Pakowanie torby do szpitala

Zama a może będzie jeszcze okazja? Nie orientuje się jak to wygląda od strony fizycznej czy można czy nie.

Jesteś najwspanialszą matka dla swojego dziecka i to się liczy, dlaczego nie czujesz dumy że przez tyle czasu nosiłas je pod serduszkiem?, że wytrzymałas wszystkie dolegliwości ciążowe? Każda z nas jest inna, najważniejsze jest to że URODZILAS to dziecko bo to jest poprawne określenie.

Ja nie wiem co to jest czuć mdłości, co to są zachcianki, skurcze zapowiadające. Nie przeżyłam tego i nie myślę o tym tylko o tym że mam zdrowe szczęśliwe dziecko i ty też tak zrób, polecam :slight_smile: masz być szczęśliwa i koniec kropka

Ja się niezwykle cieszę, że mam zdrowe i piękne dziecko. I z racji stanu przed-rzucawkowego mogło to skończyć się bardzo źle. Mimo wszystko mały dostał 10 pkt.
Nie miewałam mdłości, nie miałam zachcianek, ale puchłam na potęgę… Nie wspominam źle ciąży i porodu, źle wspominam to co było po. Nie wypominam sobie, ze miałam cc, ale chcę zrobić wszystko, aby kolejne dziecko (o ile zajdę w ciążę) urodzone było naturalnie.
Wiele pisałam o sobie w innych wątkach, tych bardziej nastawionych na samopoczucie psychiczne. Jeśli ktoś przebywa na forum dłużej miał możliwość to czytać…

Zama- ja wiem, że możesz miec takie odczucia, tym bardziej, że ułożyłaś sobie zapewne światopogląd jak macierzyństwo od poczęcia wedlug Ciebie powinno wyglądać i rozbiłaś sie o twardą ściane rzeczywistości przy porodzie- bo inny typ, komplikacje podczas karmienia, co z kolei zapewne rzutowało na podejście do dziecka. Jak słusznie stwierdziłaś- mamy wiele wspólnego. Zatem może jak opowiem Ci jak było u mnie, to pomoże Ci to nieco, bo poczucie niespełnienia to niezbyt fajne uczucie.
Niestety życie koruguje nasze marzenia, plany i oczekiwania, ale wiesz co, z czasem zaczęłam zauważać pewne plusy takiego a nie innego wyjścia. Ja wielokrotnie buntowałam sie przeciwko temu co mi nie pasowało, nad czym nie miałam kontroli, ale w pewnym momencie dałam sobie mozliwość na bycie czlowiekiem, nie ideałem;)
Ja gdybym miała wybierać to wybralabym cesarke- juz kiedys z Aisą ten temat poruszałam, bo sa kwestie które mnie przekonują, że jest to forma bezpieczniejsza. A ja jako kobieta, która staje sie matką- musze zapewnić przede wszystkim swojemu dziecku bezpieczeństwo od samego poczatku- od poczęcia, przez poród , i w ciągu dalszego życia. Dla tego forma porodu była dla mnie drugorzędna. Bo ja mogę wiele znieść, byleby mojemu dziecku było dobrze. I jak leżałam i nie moglam sie podnieść, to odczuwałam to, jako brak kontroli nad wlasnym ciałem i tą bezsilnośc do ktorej nie jestek przyzwyzajona wogóle, ale też przede wszystkim czułam stres i strach, że musze pomóc mojemu dziecku bo tego oczekuje, a ja nie daje rady- głuche na moje wymagania i niesłuchające mnie mięsnie, które nigdy mnie nie zawiodły wczesniej podczas naprawdę ekstrymalnych sportów- niejednokrotnie życie ratowały a tu nie mogły mnie podnieść, bym mogła zrobic tak prozaiczną rzecz jak zmiana pieluszki … karmienie to też była trudba sprawa, bo też walczyłam z niesłuchanym ciałem i nie mogłam sie skupic na coreczce- na pelnej miłosci dla niej, bo walczył umysł z ciałem, które go nosi. Dlatego stałam przed przewijakiem i łzy bólu ciekły mi po policzkach, bo nie mogłam utrzymac sie na nogach. Ale trzymałam sie, bo musiałam. I uważam, że to przez co przeszłysmy dla naszych dzieci i dla nas samych czyni nas w pełni wartosciowymi mamami- przynajmniej w zakresie porodu itd.
A z uczuciami po porodzie jest różnie- to te zafajdane hormony robią nam wode z mózgu i czujemy sie jak takie kurki na grzędzie. Ja pokochałam swoje dziecko od razu, jak tylko ją uslyszałam i dali mi ją do przytulenia;) ale czynnosci po c.c. wykonywane przy dziecku uniemożliwiły mi odczuwanie w pełni tych chwil w spokoju i radości. Także rozumiem, że więź z dzieckiem po trudbym połogu może być inaczej rozpoczynana. Ale po sn tez tak może być.
Moja koleżanka zaś stwierdziła cytuje" kurde, i nie było żad ych famfarów w głowie, że jestem matką, inaczej myślałam, że ro będzie". No właśnie wyobrażenia wyobrażebiami;)
Aleeeee jak miałaś stan przedtzucawkowy to w drugiej ciąży chyba nie będą ryzykować sn., bo jak Twój organizm ma taka tendencje (przenoszoną w genach) to prawdopodobieństwo rzucawki w drugiej ciązy jest baaaaaatdzo duże.

Psycholog że mnie słaby ale myślę że wszystko się ułoży z czasem mini ci to.

Mega ciężko mi się odnieść Eresz do Twojego komentarza… Rozumiem co czułaś, rozumiem jakie Ty masz podejście do cc, ale ja nie chciałam rodzić sn ze strachu. Całą ciąże marzyłam o cc bojąc sie bólu. Kiedy podpisywałam pilną zgodę na cc miałam uśmiech na twarzy… Nie wiem dlaczego po operacji nagle mój tok myślenia tak sie zmienił i przestałam czuć się dobrze z tym co się wydarzyło…

I dziękuje za pocieszenie, że mam duże szanse na CC:D

Ale nie każdy może rodzić naturalnie. U mnie kuzynka ma problem z biodrami i u niej poród naturalny nie wchodził w grę. Ja rodzilam naturalnie i drugie też chcę naturalnie. Cesarke biorę pod uwagę jakby było coś nie tak. Ale zawsze kobieta jest mamą nie zależnie w jaki sposób rodziła.

Zamarancza rozumiem Cię ja też bym miała niedosyt ja nastawialam się na poród siłami natury wyladowalam na wywolaniu i jeszcze z podejrzeniem tachykardii u dziecka do tego że dziecko ma ponad 5 kg I do mnie że cc zrobimy na sama myśl byłam przerażona i powiedziałam że chce rodzić sn choćby miało mieć te 5 kg dziecko i cicha miałam nadzieję że 5 kg nie będzie mieć. W końcowym etapie miałam rozwarcie dziecko mi było po części już w kanale usg od niego zależało czy cc czy sn w zależności czy maluch się powiększył…
Okazało się że nie i że próbujemy no i się udało aczkolwiek i tak do siebie mam żal że młody zablokował się i trzeba było pomóc odblokować się mu.
Ale należy pamiętać że poród to niewiadoma wszystko może się zdarzyć i takie cc ratuje życie czy mamy czy dziecka dlatego głowa do góry A poród miałaś jak prawdziwa kobieta bo cc to też poród.

Aneta jak ktoś ma przeciwwskazania do porodu naturalnego to rozumiem ale ja nie mam żadnych medycznych przeciwwskazań jedynym był nagły stan przedrzucawkowy który nie miał związku z budową mojego organizmu…

Aisa Brawo za odwagę 5 kg Dziecko nawet jeżeli miałoby takie być to odwaga próbować radzić… i widzisz sama mówisz że masz to tego porodu jakiś dystans ze względu na to że dziecko się zagłosowało. Są kobiety które gdzieś głęboko w głowie mają obraz żono go do wyglądać zupełnie inaczej i mogły coś zrobić inaczej poradzić sobie lepiej ale już nie możemy tego cofnąć i naprawić… Ja wierzę że z drugim dzieckiem osiągnę to o czym marzę I będę wtedy spełnioną kobietą i mama.

Zamarancza ja mam nadzieję że następne nie zablokuje się i nie będzie trzeba pomagać że skurcze wystarcza by wypchnąć dziecko bo nie powiem było kiepsko w czasie porodu młody zablokował się tętno zaczęło szaleć na cc za późno trochę nerwów nacięcie w efekcie tego wszystkiego lekarz mnie podnosił jeszcze abym bardziej na kucki była przec musiałam bez skurczu oksytocyna wylala mi się pod skóręmialam taka gule bo wenflon wysunął się z żyłyi lało się pod skórę do tego moje ciśnienie im zaczęło spadać ale u mnie to normalne oni się przestraszyli ale koniec końców udało się urodzić za to przez to wszystko był tłum lekarzy położnych itd na sali na początku było 2 lekarzy 2 polozne A na koniec niezły tłum był wokół ścian ustawiali się wszyscy.
Przestraszyli się bo mi spadło tętno do 41 uderzeń na minutę i ciśnienie miałam dość ekstremalne wg nich bo 76 na 40. A u mnie się zdarzają takie wybryki że organizm tak reaguje A ze mną ok kiedyś na ekg tak mi wyszło pielęgniarka była w szoku że tak wolno uderza mi serce itd.

Zama- każdy sie boi porodu- czy sn czy c.c - nie ma kozaka nad kozakami, który sie tym nie przejmuje i nie boi;) ja tez sie bałam bólu i to normalne;)
Ja miałam właśnie 5 zleceń na c.c. zatem u mnie od od połowy ciąży bylo wiadomo, że c.c. zatem nawet sie nie nastawialam na s.n…
Aaaa w pocieszaniu jestem najlepsza:D a tak szczerze, to pogadaj z lekarzem jak on sie na to zapatruje. I pamiętaj, że nie ważne jak rodzisz, ważne , że żyjecie i jestescie bezpieczni z malenstwem;) to tak analogicznie do kobiet, które sie nie czuja kobietami, bo nie mają piersi po usunięciu. Pierś ani poród nie czyni nas kobietą ani matką. Czyni nas to jak sie zachowujemy, jakie jestesmy. I naprawdę warto dac sobie mozliwość na bycie wolnym od stereotypów zakorzenionych w naszych umyslach, bo to da nam w pełni możliwość cieszenia sie kim i jacy jestesmy i być w pełni kobieta i matką szczęsliwą, ktora niemnusi spelniać żądań społecznych odnośnie naszych wspolecznych ról;)

Myślę, że do takiej dobry do szpitala warto zapakować na przykład biustonosz do karmienia.
Zerknij sobie tu https://sklepciazowy.com/c/11/biustonosze-do-karmienia.html
jest naprawdę sporo wybór biustonoszy i myślę, że znajdziesz taki najwygodniejszy dla siebie.
Generalnie do torby szpitalnej warto brać rzeczy nie tylko dla dziecka. Całą jedną zapakuj dla siebie aby Ci niczego nie brakowało.

ja w dalszym ciągu jeszcze nie mam spakowanej torby, a to już 28 tydzień ciąży. Jakoś się nie pzrejmuję. Partner mnie wspiera, twierdzi, że mamy czas a on mi zawsze pomoże ;0

M.Pajak jeżeli Twoja ciąża przebiega prawidłowo to masz jeszcze czas na spakowanie torby. Możesz to zrobić około 35tc. Jeśli obawiasz się, że to zbyt późno przygotuj listę rzeczy niezbędnych ( artykuły higieniczne i do pielęgnacji dziecka możesz zakupić on line), a partner w razie potrzeby wszystko zapakuje i dowiezie do szpitala.

Ja to nie miałam przygotowanego nic przed 34tc i co okazało się że muszę do szpitala i tam już zostałam do rozwiązania i wyprawkę musialam kompletować przez internet mój mi wszystko przywoził ogólnie miałam pół domu w szpitalu ale i tak też można sobie poradzić

Pat pewnie, że tak też można - czasami życie nas zaskakuje i nie mamy wyjścia. Ale jeżeli jest możliwość to lepiej przygotować się wcześniej i bez stresu dla obydwu stron. Kosmetyki do pielęgnacji można zakupić przez internet z darmową dostawą do domu, ale ubranka to ja akurat wolę sprawdzić i dotknąć czy są bawełniane - ważne żeby były przewiewne, żeby dziecko się w nich nie pociło. Podobnie jest z pościelą do łóżeczka. Ciuszki też lepiej wyprać i poprasować wcześniej, bo pod koniec ciąży różnie bywa z samopoczuciem.

Ja jesrem.zwolennikiem wczesniej skompletowanej wyprawki, bo niby wszystko może byc ok, a zdadzy sie niespodzianka przykladowo jak u Pati czy u mnie.

Mamameg , Eresz akurat takie grubsze rzeczy miałam kupione , ubranka wyprasowane pamiętam jak leżałam na łóżku opychalam sie mandarynkami a moja siostra stała i prasowała te stosy ubrań a kilka dni później wylądowałam w szpitalu jakbym czuła w kościach a że byłam ponad miesiąc miałam chwilę żeby przemyśleć co kupić . A poznałam koleżankę co miała 2 tygodnie wcześniej cięcie to też mi powiedziała co warto mieć a co nie także nie kupiłam nie potrzebnych rzeczy

Pati- ja mialam kupione wszystko, ale zanim wszystko wyprałam, wyprasowałam to troche minęło:/ a później prasowałam na siedząco:D ale mnie zaskoczylo w 28 tyg. A gdzie tam do końca. I jak wrocilam ze szpitala wzięlam sie do roboty. Zatem wtedy zaczęłam na poważnie kompletowac wyprawke. I leżeć wiekszosć dnia;)

Co ja bym dała żeby wrócić choć na chwilę zeby sobie poleżeć. Oj biedna musiałaś sama to robić mi pomogła siostra i była taka podekscytowana jakby sama miała rodzić a mi już było wszystko jedno i ona się mnie pytała jak ułożyć a ja jak chcesz ale jak wróciłam do domu to po jakimś czasie poukładałam sobie wszystko tak żeby mi było wygodnie

Pati- no łatwo nie było z takkm wielkim brzuchem jak miałam:D ja mam rodzeństwo ale nie tak blisko mieszkają i do tego mają swoje dzieci, więc nawet nie chcialam.zawracać głowy:) a teściowa… no pozostawie bez komentarza.
Ja sobie organizowalam powoli przestrzeń w ktorej będziemy funkcjonować po urodzrbiu Małej a chyba juz w 3 miesiącu. Ogarnełam co chce w ktorej szufladzie, gdzie komoda, gdzie szafa, jakie i gdzie miejsce na zabawki itd. Robilam wszystko powoli i przemyślanie- dawalam.sobie czas na cieszenie sie z tych przygotowań;)