Galaretke robię sobie sama ale drobiową i tylko ja je jem hi hi
Czasami też czytam etykiety a czasami patrzę o wędliny dobrej firmy i drobiowe to biorę a w domu patrzę na etykietę a tak same świństwo w niej więc daję mężowi do jedzenia hi hi on tam nie ma problemu ze zdrowym czy też nie zdrowym jedzeniem
Haha:D mąż wszystko zje:D u mnie też mąż dojada czego my nie jemy:) ale etykiety jeśli chodzi o szynki to też czyta jak kupuje:)
Mij to tez taki śmietnik :d ale patrzy co je i co kupuje a ja jak jeszcze do rodziców to za plotem mieszka Pan ktory sam wedzi wedliny i sa meeeega pyszne
Mój tato tez sam wędzi wędlinę na kanapki, ale nie każdy rodzaj tej wędzonki lubie. Mieszkamy daleko, wiec najczęściej kupuje w mięsnym wędliny, nie patrzę nawet na skład bo głowa by tylko rozbolała. A te wędliny No z biedronki w hermetycznych opakowaniach … czego one tam nie maja …
Niestety zazwyczaj wszystkie te pakowane maja cala tablice mendelejewa
No zazwyczaj tak:) a jak już jakaś w miarę to bardzo drogo wychodzi:) ja mam sprawdzony sklepik gdzie na wagę biorę szyneczki:) takie 90/95% mięsa:) i wychodzą trochę taniej niż te pakowane w marketach
Taka wędlina od kogoś zrobiona super zupełnie inny smak Patrycja fajnie ze masz taki sklepik mi brakuje czegoś takiego właśnie
Mi ostatnio żadna kupna wędlina nie smakuje , Pieczemy trochę sami
O pieczone swoje pieczenie tez pycha i na cieplo i na zimno ja dawno nie robilam
Niedługo Wielkanoc to upiekę mięsko i oczywiście do tego chrzan z ćwiklami się zrobi
Natka ja nawet takiej swojskiej galarety nie znoszę ale mój mąż uwielbia szczególnie do alkoholu;)
moja siostra pracuje w zakładzie mięsnym i czasem od niej kupuje i przynajmniej wiem, ze mięso jest świeże. Moi rodzice również często wędzą szynkę czy kiełbasę i takie domowe wyroby są najlepsze:)
Silver, zazdroszczę, że rodzice mają taką możliwość i sami wędzą. Ja galarety nie lubię, na szczęście mój mąż też nie i nie muszę robić:P Ale moi rodzice to koniecznie!
Ja nie robię sama , bo mi się to nie opłaci Nie jemy dużo wędlin, a wiadomo ,że za długo leżeć takie pieczone nie może:) Tata czasem coś upiecze na kanapki to nam podeśle:) albo teściowa robi pasztety czy też pieczenie na kanapki:)
U nas coraz mniej wędlin się je widzę. A wiecie pamiętam jak byłam mała, że w łazience ma sznurkach wisiały szynki, mama mi powtarza , że jest w szoku że pamiętam bo miałam wtedy trzy lata jak wisiały te szynki. Jaki umysł człowieka jest, pamięta tak wcześnie rzeczy, jeszcze pamiętam jak w wieku czterech lat byłam w okolicach Darki u rodziny swojej, takie przeblyski różnych sytuacji.
Galaretę lubię średnio mięso musi być chude, za to tymbaliki uwielbiam no i na Wielkanoc zrobię na pewno.
MAM, tymbaliki tez uwielbiam(z octem mniam…), a galareta mi śmierdzi… Pewnie ze wedlinki pieczone najlepsze, choć mięso które kupujemy w sklepach tez nie jest idealne. Pamiętam jak kuzyn zrobił kiedyś polędwiczkę z wlasnej swini. I ona miala z 5 cm srednicy… A ta kupna jest ze dwa razy większa, wiec jak musi być nafaszerowana woda, ze jest taka różnica w rozmiarze?!?
Anamber oby tylko wodą :-/
No kurczaki też takie tłuste i wielkie… Z pewnością nie z natury…
Ja galaretę to tylko owocową najlepiej z bitą śmietana MAM zgadzam się oby tylko wodą.
Woda, woda… Ale do wody dodaje sie preparatu typu 2:1, który sprawia, ze z kg mięsa robią sie dwa… I są i takie 3lub 4:1. Fajnie nie? A potem sie dziwimy, ze tyle wody na patelni przy smazeniu…
Silver zazdroszczę tych wędzonych swojskich szyneczek i kiełbasek mniam … Mój tata z dziadkiem też takie robili i pamiętam jak wisiały na kiach pęta kiełbas i szynek… ten smak i zapach…
Galarety z mięsa nie lubię ale często robią bo mąż i Jula uwielbiają galaretkę drobiową … A ja lubię owocową
Patrycja te wielkie i tłuste kurczaki naturalnie są faszerowane nie wiadomo czym …w ogóle te kurczaki jak dla mnie jakoś dziwnie śmierdzą już czasem sama nie wiem czy nie jestem przewrażliwiona na ten zapach…