Ślub przed, po czy w trakcie ciazy?

jamartynam uważam, że Twoja decyzja bardzo przemyslana i bardziej dojrzała niż nie jednej 30 latki :slight_smile: ja mialam troszke inaczej ale tez nie przyjemnie. bo z mezem moim bylam 9 lat przed slubem, wkoncu zdecydowalismy sie na dziecko, a nastepnie parter stwierdzil że przydałby sie slub zebym ja i dziecko mieli takie samo nazwisko. więc co chwile słyszałam od ludzi że dziecko to na pewno wpadka i ślub tylko dlatego bierzemy. nie ważne że dziecko było planowane i że sie kochamy

Moim zdaniem ślub, oczywiście konkordatowy, najlepiej wziąć przed zajściem w ciążę. Wtedy jest wszystko po kolei, nic nikogo nie goni, na wszystko jest czas, a przede wszystkim nie ma rozterek czy ślub jest aby na pewno z miłości, a nie dla dziecka.
Jak wiadomo zdarzają się też ,niespodzianki". My mieliśmy ślub zarezerwowany na kwiecień, ale kiedy okazało się, że jestem w ciąży i w tym właśnie miesiącu miał mój syn przyjść na świat, przyspieszyliśmy uroczystość. Głównie dzięki temu, że już sporo pieniędzy mieliśmy odłożone. Osobiście nie chciałabym ślubu dopiero po narodzinach, ale to już każdego indywidualna sprawa.
Są matki, które pragną pięknie wyglądać w tym dniu, więc decydują się na ślub po porodzie, aby zdążyć uporać się z dodatkowymi kilogramami zdobytymi w ciąży.
Wiadomo, że życie lubi płatać figle i nigdy też nie jest pewne czy ciąża będzie przebiegała prawidłowo, a mama nie będzie musiała leżeć. Ponadto ślubna gorączka to sporo stresów, których jednak warto też sobie oszczędzić.
Jestem osobą dosyć wierzącą, więc kiedy zgodziłam się zostać narzeczoną, od razu myśleliśmy o ślubie kościelnym. Biorąc ślub tylko cywilny nie można przystępować do Komunii, ale tak jak już pisałam to każdego indywidualna sprawa, więc ciężko tu coś doradzić. :wink:

jamartynam znam taką parę, która znała się 4 miesiące i ona zawszła w ciąże. Dziecko ma rok i mimo, że jeszcze parę miesięcy temu rozważali śłub, rozstali się.

My za to byliśmy narzeczeństwem ponad 3 lata, gdzie niewiele więcej się znamy; ) przekładając w kółko ślub wzięliśmy go robiąc od razu chrzest malucha i 2. urodziny Starszaka; ) Nasz związek przetrwał już chyba wszystko a nadal ze sobą jesteśmy i nie żałuję, że ślub wzięliśmy jak już maluchy był na świecie: )

A co do Kościoła… Jest coś takiego jak “stała okazja do grzechu” - podpiąć pod nią można życie w konkubinacie, po małżeństwie cywilnym, rozwodzie cywilnym (po ślubie konkordatowym) i aby uzyskać rozgrzeszenie i przystępować do komunii ważny jest żal za te grzech. My żyliśmy długo w konkubinacie, mieliśmy przecież dzieci a nasz ksiądz nigdy nie miał z tym problemu, tak samo jak i z dawaniem sakramentów.

Samantka powiem Ci szczerze, że pierwsze słyszę o tej ,stałej okazji do grzechu". Zaciekawiłaś mnie tematem, więc muszę koniecznie dowiedzieć się czegoś więcej. W wolnej chwili poczytam na ten temat. Tym bardziej, że najpierw mieszkałam z jednym chłopakiem ze 2 lata, a z drugim z półtora roku. Pamiętam jak dziś, gdy poszłam do spowiedzi i spowiadałam się, że mieszkam z chłopakiem przed ślubem - nie wiedziałam wówczas, iż za ten grzech nie daje się rozgrzeszenia. Dopiero ksiądz w konfesjonale mnie o tym uświadomił. (Najbardziej był wściekły na mojego katechetę, że nie uczy takich rzeczy). Na początku było to dla mnie nie do pojęcia, bo przecież za zabójstwo, kradzież, gwałt itp.można uzyskać rozgrzeszenie, a tu dwoje kochających się ludzi nie może przyjąć Komunii… Proboszcz nakłaniał mnie do szybkiego ślubu, a wikary do rozstania się. Tłumaczył to w ten sposób, że nie ma tu żalu za grzechy, gdyż dosłownie za chwilę zrobię to samo. Nie posłuchałam ani jednego, ani drugiego, bo na ślub było jak dla mnie za wcześnie (miałam 18 lat), a zerwać nie miałam zamiaru, gdyż była to ,pierwsza, wielka miłość". Mimo to przejęłam się brakiem rozgrzeszenia i napisałam kilka mejli do nieznajomych księży z prośbą o poradę. Każdy potępił moje postępowanie. Z biegiem czasu z pierwszym chłopakiem się rozstałam. Wkrótce pojawił się drugi. Po niedługim czasie zamieszkaliśmy ze sobą. Już nawet nie szłam do spowiedzi, bo wiedziałam co mnie czeka. Po zaręczynach postanowiliśmy wyznaczyć termin ślubu. Oczywiście padło pytanie o wspólne mieszkanie. Proboszcz stwierdził, że jak najbardziej popiera to, aby młodzi mieszkali przed ślubem rok,dwa (wówczas ludzie naprawdę lepiej się poznają i dochodzi do mniejszej liczby rozwodów), ale głośno nie może tego powiedzieć, a rozgrzeszenia nie da, bo ma ,związane ręce". Dopiero dzień przed ślubem mogliśmy przystąpić do Komunii.
Była jednak też taka sytuacja, że koleżanka miała dziecko ze swoim partnerem. Nie byli po żadnym ślubie, a chcieli ochrzcić córcię. Udali się do spowiedzi do jakiejś małej parafii, a ksiądz dał im rozgrzeszenie twierdząc, że na pewno chcą dobrze.

Małgorzato za grzechy ciężkie jak zabójstwo, bardzo ciężko jest uzyskać rozgrzeszenie. Musi tu być ogromny żal za popełniony czyn, skrucha… Tak samo po rozwodzie można uzyskać rozgrzeszenie ale również musi być ta skrucha…

Zawsze otrzymywałam rozgrzeszenie - nigdy mi się nie przydarzyło, by ksiądz powiedział mi coś na temat wspólnego mieszkania złego a spowiadałam się w różnych stronach polski, mniejszych i większych miastach i wsiach.

Ksiądz w parafii mojego męża (tu braliśmy ślub) nigdy nie miał problemu z tym, że tego ślubu nie ma i sam zawsze mówił, że “wszystko w swoim czasie”. Dziecko to nie grzech, by z racji tego, że jest na świecie nie móc przystąpić do sakramentu.

Samantka z tym zabójstwem to ja wiem, przecież od tak rozgrzeszenia za taki czyn się nie dostanie. Ale koniec końców da się? Da się. A to, że z pierwszym chłopakiem się darzyliśmy ogromnym uczuciem, mieszkaliśmy od siebie 130 km., on miał w moim mieście pracę, sypialiśmy w oddzielnych pokojach nikogo nie obchodziło. Rozgrzeszenia nie dostaliśmy i koniec. Myślę, że wielkość miasta czy wsi nie ma nic do rzeczy. (Mieszkam w wojewódzkim, więc małe nie jest). Ani u niego na podkarpaciu, ani u mnie w świętokrzyskim rozgrzeszenia nam nie udzielono. Próbowaliśmy bodajże w 4 kościołach. Zapewne w takim razie zależy to od księży, parafii i nauk oraz zasad jakie wyznają. Widzisz, u Ciebie było inaczej, a u nas inaczej. Na szczęście było, minęło.

ja jestem bez ślubu i mam już drugie dziecko i jak na razie nie mam zamiaru brać. Jest nam dobrze a ślub niczego nie wniesie

My również z mężem planowaliśmy ślub a chodziliśmy ze sobą ponad 4lata jednak zawsze znajdowały się większe i ważniejsze wydatki (wypadek samochodowy męża, remont mieszkania) aż pewnego dnia ujrzeliśmy dwie kreseczki;-) wzięliśmy ślub cywilny nie chcieliśmy kościelnego. Nie robiliśmy też wesela tylko skromny poczęstunek dla najbliższych. Byłam w 26tygodniu ciąży. Mieszkam w małej wsi więc patrzyli na mnie z góry ale te “wiejskie życie” musi się koło kogoś krążyć… Teraz już ucichło a my przeprowadzilismy się do dużego miasta. Co najśmieszniejsze ostatnio mieliśmy awarie w domu i pękła rura w ścianie mąż zawiązł mnie i nasza miesięczna córkę do moich rodziców na czas remontu, we wsi aż huczało ze już mnie chłop kantem puścił i znalazł inna;-) moje zdziwienie na twarzy jak pani w sklepie zapytała po co jeszcze noszę obrączkę;-) he

A jak jest z kredytem hipotecznym? Orientujecie się czy można złożyc wniosek przed ślubem a dostac kredyt po ślubie?

Żeby wziąć wspólnie kredyt nie trzeba być małżeństwem, nie bez powodu mówi się że wspólny kredyt łączy bardziej niż małżeństwo :slight_smile: Jednak gdy my z mężem braliśmy kredyt, to korzystaliśmy z programu rządowego Rodzina na swoim, musieliśmy być małżeństwem w trakcie składania wniosku. Niestety nie orientuję się jakie są teraz programy “pomocowe” i jakie warunki trzeba spełnić, najlepiej jak sprawdzisz w regulaminie.

My jak braliśmy kredyt MDM w 2014 to wszystko fajnie zdolność kredytowa była do momentu kiedy powiedzieliśmy ze mamy zaplanowany ślub na 2016 wtedy zdolność się skończyła i musieliśmy wsiascslub cywilny w 2015 zeby dostać kredyt :stuck_out_tongue:

Ja z mężem znalam się w sumie krótko jak zdecydowaliśmy się na ślub cywilny. Po roku wzięliśmy kościelny. A dziecko po 7 latach od cywilnego. Mnie denerwują teksty że z takim stażem to już powinniśmy m mieć 3 dzieci. Przecież nie po to się ślub bierze. Niestety panuje takie głupie myślenie że jak ślub to zaraz że w ciąży jest dziewczyna albo że zaraz będzie stado dzieci rodzic.
Zdążyłam się wyszaleć przez te parę lat aż w końcu doszliśmy do wniosku że we dwoje to trochę nudno.
W międzyczasie udało się kupić mieszkanie. Niestety ja się na żaden program pomocy nie zalapalam.

Możesz złożyć wniosek przed ślubem. Żeby wziąć wspólnie kredyt wcale nie trzeba być małżeństwem. Moja koleżanka wzięła z chłopakiem kredyt na budowę domu i bez problemu go otrzymała. Oni nawet nie planowali ślubu.

My też wzięliśmy kredyt z mężem jeszcze przed ślubem, by krótko po ślubie móc już wprowadzać się na swoje :slight_smile: Ale zrobiliśmy tak, bo nie chcieliśmy korzystać z MDM.

Ja brałam ślub, gdy córka miała 7 miesięcy. Zastanawialiśmy się nad ślubem jeszcze w ciąży, ale ponieważ i tak byśmy nie mieszkali razem bo ja chodziłam do szkoły policealnej a on do pracy w innym mieście, także ślub mieliśmy po ukonczeniu przeze mnie szkoły.
Jeśli chcecie robić wesele to musisz sie zastanowić czy dasz radę wytrzymać tyle godzin. Chyba, że zaprosicie najbliższych tylko na obiad to wtedy nie wiąże sie to z całonocna impreza…

Wątek na czasie :wink: ja osobiście bardzo się pilnowalam by nie zajść w ciążę przed ślubem bo tak jakoś miałam poukładane ze najpierw ślub potem dzieci :wink: po półtora roku znajomości z moim mężem slubowalismy, a po roku przyszła na świat nasza pierwsza córka.

Mimo iż mnie wątek nie tyczyl to uważam że nie ma co się spieszyć by potem się wszystko nie rozpadło. To że zaszło się w ciążę nie znaczy że trzeba się spieszyć. Lepiej dac sobie czas by się poznać i być pewnym ze się ślubuję dla siebie a nie tylko dla dziecka lub ze względu na dziecko. Bo po co potem żyć w nieudanym związku . Ślub zawsze zdąży się wziąć

Ewcia88 dobrze napisałaś. To prawda. Mamy brać ślub z miłości, a nie dlatego bo tak wypada, gdy kobieta zajdzie w ciąże

ja też się zgadzam że nie powinno się brać ślubu tylko dlatego że zaszło się w ciążę a czy ślub cywilny, kościelny czy może konkordatowy to już zależy od Was czy jesteście wierzący??? czy jest wam potrzebny kościelny??? czy np najpierw cywilny potem kościelny??? to już wybór należy do Pary Młodej:):):slight_smile:

Oczywiście ślub powinien być naszym aktem miłości, a nie poczuciem zobowiązania. Jeśli chodzi o sam fakt, czy wziąć ślub cywilny w trakcie ciąży czy tez po to indywidualna decyzja. W naszym przypadku wzięliśmy ślub cywilny w trakcie ciąży, jednakże nie było to z poczucia obowiązku czy nacisku innych. Ślub kościelny oraz wesele mieliśmy już zaplanowane, ale jak każdy wie zostało zamówione do przodu, czyli na następny rok. Cieszyliśmy się, że będziemy rodzicami i pragnęliśmy zostać małżeństwem zanim maleństwo się urodzi. Oczywiście ślub kościelny odbędzie się w umówionym wcześniej terminie. Pamiętaj, że to jest tylko wasza decyzja i powinna być przemyślana i przedyskutowana.

Pozdrawiam,

U nas pojawil sie synek przed slubem potem myśleliśmy o mieszkaniu wiec slub odszedł w odstawke bo mieszkanie bylo ważniejsze a warunkow u mnie czy u meza nie bylo , maz kupił mieszkanie stbs za 100tys ale polowa w kredycie ale naszczescie w rodzinie, potem po splaceniu kredyty kredytu po ok. 2latach mial byc slub ale z wielu powodow duzo pisania;) maz dostał dzialke od mamy wiec budowa…a jak budowa to juz male wesele bo nie ma kasy na to i na to wiec wzięliśmy slub z przyjęciem dla rodzeństwa niestety slub cywilny bo tyle chodzilismy i nic sie nie dalo be kursów a maz pracujac za granica, a w wilnym czasie w weekend ciagle cos na temat budowy i nie bylo czasu jechac na 3dni na kursy bo i nas ral jest a tym bardziej nie bylo by z kim zostawic synka wiec pozostako na slubie cywilnym a specjalnje nie bralam odrazu slubu cywilnego bo czekalam na ten jeden jedyny prawdziwy…koscielny z weselem no ale niestety cos za cos;-) a na twoim miejscu slub na spokojnie wzielabym.po slubie na spokojnie;-)