Poród – lista rzeczy do szpitala

No wlasnie lezy się na sali z takimi kobietami nie dl końca czystymi i wes chusteczkę i usiądź o nie przekonuje mnie to

A. Karbowska straszne to co piszesz mi się w głowie nie mieści, że można nie chcieć dziecka, nie karmić go i w ogóle, dobrze, że urodziła w szpitalu a nie zostawiła go gdzieś na śmietniku np. to i takie przypadki są znane z wiadomości :(, ale dla takiego niechcianego dziecka lepiej aby je zostawiła w szpitalu, ktoś pragnący dziecka a niemogący go mieć na pewno by je kochał całym swym sercem

Połozne wzieły tego malucha od niej i zaczely go karmic mm i one sie nim zaczely opiekowac, bo tamta kobieta ani nie karmila cyckiem ani nie przebierala. nie dosc ze dziecko glodne to jeszcze brudne…
nie wiem jak ta sprawa sie dalej potoczyła bo mnie wypisali kolejnego dnia.
szkoda gadac jakie kobiety mozna spotkac i jaka szkoda ze caly czas takie kobiety sie zdarzaja w dobie dzisiejszych srodkow anty.

I nasuwa się pytanie czy nie jest świadoma jak się zabezpieczac czy nie miała na to środków bo skoro ona tego dziecka nie chciala i nie kocha to po co pchala się nie powiem brzydko. Nie sztuka kochać się tylko dla siebie a nie myśleć o konsekwencji. Dziecko to skarb

To dla własnego bezpieczeństwa żeby się czymś nie zarazić lepiej mieć ochronę jakąś w pistacji tych nakładek jednorazowych czy właśnie koła. Tyle że na kolo5 trzeba uważać bo to chyba papowane jest choć są i nie papowane ale więcej miejsca zajmują.
Też nie miałam takiego trzema sobie było radzić inaczej ale z drugiej strony to koło to też ma styczność z bakteriami po kimś trzeba pamiętać o jego myciu przed i po użyciu, za dużo zachodu jak dla mnie. A w domu to już człowiek spokojnie powoli i bez się obejdzie.

Tak w domu całkiem inny komfort ale na czas leżenia szpitalnego czasem niezbędne są takie nakładki czy koła zależy jak kto woli i czy jest obrzydliwy

Dokładnie trzeba to koło sobie umyć później a w szpitalu na to nie ma czasu bo kto przypilnuje dzidziusia które non stop siedzi przy cycusiu

No właśnie ja każda toaletę pamiętam taką szybka, chyba że był mąż to mogłam sobie pozwolić juz na dłuższy prysznic i umycie włosów w szpitalu bo tak to wszystko szybko, szybko.

Koło nie jest wybawieniem dla każdej kobiety, zależy jak bardzo jej krocze ucierpiało i czy popekało w cztery strony świata czy była nacinana a jesli tak to jak mocno.
W moim przypadku koło sie nie sprawdziło czy poduszki bo nawet na nie nie mogłam usiasc tak miałam obolałe krocze.
Jedynie stałam albo lezałam. dlatego nawet siadanie na kibelku nie wchodziło w gre.

Ja trafiłam do szpitala po terminie w piątek, urodziłam w niedzielę. Dla mnie niezbędny okazał się Kindle, żebym się nie zanudziła;) Rodziłam pod koniec maja, były straszne upały, więc WODA. Śmiałam się, bo każdy Mąż przynosił swojej kobiecie zgrzewkę. I jeszcze jedzenie, kolacja o 16.30 jest porażką, żeby nie umrzeć z głodu niezbędne jest wsparcie z domu. A co do przyborów kosmetycznych, to każdy chce po porodzie umyć głowę, więc przydaje się suszarka.

Suszarka mi się by nie przydała. Każde wyjście do toalety czy pod prysznic było na szybko. A nawet gdy umylam włosy to na salach było tak gorąco że włosy szybko wyschly. Mało kosmetyków miałam , bo wiedziałam że ich nie użyje. Podstawowe przyrządy higieniczne wystarczą.

Co do wody to się zgadzam , na salach jest gorąco oraz gdy karmi się piersią to chce się pić.

Koła poporodowego również nie miałam , bo było mi nie potrzebne.

Bardzo ważne żeby mieć laktator , mi był niezbędny żeby pobudzić laktacje

Woda wydaje mi się niezbędna w każdym czasie czy lato czy zima to nieistotne. Obecnie zastanawiam się nad suszarką, albo obcięciem włosów (mam bardzo długie i gęste), bo w tej chwili suszenie suszarką zajmuje 20 minut, a gdybym kładła się z mokrymi to przez noc nie wysychają do końca. Zawsze można sobie zabrać z domu dziecięce dmuchane kółko kąpielowe. Dużo miejsca nie zajmie w torbie, a może się przydać.

Spakowalam mała podróżna suszarkę ale ani razu jej nie użyłam. Włosy podczas pobytu mylam ale same schly związane może trochę to uciążliwe ale mi nie przeszkadzało :slight_smile: jak kto woli z tą suszarką.
Ja żałuję że nie kupiłem sobie właśnie do tych włosów jednorazowych lnianych ręczników tylko długo sechl mi normalny ręcznik choć miałam dwa duży i mały.

O kurcze… mam takie ręczniki jednorazowe, cały zapas na basen i nie wpadłam na to wcale :confused: a to ręczniki frotowe właśnie zajęły mi najwięcej miejsca w torbie. Dobrą opcją są też klapki jednorazowe pod prysznic, takie jak dają czasem w hotelach (można chyba je gdzieś na allegro dostać)

Tez nie zamierzam brac suszarki ale x tymi recznikami to dobry pomysl

Nie wiem jak u was, ale w moim szpitalu mają własną listę potrzebnych do spakowania rzeczy i naciskają żeby nie brać zbędnych. Np z kosmetyków dla dziecka potrzebny jest tylko krem na odparzenia i chusteczki do pupy, resztę zapewnia szpital.

Każdy szpital ma inne wymagania co do potrzebnych rzeczy. Jedne wymagają żeby wszystko mieć swoje - pieluszki jednorazowe, chusteczki nawilżające, ubranka, pieluszki tetrowe, rożki, a jedne nie wymagają niczego. Ja osobiście rodziłam w szpitalu, który wymagał dla dziecka tylko pieluszek jednorazowych i chusteczek nawilżających. Niczego więcej. I tylko na wyjście ubranko było potrzebne, ale to wiadomo

a co do ubranek dla dziecka i koszuli do porodu i na pobyt dla mamy to bym nie ustąpiła… nie założyłabym po kimś chyba. Wiem, że wyprane, ale jednak… jakoś tak niekomfortowo bym się czuła, a po co jak mogę mieć swoje.

Fajnie jest jak dają jednorazowe koszule do samego porodu oczywiście :slight_smile:
Ja wiedziałam że trzeba ubrania dla dziecka mieć swoje, tyle że po porodzie nikt się nawet o nie nie pytał i założyli swoje :confused: dość szybko przebrałam córkę bo wolałam swoje pachnące.
Ale nie wszędzie można… :frowning:
Lista szpitalna swoją drogą spotkałam się że była ograniczona a na końcu okazywało się że szpital akurat tego nie posiada bo się skończyło lub dają z wielką łaską. Lepiej być gotowym na wszysto np ze ktoś dowiezie.

Ja do szpitala musze miec wszystko swoje i chyba nawet tak wole, przy starszym synku zapomnialam becika i owineli go w stary szpitalny,ale zaraz kazalam mezowi przywiezc z domu, teraz dla drugiego synka mam juz zapakowany.