Kasia.S. to nasi mężowie mają podobne zdania Ja jak maluję oczy to z zazwyczaj z brązowym cieniem albo eyelinerem, albo tak jak Ty, same rzęsy. Paznokcie czasami też maluję i niedługo zabieram się za robienie hybryd, więc jakiś element
“piękności” jeszcze dojdzie hehe
Ja paznokci nie malowałam specjalnie już chyba z ,5 miesiąca przed planowanym terminem. Brkowało mi tego, no ale skoro to dla dobra maluszka, to wolałam odpuścić.
Magiczny na to wygląda że nasi mężowie mają ten sam gust. Mój zawsze mówi że uwielbia we mnie właśnie to że może mnie przytulić o każdej porze dnia i nocy i nic na koszulce nie zostaje.
Haha to prawda bo dziewczyny, które nakładają pudry, fluidy to później tylko mówią:“Uważaj, żebyś się nie pobrudził” hahaha
Ja lubię mieć paznokcie pomalowane, ale to akurat jemu nie przeszkadza
w ciąży też malowałam i to często, bo po 2-3 dniach nudził mi się kolor
E tam - mój się nie pobrudzi bo maluje się tylko na wyjścia z domu a w miejscach publicznych się nie przytulamy zbyt intensywnie - już nie te lata a w domu nikomu nie przeszkadza że jestem blada jak ściana
Marta ja generalnie też raczej tylko tusz, ale wystarczy, że raz jeden na miesiąc się nie pomaluję bo mi śpieszno i co?? zawsze jakąś żmiję spotkam! coś w tym jest chociaż nie ma może duzej roznicy u mnie w makijazu i bez to jednak wewnetrznie ją czuję
Mój mąż też mówi, że woli mnie bez makijażu ale wtedy sobie myślę, że on jest jednak strasznym bezguściem
A puder aż tak bardzo nie brudzi No chyba,że ktoś się szpachluje…
Ja muszę nakładać podkład,który maskuje moje przebarwienia na twarzy.Mój mąż oczywiście nie widzi różnicy z pudrem czy bez.I tak jestem dla niego piękna, ale ja niestety lepiej się czuję z makijażem.
Natomiast jak jestem w domu i nigdzie nie wychodzę to oczywiście nie nakładam tapety,aby skóra sobie odpoczęła.
No tak jak nie trzeba nigdzie wychodzić to nie ma sensu się nie wiadomo jak malować i dać właśnie skórze odpocząć.
A teraz wracajmy już do tematu bo odeszłyśmy daleko.
oj ta, oj tam Kasia od tego jest forum
To jak rozmowa z koleżanką… zaczynasz o butach na przecenie w deichmanie a kończysz ta tej niemiłej babie z warzywniaka
Każdy jeden puder brudzi wystarczy dotknąć twarzą jakiegoś białego ubrania haha
Jak się nakłada tego typu rzeczy to lepiej najpierw sie ubrać niż np później wciskać coś przez głow ,co jest np ciasne
Wróćmy kochane do tematu wątku
Wracając do tematu paznokci hybrydowych to czym je sciagacie? Ja pytałam lekarki czy mogę mieć hybryde na paznokciach i mówiła że nie ma problemu. Jednak nie myślałam wtedy o sciaganiu paznokci a ponoć acetonu w ciąży nie można, więc ja miesiąc czasu sciagalam pilniczkiem bo nie mogłam doczyscic paznokci. Jakby mi teraz przyszło na szybko ściągnąć hybryde to czym można?
Niczym. Właśnie to jest to, że niczym hybryd się nie ściągnie. Nawet maczanie w acetonie jest słabe. Ja jak ściągam hybrydy to moczę je w wodzie z mydłem, a później piłuję do skutku ten lakier, żeby zszedł. Ja na Twoim miejscu Monika nie słuchałabym lekarki i jakby zbliżał się termin porodu, to nie robiłabym sobie paznokci…
Ja również nie słuchałabym lekarki tylko zrezygnowała z robienia paznokci dla własnego bezpieczeństwa. Nie ma sensu ryzykować bo nigdy nie wiadomo co może się stać w czasie porodu i czy nie trzeba będzie wykonać testu krążenia.
A hybrydę albo ściągniesz u kosmetyczki i ona Ci ją zetrze albo sama będziesz siedziała z pilniczkiem w dłoni. Ja raz ściągałam sama i właśnie nie wspominam tego jako najprzyjemniejszej rzeczy bo trwało to na prawdę długo. Na szybko hybrydy sama nie ściągniesz.
Ja też uwielbiam malować paznokcie Mam mnóstwo różnych lakierów. I maluje je cały czas a jestem już 35 tyg. ciąży.
Było na ten temat w Dzień Dobry TVN. I tam się wypowiadał specjalista, że jak kobieta sobie maluje paznokcie co 2-3 dni w domu to nie jest to szkodliwe dla dziecka. Gorzej właśnie jeśli kobieta w ciąży pracuje jako kosmetyczka i robi paznokcie przez 8 godzin lub więcej, wtedy może być to szkodliwe dla ciąży,
Czytałam ostatnio stronę szpitala w którym będę rodziła i jest tam napisane, że paznokcie nie powinny być pomalowane. Ani u rąk ani u stóp. Ponadto powinny być obcięte. Nie ma mowy o żadnych tipsach, żelach czy hybrydach.
Chociaż podejrzewam, że i znajdą się takie kobiety które jadą rodzić w tipsach
Kasia ja wiem, że można iść do kosmetyczki, która zrobi mi to samo co ja mogę zrobić w domu. Czyli albo pilniczek albo aceton. Do porodu mi jeszcze daleko i chciałabym sobie tak do 8miesiąca jeszcze malowac paznokcie a acetonem mi szybko schodziło ściągnięcie tyle że teraz go nie użyje. Może spróbuje twojej metody z mydłem tylko Kasia jakie mydło używasz do tego?
Laura na pewno znajdą się kobiety, które przychodzą do szpitala rodzić i mają nałożona tipsy czy też zrobione paznokcie inną trwałą metodą.
I tutaj chodzi o to, żeby nie mieć pomalowanych paznokci w czasie kiedy jedziemy do szpitala a nie ogólnie o malowanie paznokci w ciąży. Bo faktycznie dla kosmetyczki jest to szkodliwe tzn dla dziecka kosmetyczki ale my tak na prawdę malujemy chwilkę i trzeba pamiętać, żeby nie siedzieć w tym zapachu tylko pomalować i wyjść z pomieszczenia albo przy otwartym oknie, żeby szybko się przewietrzyło.
Monika ja paznokcie moczyłam w ciepłej wodzie ze zwykłym mydłem w płynie. Wtedy hybryda jest bardziej miękka i trochę łatwiej ją zetrzeć. Przypuszczam, że Magiczny również moczyła w zwykłym mydle w płynie.
Ja tam hybryde robiłam do 7miesiąca i ściągająm w salonie normalnie acetonem . Potem przestałam robić i malowałam zwykłym lakierem bo właśnie słyszałam że nie można podczas porodu więc żeby można było szybko zmyć. Ale nie miałam pojęcia że u stóp też nie można więc dzień przed cc świeżo wymalowałam u stóp i to na ostro różowy kolor:-D nie było z tym problemu wręcz lekarze wykonujący cięcie żartowali ze mną jak ja z takim brzuchem pomalowajam paznokcie u stóp:-D
Widocznie to zalezy od szpitala bo u mnie robili problem jak kobieta miala pomalowane paznokciei polozne kazaly zmywac bez wzgledu czy to cc czy sn
W salonie ściągną hybrydę, ale tak jak wspomniała Monika, to samo można zrobić w domu.
Ja sobie pięknie pomalowałam paznokcie, jak szłam do szpitala i co? I mąż musiał lecieć szukać sklepu i kupić płatki kosmetyczne i zmywacz, bo na dzień dobry usłyszałam:“Ale paznokcie to muszę być zmyte”. A szczerze przyznam, że wcześniej nie miałam o tym pojęcia