Przyszła mama za kółkiem

Ja tez jeździłam do samego końca i się nie bałam , jednak po sytuacji z poślizgiem byłam jeszcze 2 razy bardziej ostrożna .

ja także prowadziłam samochód w ciąży do samego końca

Ja ma prawo jazdy ale robiłam przed ciążą od razu po 18 :slight_smile: Ale powiem wam że bardzo mało jeżdżę ,sama nie mam samochodu ale mój ma i czasem jak potrzebuję to jadę .Ale jak już mówiłam bardzo rzadko ,może na przyszłość się przyda w końcu jest na całe życie i warto je mieć :slight_smile:

Ja nie wyobrażam sobie teraz życia bez prawa jazdy. Mam już je 15 lat i dziękuje swojej wytrwałości że je wtedy zrobiłam.

Ja obecnię kończę 3 miesiąc ciąży i właśnie zapisałam się na kurs prawa jazdy :slight_smile: Myślę że z brzuszkiem sobie poradzę , mdłości nie mam więc będzie to egzamin jak każdy inny :slight_smile:

Moja koleżanka będąc w ciąży zdawała egzamin i egzaminator był bardzo nieprzyjemny, od razu jej powiedział, że tym brzuchem to na pewno nie wzbudzi w nim litości. Na koniec gdy już powiedział, że zdała zrobiło jej się niedobrze, wyciągnęła woreczek i zwymiotowała, po czym wyszła mówiąc dowidzenia…

Ja egzamin zdawałam będąc już w 6 miesiącu ciąży i zdałam za 2 razem , choć tak do końca sama nie wiedziałąm czy mnie nie obleje, ale kiedyś i tak łatwiej się zdawało niż teraz i sama nie wiem czy teraz bym zdała te ich egzaminy

marcelkag chyba bym wyszła i zażyczyła zmiany egzaminatora. Albo powiedziała mu “jasne, zaszłam w ciąże specjalnie, żeby łatwiej zdać”. Niektórych to aż szkoda komentować, bo czas zbyt cenny.

Powiem Wam,ze ci egzaminatorzy to czasem nie wiedzą co robią sami… jak można kogoś podejrzewać,że zapisał się na prawko z brzuchem,żeby prędzej zdać?? Ja mam prawko,zdawałam je jak dostałam pierwszą pracę-nie byłam w ciąży… ale teraz raczej nie jeżdżę… nie potrafię sie jakoś skupić… ostatnio jechałyśmy na zakupy z moją mamą,to parkowałam na pięć razy :smiley: hehe… i stwierdziłam,ze póki co chyba odpuszczam,bo się nie nadaję! jeszcze zrobię krzywdę mojej małej niuni…

No to ja w ciąży bardzo dużo jeździłam …wręcz codziennie :wink: Zdałam prawo jazdy w ciąży ,ale o ciąży nikt nie wiedział. Miałam tylko wyrzuty do siebie ,że tyle stresu się najadłam i że to źle wpływa na dziecko. Jak już pisałam egzamin trwał ponad godzinę z typowym gburem. No ale potem już ciągle jeździłam bo sama jazda to dla nie nie jest stres :wink: Śmiesznie mi się jeździło gdy już urodziłam …może to śmieszne ,ale brakowało mi tego brzucha :smiley: Z przyzwyczajenia nawet po ciąży pas robiłam luźny i dawałam poniżej brzucha ;D Mąż się śmiał i zawsze mnie sprowadzał “na ziemię” ;D Wracając do zdawania prawka …gdyby mi egzaminator powiedział ,że zdaję z brzuchem by mieć jakaś taryfę ulgową z pewnością bym mu swoje powiedziała. Ja nawet się cieszę, że po mnie nie było widać. Może faktycznie by mnie tyle nie stresował ,ale jakbym miała słuchać takich docinek to dziękuję bardzo…

To moja koleżanka niedługo przed rozwiązaniem zdawała prawko i podczas egzaminu jakis wariat w nią wjechał… ona przerażona, egzaminator jeszcze bardziej, ale nas szczęście wszystko skończyło się dobrze… Podziwiam mamy, które decydują się na kurs i egzamin w trakcie ciąży.

Mnie mąż zabronił, więc pewnie minie kolejny rok, nim w końcu trafię do wordu.

Mam w rodzinie egzaminatora, więc mogę Ci napisać, jak u nas do tego podchodzą. Bardzo łagodnie i delikatnie. Jak mówią “żeby jej tylko nie zdenerwować, bo jeszcze urodzi”:slight_smile:

Rusałka, hahaha. Coś w tym jest! Ja już weszłam w 9. miesiąc, więc w sumie wszystko mogłoby się zdarzyć, ale raczej wolałabym nie jechać na porodówkę prosto z placu egzaminacyjnego :stuck_out_tongue:

Ciekawe co by WORD zaproponował dziecku, jakby jakaś ciężarna, urodziła w trakcie egzaminu :slight_smile:

przyjaciółka zdała będąc w ciąży:) a to nie było pierwsze podejście!:slight_smile: więc może jest ta taryfa ugowa?:smiley: hehe;) ja w ciąży jeździłam autkiem i nie było zbytniej różnicy szczerze przyznam:) brzuszek nie przeszkadzał raczej;) i oczywiście zapinałam pasy;) ale znajoma opowiadała, że jak mąż dostał mandat to szła prosić o obnizenie z racji tego, że ona jechała z ciąży;) a, że nie było widać na zdjęciu;) to się udawało

Jak wszędzie są ludzie i ludziska, ja gdybym była w tej sytuacji co koleżanka chyba bym poprosiła o zmianę egzaminatora i też powiedziała mu coś do słuchu… Ja zdawałam egzamin przed ciążą, ale trafiłam na super egzaminatora, spokojny, wyluzowany, czułam się z nim jak z dobrym znajomym i zdałam za pierwszym razem:) Oby było więcej takich egzaminatorów:) Tego wszystkim życzę:)

Ja jeżdżę , choć mój mąż strasznie się na mnie denerwuje choć sama nie wybieram się w bardzo dalekie podróże tym bardziej że czasem kręciło mi się w głowie. Jestem teraz w 29 tyg ciąży bliźniaczej i raczej jade jak już musze coś załatwić.

Egzaminu w czasie ciąży nie zdawałam, ale jeździłam do samego końca.

hmm ja podchodziłam 9 razy wstyd ktorego opisac nie potrafie …panicznie sie bałam jak nigdy niczego !
w ciazy chyba raz zdawalam ale byla dosc wczesna …potem raz jak Kapi mial chyba 4 msc i sie na tym skonczylo …wladowalam kupe kasy …w przyszlym roku jak tego tysiaczka uzbieram to podejde ale w innym miescie :wink: