Test obciążenia glukozą, czyli tzw. krzywa cukrowa

Zaufanie to podstawa… Moja ciocia kiedyś poszła na usunięcie zęba do takiego lekarza hmm… najtańszego co to i kolejek nie ma. Źle podał znieczulenie, ciocia zemdlała i tyle było z wizyty… szok.

Mnie babka próbowała oszukać.wypadło mi kawałek zęba przy jedzeniu . dentystka Powiedziała ze zęba się nie da uratować i trzeba koronkę albo implant bo plomba wypadnie. (Za koronkę i implant tu się płaci dodatkowo i to naprawdę wielkie pieniądze) . Uparłam się na plombe i mi założyła ja. Ale powiedziała ze jak wypadnie to trzeba będzie robić ta koronkę albo implanta Mojnmaz namówił mnie żebym pojechała do polski do dentysty. Mamy 200 km do naszego mieszkania w Polsce. Poszlam wiec do tej polskiej dentystki i powiedziałam jej ze podobno trzeba robić tak jak mówiła ta Dentystka w Niemczech. Ona zobaczyla i co się okazało ze zaplombwax się da. A pani w Niemczech specjalnie założyła mi jakaś.tymczasowa plombe żeby mi wypadła. Grrryyy.

ja zawsze piję na jednym wdechu i staram się nie oddychać przy tym i zawsze daję radę. Mi pielęgniarka nie pozwoliła wlać cytryny, bo powiedziała, że cytryna też zawiera w sobie glukozę, i może to zaburzyć wyniki.

Bardzo bałam się tego badania, bo wcześniej towarzyszyłam ciężarnej koleżance w teście obciążenia glukozą. Ona zniosła to bardzo źle- wymiotowała, robiła się blada. Przed swoim badaniem starałam się myśleć pozytywnie, że dam radę. Skorzystałam z soku z cytryny, ale w niewielkiej ilości. Ważne, żeby pić powoli- rozpuszczoną glukozę trzeba wypić w ciągu 5 min. Pielęgniarka postawiła mi 2 kubek z czystą wodą i powiedziała, że jak wpiję trochę rozpuszczonej glukozy, to resztę mam rozcieńczać. Zabrałam ze sobą wodę termalną i wachlarz. Jak robiło mi się niezbyt dobrze, wachlowałam się i zwilżałam twarz wodą w sprayu. Byłam z siebie dumna, że udało mi się przetrwać to mało komfortowe badanie. Powodzenia!
P.S. W moim wyniku badania były podane stare normy. Lekarz poinformował mnie o zmianie zakresu referencyjnego . Ucieszyłam się, że nie mam cukrzycy ciążowej.

Witam! Ja takze pol cytryny sobie wcisnelam i dalam rade juz 4razy.teraz w kolejnej cizy zrobie tak samo takze polecam

Tylko właśnie co do tej cytryny są podzielone zdania. W jednej przychodni, a jedna pielęgniarka mi pozwoliła, a druga powiedziała, ze absolutnie nie powinnam pic glukozy z cytryna…Ale ważne, że mam to już za sobą i trzymam kciuki za wszystkie mamusie, które mają do zrobienia to badanie jeszcze przed sobą :wink:

Picie glukozy jest najgorsze przynajmniej dla mnie było.Słyszałam o tej metodzie ze mozna wypić z wyciśniętą cytryną.Ale ja wypiłam bez tego strasznie mnie brało na wymioty w oczach miałam świeczki.Ale jakoś musialam wypić: (

Ja pisalam juz to na swoim watku kiedys. Ale w zwiazku z tym te postanowilam rodzic w Niemczech i nie wracać do kraju musiałam powtórzyć krzywa cukrową w Niemczech. W polsce robilam ja ta glukoza rozpuszczalna w wodzie. A w Niemczech dali mi do picia napój który odpowiadał tej wartości glukozy i smakował jak slodkie wino. Co prawda kosztował 25 €,ale jeślismbym.miala powtarzać takie badanie to chyba bym wolala wydać 100 zł i wypić ja na spokojnie bez odruchu wymiotnego niz pic to co w polsce. Wyniki wyszły mi zbliżona fo siebie wiec obie metody są dobre.

Słodkie wino, mmmmmm <3
Ale cena już nie taka fajna :wink:

Moja krzywa cukrowa w tej ciąży otarła się o rzecznika praw pacjenta.
Okazało się, że w laboratorium przyszpitalnym kobieta w ciąży musi czekać z wypiciem glukozy na swoją kolejkę. Nie można podać glukozy pomiędzy pacjentami. Zrobiłam aferę.
Byłam chora, miałam anginę, córka została z sąsiadką, a ja miałam tam siedzieć od 7 (bo tak przyszłam) rano do 9 by w ogóle wypić glukozę, a później jeszcze dwie godziny czekać na wyniki.

Marieee to rzeczywiście niefajnie, ja akurat w tej ciąży poszłam bez kolejki, ale w poprzedniej to nie jestem pewna, że byłam przyjęta poza kolejka

Ja słyszałam że można sobie do glukozy dodać trochę cytryny. Ja poszłam na pobranie krwi i od razu dali mi glukoze do wypicia. Pielęgniarka mi powiedziała, że jak nie dam rady dziś wypić, albo zwymiotuje to mam przyjść jutro znowu na glukoze. Wzięłam się za picie glukozy. Pierwsze pierwszych łyków nawet nie tak źle. Ale z każdym kolejnym łykiem było co raz gorzej. Ale po wypiciu poszłam do pielęgniarki i się zapytałam czy mogę iść do domu i wrócić za dwie godziny. Z racji, że się znamy wyraziła na to zgodę. Powiedziała mi tylko, że jakby mi się zbierało na wymioty to mogę popić trochę wody. I tak po dwóch godzinach wróciłam do szpitala. Pobrali mi drugi raz krew. Następnego dnia poszłam po wyniki. Okazało się że po glukozie cukier mi sporo spadł, na czczo miałam cukier sporo wyższy. Tak wyglądała moja krzywa cukrowa.

agniejeska też bym wydała takie pieniądze, byle by nie powtarzać picia glukozy.
Aneta dziwne, że pielęgniarka pozwoliła Ci wyjść, nawet ze względu na znajomość. Podczas ruchu spalamy cukry, co może wpłynąć na końcowy wynik. Mi nie pozwoliła wyjść nawet na zewnątrz, na świeże powietrze, kiedy było mi już ekstremalnie niedobrze. W niektórych laboratoriach każą wręcz leżeć na kozetce przez całe dwie godziny.
Co do cytryny i picia wody, też różne laboratoria różnie do tego pochodzą, jedni zezwalają inni kategorycznie zabraniają.
Ostatnio moja koleżanka miała wynik w granicach normy, dlatego ginekolog kazał jej powtórzyć badanie. Ja już bym wolała przejść od razu na dietę, niż jeszcze raz pić glukozę w tak krótkim czasie.

Mi dali po prostu do po picia po tym wodę. I jakoś się udało. A glukozę prosiłam żeby rozpuscili w mniejszej ilości wody (tak okolo pół kubka), żeby było mniej tego paskudztwa :wink: szczerze mówiąc nie wiedziałam że można dodać cytryny. A szkoda :wink:

W aptece dostępna jest teraz glukoza cytrynowa ,ewentualnie można dodac pół wycisnietej cytryny ( u mnie w labolatorium sami proponują tylko trzeba mieć ją ze sobą ) . Wypija sie jednym duszkiem bo na raty wgl już nie wchodzi :confused: ja po wyjsciu co jakis czas moczylam i plukalam buzie wodą i ważne aby mieć troche świeżego powietrza :slight_smile:

W pierwszej ciąży dałam radę w drugiej zwymiotowalam po półtorej godziny ale wynik przeszedł i nie powtarzalam.

Najgorsze badanie w ciąży , wole pobierać litry krwi niż to pić ale czego się nie robi dla naszych kruszynek :heart:

Tez tak słyszałam ze nie powinno sie pic glukozy z cytryną.Ale nie wiem czemu.Ja pilam glukozę bez cytryny i myslalam ze zaraz bede wymiotować.Ale jakoś przeżyłam :wink:

Sama do domu nie szłam. Mąż był w pracy. Więc tata po mnie przyjechał. Już wtedy była ciążą zagrożona, a w szpitalu nie mogłam się położyć. Także dużo ruchu nie miałam, a jeszcze musiałam przyjąć leki. A musiałam je brać o stałych porach.

Ja w polsce pilam ta cytrynowa ale i tak była nie dobra. I mi tez powiedzieli ze żadnego wyjścia nawet nie bylo mowy o chodzeniu na korytarzu bo wtedy wynik wyjdzie niższy. Tak samo bylo przy drugim tescie. Tak mi powiedzieli ze siedze w poczekalni i sie nie ruszam. Aneta mialas tylko dwu punktowy test? W sensie na czczo i pozniej po 2 godzinach? Po godzinie nie mialas mierzonego?

Mi poprzednia ginekolog także powiedziała by nie brać cytryny bo zaburza wyniki (?)
A ta obecna na NFZ, kazała zabrać cytrynę, i zagryźć ją po wypiciu ulepka.

Byłam tak zdenerwowana ppstawą pielęgniarek z punktu, że o cytrynie zapomniałam…

Ja bardzo balam sie tego badania ale jak dla mnie nie bylo az takiej tragedi. Pani wygniotla mi do tego kubeczka cala cytryne i szybko wypilam duszkiem trzymając zatkany nos. Nic nie czulam,gorzej bylo jak puscilam nos ,ale wszystko jest do przezycia

Nie. Po godzinie zamierzonego nie miałam. Nawet jak by mi kazali się siedzieć w szpitalu to i tak by mi krew pobrali po dwóch godzinach. U mnie tylko tak robią. Pobierają krew na czczo i po dwóch godzinach.