A to ja też nawet stóp nie podnosiłam tylko sunęłam po korytarzu jak narciarz biegowy
No właśnie nie ma co pamiętać bólu. Było minęło, żyjemy, więc nie było to ważne ;]
Dokaldnie ! każdego dnia było coraz lepiej. Kiedy brałam synka na karmienie to nagle zapomniałam o bólu i robiłam akrobacje na łóżku. Ledwo odłożyłam do jego łóżeczka i od razu wracał ból.
Aneta, Pati tak 1,5miesiaca hahha chyba coś o roku myślałam że tak napisałam hahah wybaczcie
Ja po SN na drugi dzień siedziałam po turecku, o 18utodzilam a o 20juz położna pomogła mi wstać i chodziłam, bez większego problemu także na prawdę wspolczuje dziewczyny
Klaudia, ale wszystko jest do przeżycia ja po trudnych chwilach w szpitalu czuje się jak bohaterka i mogłabym powtórzyć dokaldnie taki sam poród wraz z problemami po. Dla mnie widok synka i tej malutkiej buzi wynagradza wszystko. Tak szybko zmienił się i już nie jest tą komiczną kruszynką tylko już dużym chłopcem, który bardzo dojrzałe wygląda jak na 6 tygodni
A ja po sn fiknelam kilka razy musiałam wstać itd chciałam i udawało się itd po porodzie jeszcze adrenalina trzymała to sobie przeszłam na 2 łóżko bez problemów i później z tego do przewożenia łóżka na łóżko na sali. Ale później chciałam wstać i buch na łóżku byłam kiedy oczy otwieralam mnie do toalety prowadziła położna bo mdlalam co chwilę i musiała mnie przytrzymać do ściany abym na podłogę nie fikla . W toalecie jak byłam to weszłam drzwi przymknelam nie zamykalam i położna stała i rozmawiała czy wszystko ok i później doprowadziła do sali mówiła bym odpoczela i sama nie chodziła za daleko rano miałam pobraną krew i się okazało że hemoglobine miałam na poziomie 6.5 i stąd takie zachowanie.organizmu
Zamarancza- dokładnie tak- narciarz biegowy to idealne określenie:D
Aisa- to też wesoło miałaś. Ja myślałam, że jakos u mnie cos kiepsko było, że histeryzuje lub cokolwiek, ale naprawde ja potrafię wiele znieść - w tym np. Zakladanie szwów na żywca, prostowanie wszelkich złamań itd.
Podsumowując my kobiety jesteśmy nie do zatrzymania i nie do za tarcia! Za to jesteśmy takie wspaniałe a co tam!
No ba!
Klaudia w 100% prawda. Choćbyśmy miały się czołgać i zjadać po drodze panele to damy radę i nawet lakieru z paznokci nie zedrzemy ;]
Piękna mądra i silna płeć!
Tak, ta adrenalina działa nieźle. Pamiętam jak po porodzie przewieźli mnie na salę ok 4 rano, a ja zamiast spać bo już od ponad 24 godzin nie spałam, to wysyłałam wszystkim zdjęcie i się chwaliłam, bo zasnąć nie mogłam
Martq ja urodziłam o 18 gdy przywieźli mnie na salę powiedzieli ze za dwie godzinki przywiozła małego i mam w tym czasie zjeść porządnie i się drze mną, ja sobie leżałam nie byłam głodna. Do 24karmilam małego i gdy ten zasnął ja zaczęłam jeść zaczęłam być śpiąca, telefonu w tym czasie nawet nie tknelam miałam multum SMS ale wiedziałam że mąż owiadomil kogo miał powiadomić tylko zerknę łam czy on lub moja mama czegoś nie napisali, wszystkim odpisałam dopiero jak wyszłam że szpitala, czułam się świetnie ale nie miałam nawet na to ochoty
U nas mój mąż chwalił sie naszą córeczką w mmsach. Ja ten czas poświęcilam tylko dla mnie, córeczki i męża;)
Mój mąż na Facebooku napisał do Radia ESKA, że właśnie urodził mu się pierwszy syn… poprosili go numer telefonu, ale nie podał… nie wiem po co tam napisał ;D
Zama- taki był szczęsliwy,m że chciał sie podzielic informacją z calym światem;) ale musiał byc dumny!
Namawiałam, żeby numer podał, może by coś dostał, ale nie chciał
Hahaha A mój spadł ze schodów z radości po porodzie wyszedł na chwilę po kawę dla siebie i dla mnie po kanapkę ja z małym zostalam na porodowce ale opowiadał jak schodził bo porodowka 3 piętro u nas to w pewnym momencie było lup lup lup ludzie się śmiali A ten wcześniej jak schodził mam syna i cieszył się i lazl tak że spadł haha potem nic się nie stało ale mam syna ha ha i poszedł później wrócił po 5 min zdążył jeszcze rodzinę powiadomić.
Eresz ja też dużo zniose byłam nacięta na żywca i zszywana tez na zywca.
Zama- to jednak troche wstydniś;)
Aisa- hahahhaha no to pijany ze szczęścia:D z glowa w chmurach;)
Kobieta, jeszcze jak jest adrenalina to zniesie naprawde wiele;)
O matko, a ja już w jakimś wątku pytałam. Czy nacinanie boli?
Zama, też chętnie się dowiem lecz myślę że przy bólu porodowym tego się nie odczuwa aż tak