Rozszerzanie diety a słoiczki Babydream

Właśnie zastanawiała się jak zrobić taka papke… Blendera nie powiadam, nie ma jeszcze 5miesiaca, wiec Mieszko, rybka musi poczekać. A jajko mogę już? A to masło to zwykle, czy są jakiej dodatkowe kryteria jakie masło można?

Justyna czytałam kiedyś artykuł, że dziecko nie musi mieć ząbków, żeby zacząć podawać dania o grudkowej konsystencji. O to właśnie chodzi, żeby Maluch gniótł jedzonko języczkiem, dziąsłami. To świetnie trenuje aparat mowy.
Moja córeczka początkowo była zdziwiona, że jakaś grudka jej się w daniu pojawiła, ale radzi sobie świetnie. Daje jej więcej czasu, żeby zdążyła sobie wszystko “przemielić” w buźce.

A sloiczki zaproponował mi pediatra. Ze na początek nie ma sensu gotować, bo mały zje odrobinke. A i jeszcze BLW, mnie przeraża taka metoda. Wydaje mi sie, ze dla mojego małego to za wcześnie. Myslalam ze tak można podawać jedzenie dopiero jak dziecko będzie miało ok rok…

Jak nie masz blendera, to możesz po prostu utrzeć na sicie. Jest na pewno troszkę więcej zabawy, ale jak są warzywa miękkie to idzie sprawnie. A rybkę jak rozgnieciesz widelcem, to tez jest prawie ze calkiem gładka konsystencja.
Masło dobrej jakości z min. zawartością tłuszczu 82%.

Jajo dawałam chyba po 5 miesiącu. I nie tylko żółtko, ale całe (w sensie, że połówkę, ale i białko i żółtko).

DorFryt: “A sloiczki zaproponował mi pediatra. Ze na początek nie ma sensu gotować, bo mały zje odrobinke”.

No własnie dlatego uznałam, ze bezsensu kupować słoiczek, skoro będzie trzeba część wyrzucać (na samym początku, bo dziecko nie zje wszystkiego, a możesz trzymać chyba tylko 24 godz). I na początku przygotowywania słoiczków zapełniałam je do połowy, żeby było “na raz”. Na początku nawet się bawiłam i odmierzałam na wadze odpowiednią ilość pokarmu ;p Ale teraz już robię na oko, bo wiem, że zjada ok 3/4 takiego słoiczka po koncentracie.

Ja swojej córeczce (ma już 7 miesięcy) dawałam do rączki kawałek banana czy gruszki (bardzo dojrzałe, żeby były miękkie). I Mała radziła sobie całkiem nieźle. Wiadomo, że z powodu braku zębów nie ugryzie wielkiego kawałka, żeby mogła się zakrztusić. Byłam przy niej cały czas i pilnowałam jak sobie radzi.

Mój synek też ok roku jadł już wszystko to co my i nie było żadnych problemów z gryzieniem… Tylko dużo zależy od dziecka bo jedne w wieku 7 miesięcybędą super radziły sobie z grudkami a inne muszą poczekać do np 9/10 miesiąca. Ale ważne jest aby dać dziecku chociaż szanse sprobować

Dokładnie, jak dziecko nie ma szansy spróbować gryźć, to na pewno się tego nie nauczy ;). Mąż na początku się denerwował, że daje synkowi już jedzenie w kawałkach, a on się krztusi, ale po pierwsze mimo to synek bardzo chętnie jadł w ten sposób, a po drugie jak się okazało, że córka znajomych ciągle jadła tylko papki i teraz mają problem, to jednak przyznał mi rację :). No i tak jak już było mówione, siedzenie wtedy obok dziecka i pilnowanie to podstawa.

Martyna-1988 a ile Twoja córcia ma? Muszę w takim razie sama spróbować coś małemu przyrządzić. Ten gryzak z siateczki to całkiem fajna sprawa. Więc polecacie już w 6 miesiącu życia wprowadzać dziecku pokarmy grudkowate? Co do masła to na pewno powyżej 82%. A co do jajka to po 7 miesiącu wprowadzamy do diety dziecka żółtko, w 9 miesiącu codziennie podaje się pół żółtka do posiłku obiadowego (10 miesiąc jeśli dziecko karmione jest piersią), a w 11 miesiącu życia wprowadza się 3-4 razy w tygodniu całe jajko gotowane na twardo, w postaci jajecznicy przyrządzonej na parze lub sadzone na parze. I ważne jest to,aby nie podawać jajka surowego. Podobnie, jak kobieta w ciąży nie może jeść takiego, jajka tak samo jest z dzieckiem.

Często właśnie jest problem w tym że dziecko jest już gotowe ale to mama się boi… Ja też sie bałam ale zawsze mówiłam że jestem od tego żeby siedzieć przy dziecku i pilnować czy nic sie nie stanie a jak sie stanie to zareagować… Moj mały wiele razy się zakrztusił ale zawsze ładnie dawał sobie radę, ale ja siedziałam z boku i obserwowałam , monitorowałam sytuacje… Dziecko to dziecko - wszystkiego się musi nauczyc…

A co wtedy należy zrobić, jak dziecko się zakrztusi?

Justyna ja na szczęście nie miałam takiej sytuacji w której musiałam reagować bo jak napisałam mały zawsze sobie dawał radę sam - odchrząknął to (nie wiedziałam jak to ująć ;))

To całe szczęście. A czy któraś mama miała taką sytuację i wie, jak najlepiej się wtedy zachować i jak skutecznie pomóc dziecku?

Moja córcia ma skończone 7 miesięcy (za tydzień skończy 8). Jajko podaję jej już od dawna i całe! Nie tylko żółtko (wg nowego schematu żywienia).

A jeżeli dziecko się zakrztusi tak, że nie poradzi sobie same, to trzeba je ułożyć sobie na kolanach, twarzą skierowaną do podłogi i musi mieć główkę niżej niż reszta ciałka. I należy delikatnie uderzyć nadgarstkiem w plecki.

Mi parę razy córeczka zakrztusiła się bardzo delikatnie (nawet przy zachłannie pitym mleku), ale sama odkaszlnęła i przeszło. U każdego zaczynają działać takie naturalne odruchy obronne.

Justyna, takie rzeczy to każdy rodzic musi wiedzieć, bo w razie co, nie będzie czasu na szukanie inf. Najlepiej wygoogluj sobie filmiki z pierwszej pomocy. Przy zakrztuszeniu tak jak pisała Martyna, z tym, że oklepywać powinno się dłonią ułożoną w taką jakby łódeczkę -najlepiej zobaczyć to właśnie na jakimś filmiku.

Tak jak dorosłego, nie klepiesz otwartą dłonią, tylko klepie się albo delikatnie zaciśniętą pięścią, albo - jeszcze lepiej - właśnie dłonią ułożoną w taką łódeczkę jak pisała alicjas132.

Z tym jedzeniem też jest tak, że powinno się obserwować dzieciaczka i wprowadzać różne nowości w momencie kiedy jest ono na to gotowe. Jak widziałam, że Mała jest zainteresowana tym co ja jem i wyciągała ręce próbując sięgnąć do mojego jedzenia, to postanowiłam spróbować podać jej coś w całości. Była to obrana gruszka. Ale sama ją trzymałam.
Jak córka dostaje coś do rączki to najpierw się długo temu przygląda. Potem zaczyna cycać, próbuje ugryźć, często myli jedzenie z palcami, bo już cząstka jest tak mała, że chowa się w dłoni :smiley: Komedia :smiley:

Dziękuję za linka, na pewno skorzystam. A jeżeli chodzi o jedzenie z grudkami to kiedy Wy zaczęłyście podawać je swoim maluchom?

Justyna, gdzieś ok miesiąca po rozpoczęciu rozszerzania diety, z tym, że ja zaczęłam rozszerzać dietę jak mały miał już ok 5,5 miesiąca, a nie wiem, jak było u Ciebie, no i na początku to były oczywiście miękkie grudki, Tzn gotowałam warzywa do miękkości i nie blendowałam, tylko rozgniatałam widelcem.

Ja kiedyś ugotowałam warzywko i zmiażdżyłam widelcem i zjadł bez problemu. (mając 4 miesiące)

U nas, tak jak u Martyny trwała w domu produkcja. Gotowałam raz w tygodniu zupki, na początku warzywne, potem z mięsem i mrozilam w pojemnikach. Roboty nie dużo bo co tydzień robiłam. Po 3 słoiki różnych składów warzywnych po 3 i w lodówce napełnia się cała szuflada:). Obecnie synek je z nami ( ma rok) oczywiście jemu nie doprawiamy jak nam i nie smaże. Co do stałych pokarmow. Synek dostał ząbków dopiero kolo 9 miesiąca. Ale a rada mojej mamy juz wcześniej dawali smy mu baranki i sobie radzil:) na ból dziąseł dostawał kukurydziane chrupki, którymi sobie drapal swędzące dziąsła. Radził sobie konsumpcją rewelacyjnie:) żył tak długo aż był w stanie połknąć.