Patrycja. Niedopytalska ja byłam dzieckiem, które panicznie bało się wyjących syren i bałam się ich bardzo długo, bo do koło 8 roku życia. Natomiast jeśli chodzi o Twojego synka, to może przez to, że będzie otoczony rówieśnikami i Panią, którą lubi inaczej będzie się zachowywał? Ja bym go puściła w ten dzień do przedszkola, bo jeśli jest zainteresowany, to jak jak mówię, wśród takiej ilości ludzi, może nawet nie zauważyć, że się boi syren :)
Dziewczyny porozmawiam jeszcze z Panią powiem że synek się boi ale z drugiej strony jest bardzo ciekawy zobaczę co doradzi, myślę że w swojej karierze miała już takie przypadki. Z drugiej strony sama jestem ciekawa jak to będzie wyglądało czy przedszkolaki będą już ubrani czy dopiero będą musieli to zrobić w tym zamieszaniu bo u nas jest tak że szkoła jest w jednym budynku z przedszkolem i wiem że któraś ze starszych klas ma coś przygotowywać.
Agata jest dokładnie tak jak mówisz już nie jeden raz mały pokazał mi że jest bardziej odważny ode mnie a ja panikara :)
Patrycja - z mojego doświadczenia wynika, że jak jest próba alarmu i nawet przyjeżdża straż, to oni nie włączają syren. Zazwyczaj są już chwilę wcześniej i później tylko kontrolują całą próbę. Więc jedyne co będzie "wyło" to alarm w przedszkolu, a one często są dosyć ciche.
Warto synowi tłumaczyć i pokazać w sieci co i jak. Dodatkowo porozmawiaj z Panią już nawet dzisiaj i powiedz, jak wygląda sytuacja.
Uważam, że powinnaś syna puścić na ten alarm normalnie. W swoim życiu będzie miał jeszcze wiele takich prób i nie każda będzie zapowiedziana. A co za tym idzie, nie przed każdą go ochronisz. Dodatkowo taka próba nauczy synka jak ma postępować. Agata ma rację - to często my jako rodzice za bardzo panikujemy i wyolbrzymiamy strach Naszych dzieci :) Nam się wydaje, że dzieci nie dadzą rady, a one sprawują się na medal :) I pamiętaj - syn wyczuwa Twoje emocje.
A... tak teraz pomyślałam. Możesz powiedzieć synkowi, że będzie głośno, będzie hałas, będzie zamieszanie i dzieci mogą biegać, ale żeby był spokojny bo to tylko próbny alarm. No i żeby wszystko dokładnie oglądał i potem Ci wszystko ze szczegółami opowiedział, abyś i Ty wiedziała co i jak robić w takiej sytuacji. Synek będzie miał wtedy "poważne" zadanie do wykonania i może skupi się na tym, a nie na hałasie :)
Dziewczyny zdecydowaliśmy z mężem że poślemy małego do przedszkola.
Pani bardzo dużo i codziennie im tłumaczy. Każdy ma za zadanie pilnować swojego kolegi więc to bardzo odpowiedzialna funkcja :D
Strach ma wielkie oczy a w śród rówieśników i ukochanej Pani mam nadziej ze Marcel okaże się dzielnym chłopcem.
Patrycja. Niedopytalska trzymam kciuki, żeby mały okazał się dzielny. Daj koniecznie znać, jak to zniósł :)
Drogie mamy wczoraj pani umieściła wiadomość o wszawicy w przedszkolu :/
Czy można stosować coś zapobiegawczo? Zdarzają się takie rzeczy u Was?
Agata u nas jeszcze nie ale Pani kazała sprawdzać włoski dzieciom. Zapobiegawczo można stosować spray tak jak odżywkę na mokre lub suche włosy jest tego dużo najlepiej zapytaj w aptece. Dla dziewczynek widziałam też takie gumki do włosów które chronią przed złapaniem.
Magicznypazur synek okazał się być dzielnym chłopcem. Trochę się obawiałam bo jak go odprowadzałam to widziałam że się boi ale był caly czas blisko Pani i pewnie to mu pomogło. Koniec końców okazało się że w przedszkolu to i tak wyglądało trochę inaczej niż w szkole. Dzieci nie musialy tak długo stać na dworze też już były ubrane za nim to się zaczęło więc nie było tyle strachu i zamieszania.
Agata.Klara zapobiegawcze z pewnością będzie nie wysyłanie dziecka do przedszkola. Obserwuj główkę co trochę i zobacz, czy nie.ms gnid we włosach.
Patrycja. Niedopytalska no i widzisz, niepotrzebnie się niepokoiłaś :) Jednak dzieci są czasem bardziej dzielne, niż nam się wydaje, a wśród otoczenia rówieśników to już tym bardziej :)
Właśnie słyszałam że jest w aptece taki sprey co zapobiega złapaniu takich nieszczęść . Kiedyś znajoma mi mówiła że kupowała dla córki.
Muszę sprawdzić co to takiego ...
Jak to w ogóle możliwe że w tych czasach dzieci przynoszą wszy do szkoły.
Jako dziecko nie pamiętam żeby kiedykolwiek coś takiego zdarzało się w mojej szkole.
Patrycja - no widzisz, jakiego zdolnego i dzielnego masz synka? :) Super! :) Nie potrzebnie Ty się stresowałaś :)
Agata w szkole czy przedszkolu wszy były i będą tak to już jest. Ja jako dziecko razem z bratem też przyniosłam do domu tylko że wtedy nie było tyle sposobów pamiętam że mama myla nam włosy specjalnym szamponem i wyczesywala jakimś grzebieniem.
Pcheła tak okazał się bardzo dzielny :) ale my już tak mamy że lubimy się martwić na zapas :D
He he Patrycja dobrze to ujęła- my już tak mamy że lubimy martwić się na zapas ;))) jakie to mega prawdziwe he he
A też Wam się pochwalę że u nas też super z przedszkolem ;))))) dwie nowe nauczycielki bardzo podpasowaly córce bo tylko och i ach słyszę na ich temat...pierwsze dwa tygodnie były jeszcze ciężkie z rana bo w oczkach krecily jej się łzy ale dzielnie szła z panią, Pani wiedziały o co chodzi i jak tylko pojawialismy się w drzwiach to szybko podchodzily by nasze pożegnanie było krótkie by córka nie miała czasu się rozkleic...teraz już jest super, rano mogę porozmawiać z Panią A ona albo biegnie do dzieci albo stoi z boku potem przybije "5" I idzie z Panią do stolika...jest fajnie...czasem marudzi w aucie że tylko na godzinkę chce, że dłużej nie ;))
Ewa super :) nasze dzieci robią ogromne postępy. Mój synek jak był chory to później ciężko było z powrotem do przedszkola, ale tak to jest zadowolony i ja również widzę dużą zmianę w zachowaniu i Pani mówi, że chętnie do wszystkiego się zgłasza a szczególnie na angielskim, czasami jestem w szoku bo w domu nie lubi wykonywać prac plastycznych a w szkole chętnie je robi :)
U nas z 2 tygodnie temu w przedszkolu było kontrolne sprawdzanie głów dzieciom. Póki co wszystko okej i nic nie wykryto i nawet żadnej epidemii jeszcze nie zaliczyliśmy.
Sama sie zastanawiam jak postępować jak coś takiego wykryją i pójdzie fama o jakich wszach...
Ewcia serce rośnie, ze tak super u Was w przedszkolu. Zamartwiałaś sie niepotrzebnie, a tu proszę jak córcia super sobie radzi!
Zamarancza ale trzeba pamiętać że wszy nie są tylko z brudu ale też z tęsknoty
Jak z tesknoty?
Szczerze mówiąc też pierwsze słyszę i aż się roześmiałsm. Chyba to jskus mit naszych babć
Aneczka koniecznie wyjaśnij co miałaś na myśli pisząc, że wszy są z tęsknoty... tylko tak wyjaśnij, aby nie było nieporozumień...
Bo póki co to jest rozluźnienie atmosfery :D
Myślałam, że w tym życiu coś mnie ominęło, ale chyba nie tylko mnie to zaciekawiło.
Powiem więcej... Poczytałam nieco na ten temat i aneczko wszy nie biorą się nawet z brudu..
Więc już pierwszy człon Twojej wypowiedzi mi nie do końca pasował. Wszy lubią włosy i te brudne i te czyste.. Zarażamy się szybko, bo wiele jest tłocznych miejsce wkoło nas i nawet bogata i zadbana Paniusia wszy może mieć..
Ale z tą tęsknotą to naprawdę mnie ciekawi. Wytłumacz to proszę :)
Również jestem ciekawa wyjaśnienia