Szkoła Rodzenia - cenne porady

Również polecam zajęcia wirtualne, ale jednak uważam, że zajęcia w przyszpitalnej szkole rodzenie (gdzie będziemy rodzić) są niezastąpione. Położna opowiedziała co i jak będzie wyglądało, czego mamy się spodziewać. Kilka rzeczy niby oczywistych, a jednak nie dla wszystkich. Dzięki temu czuję się “oswojona”.

Jako że mam zielone światło na wyjście z domu od wtorku chyba będę chodzić do szkoły rodzenia u mnie w mieście ;))

Evelin przypuszczam, że musisz zapisać się z wyprzedzeniem. Ja czekałam około trzy tygodnie, aż ruszyła moja grupa. W mojej szkole jest tak, że rusza od początku każdego miesiąca.

Ja płaciłam 300 zł, nie żałuję ani złotówki.
Mega dużo przydatnych informacji, zajęcia jogi, zwiedzanie dwóch oddziałów szpitalnych, możliwość rodzenia z położną która prowadzi zajęcia i która jest certyfikowanym doradcą laktacyjnym.
Zajęcia z karmienia piersią trwały ponad 4 h,
zajęcia z kąpieli koło 2h,
zajęcia z karmienia sztucznego okolo 3h.

Bardzo jestem zadowolona, i aż szkoda że nie dane mi będzie rodzić z położną ze SZR w sposób naturalny…

Mama Gratki kilka tygodni temu dzwoniłam do położnej do której chce się zapisać i w ten wtorek rusza grupa i nie powinno być problemów. W poniedziałek zadzwonię tylko i się upewnię

A wybierasz się do szkoły organizowanej przez szpital, w którym będziesz rodzić ?
U mnie w szpitalu kobiety, które uczęszczały do szkoły rodzenia, mają pierwszeństwo do sali pojedynczej podczas porodu. :slight_smile:

Tak właśnie do takiej szkoły. Zajęcia płatne 20 zł. Kurs składa się z 8 zajęć :wink:

Dziewczyny, a jak czesto miałyscie/bedziecie miały zajecia?

U nas raz w tygodniu przez 8 tygodni

U nas 4 spotkania po 3 godziny raz w tygodniu.

Agnieszka, różnie czasem to były zajęcia raz w tygodniu 2/3 h a czasem trzy razy w tygodniu.
Wszystko było zależne od tego ile dyżurow w szpitalu i u ginekolożki w danym tygodniu miała położna.
A w ogole do dzisiaj jestem w szoku, że to kobieta meeeega zorganizowana, czasowa i umiejąca wszystko tak idealnie poukładać.

Polecam szkołę nawet jak jest płatna to nie są to zmarnowane pieniądze.Pokazują uczą sporo można dostać darmowych próbek np.u nas smoczki ,butelka.Nauka przez internet to tylko teoria w praktyce i tak okazuje się.inaczej.Dadzą dzidzie na rączki i zaczyna się obawa ,czy sobie poradzę i jak zmienić pieluszkę tak malutkiej istocie.

Zwłaszcza jeśli ktoś nie miał dotychczas żadnego doświadczenia i kontaktu z dziećmi, bo np był najmłodszy w rodzinie czy rodzeństwo nie ma jeszcze dzieci. Taki pierwszy kontakt jest bardzo ważny, nawet jeśli jest to lalka to warto nauczyć się jak ją trzymać itp. Później to już intuicja dużo podpowie.

Ja mam 6 zajęć po 2 godziny. Miałam już zajęcia z neonatologiem i ratownikiem medycznym. Oba spotkania oceniam idealnie. Sporo przydatnych informacji, które pomogą nam w zachowaniu zimnej krwi w czasie nieszczęśliwego zdarzenia. Nie mogę doczekać się z zajęć dot. kąpieli.
Co do zajęć dot. karmienia piersią, była tylko teoria? Czego się dowiedziałyście? Takich nie mam akurat, ale zaproponowano nam odwiedzenie poradni laktacyjnej nawet przed porodem.

Zapomniałam napisać że u nas zajęcia trwają po 2h

Dziękuję Wam dziewczyny za porady:-)) chyba rzeczywiście najlepiej będzie jak zapisze się na zajęcia do przeszpitalnej szkoły rodzenia gdzie będę rodzić ponieważ bedzie raźniej i miło zobaczyć w szpitalutym znajome twarze :slight_smile: …choć w Krakowie jest tyle szpitali iż mimo że mam już jeden upatrzony to nadal tak naprawdę nie wiem gdzie rodzic ponieważ na forach zazwyczaj tyle samo opani pozytywnych i negatywnych:-(

Asia a może wśród znajomych popytaj?

asiu, niestety tez zmagałam się z opiniami pozytywnymi i negatywnymi w każdej kwestii. Nie ma sytuacji, że dogodzi się wszystkim tak samo. Moja położna tłumaczyła też, ze niestety wszystko zależy od humoru położnej na jaką się trafi. Wszyscy starają się oddzielać życie prywatne od zawodowego, ale nie zawsze się udaje. Musisz kierować się rozsądkiem, ale polecam Ci wybór szkoły rodzenia przy szpitalu, na który się zdecydujesz. Poznasz choć niektóre położne i dowiesz się jak to wygląda akurat u “nich”.

Oj te humoru położnych… U mnie w przychodni nieraz jak ma dobry, to sobie śpiewa, a jak zły to nawet na pytanie nie odpowie normalnie, tylko coś burknie po nosem :slight_smile:

My byliśmy teraz na weekendowej szkole. Jako że jestem już w 37 tygodniu to na inną nie było czasu. Wiedzy sporo, prowadziła położna ze szpitala, w którym chcemy rodzić, pewne rzeczy nam się rozjasnily. Szczególnie jeśli chodzi o kwestie organizacji w tej konkretnej placówce.
Są jednak też minusy formy weekendowej. To były 2 dni zajęć po 5 godzin i pod koniec już ledwo mogłam wysiedziec