Ja nie wierze w takie rzeczy uważam ze jeśli ciężarna ma nie iść na pogrzeb to ze względu na nerwy wiadomo nie można się denerwować stresować a pogrzeb do najprzyjemniejszych nie należy.
Ja się martwiłam o tatę i przed ślubem i w ciąży czy dotrwa. Martynki nie dotrwał, ale gdybym była w ciąży to miałabym nie iść pożegnać taty? Dziwne
Kiedy był pogrzeb mojego wujka (brata babci) babcia zadzwoniła do mojej mamy żebym została w domu, wtedy w ciąży była też moja ciotka (jej mąż jest synem babci), ona też dostała taką wiadomość. Nie wiedziałam czy to jakiś przesąd czy co takiego. W sumie do tej pory nie wiem czemu to było takie ważne.
Ale myślę, że bardziej chodzi tu o sam stres. Wiadomo, że sama ciąża to dużo hormonów i wiele stresów a pogrzeb to dodatkowy ciężar dla kobiety.
W pierwszej ciąży odkąd się dowiedziałam to przez pół roku wymiotowałam po 20-30 razy, nie bez powodu duzo schudłam, jednak na szczęście córka urodziła się zdrowa i z normalną wagą. Obecnie w drugiej czasem zdarzy mi się wymiotować , jednak bardziej z bólu głowy, który niestety bardzo często mnie męczy.
W zabobony nie wierzę i nigdy nie wierzyłam, jedynie jak jakieś przeczytam to się tylko uśmieję
Za mną 2 ciąże. Nudności i zawroty głowy były masakryczne, ale dzieki Bogu ani przy jednej ani przy drugiej nie wymiotowałam ani razu. Było mega ciężko ale przeszło do około 4 miesiąca
Na pogrzeb w ciąży nie powinno się iść ze względu na stres a nie na nic innego. Pogrzeb wiąże się z nerwami a one w ciąży nie są wskazane inne wytłumaczenia to jak dla mnie tylko przesądy.
Dokładnie jak mówisz. No a ja ciągle gdzieś słyszę, że nie może ciężarna patrzeć na zmarłego
Kiedy skończą się te głupie zabobony wreszcie
Ja w ciąży byłam na dwóch pogrzebach i też słyszałam pytania typu “a po co Ty tu przyszłaś jak w ciąży jesteś”. Za pierwszym razem nie wiedziałam o co chodzi, a na drugim pogrzebie syczałam przez zęby że nie wyobrażałam sobie nie przyjść, więc jestem.
Tak na marginesie często katolikom powtarzam że według ich wiary, to wierzenie w przesądy jest grzechem. Bardzo szybko przestają mi wmawiać że nie wolno mi tego czy tamtego.
Ewa i dobrze im mówisz. Przesądy to wierzenie w coś złego i też uważam że jest to dla katolika grzechem. Ale wiem że takich ludzi jest dużo sama kiedyś poznałam małżeństwo strasznie przesądne i uwierzcie takim ludziom to w życiu jest źle.
Dziewczyny macie rację. Tylko współczuć takim przesadnym i wierzącym w zabobony. Ja byłam ostatnio na pogrzebie u sąsiada i też słyszałam że co ja tu robię ja nie wyobrażam sobie nie pójść bo to bliski sąsiad .
EwaK ja używam tego samego argumentu kiedy ktoś mi wyjeżdża z zabobonami i powiem Ci ze bardzo szybko zamykają im się buzie.
To pewnie chodzi o silne emocje. Jak weszlam do kaplicy pozegnac sie z babcią to od razu wyszlam z wielkim placzem…
Mama oj tak emocje są wówczas silne, ja np. nie cały rok temu pożegnałam swojego chrzestnego i kurcze nie mogłam przestać płakać naprawdę strasznie przeżyłam ten pogrzeb więc jakbym wówczas była w ciąży to pewnie wyszła bym z kościoła.
Ja 16 października 2015 pożegnałam tatę. Obie z siostrą postanowiłyśmy nie płakać przy mamie, bo ona jest taka że jeszcze bardziej by przeżywała I mocniej płakała. Ciężko było, emocje są silne, ale trzeba było ogarnąć wsYstkie sprawy. Dobrze, że w tamtym okresie nie udało nam się zajść w ciążę. Tato miał już sporo lat długo z nami był, chorował, spodziewaliśmy się najgorszego, ale cieszę się że był na moim ślubie, zdążył poznać Arka
MAM to bardzo trudne pochować rodzica musiało być Wam naprawdę ciężko a co dopiero trzymać emocje żeby wspierać mamę. Dobrze ze Twój tata poznał Arka rodzice tak czekają na wnuki
Szkoda, że Arek nie będzie pamiętał dziadka. Mam tskie zdjęcie Arek miał 8 miesięcy. Stoi przy dziadku. Wisi r,zdjęcie na ścianie to ich ostatnie wspólne. Chodzimy na cmentarz często, ale Arek jest za mały żeby mieć jakieś wspomnienia. Dobrze, że teść wyszedł z zawału zwycięsko, lekarze mówią, że ma silny organizm. Dziadek jest ważny w życiu dziecka. Siostry córka 10 lat ostatnio siostrze powiedziała “Arek ma fajnie, bo ma dziadka” a ja już żadnego
Czasem marudzi się na tych dziadków ale dla dzieci to podstawa by byli - pod warunkiem oczywiście że umieją kochać i się z nimi bawić.
Teraz kuzyn mojego męża chował ojca -tak z dnia na dzień go wzięło, 6 tygodni podpięty do maszyn ale niestety nie pomogło. Natomiast 12 lat temu pochowal matkę…Na dzień dzisiejszy nie ma już żadnego rodzica…Dobrze że ma brata chociaż … Nigdy nie przewidzimy tego co nam święci los …
niestety życie jest takie krótkie dlatego trzeba się cieszyć najmniejszymi rzeczami bo tak szybko odchodzą ludzie dla nas ważni… Dobrze że pozostają wspomnienia, zdjęcia pamiątki …
Szkoda tego kuzyna, ale jak to mówi moja ciotka, to dzieci mają stać nad trumną rodziców, a nie odwrotnie, taka kolei rzeczy. Dlatego ważne jest rodzeństwo, ja od razu po porodzie jak wiecie z komplikacjami mówiłam, że wrócę za dwa lata i tak było nie dla siebie a dla Arka chciałam drugiego dziecka.
Myślę cały czas czy dałabym radę powalczyć o trzecie dziecko, ale,strach o jego zdrowie mnie hamuje
Macie rację z tymi pamiątkami zdjęciami ja straciłam dwójkę dzieci (wczesne poronienia) i mam zdjęcia z usg , widać jedynie kropeczki ale są . Dlatego uwierzcie ale moje dzieci maja multum zdjęć cały czas ich fotografuję by pamiętać każdą chwilę .
Mama ja ma 6 rodzeństwa i tez chciałam mieć przynajmniej trójkę i mam , jak kiedyś mnie czy męża zabraknie zawsze będą mieli siebie .