Toksoplazmoza ciężarnych

Nie wyobrażam sobie jak można jeść wyparzoną sałatę - pewnie wygląda jak zielony zgnity kawałek liścia . Co do pomidorów, papryki, winogrona to zawsze oblewam wrzątkiem, inne owoce starannie myję. Pamiętam jak kiedyś jadłam sałatkę grecką zrobioną z kupnej sałaty( pakowanej we woreczki- chodzi mi o taką która jest już gotowa do spożycia) i podczas jedzenia poczułam jak piasek zgrzyta mi między zębami, od tej pory już nie kupuję gotowych zestawów tylko całą sałatę i myję każdy listek z osobna. Uważam że staranne mycie owoców i warzyw jest wskazane nie tylko dla kobiet w ciąży chodź niejednokrotnie widziałam ludzi którzy kupili w sklepie owoce i po wytarciu w koszulkę lub chusteczkę jedli. Ja zawsze również myję maliny i jagody ponieważ nie chciałabym się zarazić bąblowicą.

SamantKa zdziwilabys się :slight_smile: Mój kot zalatwia się tylko na dworze, jak mu się chce to siada pod drzwiami lub wygląda przez pierwsze lepsze okno w pomieszczeniu w którym ktoś jest ( tak się nauczyl), a jak się załatwi wskakuje na parapet i tlucze się w okno, (kuchenne mam zawsze brudne bo na nie skacze). Wystarczy ze przekroczy prog mieszkania i siada na srodku podłogi i pocuje się przez pol godziny - czasami to az mokry jest po myciu :wink: Zawsze będę zdania ze kot to najczyściejszy zwierzak no i zawsze futerko tak ladnie mu pachnie :slight_smile:

Tylko trzeba uwazac na to co jemy i to wszystko. Jedyny owoc który sparzam to cytryna i nic więcej reszte starannie myje.
Po za tym ja uważam ze jeśli czyms mamy się zarazić to i tak się zarazimy czy będziemy wszystko myc, sparzać obierać ze skorek gotowac czy Bog wie co jeszcze czy po prostu będziemy tylko uwazac szczególnie na czystośc i higienę spożywanych produktów

Ja z kolei mam kota domowego :wink: także nigdzie nie wychdozi, A z tym odparzaniem Samantka to hard corn :))

W pierwszej ciaży nie miałam tego badania, nie byłam nawet świadoma za bardzo na ten temat. Ginekolog zapytał tylko czy mam koty ją odparłam, że nie mam i temat zakończył - chodziłam na NFZ i teraz z perspektywy czasu widzę jak bardzo miałam"okrojone badania". Swoją drogą zapytał o koty ale o innych zagrożeniach nie wspomniał. W drugiej ciaży badanie to miałam robione na początku, potem już nie. Nigdy nie chorowałam na nią więc zachowałem wszelkie możliwe środki ostrożności. Miałam trochę bzika i przewrażliwienie na tym punkcie. Ogólnie strasznie się wszystkim przejmowałam. Szczególnie chorobami, zagrożeniami w ciaży. Teraz myślę, że nie potrzebnie. . A samo wbijanie do głowy i zamartwianie też dobrze nie wpływa na dziecko.

li_28 - Moj lekarz tez pytal o koty, ale pytal tez czy dokladnie myje warzywa utrzymuje dlonie w higienie oraz czy jem dobrze przetworzone miesa i mialam szereg badan ktore sa w karcie ciazy a nawet te ktorych nie ma i tez chodze na NFZ. To chyba zalezy od lekarza, od podejscia od Jego doswiadczen.
Jesli chodzi o dmuchanie na zimne to tak jak mowilam nie da sie uchronic na sile przed wszystkim “Bo na grype to mozna zachotowac nawet w lecie” :slight_smile:

Ja tak dmuchalam na ospe wietrzna, mialam w drugim trymestrze kontakt z chorym dzieckiem doslownie tylko przez 5 min, tak sie balam tak chuchalam i zachorowalam, I nic sie nie stalo, oprocz mojego nie potrzebnego stresu :slight_smile:

Mnie też się lekarz wypytywał czy mam koty w domu, a że u mnie w domu jest zwierzyniec :slight_smile: to robił mi te badania, ale naszczęście wyszły dobre, trochę się obawiałam bo strasznie lubię jeść surowe mięso - czasami myślę, że chyba w poprzednim życiu byłam wampirem :slight_smile:

Istotne w temacie toksoplazmozy jest to ze sam kot nie “zaraża” to jego odchody sa przyczyną zakażeń. Należy zachować szczególną ostrożność podczas czyszczenia kuwety.

Tak zgadzam się, że to odchody kocie są przyczyną zakażeń, wiadomo Kto czyści w domu kuwetę ? Mimo , że kota chciały dzieci ?

Ciekawe pytanie :slight_smile: :smiley: hehehe :))

Drogie Mamy! Koty wydalają z kałem Toxoplasme gondii tylko przez kilka dni swojego życia - dotyczy to tylko i wyłącznie małych kotów. A więc nie obwiniajmy ich wyłącznie! Dużym zagrożeniem jest jedzenie surowego, słabo przygotowanego mięsa, ale również przyrządzanie mięsa rękami bez żadnej osłony (wszelkie zadarte skórki, czy małe uszkodzenia, są drogą dla tego groźnego pierwotniaka), a więc mielone niech wyrabia ktoś inny:)
Toxoplasma jest w glebie - a więc przesadzanie kwiatków i prace ogrodowe odpadają.
Myjcie warzywa! Pozostają na nich resztki gleby, gdzie może być Toksoplasma…
Pozdrawiam :slight_smile:

Jeśli już robimy w ogródku to tylko w rękawiczkach , a owoce i warzywa zawsze myjemy przed spożyciem najlepiej ciepla woda.

Ja zawsze dokładnie myje owoce i warzywa a mielone robię w rękawiczkach zreszta każde mięso. Surowego nie lubię ani ryb ani mięsa wiec z tym nie ma problemu. Nie mam tez kota, śle czasami pieski tez mogę przenosić toxo , tak mówił mój lekarz

Nie popadajmy w jakąś paranoję:) jeśli chodzi o owoce i warzywa to powinno się myć nie zależnie czy nie jesteśmy w ciąży czy też jesteśmy, każde mięso surowe przygotowuję w taki sposób, aby nie miało kontaktu z innymi produktami nie muszę w rękawiczkach, jeśli chodzi o kotki czy pieski to po prostu myję zawsze ręce po uprzednim kontakcie z nimi, ale fakt, że to świństwo znajduje się w ich odchodach, ja muszę czyścić kuwetę kotu i zawsze potem myję dokładnie ręce.

Mnie moja gin w drugiej ciąży przywitała" no kurcze, że nie miałaś tej toxoplazmozy" he he
Kazała się pilnować i tyle. Kota nie mam wolę psy, mięsa surowego nie jem w ciąży, chociaż lubię tatara. Warzywa i owoce myję i mam nadzieję, że uniknę toxo. Badanie miałam już dwa razy i pewnie już koniec

Mięsa surowego też nie jem teraz tylko chodzi mi o przygotowanie tj krojenie aby później usmażyć do dania to nie łączę go z innymi produktami i deska do krojenia też inna. Przed ciążą też tak robiłam:)