Pielęgniarka środowiskowa, wizyta po porodzie

manndarynka to prawda, tak samo jak i pediatrów, czasami rożne portale organizują takie chaty, nawet i na fb.
Aleksandra, to naprawdę Pani z powołaniem, super trafiliście.

Aleksandra, zazdroszczę takiej położnej! I ciekawej Szkoły Rodzenia… Ta na którą chodzę jest niestety słaba. Ciekawe były jedynie zajęcia z fizjoterapeutką i z położną dotyczące porodu. Reszta to oczywiste rzeczy :confused:

Majupa - na standardowyc szkołach rodzenia zawsze są oczywiste rzeczy. Jest to program ogólny, którymusi dotrzeć i do tych bardziej ogarniętych i do tych mniej :frowning: W dodatku najczęściej zajęcia są kilku osobowe, więc odpada podejście indywidualne.

Ja bardzo chwaliłam sobie spotkania z położną przed porodem w poradni na NFZ. Przychodziłyśmy w 3 kobitki i położna zawsze poświęcała Nam więcej czasu niż powinna :slight_smile: W dodatku jak jakiś temat Nas interesował to ona przesuwała swoj temat i odpowiadała na Nasze pytania. Po porodzie też co tydzień przyjeżdżała i odpowiadała na wszystkie pytania. Super babeczka.

Pani Basia to skarb, cały czas mamy kontakt, wysyłamy sobie życzenia na święta, co miesiąc też wysyłam mms ze zdjęciem na miesięcznice dzidziusia :slight_smile:

Położna z powołaniem to to czego Nam potrzeba ! :smiley: taka z wnukami, dziećmi itp :slight_smile:

Pcheła, miałam wrażenie, że osoby, które są na tej szkole absolutnie nic więcej nie czytały, nawet krótkiego artykuliku ani z nikim o niczym nie rozmawiały: z mamą, teściową, koleżanką, cokolwiek…

Bardzo się cieszę, że trafiłyście na takie cudowne położne :slight_smile: W sumie to jest chyba nawet jakiś konkurs coroczny na super położną i czytając te historie, myślę, że te panie świetnie by się nadawały :slight_smile:

Czy na NFZ czy w prywatnych szkołach rodzenia dużo zależy od osoby prowadzącej. W mojej szkole rodzenia, do której chodziłam w mojej przychodni położna że tak powiem nie starała się zupełnie, bo wszem to była dla nas szkoła darmowa z przychodni. Mówiła na siłę, byle by mówić i odbebnic zajęcia i tyle, nie wyniosłam od niej nic
Były też zajęcia z Panią psycholog, zupełnie inny typ kobiety, osoby, z pasją to była Pani która pracuje w tej przychodni i mówiła wszystko właśnie z pasją, podawała przykłady z życia, miała za mało czasu żeby skończyć temat. Przecież też by mogła powiedzieć swoje, z programu i wyjść, ale nie.

U mnie niemal każde zajęcia prowadziła inna osoba i ciekawie mówiły tylko dwie… A to tez szkoła rodzenia przy szpitalu, w którym chce rodzic.

Przy wyborze położnej zależało mi by to była “stara wyjadaczka” taka z doświadczeniem i bagażem życiowym. Młoda dziewczyna zaraz po szkole to fakt lepiej idzie się dogadać, ale może mało praktyczne rady dawać. A taka, co ma doświadczenie z prababci to już mi bardziej odpowiadała. I co wiadomo, u Nas spisały się właśnie rady z dziadka pra dziadka niż nowoczesne.

Majupa - wierzę, że takie osoby spotkałaś, bo ja miałam taką “koleżankę” na sali po porodzie. Masakra jakaś. Dziewczyna ok. 28 lat, urodziła w terminie, czyli w ciązy była 9 miesięcy a zielonego pojęcia o niczym nie miała. Wszystko za nią robiła mama. W dodatku robiła za nią, nie uczyła jej. Szkoda mi było tej dziewczyny bo miałam wrażenie, że “przespała” tych 9 miesięcy i kompletnie nie była gotowa na rolę mamy.

Pcheła niestety chodzą takie ewenementy po tym świecie, mam taką sąsiadkę. Pół roku leżała plackiem po CC do dziecka nic nie wstała i nic przy nim nie robiła bo twierdziła, że nie tak się miał jej syn urodzić i ma pretensje do lekarzy. Mądra, ma pretensje że ratowali i ją ni dziecko…

U mnie dziś była położna i jakie zaskoczenie wśród próbek kremów itd buteleczka Lovi i cudowny smoczek dla noworodka!
Jestem zachwycona bo smoczek mam ale dla większego maluszka, a ten to 0-2 miesiące. Idealny dla Marysi.
Lovi cudownie, że wspieracie mamy, nie każda zna waszą stronkę i produkty, a tak dotrzecie do szerokiego kręgu!

Mikołaj miał okazję testować te smoczek , wygrałam do testowania właśnie na forum. Mały praktycznie od razu je załapał, są takie malutkie i urocze, że zostawiłam sobie je na pamiątkę, jako pierwszy smoczek małego :slight_smile:

My kupilismy ten maly smoczek, Filipkowy lezy schowany razem z wszystkimi rzeczami ktore zbieram od czasu porodu właśnie na pamiątkę, takie moje skarby :wink:

Co do poloznej ale tej co do domu przyjeżdża to moja byla ok, wlasnie tak jak pisze Aleksandra stara wyjadaczka… Przyjeżdżała juz jak ja sie urodzilam czyli 25lat temu…
A wczoraj miałam zaskoczenie, rano ktos puka, dzieciaki spia ja z ledwoscia zaspana sie wygrzebalam z wyrka, otwieram a tu środowiskowa, one tak lubią z zaskoczenia ale nie wiem co chca osiągnąć tym ze sa tak wcześnie rano… Popatrzala, zapytała sie czy szczepie. Moze chciala sprawdzić czystość w domu, albo dzieciaków czy wykapane poszli spac. Ale akurat to sa dwie pierwsze rzeczy na liście o ktore dbam. Wiec pojechala sobie z niczym :wink:

Minusmoczki Lovi są znakomite. Podarowałam córce koleżanki. Miała kilka tygodni, nie chciała żadnego smoczka a ten zaakceptowała. Widocznie tamte były za duże.

U nas też się sprawdziły a różowe są przecudne

u nas też świetnie sprawdzają się te mini smoczki jednego używamy w domu drugiego na spacery aby nie nosić w kółko i nie zapomnieć tylko, że dziś od jednego zgubiłam kapsułę ;/

Mam cztery smoczki w obiegu i czasem to jest mało. Myślę, że fajnie sprawdzałby się pojemnik / etui na smoczek. Macie? Używacie?

My też dostaliśmy od położnej i to z przychodni Smoka i buteleczkę Lovi :slight_smile: minismoka w miętowym kolorze uwielbiam na niego patrzeć :slight_smile: No i my mamy w obiegu też 4 szt jak Mama, trzy Lovi i jeden MAM Baby.Mimo że nasz młodszak okazał sie mało smoczkowy to lubię miec zawsze pod ręką w razie czego jeden w wózkowej torbie, jeden w koszu wózka, w dużym pokoju i sypialni :wink: Oczywiście wszystkei w pudełeczkach :)))
Mama my trzymamy w takich pudełkach po smoczkach Mam Baby których dużo używał starszy synek. Mieli oni takie pakiety smok plus pudełko do sterylizacji w kuchence mikrofalowej (tak w ogóle to super patent bo słyżuł nam własnie i do sterylizowania i jako etui). Ze specalistycznych etui mamy taką minitorebeczkę od Lullalove ale mało kiedy jej uzywam no i z resztą nawet jak z niej korzystam to wkladam w tym pudełeczku. Jakoś tak wydaje mi się że bezpieczniej od zarazków :stuck_out_tongue:
Kiedyś mielismy plastikowe etui n smoki z Baby ono, taka kapsuła, było wygodne ale gdzieś zgubilismy.

Moj mlody mial 4 smoczki z lovi ciągle w obiegu, mial bo zaczal okropnie przegryzac. Gryzie do tego stopnia ze balam sie ze w nocy mu czasem sie urwie. Zostal nam tylko jeden chyba jakis mocniejszy jest bo w całości. Jutro jade na zakupy to trzeba sie zaopatrzyć…

Co do przechowywania to jak wychodzimy z domu to trzymam w pudeleczku. A w domu to przeważnie smoczka mozna znalesc w lozeczku badz na półce. Filipek ogólnie jest bardzo smoczkowy wiec nawet nie wkładamy nigdzie bo zawsze musi byc pod ręką

Uwielbiam smoczki z lovi. A te z misiowej kolekcji chyba podobaja mi sie najbardziej, nie powiem bo w tym miesiącu mam na nie ochotę :wink:

rewers to trzymam kcuki :wink: Fakt są cudne :)))

Są śliczne ale zdaje się dla starszaków. Wczoraj okazało się, że moje cztery smoczki to i tak mało. Mam jeden smoczek innej firmy, jest ładny nie ukrywam, ale nie miał pudełeczka, nawet zatyczki. W dodatku nie ma o co zahaczyć łańcuszka bo nie uchwytu. Wygląd jest ważny, ale praktyczność jednak stawiam na pierwszym miejscu. Lubię miętowe z piórkiem Lovi, ale w różowych z misiem się zakochałam. Córa z nim wygląda jak landryna :slight_smile: