po owulacji jest…
Tak do końca nie da się o tym wszystkim nie myśleć.Staram się ale czasem inne myśli i zmartwienia są.

Kinga666 to Twój mąż taki troszkę niezdecydowany ale w końcu podjął wyzwanie na klatę. Mój mąż też powinien mieć taki test z małym dzieckiem w otoczeniu.

magros fajnie że mąż do tego tak podchodzi.A Ty zawsze możesz zrobić badania na własną rękę.Będziesz wiedziała co nie co…a czasem fajnie zrobić komplet badań. I takie rozwiązanie by mi pasowało…uda się to się uda a nie jakieś gadki i wygarnianie brudów…

Ewcia2 wierz mi że ja nie nakręcam się na ciążę bo nie mam takich podstaw być pewna że w nią zajdę teraz już.Bardzo chcę zostać mamą po raz drugi,ale mój mąż nie chce o tym słyszeć.
A takie pisanie/gadanie że mam odpuścić,nie myśleć i się nie spinać.Tak do końca nie dotyczy mnie.
Ja nie mam zbytnio czasu dla siebie i na odpoczynek.Nie mam kiedy o tym wszystkim myśleć…Praca,dom i obowiązki czasem mnie przytłaczają więc kiedy zaczyna się tak naprawdę okres zdaję sobie sprawę że znowu nici z ciąży…
Myślałam o tym pozytywnie i nie dopuszczałam do siebie złych myśli 1,5 roku temu ale poroniłam moje dziecko…więc tu samo myślenie nic nie da…modlę sie o kolejną szansę od Boga na nowe dziecko,szczęście i miłość.
Chciałabym się zdrowo odżywiać i mieć fit jedzenie co dnia…ale tak nie da się do końca.Trzeba mieć czas na przygotowanie tego wszystkiego…

agniejeska to Twój mąż to zapalony wędkarz :wink:
A mój kolega też wędkuje ale jego co wyjazd na zawody czy wędkowanie zawsze kończy się upiciem na umór…
Wierzę,że masz nerwy na męża ale dobrze że ma pasję.
Mój faktycznie ograniczył karty jak syn się urodził,ale potem z biegiem czasu znowu wrócił na turnieje jak syn podrósł.

Darka nie załamuj sie…wiadomo ze nic na sile…czasem tak jest ze albo kobieta pragnje albo mezczyzna az w koncu podejmuja decyzje juz wspolna razem ze chca dzidziusia. A to ile lat ma twoje pierwsze dziecko?. To moze zapytaj czemu.nie chce drugie…moze boi sie tego WsZystkiego bardziej niz tego ze nie chce jeszcze drogiego dziecka. Zreszta ja to sie dziwię czemu mężowie nie chcą dzieci…przeciesz oni zajmują sie dziecmi ok. 10-60%w zaleznosci którzy a matka na 100% przeważnie ona przebiera, karmi piersia, chodzi po lekarzach, zajmuje sie nimi , wstaje w nocy itp…przynajmniej u nas tak jest bo maz pracuje za granica i jest co 10dni na 3dni…co prawda jak przyjezdza to mi pomagal i pomaga ale jak go nie ma to robie wszystko sama… Poczekaj moze sie zdecyduje mize moze mysli ze Jeszcze za wczesniej my dop teraz sie zdecydowalimsy od listopada bo teraz.i tak juz jestem po dniach plodnych a maz w pracy…będzie trudno sie starac kiedy meza mam co 10dni tylko na 3dni.

Az zal czytac Darka jak masz kiepsko w małżeństwie ale chyba w kazdym malzenstwie zawsze sa jakies kłótnie, ciche dni…kryzys…nietsety. U nas tez czasem sa klotnie czasem mniejsze czasem.wiekszr…teraz budowa to maz ciągle chodzi zamyslony, nie spi po nocach co sie budze to in nie śpi jak tylko przyjedzie z pracy na te 3dni to ciagle chodzi zestresowany i ratuje sie piwkami bo ze w tedy tak nie myśli…bo dzialke maz dostal od mamy w zamian za to zwby nie zaplacic jakiegos podadku z innej dzialki ktora sprzedala i ze.te pieniadze z tamtej działki co sprzedali ze poszly na budowe to maz mimo zw mial tylko 50tys na koncie wzial sie za budowe o 50pozyczyl od rodziny po troche od kogos a 100tys mamy w mieszkaniu ale zostawiamy to na koniec. I tez czesto sie klocimy a czesto byl powod ze ja chciałam ślub koscielny z weselem dla całej rodziny na ok. 100Osob. A ze wzgledu na budowę zostal tylko dla rodzenstwa przyjęcie na 25osob. A niestety cywilny…bo byly problemy z kursami, naukami a maz za granica a jak przyjeżdża na 3dni to mowi ze on ma inne załatwienia z budowa itp…i w koncu wzięliśmy tylko cywilny a specjalnie po urodzeniu synjka 4lata temu nie wzielam cywilny bo wiedziałam ze mezowi nie będzie spieszyć sie z kościelnym albo wogole nie będzie…to mam i tak pozostało na cywilnym:-(…nie zawsze jest tak jak chcemy w życiu…za dobrze by bylo…;-(.

Ewcia, wg mnie nie ma co drążyć tematu, mąż Darki jest dość specyficzny, a na pewno raczej trudny jeśli chodzi o takie relacje. Darka niczego nowego się nie dowie, a będzie to powód tylko do kolejnej kłótni. Zresztą mój też pod tym względem do łatwych nie należy. Nie lubi dużo gadać, nie lubi wałkować tematu, nie lubi rozczulania się nad sobą, w ogóle twardo stąpa po ziemi, a ja raczej odwrotnie. Grunt, to znaleźć dobry środek.
Dareczko, naprawdę rób swoje. Rozumiem, że podczas zbliżeń mąż nie domaga się zabezpieczenia?

Moj maz tez jest taki ze ciezko z nim porozmawiac. I jak sie uprze na swoje to nie da sie z nim rozmawiac wogole. Darka zapalony to dobre slowo. Ja sie ciesze ze ma pasje. Ale czasami z tym przesadza. Ewcia2 moze wezmiecie jeszcze koscielny jak juz sie uspokoi z ta budowa. My robilismy nauki w jeden weekend bo tez nie mielismy innej moyliwosci.

Bo cześć mężczyzn woli zamknąć się w sobie na pewne tematy mój też nie lubi walkowania tematu powie raz to co chce i koniec nic się nie wyciągnie a walkowanie to powody do kłótni. Darka skoro tak to go nie uświadamiaj i rób swoje :slight_smile: powiedział kiedyś że chce potem ze nie ale dalej bez zabezpieczeń więc daj spokój mu z tym tematem po prostu się kochajcie i tyle :slight_smile: mój mąż stanowczo powiedział że nie chce się kochać bo się boi że zajde w ciążę pomimo że okresu nie mam karmie itd ale jest możliwe i zdaje sobie z tego sprawę. Powiedział że jak pójdzie pierwszy dzień do nowej pracy wtedy znów zaczniemy bo nie chce by wyszło wtedy kiedy on nie ma pracy. Więc jednak faceci mają pojęcie więc twój mąż działa na twoją korzyść poniekąd więc nie gadaj z nim tylko rób swoje :slight_smile:

Darka bardzo ciężki ma charakter twój maz. Mój jest bardziej uległy ale tylko w stosunku do mnie… :wink:
Może boi sie tego ze przy drugim dziecku calkowicie spadnie na ostatni tor, ze wgl nie będziesz miala czasu dla niego. Ale powinien tez to zrozumieć i spędzać z wami każda wolna chwile a nie jak tylko może to wymyka sie na karty. Chociaz to tez jest zrozumiałe ze facet potrzebuje chwili dla siebie ale na pierwszym miejscu powinien łapać każda chwile przy was. Mój tak jak agniejski jeździ na ryby ale calutkie lato wola nas ze soba… Ma ten plus ze ja tez bardzo lubie siedzieć nad woda… Namiot itp to moja bajka :wink:
Skoro stwierdził ze cos sie wypalilo miedzy wami to faktycznie nie fajnie. Żadna kobieta nie powinna nigdy usłyszeć tego, przynajmniej dla mnie jest to najgorsze co może facet powiedzieć do kobiety. Ale tez niech pomyśli ze może dla ciebie w tym momencie sa najważniejsze starania o dziecko, przez to jego rozchwianie patrzysz na niego inaczej jakis dystans na pewno powstaje. Ale gdy pojawilaby sie ta malutka fasolka to oboje zmienicie sposób spostrzegania siebie i przejdziecie na inny etap a terazniejsze problemy pójdą w niepamięć… Wiadomo brzuszek tez potrzebuje czułości a to zbliża.

Zależy czasem zbliży czasem oddali. Myślę że macie kryzys. A maz chyba szuka rozrywek zamiast zająć się rodzina przez to żadne z was nie jest szczęśliwe.

Tak Aisa czasem oddali ale sa to tylko pojedyncze przypadki. Większość ludzi na wieść o ciąży zmienia zdanie nawet o rozstaniu… Bo właśnie czegoś brakowało im w życiu byc może i właśnie dzidziusia albo potrzeby bycia komus potrzebnym . Po prostu jakiejs zmiany, czegoś co bedzie ponad wszystkim, ponad właśnie takim kryzysem w związku.

Darka jak ma być kłótnia to faktycznie lepiej tematu nie poruszać bo to dla Ciebie znów będzie przykre. Lepiej może postarać się o dobrą atmosferę między Wami. Bo to się akurat prędzej przyczyni do ziszczenia Twoich planów. Może w ogóle warto zaniechac rozmowy na ten temat i po prostu nie zabezpieczać i wtedy się uda. Mam nadzieję że się wszystko ułoży.

Darka to nie pozostaje nic innego niż pozostawić sprawę losowi. Co ma być to będzie, nic na siłę sama nie osiągniesz.
Mąż faktycznie ma trudny charakter, mój pewnie gdyby usłyszał o kolejnej ciąży to byłby w szoku, ale by się cieszył, bo ma 5-cioro rodzeństwa i sam mówił, że jedynaka nie chce wychowywać. Każdy ma jakąś wizje na życie w swojej głowie, ale czasem można iść na kompromis, coś zmienić, chyba, że mamy do czynienia z uparciuchem to może być różnie.

rewers mój też mnie ze sobą by najchętniej zawsze woził i nie powiem jak jade z nim to mnie na tych rybach rozpieszcza, ale czasami przesadza. ostatnio wytrzasnął jakąś gazete i mi pokazuje ze jakas tam firma zrobila kołyskę do namiotu, i może byśmy kupili dla Juli, Ja tez bym chyba zostawiła sprawę losowi. zmusić nikogo nie można, a może za pare miesięcy zmieni zdanie. pozatym zawsze może uda się coś zrobić nieplanowanie,

oj Dareczko …ty kobietko się natrapisz z tym mężem - ale chłop czasem to już takie utrapienie i nie da się z tym zrobić…najlepiej dać mu czas, ale ty zapewne myślisz ile możesz mu go dawać prawda ?? bo u Ciebei to już się ciągnie i ciągnie - nowe dziewczyny to nie wiedzą…ja jestem od maja i ten problem się już ciągnął … temat jest trudny to na pewno…jeśli temat kolejnego dziecka prowadzi do kłótni nie poruszaj go bo szkoda Twoich nerw i potem tych cichych dni między wami…postaraj się kochana to zmienić całkowicie, tak jakby przestało Ci zależeć…na innym wątku Ci pisałąm - weź na wieczór organizuj dla waszej trójki jakieś wspólne zajęcia - kup jakąs grę rodzinną czy puzzle - bynajmniej u mnie to działą, nie wiem czy u Ciebie zda to rezultat…hm zacznij może kusić męża…kup sobie coś nowego he henie musisz dać fortuny - zwykły stanik i pod kolor majteczki jakies fikuśne…w tygodniu weź je przymierz pokaż mu się, zapytaj się co o nich myśli bo np. nie wiesz czy to jest twój kolor czy nie :wink: a potem wróć do łazienki i się przebież do spania a go zostaw z tekstem ze będzie na weekend :wink: niech zacznie trochę o Ciebie zabiegać kochana…może wszystko dostaje łątwo i się trochę chłopina rozleniwił ??..albo jak położysz synka pozapalaj świece w pokoju i powiedz mężowi ze sobie masaż zafundujecie - najpierw ty jego a potem on Ci czy jak wolisz…musisz męża poruszać może trochę co ???

u mnie od dwóch tygodni nic nie było to mi mąż już szaleje - masakra jak go bierze he he był pewny że wczoraj coś będzie a tu lipa bo mnie katar złąpał i tyle…dziś przed wyjściem do pracy już się podlizywał że wieczorem już mu nie ucieknę ;))))))

Ewcia aż chyba ja skorzystam z Twoich rad. Bo mój też mam wrażenie że liczy że wszystko będzie miał na tacy podane. Niech się też postara trochę.

Ewcia fajny trik :smiley: chyba tez sie skusze na takie ponecenie meza :slight_smile: chociaz u nas to dzien bez seksu nie zdarza sie często :wink: ale zawsze mozna ubrać w południe a zostawić na wieczór :smiley:

Albo wyslac zdjecie mu do pracy. Tez tak czasamj robie jak mowi ewcia. Tylko wlasnie czesciej jak cos kupuje to robie zdjecie i mu wysylam na telefon. :slight_smile:

Wow, Dziewczyna ale macie sposoby na swoich mężczyzn :smiley: może sama popróbuje tych waszych patentów, zobaczymy jak się sprawdzi :stuck_out_tongue:

Takie sposoby są najlepsze :slight_smile: Mojemu mężowi podobają się pończochy, ale chyba większość mężczyzn ma do nich słabość? :-). Wystarczy nałożyć do nich zwykłą czarną bieliznę i już jest szok :slight_smile:
Koszulki nocne czy gorsety też są niezawodne :slight_smile:

Jakoś nie miałam chwili by tu przesiąść na dłużej ale chciałam napisać po czeaxo to co Ewcia, bo wydaje mi sie ze czesto same tez po części zaniedbujemy nasze małżeński partnerskie stosunki . Owszem mamy może lepsze wytłumaczenie bo dziecko czy dzieci ale warto raz mam jakiś czas nie chodzi o to, żeby co dzień bo się znudzi ale właśnie tak trochę pograć i zrobić coś innego tylko dla nas dwojga, bo dla dzieci wiadomo poświęcamy się bez reszty i często zaniedbujemy relacje.
Ja myślę że w przypadku Darki mąż może też się obawiać drugiego dziecka bo po prostu boi się że już całkiem 'straci żonę która wsiąknie w dziecięcy świat, bo wiadomo że na początku bywa różnie.
Nie chce facetów tłumaczyć nie niee, po prostu wydaje mi się że trochę ż ich perspektywy to tak wygląda. Oni często aż tak mocnego instynktu macierzyńskiego nie odczuwają, dlatego może ich dziwić dlaczego my nie chcemy czasem podrzucić dziecka do babci czy kogoś bliskiego i spędzić kilku godzin razem. Myślę że każda z nas też tego potrzebuje tylko my się bardziej boimy i o tym mówić i to zrobić. Bo dzieci malutkie bo się będą bały płakały itd. Po prostu czasami wystarczy powiedzieć że chętnie też byśmy spędziły wspólny wieczór może oni nawet nie mają tego świadomości i uważają że jesteśmy robokopami w spódnicy bo wszystko i zawsze tylko dla dziecka a mąż jest daleko daleko w tyle.
Z tego też mogą wynikać takie ucieczki w swoje pasje , gdzie nie ma miejsca dla żony czy partknerki - bo wg ich myslenia przeciez sama nie chce… to niech siedzi z dziwcmi skoro to jest ważniejsze.
Nie wiem czy umiałam to dobrze przekazać, te swoje myśli ale wydaje mi się że tak po części jest i właśnie same musimy czasami wziąć sprawy w swoje ręce i coś wymyśleć by choć na jakiś czas poprawić obydwojgu samopoczucie i atmosferę:)