Moja córeczka nie zaśnie na siłę. W ciągu dnia bardzo rzadko kiedy śpi dłużej niż pół godziny. I usypia, kiedy jest zmęczona. Wieczorem usypia o stałej godzinie.
Ja tak jak aneczkaa dawałam Synkowi "wolną rękę" w kwestii zasypiania. Po prostu widziałam, kiedy jest zmęczony. I tym sposobem bardzo szybko sam wyrobił sobie stałe pory dwóch drzemek w ciągu dnia - wiadomo, że nie co do minuty, ale wiedziałam, że rano zaśnie około godziny 9, a popołudniu około 14 - 15. Usypianie na siłę mijało się z celem - złościł się, płakał, ja też miałam dość. Jakoś się nauczyliśmy wzajemnie współpracować :) wieczorne spanie około godziny 19 też wyrobił sobie sam, my tylko zaczęliśmy go kąpać codziennie w określonym przedziale czasowym - to również po krótkim czasie przyczyniło się do naturalnego uregulowania godziny nocnego spania.
Teraz Synek śpi tylko raz dziennie, ale pora drzemki zależy od tego, o której się obudzi. Tak więc są dni, kiedy śpi już przed 9, a są takie, kiedy zasypia np. po 13.
Ale to oczywiście zależy od charakteru mamy, mi to nie przeszkadza, podporządkowuję się pod potrzeby Syna :)
Był czas, że spał tylko podczas spacerów. Oczywiście czasem szkoda mi było czasu, ze względu na obowiązki domowe, ale ważniejsze było dla mnie to, żeby się wsypał - w domu budził się po 30 minutach, na spacerze potrafił spać prawie 3h. A ja przy okazji odpoczywałam. To się łączyło z tym, że później ze wszystkim się spieszyłam w domu. Teraz na szczęście zasypia sam na łóżku :)
Tez widzę kiedy moja jest zmęczona i wtedy biorę ją i zaśnie. Na dole nie da rady wierci się, wygina, śmieje się, robi wszystko tylko nie to żeby się wyciszyć i zasnąć. A jak chce spać to przytula się i zasyna
Asia zgodzę się usypianie na siłę nic nie daje próbowałam tak robić kilka razy . Teraz widzę kiedy jest śpiący i zasypianie trwa chwilę tak na prawdę . Ale mimo wszystko drzemki w ciągu dnia się czasem roznia godzinę itd . Natomiast na noc po kąpieli wie że od razu idzie spać .
Jak przeżyje pierwsza noc bez dziecka nie wiem aż nie chce o tym myśleć :D póki co ale na pewno nie będzie tak źle jak wyskoczymy na jakieś wesele czy imprezę w przyszłości
Pati ja już mam to za sobą. Byliśmy na weselu ;)
Ja pamiętam sytuację, kiedy Syn miał 6 miesięcy. Byliśmy u teściów, w godzinach wieczornych pojechałam do lekarza, a Mąż w tym czasie wykąpał Syna, ubrał, nakarmił itd., ale dziecko się rozbudziło i nie myślało iść spać. Mąż zostawił go więc ze swoją mamą i pojechał po mnie. Kiedy już wracaliśmy i byliśmy jakieś 5 minut od domu, zadzwoniła teściowa i to co usłyszałam przez telefon - ten płacz mojego dziecka - zapamiętam absolutnie na zawsze. Poczuł się senny, chciał iść już spać, a był przyzwyczajony do tego, że wieczorem zasypiał przy mnie. Kiedy zorientował się, że mnie nie ma, a jest "tylko" babcia, dostał ataku histerii. To nawet nie był płacz, to były urywane krzyki, non stop, nic do niego nie docierało, nie dało się go uspokoić. Kiedy wpadłam i wzięłam go na ręce, to dopiero wtedy się rozpłakał, ale krzyczał dalej i trwało to jeszcze z kilkanaście minut, w końcu Mąż zaczął go rozśmieszać i dopiero się uspokoił. To było straszne, po prostu zwinął się w kulkę, cały się trząsł i do tego ten krzyk. Jeszcze w nocy zrywał się z płaczu, mimo, że spał wtedy z nami.
Od tej pory nie zostawiłam go już nigdy na noc, mimo że z obiema babciami ma bardzo dobry kontakt. Wydaje mi się, że teraz, kiedy ma już rok, byłoby ok, ale jakoś nadal nie mam ochoty spróbować. Gdybym musiała, to pewnie wyszłabym dopiero, gdyby już spał :)
Joanna to musiało być straszne i dla ciebie i dla niego... Ja swojej córeczki nie zostawiła bym z teściową. Nie mam do niej na tyle zaufania żeby zostawić jej dziecko na noc.
karolinach, miałam okropne wyrzuty sumienia, że doprowadziłam go poniekąd do takiego stanu, ale to była sytuacja bez wyjścia. Chyba przez to czuję strach przed wychodzeniem gdzieś wieczorem i odważyłabym się dopiero, gdyby już zasnął :)
I to nawet nie chodzi o brak zaufania do teściowej czy mamy - nie mam oporów. Po prostu Synek jest bardzo przywiązany, to wieczorne zasypianie przy mnie to już prawie jak rytuał, jeszcze do niedawna płakał kiedy to Mąż był przy nim wtedy. Dziś na szczęście zasypiają już razem bez problemu, chyba że zęby męczą go bardzo to muszę być ja pod ręką :)
Joanna u nas córeczka lubi kiedy tatuś ja usypia :) ale staram się przyzwyczaić ją do usypiania bez chodzenia :) a mąż z nią chodzi dlatego najczęściej usypiam ja ją. Zwłaszcza wieczorem bo wtedy musi przecież zjeść na noc :)
karolinach, masz rację, lepiej przyzwyczajać do usypiania bez chodzenia, bo po prostu jest wygodniej. U nas Mąż w pewnym momencie zaczął odkładać Synka do łóżeczka, włączaliśmy mu projektor na sufit i tak sobie zasypiał. Później już tak nie chciał, więc zaczęliśmy go brać do łóżka - zasypia przy mnie / przy nas i przekładamy go do łóżeczka.
W pewnym momencie usypianie przez noszenie byłoby już po prostu bardzo trudne - waga szybciutko idzie w górę, mój kręgosłup wieczorem już by tego nie zniósł :)
Joanna u nas całe szczęście w nocy córeczka na śpiocha je to usypianie tra krótko. Za to wieczorem jej szkoda zasnąć. Chce jeść i nie chce. Chcę smoka i wypluwa. Nie wiedziałam, że takie malutkie dziecko może już mieć takie humory :) A jak zauważy coś błyszczącego albo jak lampka się w czymś odbija to już koniec spania. Projektor u nas narazie się nie sprawdza. Może później :)
No lepiej do chodzenia nie przyzwyczajać bo później może być problem. Moja na siedząco na ręcach zasyna :)
karolinach, a ile miesięcy ma Twoja Córeczka? U nas swego czasu też było dosyć trudno z karmieniem - wszystko odwracało jego uwagę i przerywał jedzenie. I też właśnie niby chciał jeść, ale wypluwał, złościł się.
Joanna ma 2,5 miesiąca. Ostatnio wszystko ją interesuje :)
Joanna mam podobnie co prawda nie zostawiłam synka na noc z nikim . Ale ja zawsze go usypiam czy to drzemki czy w nocy . I teraz widzę problem bo tylko przy mnie zaśnie . Mój wczoraj próbował go uspać krzyczał płakał , dzisiaj było to samo jak robiłam obiad . Dopiero jak poszłam to się uspokoił i zasnął przy mnie . Oczywiście serce mi pęka jak słyszę jak płacze za mną . Trochę czuje że to moja wina bo nauczyłam go ze przed spaniem kładę się koło niego masuje i w ogóle . A teraz mamy jeszcze etap ząbkowania i biorę go do siebie do łóżka jak już jest strasznie marudny i zauważyłam że zaczyna się przyzwyczajać do spania ze mną . Chociaż wczesniej nigdy że mną nie spał .
Pati u nas ja też głównie usypiam córeczkę ale u tatusia też lubi usypiać. Czasami ja nie mogę jej uśpić a mąż ja tylko weźmie i za chwilę śpi. Wieczorem staram się żeby sen kojarzył jej się z sypialnią, spokojem i usypiam ja sama. Mąż tylko chwilę ją ponosi, oddaje mi ją, ja karmię i tak usypia.
A ja sama usypiam bk mąż późno wraca z pracy w sumie już ona śpi jak wraca więc nawet nie ma takiej możliwości
pati, jakbym czytała o moim dziecku :) na szczęście u nas ten okres już minął i wieczorne zasypianie to teraz rola Męża, jeśli tylko jest w domu. Ale swego czasu byłam przekonana, że to nigdy nie nastąpi, bo Syn okropnie płakał, kiedy to nie ja go usypiałam. To było momentami bardzo męczące, bo czułam się w 100% przywiązana do domu, nie było opcji, że mogę gdziekolwiek wyjść przed zaśnięciem dziecka. Teraz już tylko w gorszych chwilach muszę być ja, żeby się uspokoił, ale widzę, że te chwile są coraz rzadsze - tata jednak też jest w końcu akceptowalny w chwilach pocieszania i tulenia :)
Joanna mam nadzieję że u nas będzie podobnie :)
O ile nie jest bardzo zmęczony to zaśnie przy tacie nawet ostatnio przy mojej mamie zasnął ale był zmęczony . Jeżeli jest marudny chce spać ale nie może zasnąć to musi być mamusia :D
Wcześniej nie miałam takiego problemu bo spał w swoim łóżeczku , sam zasypiał odkładałam i spal . Ale jak teraz mamy ciężkie nocki to jak się obudzi to biorę do siebie i śpi już ze mną do rana nie chce mi się wstawać co chwilę do łóżeczka . Z jednej strony mam do sobie żal że tak go nauczyłam a z drugiej strony dlaczego mam nie przytulać całować skoro to jest ten nasz czas i później o przytulaniu będę mogą zapomnieć :D ale zauważyłam że charakter mu się wyrabia . I owszem wcześniej spał sam , odkładany itd ale im dziecko większe tym bardziej główkuje :D na szczęście nie jest na tyle przywiązany że nie mogę wyjść spokojnie do sklepu sama , czy zostawić go na kilka godzin z ciocia czy babcia
Ja robię tak że jak się w nocy obudzi to usypiam i odkładam do łóżeczka jak nie uda się to próbuje raz albo dwa jeszcze. Jak się nie uda kładę się z córeczką spać. Ale tak zdarzyło się może max 4-5 razy