Roksana usypiasz w nosidełku , nie ciężko Ci ?
A mi się wczoraj udało uśpić małą w łóżku po godzinie opowiadania bajek , znudzona zasnęła Pierwszy raz zasnęła bez lulania we wózku .
Moona gratulacje:) moja czasem potrzebuje lulania jak sama nie zasnie nawet przy piersi, płacze wtedy i nie da się jej uspokoić i wtedy po jakimś czasie bujania na rękach usypia. Chcę ja przyzwyczajac do łóżeczka i wtedy też lulam jak się przebudza w nim. W wózku nie śpi. Tylko parę razy ja wzięłam aby zasnęła bo lubi jak się jeździ wózkiem po mieszkaniu jak na spacerze, pół godziny i śpi. Jednak przyznam że to bujanie na rękach nie jest łatwe i żałuję że zaczęliśmy ją uspokajac w ten sposób.
Moona nie jest mi ciężko. Kładę sobie nosidlo na łóżko, małego do środka, smoczek, kocyk i tak lulam przód tył. Jest to mega utrudnienie i żałuję że tak zaczęłam. Mogłabym go oduczyć, ale u nas żadne cudowne metody z poradników dla rodziców nie zadziałały. Kończyło się histerycznym placzem nawet po kilku dniach nauki … w ciągu tych 16 miesięcy kilka razy tylko usnął sam
Oj znam ten ból tzn może nie do końca. U nas synek zasypia w łóżeczku ale trzeba wisieć nad łóżeczkiem i głaskać do zaśnięcia i wszystko jest ok póki trwa to do 20nim bo potem to czasem robi mi się słabo z bólu kręgosłupa ale wiem że jak się wyprostuje to on staje na równe nogi i proces zaczyna się od początku. Generalnie wieczorem zwykle zmieniamy się z mężem jak trwa to długo i jakoś jest. Najgorsze jest to o czym pisała Roksana że synek budząc się w nocy oczekuję tego samego wspomagacza zasypiania czyli głaskania. On staje w łóżeczku i za nic sam się nie polozy a jeśli moja reakcja jest natychmiastowa zwykle pomaga buziak i położenie na poduszcwd i śpi ale jak chodź trochę się rozbudzi to wstaje kilka albo kilkanaście razy jeśli go nie glaszcze i oczywiście zanosi się płaczem. Obawiam się że problem będzie dopóty dopóki nie nauczę go samodzielnie zasypiac ale przyznam że nie znalazłam jeszcze metody która by mnie przekonała co.dla mnie metody te są zwyczajnie okrutne i w życiu nie zniosla bym płaczu swojego dziecka tyle czasu albo tyle dni w.powodu takiego ze nie chce przy nim być jak zasypia. Czasem jest to denerwujące w środku nocy jeszcze bardziej wiadomo ale jakoś nie mogę się przemoc
Justyna dokladnie Cię rozumiem. Tyle że u nas w nocy się nie bujamy, no chyba że w ekstremalnych wypadkach typu młody jest jakoś bardziej chory, czy bardziej niż zawsze dokuczają zęby. Ale pamiętam noce gdzie zmieniałam się z mamą tzn ja spałam od 22 do 2 nad ranem a później mama. Takie były cyrki …
Słyszałam że jest ktoś taki jak Pani Dobranocka (Agnieszka Piotrowska). Ona uczy rodziców jak nauczyć dzieci samodzielnego zasypiania. Szczerze mówiąc nie słyszałam jeszcze o niej żadnej złej opinii. Sama czekam na spokojniejszy okres i chyba się do niej zglosze jak nic się u nas nie zmieni. Bo nie ukrywam, czasem chciałabym gdzieś z małym pojechać na noc a tu klops …
Roksana no to masz nie ciekawie z tym usypianiem , już lepszy wózek i wożenie .U nas wczoraj udało się małą uśpić w łóżku, bez płaczu . I dziś też usnęła w łóżku, choć troszkę popłakała ale nie mocno, pokręciła się i zasnęła nawet szybciej niż wczoraj . Sama jestem w szoku , że tak ładnie zasnęła , bo wcześniej jak próbowaliśmy ją tak uśpić to kończyło się to wielkim wrzaskiem i lulaniem w wózku.
To mieliście rzeczywiście cyrki ze spaniem , ale u nas też były cyrki ze spaniem jak mała zasypiała na rączkach , trzeba było ją nosić przez pół nocy.
O Pani Dobranocce pierwsze słyszę .
Tak, te metody co są w poradnikach to są okrutne, też nie umiałam zostawić płaczącego dziecka samego w pokoju, bo ma samo zasnąć.
Ja o tej pani słyszałam ale oczywiście za naukę usypiania pobiera ona pieniądze nawet już kiedyś napisałam maila no i raczej też używa jakiś metod żeby nauczyć dziecko spać typu zostawięnie więc ostatecznie się nie zdecydowałam. U nas próbkę jest dodatkowy teraz już gdyż jak mały wpadnie w histerid bo np nie wstanę tylko patrzę na niego z łóżka i mówię spokojnie żeby się położył że jest noc i sim śpi itd to w
Swojej histerii próbuje wyjść z łóżeczka a że jest sprytny to zarzuca nogę na górę i już była sytuacja ze zdejmowajam go z górnej barierki łóżeczka bo leżał na niej na brzuchu:-( także w życiu nie zostawię co.to dodatkowo jest niebezpieczne
No to faktycznie… dziecko im starsze tym sprytniejsze. Zostaje nam jedynie nadzieja, że w końcu kiedyś zasnie samo i przespi całą noc
Moona u mnie jak mały kilka dni z rzędu na wieczór sam zasypiał to też byłam w szoku. Tyle że po tych kilku dniach nastąpiło zapalenie oskrzeli i wychodziły zęby więc to była taka cisza przed burzą
Teź pierwsze słyszę o takiej kobiecie. Jeśli chodzi o nie usypianie na rękach to świetnie sprawdza się kołyska. Kładę syna lulam w kołysce, trzymam go za rączkę, albo kładę rękę na policzku i zasypia. Polecam ;]
Zamarancza, nasze szkraby to już za duże na kolyske ale chyba by się sprawdziło łóżeczko z płozami. Myślę że u niektorych zdało by egzamin. Tylko zależy czego dziecko jest nauczone…
Wiecie co mnie np wszyscy chcą uszczęśliwić na siłę w kwestii spania mojego dziecka i zaczynam się irytować. Jasne że bym chciała żeby sam zasypiaj i spał cała noc jasne że jak ktoś mówi o maluszkach dużo młodszych które śpią cała noc to mam uklucie zazdrości ale kurcze nie zamierzam robić nic kosztem dziecka jego emocji psychiki czy tym bardziej bezpieczeństwa .A cały czas słyszę dobre rady ze juz dawno powinien sam usypiaa i spać cała noc i że powinnam go tego nauczyć taka czy inna metoda albo nie wstawać w nocy i czekać aż zmęczw się płaczem. Co gorsze to mówią często albo nawet w większości kobiety które mają własne małe dzieci. I ostatnio jednej koleżance napisałam już w złości że moje dziecko nie mówi więc nie wiem co chce a jeśli nawet w nocy chce się tylko albo aż przytulić czy mnie poczuć to jestem brzydko mówiąc jak dupa od sran*** żeby ta potrzebę zaspokoić. Ja to widzę tak ze nie będę go teraz męczyć żadnymi świetnymi metodami zostawiamga i niech płacze. Trudno zacznie mówić może będzie można coś wynegocjować. zacznie też więcej rozumieć i może będzie możliwe porozumienie z tej kwestii przynajmniej będzie umiał powiedzieć dlaczego i co się dzieje a nie tylko przeraźliwie płakać.
U nas już łóżeczko złożone, bo nie chciała w nim spać , też się zastanawiałam nad tymi płozami , ale później myślę jak ona nie chce tam w ogóle wejść nie mówiąc już o spaniu , więc kupowanie tych płozów nie ma sensu .
Roksana mam nadzieję ,że u nas żadnej burzy nie będzie … lepiej niech jest cisza
Justyna nie przejmuj się co mówią to jest Twoje dziecko i to ty wiesz co dla niego najlepsze, na pewno przyjdzie ten dzień kiedy sam zaśnie w swoim łóżeczku , wystarczy poczekać cierpliwie aż dziecko będzie na to gotowe , a te dobre rady niech zostawią dla siebie .Metoda to instrukcja , a dziecko to nie robot ,że można go tak zaprogramować jak pisze w instrukcji.
Moja starsza córka ze spaniem nie miała żadnych problemów , zasypiała momentalnie , po kąpieli nie raz nawet nie zdążyłam jej ubrać a ta już spała, jak skończyła miesiąc przesypiała całe noce . A mała nie potrafi sama zasnąć więc też czekam na ten dzień kiedy sama będzie zasypiać . Na razie naszym małym sukcesem jest to że dwa razy zasnęła w łóżku , bez lulania w wózeczku , a to już jest postęp.
My ostatnio usypiamy synka w naszym łóżku.Wtulony w moje ramię lub taty pięknie usypia ale w tle gra delikatna melodyjka kołysanka.Gdy uśnie przekładamy do łóżeczka.Na rękach już nam naprawdę ciężko się robiło;)
Ale to tylko usypianie na noc w ciągu dnia tylko wózek i ta sama melodyjka.
Nocne podudki zwykle starcza głaskanie po główce chyba,że ząbki idą to wtedy tak jak wieczorem czyli u nas w łóżku.
Justyna ja bym się nie martwiła gadaniem innych. Mikołaj kiedyś zacznie zasypiać i przesypiać noce musi sam do tego dojrzeć.
Osobiście też uważam, że te wszystkie super metody nauki dziecka samodzielnego zasypiania to są jakimś nieporozumieniem. Bo jak można nie reagować na płacz dziecko bo zostało jeszcze 2 minuty i musi przez te 2 minuty płakać? Przecież dziecko wg mnie nie uczy się wtedy samodzielnego zasypiania bo tak trzeba a tylko tego, że mama nie reaguje na jego płacz, który wyraża jego potrzeby…więc nie opłaca się płakać bo mama ma to gdzieś i tak nie przyjdzie. Ja to tak odbieram przynajmniej.
Wychodzę z założenia, że młody teraz usypia przy piersi bo tego potrzebuje, ale przyjdzie dzień że zacznie zasypiać sam.
Justyna, nic więcej nie trzeba dodawać, dokładnie tak to widzę - dziecko do tego kiedyś dojrzeje; rozumiem je bo też nie lubię być sama, a ja jestem matką i takie jest moje zadanie, żeby zapewnić dziecku poczucie bezpieczeństwa i jak się chce przytulić, to je przytulić. Koniec i kropka. Mikuś jeszcze nie ma 2 lat, moim zdaniem ma jeszcze czas. Choć doskonale wiem jakie to czasem męczące. Dziś jestem od 3.45 na nogach. Cóż, życie.
Dziewczyny a nie uważacie że jeśli maluszek potrafi sam zasypiać gdy go coś w nocy obudzi lub tym podobne, to jest bardziej zregenerowany i wypoczęty ?
Ja też nie lubię jak mi się ktoś wtrynia w to nasze usypianie, ale wiem że chciałabym położyć synka do łóżeczka i patrzeć jak on spokojnie sam zasypia. Oczywiście nie kosztem metod typu 3-5-7, lub okropnego wielogodzinnego płaczu.
Ale moja znajoma właśnie jest w trakcie wprowadzania planu nauki zasypiania przez Panią Agnieszkę i mówi że nie ma mowy o czymś takim jak nie reagowanie na płacz dziecka. Nawet w środku nocy.
hm… wydaje mi się że nie ma reguły… moja córka lubiła do 7 miesiąca zasypiać na rękach… aż nagle z dnia na dzień gdy poczuła że chce ją lulać był wielki ryk i zasypia sama w łózeczku… myślę że trzeba się wsłuchać w dziecko. Jesli maluszek potrzebuje bliskości przytulania i lulania to mu to wszystko daj dzieci szybko rosną i niedlugo będziemy tęsknić za lulaniem do snu
życzę cierpliwości, wytrwałości i siły
pozdrawiam
Nie powiem że jest dla mnie uciążliwe to całe bujanie, ale widzę po moim maluchu jak się męczy by znów zasnąć np. w nocy gdy się obudzi lub po południu … czuję że gdyby usypiał sam to by był z niego mały spioszek poza tym ostatnio “szuka sobie miejsca” w tym nosidelku, jest już duży, od dawna ma za mało miejsca … w wózku nigdy nie lubial spać, wózek kojarzy mu się chyba ze spacerami i spedzaniem mnóstwa czasu na dworze.
Moja córka ma 14 miesiecy a tez nie usypia sama. Kiedy była mlodsza to wystarczyło położyć sie z nią na łóżku, dac pieluche przy buzi i spała. Potem cos sie odmieniło i od sierpnia/września trzeba ja lulac. U mnie wystaczy ze sadzam sobie na kolana, włączam jakąś muzyke i usypia, zdarzalo sie ze w ciagub5 minut spala, ale od niedawna ma problem z usypianiem i trwa to dłużej. Za to mąż jak ja usypia to tylko na rękach na stojąco, tak ją nauczył. Odkad jest problem z uspaniem córki to zaczynam ja ja lulac a potem przychodzi mąż bierze na rece ma pare minut i śpi:/ Tez licze, ze jeszcze przyjdzie czas, ze sama usnie i przespi cała noc. Na razie jest jeszcze mala i ma czas;) Zdarza sie, ze w nocy córka się obudzi, póki leży i nie wstaje to nie podchodzę do niej, obserwuje co robi i czekam az przestaje sie krecic i usnie. Ale jak już widze, ze siada albo wstaje w łóżeczku to musze ja wziąć i polulac chwile, kiedy czuje, ze odplywa to odkladam do łóżeczka. Zdarza sie, ze ją odkladam a ona znowu siada i tak kilka razy, ale nie zawsze tak jest. Naraziw nie panikue i nie robie nic na siłę. Po mału dziecko się nauczy, tego sie trzymam;)
Nauczyć się napewno nauczy na szczęście nie widziałam 4 letniego dziecka bujanego lub lulanego do snu
za to moja bratowa, swojego pierwszego syna do trzech lat usypiala we wózku. Do dziś pamiętam jak mu nogi wisiały za wózkiem, prawie przy podłodze. Ale inaczej nie umiał zasnąć…