No ja wiedziałam dzięki siostrze
Marta wzmocnienie mam na myśli, gdy żel na nich jest
oczywiście, że ta płytka której się trzyma jest osłabiona, ale jak odrasta jest w formie z przed nakładania żelu. Zaczęłam tak stosować bo miałam niestety bardzo słabe własne, robię też kilkumiesięczne przerwy i jestem bardzo zadowolona
dodatkowo zależy kto jak robi, jak mocno spiłuje przed położeniem i jakiego żelu używa ![]()
Miśka niby tak ale mówię z doświadczenia mam regularnie nakładany lakiero-żel - czyli hybrydę i za każdym razem obiecuje sobie dłuższą przerwę bo płytka ruina ale cóż…są takie ładne ![]()
U mnie rowniez byl nakaz zmywania paznoki na porodowce
a co do paznokci to robilam sobie pazurki tylko na studniowke i swoje wesele a tak to szkoda mi swoich paznokci,
Ha paznokcie jak paznokcie a co powiecie na “make up” zdaża się ze panie do porodu idą pomalowane
Makijaż faktycznie rzekomo się zdarza ale i są Panie pięknie uczesane. Dosłownie jakby prosto od fryzjera wyszły. ![]()
hehe dla mnie to przesada bo i tak wszystko spłynie i dopiero się będzie wygladać ![]()
Makijaż podczas porodu to indywidualna sprawa każdej kobiety. Ja nie myślałam o takich rzeczach, tylko żeby włosy w miarę wyglądały bo po samym porodzie to ciężko potem je umyć.
Marta z tymi przerwami mam tak samo, obiecuję sobie, że tym razem dłuższa itp ale tak jak napisałaś, takie są ładniejsze i nie trzeba o nich codziennie myśleć
co do makijażu i fryzury miałam w nosie
ale to bardzo indywidualna kwestia jest.
Moja koleżanka poszła na porodówkę z fryzurą od fryzjera, przedłużonymi rzęsami, pełnym makijażem i koronkowej koszuli nocnej…miała cc i cieszyła się że wyglądała jak spod stępla… ja jak jechałam do szpitala to już ze skurczami tymi w początkowej fazie porodu, zaczesałam włosy w kucyk i to było na tyle…po cesarce byłam poczochrana, zbolała i ostatnie o czym myślałam to jak wyglądam - w sumie mogłam wyglądać jak baba jaga na miotle a i tak miałam to w nosie ![]()
Na świecie są różni ludzie i też znam osobę, która pojechała w pełnym makijażu i fryzurze na porodówkę.
Niektóre kobiety nie szykują się na porodówkę ale na rewię mody. I nie wiem sama czy się z tego śmiać czy też płakać. Chyba bardziej trzeba płakać. Masakra co ludzie jeszcze nie wymyślą…
Kasiu ale tu znowu wraca temat kto i jak się maluje. Uwierz, że są dziewczyny które wstydzą się być bez makijażu. One zamiast skupiać się na porodzie myślałyby tylko, że fatalnie wyglądają…
Ja miałam tak wielki brzuch, że miałam problem z depilacją bikini bo raz że nie widziałam czy się ogoliłam dobrze a dwa poprostu nie mogłam dosięgnąć… I uwierzcie mi wstydziłam się przed położonymi,że mogę być źle wydepilowana. To niby pierdoła ale jednak dyskomfort był…
Karolina ja też nic nie widziałam, metoda z lusterkiem zawiodła więc goliłam się na czuja już od początku 8 miesiąca
teraz mimo że brzuszka już nie mam nadal tak robię bo szybciej i łatwiej ![]()
Karolina jeśli to ma być delikatny makijaż i ktoś miałby czuć się źle bez niego to ok. Jakiś podkład czy tusz na rzęsy. Mi chodzi o pełen profesjonalny makijaż. Bo zdarzają się i takie dziewczyny.
A jeśli chodzi o depilację myślę, że każda mama przechodzi to samo. Nie wiadomo jak nam idzie depilacja bikini czy zrobiłyśmy ją dokładnie czy też nie. Brzuszki większości z nas skutecznie nam przeszkadzają.
Ja tam nie myślałam o makijażu jak byłam w ciąży, bo mi się po prostu nie chciało, a mój mąż lubi jak się nie maluję, a co dopiero po porodzie… Ani czasu, ani siły ani chęci
Teraz, jak mój synek za kilkanaście dni będzie miał już 20 miesięcy też rzadko się maluję. A jak już to tylko oczy i ewentualnie usta ![]()
Magiczny ja też jak już maluje to tylko rzęsy. Staram się je pociągnąć tuszem codziennie. Ale są to tylko rzęsy nic więcej.
u mnie zawsze makijaż nakładany był tylko na wyjścia z domu i dobrze bo mam chociaż mniej zniszczoną cerę ![]()
Marta ja jak nawet wychodzę z domu to mam pomalowane tylko rzęsy i balsam nawilżający na usta. Czasami (na święta zazwyczaj) zaszaleje i nałożę cień na powieki. Mój mąż woli mnie bez makijażu więc ja się nie katuje.
Kasiu ja jak wychodzę z domu to i owszem - makijaż jest
kto wie jaką żmiję spotkam na drodze - niech nie ma satysfakcji i niech sobie nie myśli że jak matka to już niezadbana - a wręcz przeciwnie
niech skręci z zazdrości że tak kwitnę w macierzyństwie ![]()
Masz racje Marta.
Nie wiadomo kogo się spotka w drodze na spacer czy też do sklepu. Ale mi w zupełności wystarcza tusz do rzęs. ![]()
Piękna jesteś sama z siebie
ja tam muszę się trochę podrasować
bo inaczej oczy za małe cera za blada a usta sine a nie rumiane i takim oto sposobem po ulicy chodzi zombie ![]()