P.Nowak mąż powinien wykazać się chęcią pomocy w takich chwilach… Pokazałeś że sama sobie świetnie poradzisz i niestety teraz wszystko spoczywa na Twoich barkach.
Szkoda ze maz nie pomaga. Dla mnie pomoc to wielka przyjemność kiedy widzę ze żona ma czas dla siebie na relaks. Zaraz po powiecie z pracy syna nie wypuszczam z ramion , jak zaśnie pomagam w domu . Moze warto porozmawiać z mężem ze powinien trochę pomagać
P.Nowak i tym razem potrafisz zaskoczyć:) sama bym nie miała odwagi zdjąć, bo jeszcze mogłabym sobie zaszkodzić. Te twoje położne to dziwne masz prawo od nich wymagać wszystkiego, jesteś kilkanaście dni pod opieką szpitala gdzie rodzilas i takie sprawy nie powinni bagatelizować i zostawiać Cię samą z tym problemem. Co za szpital… we wtorek miałam wizytę patronazowa u położnej. Musiałam z małą jechać do niej. Zobaczyła mój szew i zaproponowała sama że go zdejmie żebym następnego dnia nie jechała specjalnie do szpitala na zdjęcie, rana szybko się goi i nie ma powikłań z czego się cieszę. Wcześniej pisałaś o porodzie na kleczkach, powiem ci że też chciałam, czułam że będzie mi łatwiej. Czułam duży nacisk i lepiej było mi przec niestety u mnie położne nie zgodziły się, bo powiedziały że cały poród nie będzie kontrolowany i kiedy trzeba będzie naciąć krocze to nawet nie będą wiedziały. W sumie może i dobrze, z drugiej strony czuję że straciłam szansę urodzić sn. Wiem że dziecko jest tu najważniejsze i poród sn czy cc nie liczy się aż tak bardzo byle dziecko było zdrowe.
Mąż teraz bardzo mi pomaga np dziś w nocy on cały czas przewijal a ja tylko karmilami czuje się bardziej wypoczeta. Taki podział obowiązków dobrze służy wszystkim. Dziś czeka nas kolejna kąpiel:)
P.Nowak jeśli chodzi o fb i zdjęcia to ja tam nic nie wstawiam już od dłuższego czasu, po prostu nie mam takiej potrzeby ale jeśli chcesz wyśle ci prywatnie zdjęcie córeczki:)
Silver 90 to wyślij mi swoją księżniczkę . wiesz mój mały dużo razy nie musi być przewijany . Ja i tak karmię piersią więć mój mąż mi tu nie pomoże he No nie chcieli mi zdjąć bo się tym nie zajmują powiedział ginekolog że to położna moja powinna mi zrobić ale dziwne że jej jeszcze u mnie nie było he u dziecka może że 3 dziecko i nie musi . W sumie spokój mam .Kamil 1990 ja wolę sama zrobić mój mąż zrobił by ale nie po mojemu ja muszę mieć idealnie nawet ciuszki poskładane i kolorami . Czasami sama nie wytrzymuję z moim charakterem bo jak firanka coś nie tak wisi to parę razy muszę wstawać i ją poprawiam . Ja nawet nie znoszę jak w rzeczach mi jakaś nitka wychodzi malutka zawsze obcinam ledwie kupione . i moim córkom tez się to udzieliło bo mi pokazują zaraz .Iwona 886 no poradzę sobie sama świetnie ja muszę mieć poukładane zaplanowane co gdzie załatwić i dokumenty już miałam wypisane przed porodem wszystko aby pesel dziecka wpisywałam . Mężowi opiekuńcze załatwiałam . będąc pod kroplówką podłączona dzwoniłam zamawiając tort do banku . i innych biurowcach . Położne mówiły nawet ze ja wszystko we woreczku do dziecka idealnie uszykowane bo dużo mam czegoś nie uszykowały . Mój maluch nie długo już 2 tygodnie będzie miec za szybko to wszystko . a jak zdjełam te szwy to lepiej a te dwa co zostały jeszcze będę kombinować ale nie urażają mnie najgorszy usunięty ulga naprawdę
P.Nowak to może zadzwoń do położnej, czy do przychodni z której przychodzi, żeby przyszła, samej będzie Ci ciężko a szwy jak się wrosną to ciężko wyjąć , no i ból większy… Ja miałam położna anioła. Była na początku co 3 dni, pojawiła się 2 dni jak wyszłam ze szpitala, wykąpała mi synusia, rany oglądał, szwy wyciągała. Teraz też do niej się zapisze bo taka naprawdę z prawdziwego zdarzenia:) A przecież nie przychodzą za darmo, więc jest to jej obowiązek, żeby do Ciebie przyjść. U mnie to w szpitalu, co chwilę przychodziły i się pytały, czy mam już położną wybraną, bo jak nie to one chętnie mogą przyjść:)
aleks1983 moja połozna z 2 córką mi nie zdjeła a teraz by zdjeła ja już 2 sama zdjełam i jest ok
No to dobrze, że jest ok:0 Ale podziwiam Cię bo ja bym się bała, że coś źle zrobię:(
P.Nowak, zorganizowana jesteś nieźle. Mało ludzi aż tak konkretnych. Co do szwów to dziwne podejście. U mnie w szpitalu przed wypisem zdejmowali lekarze. Przy pierwszym dziecku musiałam do szpitala dwa dni po wypisie jechać, a teraz przed wypisem, ale dłużej leżałam. Położna do nas raz przyszła, więcej w sumie nie wymagam, bo średnia, ale szwy by zdjęła. Mąż też tak się bujał w innym szpitalu orzy ranie głowy, że oni nie ściągają, do poradni, tam trzeba dużo wcześniej się umówić itd. Zdjęła mu pielęgniarka w naszej przychodni, bez problemu.
aleks1983, fajna położna. U mnie nie mam wyboru,w mojej przychodni jest jedna, a zmieniać przychodnie nie ma co, bo druga nie lepsza.
No ulżyło mi po wyciągnięciu tego jednego . Był tak ściągnięty że masakra jakaś . A co można źle zrobić przecinasz i ciągniesz i wychodzi nić jak bym miała taką dzielną osobę jak ja to by ktoś mi zrobił mąż miałam co się gimnastykować he pozycja nie daj się hi hi a tamtych nie mogę ściągnąć pozycja nie do ustawienia .
gudrun no ale z krocza mi nie zdejmą w ośrodku zdrowia z głowy zdjeły by mi . ale nie tam he . ale dałam radę jest ok teraz się goi
Moja położna należy pod przychodnie na drugim końcu miasta, a mimo to przyjeżdżała do mnie:)taka fajna, no ale pracuje też w szpitalu więc i tak przyjeżdża obok mnie:) położna ma do mamy przychodzić bo przecież gdzie się ruszyć przy takim maluszku? i po przychodniach chodzić:( oj w naszym kraju to czasem robi się mamom pod górkę, zamiast pomagać to olewa się je i niech sobie same radzą:( a najgorsze, że położne biorą za to pieniążki:( Ciekawe P.Nowak czy przyjdzie do Ciebie po podpisy, bo żeby dostać, że się Tobą niby zajęłą potrzebuje Twoje podpisy
Czyli już po szwach, dziwna trochę sytuacja, bo kto by odpowiadał, jakby szwy wrosły? Ciekawe jak jest u mnie, ale z tego co się orientuję to trzeba na oddział się zgłosić, mam nadzieję, że moja gin będzie to robić, zdejmowała mi szwy po pierwszym porodzie i nic nie czułam, więc chciałabym nie trafić na kogoś innego będę się czuła lepiej jak ona to zrobi.
Z tą samodzielnością to też tak miałam, ale stwierdziłam, że skoro mąż chce pomagać uczestniczyć w sprawach porządkowych w domu, to co mam mu zabraniać i jest super, czasem tylko coś poprawiam po nim jak nie widzi, albo staram się delikatnie mu zwrócić uwagę, że coś robi nie tak. Wkurzam się jak sobie nałoży jedzenie i nie przykryje gara czy patelni i mi stygnie wrrrr a często jest tak, że najpierw synkowi daję a potem wolę sama na spokojnie zjeść i muszę podgrzać, bo nie lubię zimnego.
Ja już gdzieś pisałam, że do nas pielegniara przyszła z przychodni dziecka i nas nie zastała i potem chciała podpis w przychodni że była podpisałam bo nie chciałam żeby mi się po domu kręciła
Mama Arka Martynki mi mój aby może odkurzać he he i samochód sprząta i jakoś mnie to nie drażni he z pierwszymi ciążami ledwie co urodziłam już była u mnie a tu ździwko bo jej nie ma he . jak po podpis przyjdzie to podpisze ale za dobrą czekoladę he he .aleks1983 do mnie nie musi jeździć aby chciałam się szwów pozbyć . ona i tak dziwna była bo przyjeżdżała mądrości srała a jedno dziecko urodziła i to juz ma 19 lat jej syn . no i jak przyjechała to rąk nie umyła od kierownicy no i innych domów dzieci i do pępka zabierała się dziecka dotykać a jej zwróciłam uwagę . Mój mały spi jeszcze a mnie piersi bolą od nawału pokarmu zaraz go wybudzę a nie śpi teraz a w nocy nic . a ja od 7 na nogach już pranie robię i sprzątałam
Mój synek dziś w nocy między 3:00 a 4:30 zrobił sobie przerwę w spaniu siadał na łóżku i klaskał sobie, coś mamrotał, wiercił się, ale potem do 8:00 pociągnął
Co do położnej, to jak przyszła jak synek się urodził to z daleka popatrzyła, od tak posiedziala popytała, ale co miłe, ale dziwne dostałam wtedy małą butelkę aventu
P.Nowak, to fakt, nie zdjęłaby. Ake chodzi mi o to, że podejście czy zdejmują w szpitalu to tylko kwestia szpitala. Gdzie rodziłam to bez problemu. A w innych właśnie problemy.
MAM, u mnie położna z lekarką razem były. Raz. Zważyły, obejrzały córkę dokładniej i kwitki wypisały i tyle. Nic nigdy nie dostałam. Papiery do becikowego wypełniła.
P.Nowak u mnie położna nie raczyła się zjawić nawet kiedy urodziłam drugie dziecko bo uznała, ze ja wszystko wiem i tylko telefonicznie ze dwa razy zadzwoniła i tyle było zainteresowania…nawet razu nie była…może gdybym miała szwy założone to by się zjawiła aby je zdjąć a tak nie miałam i nie widziała obowiązku wizyty.
MaM u mnie synuś też juz druga noc z kolei pobudki robi wczoraj w nocy 4 h nie spał od 11 do 3 nad ranem a dziś w nocy od 10 do 12 więc troszkę krótsza przerwa…ale muszę mieć drzemkę w dzień kiedy śpi bo chodzę jak zombie
iwona886 ja wole jak jej nie ma aby mi czas zajmowała a jeszcze mi mówiła dla czego pani nie ubrana chodzi albo czemu pani kleka a nie siedzi a ja miałam krocze nacinane wtedy . To jeszcze mi ciśnienie podniosła
U nas zdjemują w szpitalu, ale to tez zalezy ile czasu po cc się lezy. jesli krocej bo nie ma powiklan i mozna szybciej wyjsc do domku, to wtedy polozne maja obowiazek nam pomoc. Jesli dluzej lezymy po cc to w szpitalu sciagaja. Ale P.Nowak podziwiam, ja bym sama tego nie zrobila :d
A ja na zdjęcie szwów jechałam do szpitala. Fakt że byłam po cesarce. Położna była ranę oglądają ale nawet nie proponowałb że zdejmid. I szczerze i tak bym pojechała do szpitala bo ona jakoś nie wzbudzają mojego zaufania
Ja na szczęście miałam szwy rozpuszczalne po sn wiec nie mialam tego problemu;) wszystko szybko i fajnie sie wygoilo.