A my córę bujaliśmy, z wiekiem coraz mniej i już nie na rękach, a jak leżała sobie to wystarczyło delikatnie bujać, teraz zażyczy sobie bujania tylko jak się źle czuje, czy nie może zasnąć długo i to też leżąc
Poduszki do karmienia za pierwszym razem nie miałam, spokojnie poradziłam sobie bez. Teraz mieć będę i podoba mi się ta koncepcja
Evelin - dzięki coraz częstszym rozmową przyszłych matek i budowaniu ich świadomości coraz rzadziej zdarzają się takie drastyczne bujania wózkiem jak opisywałam
Bardzo fajne są teraz leżaczki-bujaczki, które też bujają dziecko, ale delikatniej.
A tak wracając do tematu… Orientujecie się czy lekarze zawsze zostawiają matkę w szpitalu, jak jest termin porodu, a nic się nie dzieje? Mi termin przypada w niedzielę i to w święta. Lekarz powiedział, że jak wcześniej nic się nie będzie działo, to mam w niedzielę pojawić się w szpitalu. I zastanawiam się czy oni zrobią mi tylko KTG i puszczą do domu, czy jest możliwość, że mnie zostawią i będę w szpitalu czekać na poród? Któraś z Was tak miała?
To ja Wam powiem co moja położna twierdzi na temat bujania bo mnie to zaskoczyło. Też wierzyłam w słowa babci i mamy, nie bujaj bo nauczysz i zobaczysz wtedy. Położna twierdzi, że dziecko już w brzuchu mamy jest nauczone, przyzwyczajone do bujania bo kiedy my się poruszamy to własnie bujamy i po porodzie maluszkowi tego brakuje. Wg położnej nie ma możliwości nauczyć bujania, można jedynie “oduczyć” co jest niehumanitarne. Więc jak dzidziuś potrzebuje to powinno się go bujać. Ale mam na myśli przytulanie i delikatne bujanie na rękach - chodzi o bliskość. Bo znowu gwałtowne /energiczne kołysanie/huśtanie nie jest wskazane.
Mama_gratki - też o tym słyszałam Dziecko tyle miesięcy ma automatyczne bujanie u Nas włączone w brzuszku i potem tego się domaga
Ale oczywiśćie delikatnego bujania, a nie “trzepania” jak to robią niektóre (chyba znerwicowane) matki.
Mama_Gartki dokładnie tak samo czytałam. Bujanie w przód i tyl bardzo delikatne w przypadku, gdy dziecko jest niespokojne, jest wskazane, bo przypomina dziecku bujanie w brzuchu, podczas naszego chodzenia w ciąży. Co do trzepania dzieckiem od rana do wieczora, bez względu na to czy płacze bo głodne, czy ma mokro czy coś… to juz inna sprawa.
mama gratki to jest potwierdzone już ze dziecko się buja bo jest w wodach płodowych i gdy my sobie chodzimy dziecko się buja i wlansie kiedyś tak mówiono że nie bujaj przyzwyczaisz itd ale prawda jest taka że przez 9 miesięcy dziecko było bujane i jak tu nagle zabrać mu to mój synek do tej pory lubi być bujany. nie bez powodu też są bujaki w sprzedaży itd.
Mama Gratki dokładnie o to mi chodziło. Że dziecko w życiu płodowym jest kołysane podczas ruchu i wkasnie wtedy jest najbardziej spokojne. Czyli po prostu dziecko potrzebuje takiej bliskości też później a nie bujania samego w sobie. Oczywiście cały czas mam na myśli delikatne kołysanie dziecka a nie trzepanie nim.
Pcheła nawet zaopatrzyłam się już w taki leżaczek 3w1 Tiny Love dodatkowo spełnia funkcję kołyski i właśnie bujaczka. Mam nadzieję że się sprawdzi
Evelin - ja też Ale mam Fisher Price
Leżaczek-bujaczek
Moja znajoma korzystała i była bardzo zadowolona
Z tego co kojarzę to z bujaczka korzystała przez ok. 5-6 miesięcy, do momentu, w którym Kubuś już za bardzo się wiercił
pchela ale pamiętajcie żeby za długo dziecko nie leżało w leżaczku bujaczku do 2 h na raz bo jednak w tych normalnych bujaczkach jest to pozycja półleżąca więc dla dobra kręgosłupa na pocztku dopóki dziecko nie siedzi sobie za długo nie powinno dziecko spędzać czasu w takiej pozycji. ten z Tiny love o tyle jest fajne że dziecko może być całkiem na płasko w nim więc może być też kołyska właśnie
Aisa właśnie ze względu na to że dziecko można położyć na płasko wybrałam Tiny Love. dodatkowo myślę że czasem będę używać go jako łóżeczko dzienne jak będę np w innym pomieszczeniu albo na tarasie zamiast wózka
Evelin, zgapa jesteś! mam szary z budką, a Ty?
Aisa, Tiny Love jest na płasko dlatego jest rekomendowany dla nawet noworodków. Ma dodatkowo funkcję wibracji co pomoże w walce z ew. kolkami.
Czyli będziemy bujać i nie słuchajmy rad, że lepiej nie bo nauczymy.
Choć szkoda mi dzieciaczków jak widzę w wózku a przy wózku opiekun energicznie trzepie bez powodu. Wtedy u dziecka może dojść do zaburzenia błędnika i w wyniku tego zasypia. A rodzic trzęsący wózkiem twierdzi, że dziecko zasypia bo lubi.
Ja trafiłam z regularnymi skurczami do szpitala 6 dni po terminie. Cała noc ze skurczami bo częste były ale za słabe. A potem prysznic i piłeczka O 14:00 synek już był z nami
Mama Gratki mam ten sam! uważam że budka to super sprawa właśnie np ba taras albo żeby dziecko miało bardziej przytlumione światło l. W takim razie gratuluję wyboru hehe
mama gratki wiem Tiny love to wyjątek ale inne to wiadomo do 2 h bo jednak nie jest za dobre dłużej w takim zwykłym leżaczku który na płasko się nie rozkłada.
Pewnie, że maluszek do bujania to już jest przyzwyczajony jak przychodzi na świat. Nawet w ciąży czuć, póki się ruszam to córa śpi, ale jak kładę się i odpoczywam, to ewidentnie się budzi i zaczyna fikołki
A dziadkowie nam też powtarzali nie bujajcie, a ilekroć widzieli małą to sami bujali, taki odruch bezwarunkowy
Dzisiaj byłam u koleżanki która urodziła miesiąc temu. Też była przeciwna kołysaniu przed porodem ale powiedziała ze po porodzie wszystko się zmienia i robi się wszystko żeby tylko dziecko spokojnie spało i była chwila wytchnienia
to prawda magros, nam chcą doradzać, ale dziadki już rozpieszczać mogą - ich prawo i bym powiedziała obowiązek
Aisa, Tiny Love jest świetnie dostosowany dla noworodków. Natomiast widziałam inne leżaczki/bujaczki, które nie są płaskie. Najgorsze jest to, że są rodzice, które umieszczają maluszki w takim bujaczku - bałabym się, że wyrządzę trwałą krzywdę takiej istotce. Znam dziewczynę, której żadne argumenty nie przekonują. Według niej 2-3 godzinki to niedługo. Niestety dla deformacji kręgosłupa maluszka i w przyszłości wady postawy to czas wystarczający.
są też inne leżaczki podobne do Tiny love gdzie wlansie rozkładają się na płasko np kinderkraft posiada taki w ofercie produktów. No więcej niż 2 h to już dużo jak dla takieho maluszka co siadać nie potrafi jeszcze. mnie też zaskakuje to jak mamy sadzaja dziecko bo nauczy się siedzieć w taki sposób ale to jest też dla malego kręgosłupa źle postępowanie.
taki lezaczek to jeszcze przejdzie zeby na chwile wsadzic, te rozkładane na lezaco to juz bajka, prawie jak w lozeczku. Powiem wam ze mojego chrzesniaka non stop trzymali w nosidelku - nawet jakos nie bylo za specjalne, takie zwykle. To jest dopiero wymuszona pozycja a sadzali go tam zawsze od noworodka i nie na chwile tylko kilka godzin, jak usnal to nawet go z tego nie wyciągali. Tez zadne argumenty nie trafiały do nich.
Ogladalam te tiny love ale niestety u mnie brak miejsca na takie cuda.
Rewers - a chrzesniak ma teraz jakieś problemy przez to nosidełko? Czy na szczęście odbyło się bez żadnych komplikacji?