Przewidywania a rzeczywistość

Dobrze, że mąż trzyma rękę na pulsie😊 Fajnie, że mały już potrafi jasno powiedzieć, czego nie chce to ważne, żeby dzieciaki uczyły się stawiać granice, nawet przed bliskimi.

Fajnie, że słuchacie w tej kwestii dziecka. Ile to się jeszcze trafia mam, którą siedzą i tylko daj buzi temu i tamtemu bo będzie im smutno

Wiele było takich rzeczy, po pierwsze właśnie bajki, mówiłam że nie ma opcji a już na pewno nie do jedzenia. No i co - rozszerzanie diety to była u nas jedna wielka tragedia i uległam bajkom.
Słodyczy też miało być jak jak mniej i jak najpóźniej ale czasem nie da się dziecku odmówić.
Miało być zero fast foodow - no cóż jak rodzice jedzą to jak nie dać dziecku (oczywiście sporadycznie)

Przy pierwszym dziecku i tak jest dużo łatwiej z tymi postanowieniami

Tak pewnie łatwiej ale od samego początku będę starała się ograniczyć cukier tak długo jak się da .

1 polubienie

Przed ciążą to wgl było inne wyobrażenie , a jak się dziecko urodziło to wgl zmiana :rofl::rofl:

Super podejście. Im dłużej bez cukru, tym lepiej dla malucha :slight_smile:

2 polubienia

Tak wiadomo dziecko na początku też nie zna tego smaku nie ma co na siłę mu wpychać czy podsuwać pod nos

1 polubienie

Jasne że tak, też jestem tego zdania że nie ma co tego cukru podawać. Ale nie wyobrażacie sobie jaka była u nas o to walka z dziadkami. Jak były problemy z rozszerzaniem diety to złote rady mojej mamy i teściowej żeby czekoladki jej dać to posmakuje i zacznie jeść. Albo jak nie chciała zupki czy obiadku w święta to chociaż placuszka bo musi coś zjeść . Dodam że nie miała wtedy jeszcze roku.
A wiecie co jest najgorsze? Wróciłam do pracy i pierwsze miesiące córeczka zostawała z teściową, dopiero po pół roku dowiedziałam się że dosypywała jej łyżeczkę cukru do kaszy manny albo płatków z mlekiem bo żeby był lepszy smak. Nie ogarniam sensu i toku myślenia pchać ten cukier na siłę .
Obecnie u nas nadal nie jest super z jedzeniem i często motywacją do zjedzenia zupy przez córeczkę jest słodycz po. Ale staram się wybierać te z lepszym składem hipp, bunny ninja albo te takie ze ślimakiem
Rzadko kupuje jej takie sklepowe czekoladki. Oprócz tego że oczywiście dostaje kinderki i inne słodycze od dziadków.

. Cukier na siłę raczej nic nie pomoże, a może tylko utrudnić naukę zdrowych nawyków.

1 polubienie

ja to mam problem w takich stacjach tylko ze swoją teściową , aż strach pomyśleć co będzie jak mały się urodzi znowu od nowa przez wszystko przechodzić

1 polubienie

Tak dokładnie mój syn słodkiego nie dostawał przez dłuższy czas to uwielbiał sięgnąć sobie bo brokuł czy kalafior ze stołu czy gotowana marchewkę a dzieci mojej kuzynki tylko za colą patrzały wiadomo już teraz zjada na co ma ochotę ale te początki są ważne w żywieniu

Dokładnie u mnie to samo dzięki temu nie mam teraz problemu zje wszystkie warzywa uwielbia owoce , a przyszedł czas to słodkiego sobie zjada :wink: póki można lepiej podać później

1 polubienie

Da się. Mój ma dwa latka i zjadł może kostkę czekolady i ze 2 delicje. Jakieś placuszki które mama upiecze je ale słodyczy nie. Wolę dać banana albo arbuza też słodkie. Myślę że jeszcze trochę uda mi się to utrzymać

Znam to. Ledwo wejdziemy do teściowej to weź sobie cukiereczka. Ale nie jesteśmy tam często więc mój mały jak widzi cukierka to mówi bleee bo córka czasem je więc jakoś trzeba sobie radzić :rofl::rofl: jakie było zdziwienie teściowej że on nie chce cukierka. Mówię nie chce bo tego nie je lepiej daj mu owoc. Ale zadko tam jesteśmy a mama wie że słodyczy nie dajemy więc ona też mu nie daje. Ma tam w szafce jakiegoś biszkopta albo ciastko maślane ale to naprawdę sporadycznie mu daje jak już sama ma ochotę.

No dokładnie jak bym słyszała swoją historię z teściową , no idento :rofl::rofl::rofl:

1 polubienie

Dlatego im rzadziej ttm lepiej :joy: i zdrowiej

Tak właśnie sami sobie na to pracują , na takie traktowanie. :wink:

1 polubienie

Moi teściowie nie zabiegają o kontakt z wnukami.

Teściowa pewnie zdziwiona, że nie chce słodyczy :smiley: