Przedszkole

Tak czosnek z malinami z tego co pamiętam. Ja nie mogłam tego znieść 

Ja w moim przedszkolu miałam super dni adaptacyjne. Trwały one 3 dni po 3 godziny. Dzieci super się zagrały z sobą. Praktycznie po adaptacji nie miałam problemu z oddawanie dziecka do przedszkola. Moja Wiktoria z chęcią szła uśmiechnięta. Wiadomo że to także zasługa Pan które miały naprawdę magiczne podejście do dzieci. 

Fuj...  DDzisiaj mały był w przedszkolu, pani mówi że dobrze sobie radzi i jest duszą towarzystwa. 

 

Jednak jego zaburzenia nie pozwalają mu się rozwijać tak jak dzieci w jego wieku. Czeka mnie wizyta u neurologa tylko w okolicy niema dobrego fachowca :/

JustaMama mnie Prenalen nie pomagał w ogóle i faktycznie jest ohydny w smaku... Ale są jeszcze inne syropy dla ciężarnych na bazie naturalnych składników i mniej "dają" czosnkiem niż właśnie ten Prenalen...

 

Agata.Klara a co się konkretnie dzieje?

Przedszkole chce uciąć nauczanie z nauczycielem wspomagającym z 5 godzin do 2 lub 1 godziny a w takim wypadku nie pomoże mu to tak jakie było założenie.  Pani nauczycielka sama mi dzisiaj o tym powiedział że w orzeczenie nie zawarto jednego konkretnego słowa które wszystko zmienia.  tam jest napisane że jeśli zachodzi taka potrzeba aby kadra określiła indywidualne wsparcie do potrzeb dziecka a powinno być że  wsparcie i nauczanie dodatkowe ze strony kadry czy nauczyciela dodatkowego jest konieczne.  Dlatego potrzebuje dodatkowych papierków aby zmienić status orzeczenia :(

I my wróciliśmy dzisiaj do przedszkola :) mały dzielny wcale nie płakał i zaoszczędził mi przy tym dużo nerwów :D

Agata.Klara a da się to w miarę szybko załatwić? Czy to zaś procedury i czekanie nie wiadomo na co?

Niestety wszystko potrawa ponieważ wszędzie trzeba czekać na to orzeczenie które mamy teraz czekałam od Maja.  Oczywiście prywatnie jest szybciej jednak przedszkole to instytucja państwowa więc oczekują wszystkiego od Państwa aby mogli dostać dofinansowanie.  Na początku roku byłam prywatnie w poradni psychologicznie -pedagogicznej opinią którą dostałam to był spory koszt jednak gdy przyniosłam ją do przedszkola usłyszałam że dla nich to tylko dokument który nie pozwala na wprowadzenie nauczycielki wspomagającej i to takie błędne koło. 

Agata.Klara kurczę co za bezsens. Przecież specjaliści, którzy pracują prywatnie, to nadal specjaliści, którzy są po studiach, którzy mają odpowiednie kwalifikacje i przygotowywali się przecież do zawodu, by takie orzeczenia wystawiać. Więc gdzie tu logika ze strony przedszkola. Masakra! Oby się dało, jak najszybciej załatwić te dokumenty.

Co za bezsens, przecież specjalistato specjalista i co kogo, czy pracuje państwowo, czy prywatnie?? 

Wymyślają, aby utrudnić wszystkim życie!

Jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze :) z publicznej przychodni dostając orzeczenie przedszkole dostaje pieniądze na nauczyciela wspomagającego od UE. 

Ale w takich przypadkach to nie przedszkole jest najważniejsze tylko dziecko więc takie podejście jest chore a skoro dziecko ma wydane orzeczenie (prywatnie czy od lekarza na NFZ) to powinno wystarczyć a niech dyrekcja przedszkola martwi się jak sobie w takim wypadku załatwić dofinansowanie dla nauczyciela tym bardziej że wydanie takiego kwitka na fundusz trwa bardzo długo i cierpi na tym tylko dziecko. 

Agata ale jest tak jak mówisz jak nie wiadomo o co chodzi to właśnie o kasę 

Niestety takie są absurdy. Niby po trochu jestem w stanie to zrozumieć, ale nie powinno się to tak odbywać. Gdyby nie było takich kolejek u lekarzy państwowych to ludzie nie korzystaliby z opieki prywatnej. Z drugiej strony jest też tak, że jak ktoś chce "załatwić" sobie jakiekolwiek zaświadczenie czy zwolnienie to idzie do prywatnego lekarza - bo tam zapłaci i zazwyczaj dostanie zaświadczenie. A u państwowego często słyszy odmowę lub jakieś warunki ma do spełnienia. Oczywiście nie mówię o sytuacji Agaty tylko tak ogólnie. 

 

Tak samo jest z immunoglobuliną - jak lekarz prywatny wystawi skierowanie to samemu trzeba kupić szczepionkę bo nie ma refundacji. A jak lekarz państwowy - to refundacja jest :( I pewnie przedszkole musi mieć papierek od lekarza państwowego, bo wtedy dostanie kasę, a jak będzie mieć od prywatnego to kasy nie dostanie. Szkoda tylko, że na tym najbardziej cierpią dzieci :( 

Tak samo absurdalne są dla mnie zajęcia do 16 przecież od rano do tej godziny dziecko jest już zmęczone.. 

Ehh...  Czasami brak mi sił. 

 

Jutro u nas dzień przedszkolaka :)

Agata.Klara jest wiele takich absurdów niestety :/

U nas też jutro Dzień Przedszkolaka:)  Oby pogoda tylko dopisała, bo maja być dmuchańce i jakieś fajne zabawy :)

U nas piękna pogoda i też dmuchańce, dzieci były zachwycone :)

Nie wiem czy to tutaj ale chodzi o przedszkole a nie chce robić bałaganu na forum. 

 

 

Mamusie mam mały problem otóż... W przedszkolu mojego synka w piątek ma odbyć się próbna ewakuacja szkoły i przedszkola. Mają być straże, policja i pogotowie. Widzę po synku że ciekawi go to bardzo ale z drugiej strony on panicznie boi się syren i alarmów kiedy tylko słyszy to ucieka do domu albo zaraz zaczyna płakać. W piątek cały dzień z nimi w przedszkolu jest jego Pani która mały uwielbia. Doradzcie proszę co byście zrobiły na moim miejscu? Zostawić go w domu? Czy jednak posłać do przedszkola i może to by pomogło przezwyciężyć jego strach? 

Panie w przedszkolu na pewno będą tłumaczyć co się dzieje i że te ćwiczenia to forma zabawy. 

Możesz wspomnieć Pani, że synek może tak zareagować żeby miała na niego oko, aczkolwiek wydaje mi się że między dziećmi całe ćwiczenia odbędą się na spokojnie a dobrze żeby dziecku uświadomić o możliwości takiego zdarzenia żeby wiedziało że nie może się chować w szkole tylko trzeba wyjść na podwórko.

 

My mamy zawsze martwimy się na zapas a nasze dzieci są odważniejsze niż się nam wydaje :)

 

Ja bym porozmawials z dzieckiem i wprost powiedziała że w związku z tą akcją będą alarmy ale ze nic się nie będzie działo że to tak na próbę i zobaczyła reakcje. Z mojego doświadczenia wynika że dzieci nadwrażliwe słuchowo bo zazwyczaj stąd wynika ten lek bardzo źle znoszą takie akcje wpadają w histerie i potem ze strachu nie chcą chodzić do przedszkola ze strachu przed alarmem czy syrena. Mislam w grupie dziewczynkę która po próbie alarmu zabrała wszystkie swoje rzeczy do domu i nie chciała do przedszkola zakładać lepszych ubrań bo spłoną w pożarze. Więc to bardzo delikatna sprawa 

Tak rozmawiam z nim o tym codziennie włączam mu filmiki na yt i wiem że Pani też im tłumaczy bo przychodzi do domu i opowiada. Widzę że ma ochotę iść i zobaczyc to wszystko tylko że zaraz jest płacz o te syreny dlatego zastanawiam się co zrobić żeby się nie bał później chodzić do przedszkola tym bardziej że w tym roku poszedł pierwszy raz.