Jest ok ale trochę dużo na raz. Mój syn był mocnym alergikiem i byłabym sie w ten sposób zaczynać. Oczywiście u nas tez nie było tak, że co 3dni nowy produkt bo byśmy do pierwszego roku nie wprowadzili wszystkiego. Pierwsze tygodnie były dosyć ostrożne w zasadzie pierwsze posiłki, a pozniej już tylko nad urozmaicaniem się zastanawialam. Ja miałam warzywa od teściów więc sama gotowałam od samego początku, teraz też tak będę, a co do techniki to zależy jak maluchy będą reagowały na mój jadłospis.
Justyna nie ma nic prostszego jak gotowanie zupek dla maluszka. Sama przy pierwszym dziecku miałam obawy, bo w gotowaniu nie jestem jakimś specem. Także mogę Cię zapewnić, że dasz sobie radę.
li_28 to jak ty przyrządzasz zupki dla dzieci? Gotujesz warzywa razem, miesko razem i potem to razem blendujesz, bez przyprawiania?
Justyna ja też tak przygotowuję zupki, że gotuję mięsko z warzywami razem i potem to idzie pod mikser. Nie przyprawiam solą, mały mi zjada zupki bez tego.
Na początku powinno się gotować osobno warzywa i osobno mięso, bo ten wywar od mięsa podobno może być alergizujący.
Już nie mogę sie doczekać,kiedy ugotuję Juśce pierwszą zupkę na pewno będę to robić sama
Justyna ją gotuję osobno warzywa i osobno mięsko. Tak jak pisze alicja wywarł z mięsa, z kości może być alergizujacy. Ja warzywa gotuję w małej ilości wody na małym ogniu do miekkości. Mięsko zawsze sobie wcześniej gotuje, tak żeby było już gotowe na parze lub w wodzie bez przypraw. Wiadomo że tego mięska sporo nie pójdzie więc często mroże je w specjalnym pojemniki do zamrożania. Dzięki czemu nie muszę gotować za każdym razem. Aha i na koniec dodaję tłuszcz do zupki najczęściej oliwę ale można też np. olej rzepakowy.
I takie małe dziecko może dostać oliwę, albo olej rzepakowy? Cóż w takim razie może i ja coś ugotuję dla mojego nynka. Dziękuję
Tak może, dodaj pod koniec gotowania, może być też masło jeżeli niemowlę nie jest uczulone. Gdzieś czytałam że tak do 6-7 miesiąca należy lekko zagotować zupkę z którymś z tych tłuszczy, potem można już dodawać bez gotowania. Tłuszcz jest bardzo ważny w diecie niemowlaka. Nie wiem jak z olejem sezamowym czy lnianym u takich niemowlaków muszę doczytać czy można dodawać bo one są bardzo zdrowe szczególnie ten ostatni. Choć lnianego chyba nie można zagotowywać. Jak sprawdzę to dam znać.
Wydaje mi się, że olej sezamowy nie jest polecany dla niemowląt, ze względu na to, że jest alergizujący. Lniany już chyba tak, tylko trzeba dodawać go ostroznie, bo ma intensywny smak, i może dziecku nie podpasować.
li_28 będę bardzo wdzięczna, jeżeli chodzi o informacje dotyczące oleju sezamowego lub lnianego. A tak troszkę z innej beczki jak podawałyście jajko, a właściwie żółtko swoim dzieciom? W jakiej formie czy samo, czy dodawałyście np. do zupki (choć nie wiem czy byłaby zjadliwa).
Z tym żółtkiem, to musisz zaobserwować, jak dziecku bardziej smakuje. Ja często dawałam same, nawet tak między posiłkami, synek bardzo lubił i dalej lubi
Justyna ja początkowo dodawałam do zupki jak córka była malutka, była zjadliwa:) a potem też samo jajko całe w różnej formie jak już była starsza. Synek niestety po pierwszej próbie dostał uczulenia:( teraz według nowego schematu daje się całe jajko ale ja tam jestem zwolenniczką tej wcześniejszej zasady z żółtkiem. W sumie dobrze że tak zrobiłam przy synku bo nie wiedziałabym czy uczuliło go białko i żółtko czy tylko jeden ze składników.
Nie ma nic prostszego niż ugotowanie zupki dla dziecka… i nic zdrowszego zwłaszcza jesli mamy możliwośc skorzystania z warzyw z wlasnego ogrodka… Słoiczki kupowałam ale deserek śliwke… Ogólnie i tak siedze w domu to wole ugotowac coś sama
Justynka dałas gdzies tam zapytanie co zrobic jak dziecko się zakrztusi… mój mały miał czesto taki problem i już wiem jak reagować. Szybciutko malucha przewracasz brzuszkiem na kolana i przechylasz głową do dołu tak żeby główka była niżej niż nóżki i oklepujesz ręką w kształcie łódeczki…i tak energicznie. To dotyczy jedzenia itp a jeśli chodzi o ciało obce to sytuacja jest podobna tylko nie oklepujesz tylko energicznym ruchem od pupy do łopatek ,że tak powiem wypychasz ciało obce.
Co do tematu robienia zupek…póki mój maluch ma 4 miesiące i zjada dość małe ilości papek to nie opłaca mi się gotowac dla niego zupek. Dla mnie to strata produktu i czasu i kasy. Mały zje z tego maleńką ilość a zupa do tego czasu zdąży się zepsuć tak więc poczekamy aż maluch podrośnie i zacznie więcej zjadać Póki co kupiliśmy pełno słoiczków z daniami dla 4 miesięcznego dzieciaczka. Mamy różne firmy Hipp, bobovita, gerber i babydream…a kupilismy : młodą marchewkę, marchewkę z ziemniaczkami, spagetti, kalafiorek, brokułki, groszek i pełno deserków… wszystko zjada ze smakiem i robie piękne kupki
Jestem taka dumna
Dzis dalismy deser z glutenem na spróbowanie i będziemy obserwowac malucha
No właśnie… też daję słoiczki bo nie opłaca się gotować…
Odważyłaś się dać spagetti ??
No właśnie, Greendream, piszesz, że obserwujecie Maluszka po podaniu deserku z glutenem, a przecież spaghetti jest tym bardziej z glutenem i niestety nie jest to z pewnością obiadek dla 4 - miesięcznego dziecka, mimo takiego napisu na opakowaniu,
li_28 ja gdzieś wyczytałam, że daje się 1/2 żółtka co drugi dzień i chyba jednak tego się będę trzymać. A pytanie mam co do tego żółtka, jak wyglądało to uczulenie, które synek dostał? Czy były to czerwone plamki na całym ciele, czy może jakoś inaczej wyglądało? Będę wdzięczna za odpowiedź, gdyż będę wiedziała na co zwracać uwagę.
greendream dziękuję bardzo za pomoc, obym nie musiała nigdy z niej korzystać, ale warto wiedzieć na wszelki wielki i gratuluję synka, że tak ładnie wszytko zjada, bo widać, że nie będziesz miała problemu z jedzeniem. Co do spaghetti to ja bym je podała, ale tak jakoś po 8, czy 9 miesiącu, bo to są i pomidory, które niby też alergizują, ale jeśli synkowi nic nie dolega i mu smakuje to czemu nie, oby tak dalej
Ja od razu dawałam całą połówkę jajka (białko+żółtko) do zupki. Moja córeczka uwielbiała.
A co do dań ze słoiczków. Jestem zaskoczona, że część z Was pisze, że szkoda im kasy na gotowanie samemu. Przecież za 20zł kupi się tyle składników, że można przygotować ze 20 słoiczków. 1 kg marchwi w tej chwili kosztuje chyba 1,99…
Z tym opłacaniem się, jeśli chodzi o samodzielne gotowanie, to przede wszystkim trzeba wziąć pod uwagę, że niemowlę nie powinno jeść warzyw z marketu pryskanych nie wiadomo czym, tylko albo ekologiczne, które wiadomo są odpowiednio droższe, albo z własnego/sprawdzonego źródła. My na szczęście mamy babcie z ogródkami i niepryskanymi warzywkami, więc ja większość gotowałam sama :). I to nie jest tak, że się nie opłaca gotować, bo dziecko je małe ilości, przecież zawsze można gotowe porcje zamrozić lub zagotować .