Szczepienia, a autyzm u dziecka

Samantka, ja czytala podobna informacje odnosnie krztuscca, rowniez wzrasta liczba zachorowan i to znacznie, zreszta mojej znajomej syn(nieszczepiony) zachorowal na krztuscca.
Co do tego ze rodzice sa zdrowi, to tak, moga byc zdrowi ale moga byc nosicielami jakiejs choroby czy wadliwego genu, i w polaczeniu z genami drugiego rodzica moze to dac wlansie taki efekt w postaci choroby. Nigdy nie wiemy co w nas siedzi tak naprawde…

Bez względu na to jaką szczepionką szczepimy swoje dzieci najważniejszą sprawą jest wykluczenie , zbadanie dziecka czy nie jest w danym momencie chore. Nawet niewielki katar powinien być sygnałem że należy poczekać ze szczepieniem , ponieważ najczęściej powikłania po szczepieniu wynikają właśnie z tego powodu że dziecko chore , osłabione szczepimy. Ja w 6 tygodniu poszłam z dzieckiem do przychodni chciałam zaszczepić synka szczepionką skojarzoną 5 w1. Dzwoniłam kilka dni wcześniej i dopytywałam o szczegóły, pielęgniarka zapewniła mnie że szczepionka jest zawsze dostępna i wystarczy przyjść i zaszczepić niemowlaka. W dniu wizyty lekarka zbadała Wojtusia i podjęła decyzję o szczepieniu. Okazało się że szczepionki nie ma bo się skończyła i będzie na następny dzień . Lekarka powiedział że dziecko jest zdrowe i żeby przyjść jutro , jej nie będzie ale pielęgniarki wiedzą co mają zrobić. Przeżyłam szok- jak to jutro przecież jutro mój synuś może mieć np katar i co wtedy pielęgniarka ma go badać. Poza tym lekarz moim zdaniem powinien być bezwzględnie w chwili szczepienia dostępny, ponieważ nigdy nie wiadomo jak organizm dziecka zareaguje. Do tej Pani doktor już nie pójdę nigdy więcej , ponieważ wydała mi się mało kompetentna. Wam drogie mamy życzę mądrych i dobrych lekarzy którzy odpowiedzą na Wasze pytania i wątpliwości również te związane ze szczepieniami. Pamiętajcie tylko że dziecko przed szczepieniem musi być Zdrowe.

Też miałam przypadek niekompetentnego lekarza. Po urodzeniu mój synek miał pierwszą wizytę pediatryczną po ponad miesiącu, bo wszyscy lekarze w naszej przychodni byli na urlopach. Jak już doszło do owej wizyty to, synek w pewnym momencie się rozpłakał, a następnie dostał czkawki. Pani doktor stwierdziła, że nie będzie go badać, bo i tak nic nie usłyszy, jak zaproponowałam, że go postaram się uspokoić, to stwierdziła, że nie ma więcej czasu. Potem był jeszcze jeden podobny incydent, więc w końcu przepisałam dziecko do innej przychodni i jestem teraz zadowolona. A powiedzcie mi drogie dziewczęta, bo niepokoi mnie jeszcze taka sytuacja: mój synek ma od urodzenia kaszel, tzn. sporadycznie pokasłuje, w dniu szczepienia był zdrowy, badany dwa razy, nie ma nic w płucach, ale czy niepokoić się tym kaszlem?

Annawianna, diagnoza przed szczepiniem, jest wazna 24h, przed uplywem tego czasu mozna szczepc. A katar to nie choroba, dziecko z katarem moze byc szczepione, tu chodzi o powanizjesze infekcje zgoraczka itd

Niby dzieci z katarem są kwalifikowane do szczepienia,jednak sama nie zdecydowała bym się szczepić zakatarzonego dziecka.Gdy miałam wyznaczony termin szczepienia,a zdarzyło się tak,że moje córki miały w tym czasie katar sama szczepienie przekładałam.Niektóre choroby nawet te zakaźne rozpoczynają się zwykłym katarem więc moim zdaniem lepiej nie ryzykować,bo nigdy nie wiadomo,co z takiego kataru może się rozwinąć.Do szczepienia wstawialiśmy się jak nic nie dolegało.

Także nie zdecydowałabym się na szczepienie gdybym wiedziała, że moje dziecko ma katar.
Bałabym się po prostu, że u mojego dziecka może rozwijać się coś gorszego.

No ja tez bym sie raczej nie zdecydowala, ale mowie jakie sa oficjalne wytyczne w tym temacie.

Sądzę, że żadna z nas by się nie zgodziła na zaszczepienie dziecka, które ma katarek z uwagi na jego bezpieczeństwo, skuteczność szczepionki, czy uniknięciu powikłań poszczepiennych.

Oj są tacy rodzice ,sama znam:)Dla niektórych to co powie lekarz jest święte,jak powie szczepimy to szczepią.A jak wiadomo są lekarze,którzy klasyfikują dzieci z katarem do szczepienia i moim zdaniem w takim momencie rodzice nie powinni wydać zgody na szczepienie,nie zależnie czy to się lekarzowi spodoba czy nie.Lekarze nie lubią jak się im wchodzi w kompetencje,ale to są nasze dzieci i w takim wypadku mamy prawo podejmować ostateczną decyzję.

Ja jestem takim rodzicem, który uważa, że to co powie lekarz jest tak, jak mówi, ale i taki, który pójdzie do 5 specjalistów, lekarzy pediatrów i dopiero wtedy coś postanowi. Nigdy bym dziecka nie zaszczepiła, jak by miało katar.

Mysle ze kazda z nas ma wlasna intuicje, ja tez sporo czytam na rozne tematy i po prostu pytam lekarza wprost, nawet jesli mu sie to nie podoba. I czasem wiem, ze diagnoza lekarza jest zla, tak jak z tym jak mialo kaszel co opisalam w jednym watku a pediatra(na zastepstwie) mowila mi ze dziecko pewnie se zakrztusilo i teraz kaszle. A ja wiedzialam ze to nie od tego bo juz troche swoje dziecko znam, obserwuje. Do innych specjalistow chodze jak juz sprawa jest powazna, albo cagnie sie dluzszy czas.

Wiem że to stary wątek, ale mam taki dylemat. Wiem że to trudny temat, ale wczoraj miałam małą sprzeczkę na temat szczepionek i autyzmu. Chciałabym poznać wasze zdanie. Moja kuzynka zapytała mnie jak szczepimy dziecko (jaką szczepionką) ja na to że 5w1, a ona mi mówi że jak tak mogę, że po tych szczepionkach to autyzm jest i ona wcale nie będzie szczepić. Ja mówię że to nie prawda, że tak nie jest. Autyzm jest wynikiem kilku nakadających się na siebie różnych rzeczy więc nie można powiedzieć że szczepionka powoduje tę chorobę. Ona jednak uparła się przy swoim, więc ja żeby się nie kłócić to skończyłam temat, ale całą noc nie dawało mi to spokoju. Szukałam w różnych źródłach i komunikaty są różne. Teraz już sama nie wiem co myśleć. Jakie zdanie Wy macie?

Wiesz odnośnie szczepionek to niektórzy mają na ten temat dość dziwne zdanie. Jedni wcale nie chcą szczepić, inni szczepią jedynie refundowanymi szczepionkami, inni tymi skojarzonymi. Ja szczepiłam szczepionką 6w1. Mały prócz lekkiej temperatury przeszedł je bez szwanku… Nie ma autyzmu. Jakoś nie wierzę, aby to wszystko było przez szczepienia. Podczas szczepien najczęściej autyzm jest wykrywany może stąd jakaś dziwna nagonka, że to przez szczepienie…

Uważam, że bezpieczniej jest szczepić. Zaczęliśmy refundowanymi, szybko pożałowaliśmy. Reszta do końca 5w1, córa nie była marudna, nie miała obrzęku ani nawet stanu podgorączkowego. Kwestia autyzmu rozpatrywana jest w ogóle przy szczepieniach, każdych, nie tylko 5w1. Długo zastanawiałam się nad szczepionką na pneumokoki. Gdy się zdecydowaliśmy, nie zdążyliśmy jej zaszczepić. Sepsa pneumokokowa, i walka z czasem. W tym momencie, jak słucham, niektórych argumentów przeciwników szczepionek to mnie krew zalewa.

Ano… nic dodać nic ująć. Każdy kto nie chce szczepić niech poczyta o chorobach i śmierciach wielu nie szczepionych dzieci. Jak ktoś mi mówi “ja nie szczepię i dziecko zdrowe” to mu mówię żeby się modlił żeby tak zostało, bo jak go jakaś poważna choroba dopadnie to będzie za późno…
Antyszczepionkowcy krzyczą ogólnie też o powikłaniach po szczepieniach. Owszem takie się zdarzają. Czasem groźne, czasem nawet śmiertelne. Tu już każdy według mnie musi sobie przemyśleć którego zagrożenia boi się bardziej. Powikłania po szczepieniu czy ryzyka choroby potencjalnie dla dziecka śmiertelnej.
I w ogóle to współczuję magros…nawet nie chcę wyobrażać Waszego przerażenia i rozpaczy.

A co do związku autyzmu ze szczepionkami to moim zdaniem jest totalna bzdura.

Mnie tak samo. Gdyby ludzie szczepili normalnie dzieci to nie wróciła by m.in. Odra… Bezpieczniej szczepić.

Bo ta moja kuzynka podparła swoją wypowiedź o jakieś badania w USA. Z tego co przytoczyła to okazało się że:
u dzieci które były szczepione zkoncentrowaną szczepionką znacznie częściej do 3 roku życia pojawiał się autyzm. U chłopców o 1%, u dziewczynek trochę mniej, a u chlopców czarnoskórych aż o 25%. Ciężko mi w to uwierzyć. Tym bardziej że z tego co wiem to nie badali innych czynników występujących w rodzinach z zachorowaniami, ale dało mi to dużo do myślenia.

Zezowata, nie powiem Ci, że się nie bałam. Bo za każdym razem, gdy przychodził czas na szczepionkę był strach. Jednak wybrałam szczepienia, ponieważ bardziej boję się chorób, które jak wspomniała Zamarancza wracają… Zdarza się, że dzieci źle znoszą szczepionki, niektóre w ogóle mają przeciwwskazania, by szczepić niektórymi szczepionkami. Ale też ogrom dzieci jest szczepionych i nie ma żadnych nopów. Decyzja oczywiście należy do Ciebie, która na pewno nie będzie łatwa.

Z zawodu jestem biotechnologiem, wiec przed szczepieniem swojego dziecka przeczytałam każdy naukowy artykuł o szczepieniach …i o dziwo nie znalazłam żadnego, który mówiłby o powiązaniu szczepień i autyzmu. Szczepionki mają nas uodparniać. Moja mama tak jak i wasze nie czytała masy bzdur w internecie i dzięki temu nie wiedziała o takim MICIE i co za tym idzie uodporniła nas na choroby, wiec uważam, że ja swojemu dziecku nie zabiorę tej możliwości również. Każda szczepionka może wywołać płacz mózgowy, gorączkę i wiele innych niepożądanych skutków, ale to samo u mnie dzieje się po penicylinie bo mam silne uczulenie.

Dziecko przede wszystkim powinno być zdrowe przed szczepieniem, dlatego najlepiej jest nawet na własną rękę jak lekarz nie chce dać skierowania zrobić podstawowe badania morfologię, mocz, CRP. Wyniki mamy na drugi dzień. I według mnie jest to już połowa sukcesu. bo zdrowe dziecko zaszczepione może co najwyżej lekko gorączkować.

Swoją córkę szczepię szczepionkami z sanepidu, tylko dozuję jej ta przyjemność i nie szczepię np. 4 na raz .

Szczepienia to sprawa kontrowersyjna a pani która wywołała tą burze w internecie kilka lat temu mówiła również o tym, że Amerykanie budują obozy zagłady na kształt Niemieckich. Wiec warto sprawdzić wszystko i zapytać lekarza a nie szukać na własną rękę bo temat szczepień jest tak poczytalny, że warto jest finansowo taką stronę otworzyć bo liczba wyświetleń będzie gwarantowała dobry zarobek. Ludzie na nas zyskują pieniądze, a właściwie to na matczynej miłości

Ze zdrowiem dziecka przed szczepionką się zgadzam w 100%. Jeśli dziecko będzie mieć jakąkolwiek infekcję przed szczepieniami, to ryzyko nop wzrasta drastycznie. Bardzo mądrze napisane że warto zrobić podstawowe badania krwi dziecku przed szczepieniami żeby mieć pewność że nie ma infekcji. Koszt takich badań to grosze obecnie a my będziemy spokojniejsze. Podpisuję się rękoma i nogami :slight_smile: