P.Nowak faktycznie mąż powinien przepraszać i w końcu wziąć się do pomocy a nie tylko oskarża, że coś się wydarzyło z Twojej winy nie lubię takiego podejścia dlatego jak mąż budzi się w nocy kiedy synek nie śpi wyganiam go do pokoju obok aby nie słuchać ze nie mogę sobie poradzić…
Ja tez wysyłam męża do drugiego pokoju w nocy kiedy corka placze, bo albo wymadrza sie ze cos zle robie albo wścieka ze musi sie wyspac a Mala mu nie daje:/ Wole zostać sama, lepiej sobie wtedy radze bo skupiam wylacznie na córce i jej potrzebach.
Ja tez jak synek był młodszy wyganialam czasem męża za co byłam zła potem ale wieczna pretensja i zawsze na wszystko złota rada niczym babć "może głodny jest zrób mu mleko"no szlak mnie trafiał bo mój synek był tylko na modyfikowanym tak więc nie mogłam go karmić co godz. Albo komentarze że on się nie wyspi bo ja to się wyspie… Eh szkoda gadać.
Mnie też te złote rady tak wkurzają czasami, no weź może głodna, no posmaruj je te ząbki, no daj czopka bo na pewno ma gorączkę. Raz na ruski rok w nocy do niej w stanie i się mądrzy. A wiecie czego najbardziej nie znoszę? Jak mała ma naprawdę problem ze snem i w sumie nie śpimy oboje, ja bujam i tulę, bo u taty mała za nic nie chce i krzyczy jeszcze bardziej, a on siada na kanapie i czeka. Chociaż jak idzie spać i słyszę jak chrapie wkurza mnie jeszcze bardziej…
Dziewczyny u mnie to samo , najczesciej jak sie mały przebudzil w nocy to byl glodny a maz swoje ze on na pewno jesc nie chce i go usypiac próbowal a mały plakal bo glodny My mamusie to wiemy najlepiej co potrzebuja nasze maleństwa
Witam jestem w 31 tc powoli zaczynam sie szykowac do pakowania torby …
No tak z facetami jest już aby marudzą
Pamiętam jak mój synek miał problem z brzuszkiem, pewnie coś zjadłam, no i noszę go raz ja, raz mąż, a mały płacze, w rożku zawiniety. I mąż go odłożył z impetem na kanapę i mówi nerwowo, że “gówniarz nie będzie nami rządził” mówię wyjdź i ochłoń to małe dziecko specjalnie na złość nie robi boli go i się uspokoił. Raz jeden się zezłoscil
To takie akcje ja miewalam na początku samym tzn może nie aż tak ale uparlam się że nie będę usypiac na rękach i nie będziemy spać z dzieckiem. Ale były nerwy stres i złość
Ja na rekach usypiałam tak do trzeciego miesiąca z kawałkiem , potem o dziwo z dnia na dzien synek chcial sam w lużeczku , teraz tylko czasem glaszcze go jak nie moze zasnac
Mi synek usypiał przy cycku na początku albo po karmieniu na rękach za chwilę dosłownie. Potem tylko obok się kładł na kanapie i usypiał, a potem przekładany był do łóżeczka. I tak jest do dziś
Właśnie do niego weszłam a on się obudził, zszedł z łóżka swojego na kanapę i stoi na poduszce obudzony, no nic nie słyszałam przez nianię tak cicho to zrobił nawet nie zawołał tylko stał i mamy zasypianie od nowa
P.Nowak to dobra wiadomość o dziecku, he z nocami to musimy jakoś to przetrwać, moja przed chwilą usnęła i ciekawe na jak długo. A z tymi owsikami to jak sprawdzić?
MAM moja kruszynka też zasypia przy piersi:) u męża działa lulanie na kolanach, cieszę się że mi pomaga.
Mój synuś zasypia do dnia dzisiejszego na ręku przy cycu…wcześniej gdzie do około 4 miesiąca zasypiał sam w sumie po jedzonku chyba, ze miała jakieś gorsze dni ale wszystko się odmieniło i niesety nie da rady inaczej…czasami uda się mu zasnąć w łóżeczku przy karuzeli ale to musi czuć się dobrze i być mega najedzony
Widzę, ze większość facetów jest mądrzejszych i te ich podpowiedzi bardziej denerwują niż marudzenie dzieci dlatego dobrym wyjściem jest po prostu wynieść męża obok do pokoju i nie słuchać skupiając uwagę na dziecku
Ja jeszcze nie wiem jak bede moje malenstwo usypiala, ale boje sie ze jak przyzwyczaje do usypiania na rekach to nie bedzie chcial inaczej. A znajac moj kregoslup dluugo tak nie pociagne (w sumie jest jeszcze tatus hehe). Ja bede sie starala, zeby moj maly usypial sam (porady bardziej doswiadczonych kolezanek)
chociaz jak sie juz na swiecie pojawi to pewnie zmienei zdanie i nie bede chciala go z rąk oddac
Tak to zdecydowanie najlepsze wyjście chociaż u mnie często powodowało frustrację dlaczego on sobie śpi w najlepsze a ja muszę tańczyć.
Mój synek do 6miesiąca zasypiaj sam w łóżeczku po początkowej walce. Ale teraz nie żałuję. Potem pojawiły się ząbki i problemy z zasypianiem no i zaczęłam w tym łóżeczku głaskać po plecach i główce tylko wtedy miałam jeszcze łóżeczko wysoko a on się tak przyzwyczaił że do tej pory tak jest. Łóżeczko na dole ja jestem niska więc dosłownie wiszę nad łóżeczkiem żeby go głaskać. I jak nie usnie w 20min to kręgosłup odmawia posłuszeństwa nie raz aż słabo mi się zrobiło. Ale stwierdzam że wolę to niż bujanie na rękach 11kg
Silver. To takie rozczulające było dla mnie jak widziałam mojego olbrzyma (183cm wzrostu, niedźwiedzia postura, szerokie ramiona i brzuszek) z niuniem na rękach ech… Niech mąż pomaga i niech mu to wejdzie w krew
Natka jeszcze się naprzytulacie, nanosicie a jeśli chodzi o usypianie to już lepiej położyć się na łóżku razem obok siebie, a najlepiej kłaść do łóżeczka i usiąść obok. U nas to się jednak sprawdzało tylko do czasu jak arek zaczął wstawać wrrrrr ja siadam obok a on zamiast spać to wstawał i się śmiał i wtedy brałam go na łóżko i co wstawał to go kładłam i tak zasypiał, jak zasnął to do łóżeczka
Niestety łatwo planować co będzie kiedy dziecko pojawi się na świecie…ale jak już będzie to wtedy każda mama robi tak aby było jak najlepiej…ja również planowałam, ze synek będzie zasypiał sam po odłożeniu do łóżeczka, jednak nie każde dziecko leży spokojnie aż do zaśnięcia a i nawet kiedy tak będzie kilka dni z kolei później raptownie może się zmienić …ja nie zostawiam synka w łóżeczku kiedy płacze od razu biorę przytulam, pocieszam i lulam…nie miałabym serca aby został pozostawiony sam sobie…niektórych dzieci nie da rady uczyć od maluszka zasypać samym to wychodzi wszystko kiedy dzieciątko pojawi się na świecie a z pewnością kiedy bedzie starszy nie bedzie potrzebował mamy aby zasnąć
Moja jak jest marudna i chce spac ale walczy sama ze soba to wtedy biore na rece i lulam po czym odkladam do lozeczka. Ale jak przychodzi jej godz spania czyli 22 to mala po jedzeniu odkladana jest do lozeczka gaszone światło i mala zasypia bez placzu… Najwiecej tulenia to ona potrzebuje w dzien. Tzn noszenia bo moje dziecko to straszny nerwus i nie lubi jak sie ja caluje badz glaszcze hehe mysle ze to minie… A co do partnerow to moj czasami tak mnie zagotuje ze mam ochote walnac patelnia i to doslownie… U nas tez byla podobna sytuacja ze mala plakala i wszedzie jej bylo zle ba nawet nic ja nie bolalo tak mi sie zdaje to tez z nerwami odlozyl do lozeczka i kazal spac. Czaicie dziecku poltora miesiecznemu kazal isc spac hehe… Tak sie zagotowalam ze kazalam mu spac na kanapie. A Zuzia potrzebowala tylko tego by ja ululac na raczkach… Tez ma swoje “madrosci” co do opieki nad dzieckiem a tak naprawde to ciagle jest w pracy i za przeproszeniem g***o wie co dziecku w danej chwili potrzeba… Najlepiej sie wymadrzac… Ahh zdenerwowalam sie hehe xD
My mieliśmy wczoraj kryzysowa sytuacje, o ktorej napisałam w watku ogolnym wiev nie bede sie powtarzac, a moj Maż jak zwykle najmadrzejszy na świecie, wszystko to moja wina, co chwile wymyslajac inne powody co zrobilam zle i dziecko płacze. Zagotowalam sie i urzadzilam taka awanture, kazalam sie pakowac i spadac mi z domu, wyprowadzil mnie całkowicie z równowagi, dawno tak nie bylo.
Co do usypiania to przerobilismy juz wszystko. Jak corka byla malenka to usypiala to przy cycku, potem lulana na rekach, potem kladlam ja na łóżku, z pielucha przy buzi i usypiala choc troche to trwalo, a od kilku miesięcy kochany tatuś, nauczyc córeczkę usypiac na rekach, dziecko ma rok, wazy 12kg i usypia tylko na rekach, ma szczescie najczęściej u taty;) nauczyl to ma! W ciagu dnia ma drzemke przy ktorej bipre na kolana i bujam, 5 min i spi. Wieczorami probuje roznych sposobow, klade na lozko, glaszcze, sadzam na kolana i nic… Musi byc na rekach, trzeba z nia tanczyc i spi. Kręgosłup wysiada, licze ze jeszcze ja tego oducze:/
mój mały w poniedziałek 2 tygodnie będzie mieć a już na rękach lubi spać zmęczona już jestem kręgosłup też mnie boli od porodu jeszcze . Nic nie zrobimy faceci tacy już są a ja jeszcze mam taką matkę że ma prętęsje ze jej nie piorę jak mam nas 5 do oprania . Mój mąż w poniedziałek dopracy powraca może bardziej odpocznę .