Toksoplazmoza ciężarnych

Samanta ja kiedyś przechodziłam chorobę, a dokładnie w pierwszej ciąży.
W drugiej lekarz nawet nie zrobił mi tego badania bo powiedziała, że jak już raz ją przeszłam to drugi raz się nie zarażę. Twój organizm wytworzył przeciwciała i mogłabyś się tylko zarazić gdybyś miała mocno obniżoną odporność przez AIDS bądź raka.

Samantka dokładnie tak jak Beata napisała. Toxoplazmozą można zarazić się tylko raz w życiu. Twoje wyniki moim zdaniem to p/c w w kl. IGG ujemne, p/c w kl. IGM również ujemne co oznacza ze nie zetknęłaś się do tej pory z tą chorobą

Tyle, że to wynik z początku, 3 miesiąca, pierwszej ciąży… Któraś z Was robiła badanie na toxo prywatnie? wiecie ile kosztuje?

25 zloty w Szczecinie:)

Badania na toxo nie są refundowane i zawsze się za nie płaci, u nas to było 35zł za każdy czynnik, czyli łącznie 70zł. Jeżeli chodzi się do tego samego lekarza, w drugiej ciąży zaleca on zazwyczaj powtórzenie czynnika IgM (jeżeli w pierwszej ciąży czynnik IgG był pozytywny, czyli nabyta odporność)

Tak zgadza sie badania na toxo nie sa refundowane. Ja u siebie płaciłam p/c w klasie IGM- 28 zl, a p/c w klasie IGG- 22 zł.

Tak tych badań się nie refunduje, ale ja w drugiej ciąży nie miałam robionego tego badania i w dokładnych cenach się nie orientuję. Na pewno cena będzie oscylowała około 30zł.

Ja robilam to badanie az 3 krotnie w ciazy, koszt to 27zł u mnie. Powtarzalam tylko to, cytomegalii i rozyczki nie bylo trzeba bo juz mialam przeciwciala.

Jestem zdziwiona że musiałyście Panie płacić za badanie w kierunku toksoplazmozy ponieważ jest ono refundowane przez NFZ pod warynkiem że skierowanie na to badanie wystawi lekarz zatrudniony w ramach NFZ. Jeżeli leczymy się prywatnie to niestety to badanie jaki i wiele innych jest również odpłatne. Ja wykonywałam to badanie na początku ciąży i okazało się że mam przeciwciała które świadczą że już przechorowałam tą chorobę, ale dla pewności uważałam na siebie. Będąc kiedyś z psem na wizycie u weterynarza zapytałam jakie zagrożenia ze strony pasożytów niesie za sobą trzymanie psa w domu. Powiedziała że jeżeli zwierzęta domowe są często odrobaczane i dba się w domu o higienę to nie ma problemu. Wbrew pozorom wg. niej źródłem zarażenia toksoplazmozą nie są najczęściej koty( ich odchody) a surowe mięso które jest źle przyrządzane. Podała przykład np. jeżeli kobieta będąc w ciąży “ubija” kotlety i niechcący brudną ręką zatrze oko wówczas najczęściej dochodzi do zakażenia. Tak więc nie trzeba się pozbywać z domu zwierzaka a jedynie bardziej dbać o swoje bezpieczeństwo.

Ciekawa jestem tej choroby…sama nie wiem czy ją miałam…chyba nie bo raczej nie jadam mięsa poza kurczakiem…jednak miałam kota i obawiałam się ,że przez kociaka moge dostać choroby…jednak szanse były małe bo kot był zupełnie domowy… ciesze sie ,ze mnie to nie dopadło…jadnak czym taka choroba sie objawia>

Ja sie nasłuchałam od ludzi, że mam sie kota pozbyć bo będe chora, myślałam wtedy że należy pozbyć się niektórych ludzi a nie kota.
Mam kota domowego, nie wychodzi na dwór i jest bardzo czysty. Kuwete sprzątał łopatką, bez rękawiczek. Na badaniach wyszło że nie mam i nigdy nie miałam toksoplazmozy. Prędzej niż od zwierzaka można zarazić się tym z niedogotowanego mięsa

Toksoplazmoza wydalana jest z kałem kotka. Ale uwaga pierwotniak który się już wydostanie na zewnątrz dojrzewa w przeciągu 8 dni.

Jeśli ktoś ma kotka(Tak jak ja) domowego myślę, że nie ma powodu do aż tak wielkiego zmartwienia, (choć nie nalezy tego bagatelizować) Kuweta jest czyszczona codziennie :slight_smile:

Żeby zarazić się toksoplazmozą trzeba kupkę kotka wziąć w rękę i oblizać palce;) Chyba nikt tak nie robi :wink: (przepraszam za konkretny obraz)

Toksoplazmoza może tez być w surowym mięsie, ale poniżej 20 stopni oczywiście na minusie bakterie te są zabijane :wink: Także ja zawsze mięso zamrażam a potem działam :slight_smile:

Toksoplazmoza jest groźna dla ciężarnych mam, ale tylko tych którzy przed ciążą nie miały przeciwciał (czyli nie były zarażone) a zaraziły się W CZASIE ciąży.

Można wykonać badania :slight_smile: Badanie pokaże czy :
1.Byłam zarażona przed ciążą.
2.Czy jestem zarażona w czasie ciąży.

A dodam jeszcze że kota posiadam :wink: Nie wyrzuciłam absolutnie:)
W dzieciństwie miałam 5 kotów :wink:
Mam tchórzofretkę która karmię surowym mięsem , przedtem zamrożoną;)
Badania mam w porządku na etapie 2 trymestru :slight_smile:

ja mam kota, w dziecinstwie tulilam, dusilam zwierzaki :stuck_out_tongue: kazdego napotkanego pieska czy kotka…

nie przebylam i nie estem chora na toxoplazmoze.

chociaz mowia, ze najczesciej nia mozna sie zarazic jedzac surowe mieso- tatar lub zjadać nieumyte owoce…

Tak własnie też to słyszałam, że można się szybciej zarazić toksoplazmozą jedząc nieumyte warzywa i owoce.

A ja tam tez mam kocura w domu i nie zamierzam go wyzucac na dwor tym bardziej ze jest zima. Po za tym wszystkie badania wyszly w pozadku i zadnej toksoplazmozy nie ma :slight_smile:
Po za tym kocisko dotrzymuje mi towarzystwa przez caly dzień kiedy maz jest w pracy i w dodatku sam nawiazuje kontakt z maleństwem mrucząc “kołysanki” :smiley:

Aaa… Uroczy !! :)) Ja to jestem taka kociara, że wszystkie bym udusiła z miłości oczywiście :)) To i ja wrzucam Naszego Maru :slight_smile: teraz jest trochę większy, dostalismy go w prezencie na wesele:)

Jaki slodziak :slight_smile: Pamietam jak mój był taki maly a teraz jak sie wyciągnie w poprzek lozka to ponad polowe zajmuje :slight_smile: Ma ponad poltora roku, miał to być zwykly kot podwórkowy z dluga sierscia przy szczepieniu okazało sie ze to Norweski Lesny :slight_smile: I tak stalam sie szczesliwa posiadaczka rasowego kota bez rodowodu kupionego za czekolade :smiley:

Tak wiec spokojnie kotek w domu to nie powod do strachu przed toxoplazmoza, myjmy warzywa i mieso oraz dłonie a wszystko będzie w pozadku :slight_smile:

Tak wygladal mój jak był maly i teraz:)

Uroczy !! ;)) No faktycznie ma coś z Nerweskiego kotka :slight_smile: Tak myjmy warzywa, owoce, nie jedźmy surowego mięsa, i nie maczajmy palców w kocich odchodach :slight_smile: I będzie git :slight_smile:

Kobiety w ciąży powinny również używać rękawiczek podczas prac ogrodowych i wszelkiego rodzaju kontakt z ziemią w której mogą znajdować się pierwotniaki toksoplazmozy.

Mycie owoców i warzyw nie uchroni tak jak ich odparzanie ; )
Ciocia mojego partnera każde jabłko czy inny owoc, jedząc go w skórce, odparzala wrzątkiem… Tak samo pomidora czy nawet sałatę…
Dla mnie to już przesada no ale cóż…

Jeżeli przyszło by Nam się zarazić to i tak się zarazimy a co do kota - to co z tego, że kuwety sprzątać nie będziemy, jak kot grzebie łapkami w kuwecie a przecież po każdym wyjściu z niej się nie umyje… Najlepiej “by się nie zarazić” oddać kota, zamknąć się w domu i jeść wszystko juz przetworzone…