Ja licze jeszcze na bujaczek Zawsze to jakas alternatywa dla rąk
Buja sie, sa melodyjki…moze nabierze się maluch na to hehe
Natka nie chcę Cię martwić, ale moja się nie nabierała
A Tobie P.Nowak wszystkiego co najlepsze, obyś odpoczęła
Michalina wiem ze nie zawsze to zdaje egzamin, ale nadzieja matka głupich, a w koncu matka kocha swoje dzieci wiec narazie zyje moimi marzeniami haha
Z drugą częścią się zgadzam. A kto wie, może akurat będziesz miała dziecko bezproblemowe Tego Ci życzę
Natka życzę żeby się dzidziusiek nie przyzwyczaił do bujaczka.
P.Nowak fajnie napisane, czasami też miałam takie myśli, a idź wreszcie do tej roboty, bo mądry, tylko to ja siedzę z dzieckiem od rana do nocy i bardziej wiem co chce, czego oczekuje jak marudzi.
Ja np. nie rozumiem tej nauki usypiania, że się dziecko wkłada do łóżeczka i wychodzi, dziecko płacze, ale się czeka minutę, wchodzi uspokaja się dziecko i wychodzi, dziecko płacze, czeka się trzy minuty, potem powtórka, potem pięć minut, dla mnie to chore. Takie tresowanie dziecka.
Bujaczek jest dobrym rozwiązaniem tylko niestety nie każde dziecko polubi:/ całe szczęście mój synuś lubił i do czasu chociaż mogłam spokojnie obiad zrobić…bo teraz robię obiad a on pomiędzy nogami chodzi… Nie mam sposobu na niego…zabawki to tylko na chwilę…
Mama Arka Martynki mój mąż był 2 tygodnie w domu i tego nie odczułam że jest dla mnie do pomocy jeszcze bardziej jestem zmęczona bo jeszcze mu musze obsługiwać więcej bo cały dzień siedzi i bez przerwy by coś jedli .a tak sobie odpocznę no i psychicznie bo starsza do 14 .30 w przedszkolu a ten mój do 17 w pracy . Mój synuś jak zaczyna płakać to juz go biorę . tez płacze gdy go przewijam nie lubi tego . i nie raz mnie posiusiał dziewczynki tak nie robiły mi he ale jest kochany i mój . Tak naprawdę faceci aby sa dawcami nasienia a dzieci są nasze to my je nosimy 9 miesięcy je rodzimy i wychowujemy nie dziwię się że więź jest większa między matka a dzieckiem . Udało mi się karmić moje małe chociaż raz w szpitalu byłam zmęczona i chciałam go dokarmić ale dałam radę i się cieszę . Piersi mnie już nie bolą
z córkami miałam aż strupy coś fajnego karmić mały czasami nerwowy jest i mruczy przy cycku to mu śpiewam .
ja mam bujaczek ale na razie go nie wkładam bo za bardzo kręgosłup wgnieciony jest . Moja położna jeszcze się nie stawiła a mały na dal ma pępowinę jeszcze nie odpadła gruba jest . myslę że jeszcze tydzień tak i odpadnie żółtaczka też coraz mniejsza jest i z tydzień będzie mieć . W dzień śpi w łóżeczku a w nocy koło mnie
U nas synek bardzo lubił w bujaczku leżeć , chociaz malo go wkladalam tylko jak sciagałam mleko a nie spał . Tak to na ręku albo w wózku
P.Nowak nam pepowina odpadła po tygodniu, za to zagoila sie po trzech miesiacach
Ale takiego maluszka do dwóch miesięcy nie wkładałam więc musicie jeszcze chwilę zaczekać aż dzieciaki troszkę podrosna
Bujaczki lub lezaczki dla malutkich dzieci sa bezpieczne i mozna wkladać bez problemu tylko byle by dziecko w nim nie spalo
A ja wkładająm do bujaczka o sumie od razu ale mój nie bardzo chciał więc na krótko zawsze. Potem jak trochę większy był to czasem poleżał ale też nie za długo. Ale ja np w domu z ogóle nie używałam wózka. Ani razu nie włożyłam do wózka w domu.
Ma początku wolałam synka wkładać do wózka aby jednak leżał na płasko…
MAM mój mąż bardzo mi pomaga teraz, wręcz jest zakochany w córeczce. Kiedy jestem na prawdę zmęczona sam to widzi i bierze ją do lulania, mówi że kiedy się złości i szarpie a później podczas usypiania pokaże się jeden uśmiech to wszystko inne odchodzi w zapomnienie:)
co do leżaczków bujaczków mam inne zdanie, ja bym chciała obyć się bez tego. Moim zdaniem dziecko powinno mieć bezpośredni kontakt z rodzicem podczas usypiania i na pewno na taki leżaczek powinno się poczekać aż dziecko będzie większe, ale to moje zdanie. Już wolę położyć jak Iwona do wózka, bo jest wtedy płaskie podłoże, na tą chwilę jednak tylko usypianie w rękach rodziców:)
Ja bez bujaczka bym się obyla chodź był bardzo wygodny mogłam i do łazienki zabrać i widzieć dziecko a było to ważne bo bardzo ulewal ale u nas bujaczek nigdy nie był do usypiania. Na rękach też nie chciałam i zawsze mówiłam że nie będę lulac na rękach bo potem ciężko odżywczaic a średnio wyobrażam sobie bujanie 1.5rocznego dziecka które waży ponad 10kg. O nie to nie dla mnie. Kilka razy chciałam się poddać i żeby była jasność nigdy nie zestawijam płaczącego dziecka w łóżeczku ba nawet jak sam usypiaj do 6miesiąca to nie wychodziłam z pokoju dopóki nie usnie. Takie metody też nie dla mnie. Ale z tego że nie usypia na rękach jestem dumna bo poprostu wiem że bym się meczyka. I z drugim pewnie zrobię tak samo z tym że postaram się nie popełnić błędu głaskania.Ale co komu pasuje nie krytykuje mam usypiajacych dzieci na rękach.
My używaliśmy wózka w domu, synek w ciągu dnia spał w wózku a w nocy w łóżeczku. Potem jak odważyłam się zostawiać synka na górze i nasluchiwac przez nianię ok. trzeciego miesiąca życia to nawet w ciągu dnia spał w łóżeczku na piętrze.
My mamy bujaczek od pierwszych dni zycia wiec mysle ze powoli bede go przyzyczajala a jestesmy z mezem “fanami” bujania (uwielbiamy jazde samochodem i jak w nim buja to ja zasypiam jak dziecko, jak zasypiam to meza czesto prosze zeby mnie tracal zebym sie pobujala troche hehe i ona ma to samo) wiec mysle ze maly moze ta ceche po nas odziedziczy
Ja bym się obawiała przyzwyczajenia. Chociaż nie można dziecku z takich obaw wszystkiego odmawiać.
Ja miałam normalny leżaczek bez funkcji i stawiałam nad dzieckiem karuzelę.
Ja też bym nie usypiała dziecka w bujaczku poniewaz wydaje mi sie ze nie do tego służa , ale jesli chwilowo polozyc by rece odpoczeły to wedlug mnie jak najbardziej nawet malutkie dziecko Na krótka mete to jak najbardziej dla mnie
Dla mnie taki leżaczek to też takie wyjątkowe sytuacje sytuacje żeby powiesić pranie, czy podszykowac obiad. Ciekawa jestem co piszą w instrukcji czy piszą coś o czasie ile dziecko może przebywać w leżaczku bujaczku, ale zapewne nie