Plamienie

Czasami niektórym się wydaje, że jak są w ciąży i dostają od lekarza L4 a czują się dobrze i ciąża przebiega dobrze, a nagle mają dużo czasu to chcą nadrobić wszystko i robić niewiadomo co, a trzeba pamiętać o tym, że w ciąży (nawet przy jak najlepszym samopoczuciu) trzeba dbać o siebie i oszczędzać się - wszystko dla dobra dziecka.

Ooo ja cala ciaze bylam mega aktywna. Przez pierwsze cztery miesiace mialam.nawet 2 etaty…swoj biznes plus dermokonsultacje na terenje calego województwa. Pracowalam bardzo duzo do poznej ciazy bo tez wyjscia nie mialam na swoim. Nie pracowałam nie mialam pieniędzy a zobowiazania sa. Pozniej w 33 tyg jak trafilam do szpitla z ryzykiem przedwczesnego porodu to juz musilalam sie uspokoic nie bylo wyjscia. Ale zadnych prc domowych nie zniedbywalm. Wszystko tylko bardziej rozkladalam w czasie bo siedzenie i nicnierobienje to nie dla mnie :slight_smile: ale to prawda trzeba sie oszczedzc. Nie ma co wywolywac wilka z lasu i wszystko trzeba robic ale w granicach rozsadku. Powolutku do celu :slight_smile:

Ja w ciąży z Synem też byłam aktywna i wszędzie było mnie pełno. Może nie byłam aktywna zawodowo ale chodziłam, spacerowałam i żyłam tak jak przed ciążą. Czułam się też bardzo dobrze więc nie widziałam powodu dlaczego miałabym cokolwiek zmieniać.

Czyli nie jestem sama :wink: w pierwszej ciąży bo to okres był zimowy to leżałam i pachnialam . Teraz zatoki w drugiej też miałam energiczny tryb życia :wink: praca, dom i dziecko :wink: fakt że od czwartego miesiąca poszłam na L4 ale w domu było zawsze co robić :wink: gdyż mamy folie jedna i spore ogródki warzywne i owocowe :wink: gdy brzuszek był większy robiłam po prostu wolniej, rozkladalam pracę na kilka dni, ale córka nie pozwoliła mi zapomnieć co to aktywność :wink:

Emmkao u mnie dokładnie tak było. Na zwolnieniu ze względu na warunki pracy niebezpieczne dla ciąży i w drugim trymestrze dostałam takiego kopa energii że ciężko mnie było na tyłku usadzić. Nie przejmowałam się zmęczeniem, latałam z wywieszonym językiem. Dlatego też pewnie ta szyjka się skróciła. Na moje własne życzenie.

Joanna, będąc w ciąży również nie zwolniłam tempa, potem bardzo tego żałowałam i żałuję do dziś, że nie wykorzystałam tego czasu lepiej, że nie skupiłam się na sobie, że nie odpoczęłam. Ale czasu nie cofnę. Pierwsza ciąża jest wyjątkowa i naprawdę polecam tedy odpocząć i zająć się sobą. Przy kolejnej nie jest już tak o to łatwo, gdy ma się już wymagającego maluszka.
Natka, no to też goniłaś widzę. Siedzenie i nic nierobienie to też nie dla mnie, ale czasami naprawdę warto zwolnić :slight_smile:
Ewa, nie obwiniaj się tak, widocznie tak musiało być, Grunt, że teraz odpoczywasz i dbasz o siebie, bo naprawdę warto :slight_smile:

Potwierdzam w drugiej ciąży o odpoczynek nie jest już tak łatwo jak maluch chce mieć umilany czas przez mamę a nie jest w stanie zrozumieć że mama nie może bo źle się czuje. Trzeba zakasać rękawy i bawić się z dzieckiem.

To prawda , ja się tak cieszę że chociaż mam siłę by zająć się dziećmi bo w przeciwnym razie bym się wykończyła , bo synuś cały czas chce bym poświęcała mu swoją uwagę .

To też ja dziękuję że mam Teściów na parterze :wink: zawsze mi starszą córkę wezmą choć na trochę na dwór gdy mój mąż jest w pracy - ja w tym czasie mogę spokojnie zająć się maleństwem, zrobić coś lub po prostu odpocząć :wink:

Chyba też powinna trochę zwolnić i dać sobie trochę czasu, póki jeszcze jest taka możliwość.

Ewcia mieć tak blisko rodzine która pomoże to świetna sprawa. Moja mama mieszka Ok 15min ode mnie wiec teraz bardzo dużo mi pomaga po narodzinach Antosia. Razem z moja siostra przychodzą gotują mi i sprzątają żebym ja mogła skupić się tylko na Antosiu i na sobie zeby wypoczywać :slight_smile:
Gabilabi super ze masz siły ja w 3 trymestrze ciąży nie miałam siły ruszyć nogą :wink:

Marta ja dopiero trzeci trymest zaczęłam więc może się jeszcze wszystko zmienić :wink: ale puki co to faktycznie jest ok.
Dobrze że rodzinkę masz blisko i ci pomagają po cc taka pomoc jest cenna. A jak się czujecie, Ty i Antoś?

Ogólnie super jest mieć pomoc po porodzie bez znaczenia czy to sn czy cc. Kobieta ma to wsparcie i świadomość że nie jest sama - szybciej wraca się do zdrowia i tak jakoś człowiekowi lżej na duszy :wink:

Mi przychodziła pomagać teściowa i mama i powiem Wam szczerze, że na początku super ale później zaczęło mi to strasznie przeszkadzać i mówiłam żeby nie przychodziły. Wolałam ogarnąć sama wszystko. Nie wiem jakoś tak wolałam.

Kasia witaj w klubie zosiek-samosiek. Ja szczerze nie lubię jak ktoś mi cokolwiek pomaga w domu czy z czymkolwiek w sumie. Prócz męża. On pomaga i powinien to robić. Ale jak na przykład słyszę propozycje że mi mama zakupy zrobi, albo z psem wyjdzie kiedy męża nie ma w domu to się denerwuję.
Wiem że w pierwszym czasie po porodzie bardzo dobrze mieć pomoc przy dziecku i domowych obowiązkach, dlatego już teraz się boję moich nerwów z powodu obecności w domu zbyt dużej ilości osób które będą chciały mi pomóc, czasem wręcz na siłe.
A najgorsze jest to że na przykład moja mama potrafi się obrazić że nie potrzebuję, nie chcę pomocy.

Ja miałam taką jednorazową sytuację i lekarz powiedział mi że to naczynko bo w ciąży są rozpulchnione i bardziej poddatne na pękanie.

Ewa to jesteśmy takie same. Jeśli chodzi o pierwszy czas po porodzie to chwila jest fajna przy pierwszym dziecku w szczególności. Chociaż myślę, że tym razem nie będę chciała pomocy no ale zobaczymy. A i ja jak mi teściowa pomagała to nie chciałam, żeby pomagała przy małym. Synem zajmowałam się ja i mąż. Powiem Ci z doświadczenia, moja teściowa gotowała obiad i np prasowała więc możesz mamie zlecić takie zadanie chociaż w pierwszym czasie bo będzie Ci ciężko stać przy desce do prasowania a ja w tym czasie spałam z Synem. Karmiłam małego, on usypiał a ja szłam spać. Później jak już doszłam do siebie to znowu mówiłam jej zawsze, że nie potrzebuje pomocy i nie musi przyjeżdżać mi pomagać. Było jej przykro więc raz na jakiś czas wymyślałam, że może przyjść poprasować czy cokolwiek ale to już bardzo sporadycznie bo cały czas mówiłam, że już doszliśmy do wprawy i dajemy radę sami.

Plamienia w ciąży się zdarzają. Wiadomo że trzeba powiedzieć o tym lekarzowi, ale nie ma co panikować. Jeśli to tylko plamienie a nie krwotok to zazwyczaj to nic groźnego.

Kasia.S najcięższe jest dla mnie właśnie to, że tę mamę czy teściową naprawdę boli to że nie potrzebuję pomocy i potem od mamy słyszę pretensję że ja nie chcę pomocy. Wydawać by się mogło że będzie dumna że sobie z czymś radzę, a tu odwrotnie.

Ewa moja mama na szczęście należy do osób które się nie narzucają i nie chce mnie uszczęśliwić na siłę. Jak mały się urodził nie przychodziła codziennie dlatego, żebyśmy sami pobyli i siebie się nauczyli. Mówiła, że ją korciło i chciała ale stwierdziła, że co dwa, trzy dni też będzie dobrze. Zawsze dzwoniła i pytała, czy mi coś pomóc i za każdym razem mówiła, że jak coś potrzebuje mam dzwonić. Ale sama nic na siłę nie robiła i się nie wkręcała. Za to jej po stokroć dziękuję.