Tachykardia płodu

Sprzątanie odpuść totalnie, rób tyle ile musisz. Facet też może się wykazać :grin: U mnie w tym roku mąż mył okna na święta i wieszał firanki, ja tylko włożyłam do pralki i wyprasowałam. Także chłop też potrafi :joy: Zostaw sobie lepiej energię na pakowanie torby i zabawę z córką :wink:

To u mnie było podobnie z pakowaniem torby- wolałam sobie wszystko zapakować, żeby na wszelki wypadek mieć przy sobie i żeby mąż nie musiał szukać po szafkach różnych rzeczy, bo pewnie i tak by nie znalazł gdybym go poprosiła :sweat_smile:

A ze sprzątaniem ja już na końcówce totalnie odpuściłam, tylko mężowi zlecałam co ma zrobić :sweat_smile: Bo już pod koniec miałam tak, że się schyliłam i od razu mnie skurcze łapały, a chciałam żeby jeszcze trochę synek w brzuchu posiedział.

Torba torbą ale na półce w szafce zostawiłam kompletami kilka ciuszkow żeby w razie czego mąż przywiózł i faktycznie zostaliśmy dłużej w szpitalu więc mąż otworzył szafkę wziął pierwszy komplet z góry i mi przywiózł. Nie musiał szukać a ja się denerwować przez telefon że ,nie ma , hahahha

1 polubienie

Waliza juz spakowana :wink: lekarz w piatek mówił, ze szyjka skrócona , choć czuję, że do 19 damy radę w 2paku ,ale w razie czego żeby była już w gotowości.
We wtorek kolejna wizyta u drugiego , zobaczymy co powie … mam nadzieje,że tym razem mnie nie zostawi w szpitalu :wink:

1 polubienie

Ooo to jak szyjka się skraca to teraz się oszczędzaj jeśli chcesz dotrwać do tego 19 :wink: daj znać co powie lekarz :wink: dobrze że torbę już spakowałaś :grin: moja już też czeka, chociaż na poprzedniej wizycie lekarz mówił że szyjka długa i nic się nie dzieje na razie

Dasz radę! Mi szyjka też się skracała już na początku stycznia miałam tylko 1,2 cm, a donosiłam do 26 stycznia, z terminem na 31 stycznia :sweat_smile:

@DaNutka to już niedługo. Niecałe 3 tygodnie i dzidzi na świecie będzie. Jako forumowa ciotka trzymam kciuki. A ty jak się czujesz jak ciężarówka? Czy ciut lżej? :smiling_face::smiling_face::wink:

Szczerze to juz mam dosc… wczoraj też znów mnie na kontroli chciał zostawić w szpitalu lekarz, nie zgodziłam się, dziecko za malo sie ruszało w brzuszku ,odmówiłam i powiedział ,ze mam popludniu przyjechac na izbę powtórzyć ktg, przyjechalam ,zapis w miarę, lekarka mowila ,ze parametry w porządku , i to moja decyzja czy zostajemy do obserwacji czy tez nie, ale ona zaleca zostanie,ze względu na donoszona ciąże plus moje choroby. Odmówiłam.
Co tydz do rozwiązania mam ktg.
Ciśnienie wczoraj tez mialam caly dzien podwyższone, w nocy znów nie spalam ,myslam ze glowa mi pęknie, 2 x apap musiałam wziąć.
Teraz po polku z małą chodzę , chlop kosi trawę , marzy mi sie lrzespana nocka :slight_smile:

No wiesz do tych przespanych nocek to ci jeszcze daleko :wink::crazy_face: wiem coś o tym. Wiem że nie chciałaś dostać w szpitalu ale obserwuj się i gdyby się coś działo od razu jedź na się nie czekaj. Teraz ty i dziecko w brzuchu jesteście najważniejsi. O nie patrz na nic tylko jedź, w domu sobie poradzą. Trzymaj się i dawaj znać. Na szczęście nie jest tak strasznie gorąco więc dasz radę

Pewnie ze stresu Ci ciśnienie wzrosło, plus nieprzespana noc i wcale się nie dziwię że Cię głowa bolała. Z jednej strony to dobrze że chcą Ci co tydzień robić ktg bo przynajmniej mają wszystko pod stałą kontrolą. A gdyby coś się zaczęło dziać to jedź i niczym się nie przyjmuj, w domu sobie poradzą tak samo dobrze jak poprzednim razem jak byłaś w szpitalu albo nawet jeszcze lepiej bo już mają wprawę.

U nas w rodzinie też taka historia, po śmierci dziadka dwie jego wnuczki zaszły w ciążę w jednym czasie a wcześniej miały przykre doświadczenia z niepłodnością czy poronieniami.

Stres bardzo źle działa, ale cieżko jest tak po prostu wyłączyć myślenie. Nie wiem jak podchodzisz do takich rzeczy, ale mi w trudnych chwilach pomagały jakieś pogadanki buddyjskie puszczone na you tubie, chociaż nie jestem buddystką. Ta religia czy może bardziej filozofia ma dużo mądrości i potrafi pomóc na zakrętach zyciowych