Hirudo tak, zrobiło mi się przykro.Na początku byłam zła.Zostawiłam tą sprawę własnemu tokowi, ale po dwóch tygodniach nierozmawiania z mamą to ja zaproponowałam swojemu partnerowi byśmy wzięli ślub cywilny.Dla świętego spokoju.Gdy poinformowałam o tym fakcie mamę, kamień z serca jej spadł.Ale nie była na naszym ślubie.Ani ja ani mój mąż nie chcieliśmy nigdy mieć ślubu z pompą.Uważamy to za zbędny koszt( nie mam oczywiście nic przeciwko tym, którzy to lubią)Cała “uroczystość” trwała 20 min, odbyła się w poniedziałek o 13.00 wyłącznie ze świadkami. Ale stwierdziłam jedno.Nigdy więcej moja mama nie będzie mnie w ten sposób szantażować.
Wychowana zostałam w wierze kościoła katolickiego, mój mąż również, tak też wychowujemy naszą córkę, ale nigdy nie będę jej mówiła, gdy dorośnie jak ma układać swoje życie.
To okropne, że mama nie odzywała się do Ciebie z tego powodu. Wg mnie, po jakimś czasie by jej pewnie przeszło. Szkoda, ze skoro ze względu na nią się pobraliście, to nie było jej na tym ślubie.
Ja mysle ze kazda mama a nawet napisze tak: kazda para wie kiedy jest dla nich odpowiedni czas na zwiazek
Dokładnie. I żadna osoba z zewnątrz nie powinna się do tego wtrącać. Boju jak ja nie trawię, jak inni z buciorami wchodzą w czyjeś życie.
Juz nie mowiac wlasnie o os 3 ktorzy sadza ze skoro dziecko jest badz jest w drodze to koniecznie ma byc slub
nie ma czegoś takiego kiedy wziąć, jak trzeba czy jak się powinno zrobić. w tej kwestii liczy się wyłącznie to, jak my chcemy żeby to wyglądało i kiedy się odbyło…
U mojej tesciowej niestety tak jest Musicie i juz
Zazdroszczę tym, którzy mają silny charakter na tyle, że zrobią po swojemu, bez względu na reakcję najbliższych.
Ja powoli się uczę takiego postępowania, bo gdy byłam jeszcze sama średnio mi to wychodziło.
Jak dla mnie w trakcie to bardzo zły pomysł!
A ja się cieszę,ze moi rodzice ani “teściowa” nie nalegają na ślub wiadomo czasem coś przebąkują ale sami twierdzą,że to nasza sprawa i jak sobie pościelimy tak się wyśpimy
ja na razie nie czuję tego,żeby wziąć ślub,chcę być pewna na 100% że to ten a nie potem płakać,że po roku rozwód… a osobiście znam parę co wzięła ślub bo dziecko i z początku wszystko super a pare miesięcy po ślubie kłótnie,afery i rozwód po roku małżeństwa
po co mi to… wole być pewna tego,że nie wezmę rozwodu ledwo suknie ściągnę
a tak rozstajemy się mniej formalności,żadnych podziałów majątku i tyle.
Mnie takie nalegania ni wzruszają ni ziębią. A jak nasi rodzice chcieliby, byśmy się pobrali, to nie ma problemu- jak dadzą pieniądze, to nawet teraz, już i dziś (choć i tak wolałabym zainwestować te pieniądze w remont mieszkania, żeby w końcu zamieszkać na swoim).
o właśnie niech dają mi na wesele,ksiedza,suknie to i ja ślub wezmę a teraz niestety ślub to droga impreza…
Droga i wg mnie dość zbędna, gdy trzeba zainwestować w malutkiego człowieczka.
Ja mam silny charakter i partner tez. Bedzie wiec po naszemu
A dla mnie cywilny to nie jest ślub i dlatego jak brałam to od razu dwa
Sabina ale wiele par ma takie śluby wiec nie można in zarzucić że żyją bez są pełnoprawna rodziną :-/
Jedni taki związek uważają inni nie. Ja uważam i nie mam nic przeciwko. Sama wzięłam dwa od razu bo nie lubię takich imprez powtarzać .
Wesele się nie zwraca chyba że się ma naprawdę szczęście. My zorganizowaliśmy wszystko szybko bo w 5mc ale nie było przymusu tylko tak nam się umanilo po 5 latach bycie razem i mieszkania. Teraz jest dziecko i jest fajnie
Mi się wesele zwróciło w większej połowie… nie znam ludzi co zwraca im się całość… to są takie wydatki, koszty że masakra…
A co do cywilnego to też jestem zdania że lepiej do razu wziąść dwa… ale niektórzy marzą o chucznym weselichu, pieniedzy brak więc biorą skromny cywilny… A później ten kościelny się tak odwleka… bo jak wcześniej się nie nazbierało to później też same nie przypłyną… Ale ludzie mają różne teorie na ten temat
Ja tego nie powiedziałam i nie neguje takie pary i rodziny ale właśnie jak się bierze tylko jeden ślub to potem może być problem z tym drugim no i wiadomo że takie wesela się nie wracają
Dlatego jak już będę miała się pobrać, to tylko i wyłącznie od razu ślub kościelny, bo potem zawsze jakaś wymówka się na niego znajdzie. I tak nie wiadomo kiedy się zdecydujemy. Póki co czekam na zaręczyny, ale wiem, że nie doczekam się ich, póki nie będzie nas stać na ślub, bo mój partner (podobnie jak ja) uważa, że jak się zaręczyć, to niedługo potem się pobrać, a nie po kolejnych kilku latach. Nie uznajemy wieloletniego narzeczeństwa.
Też prawda po cywilnym wiele par uważa że już wystarczy imprez i odciaga w dal ślub kościelny ale są też tacy co lubią mieć wszystko uporządkowane w związku co się bardzo chwali, jedno jest pewne nic na siłę czy ponad finanse…
Hirudo dobrze że w tych kwestiach się przynajmniej zgadzacie z partnerem bo żyć razem i kochać się nawzajem można bez tej całej oprawy stereotypowej :-))))