Pakowanie torby do szpitala

He he Ale przygody :wink: mój zanim przyjechał do mnie to z 5 razy dzwonił i spr ze mną czy wszystko ma he he :wink: aj te nasze chlopiska ;))) ale w moim przypadku tylko przy pierwszej był taki nieogarniety - przy drugiej już się wyrobil ;)))

Ewcia bo praktyka czynni mistrza. Ja cos czuje ze moj odwali tez cos. :-).

Położnej na pewno chodziło o to, że kobieta ma np na łóżku naszykować wszystko co ma się w niej znaleźć, a samo pakowanie tego do torby powinno być na barkach męża, żeby lepiej zapamiętał gdzie co jest, jak się samemu coś spakuje to łatwiej zapamiętać niż gdy tylko ktoś nam coś pokaże. I jak później o coś go poprosimy na porodówce to żeby nie wywalał wszystkiego na ziemię w poszukiwaniach. Na pewno pakowanie torby do szpitala przez męża jako kompletowania jej zawartości nie jest zbyt genialnym pomysłem :smiley: haha u mnie w torbie byłby pewnie papier toaletowy, dres i szczoteczka do zębów, bo co więcej można chcieć i potrzebować w szpitalu? Haha
Pozdrawiam

A ja swoją torbę spakowałam tak ostatecznie ostatecznie w 35 tygodniu ( ja naszykowałam, spakował mąż), a urodziłam dzidziutka w 38 tygodniu, wiec myślę, że bezpieczny termin to 35 tydzień :slight_smile:

Dziewczęta, ale Wy szykujecie przecież rzeczy, a on je wkłada przy Was do torby :slight_smile:
Później będzie wiedział co gdzie schował.
Położna powie “podaj podkład” to wyciągnie i poda, a nie “Ło kurde, żono gdzie go upchałaś” :smiley:
To miałam na myśli i to przekazała nam położna :)))

A tak w ogóle to warto sobie spakowac rzeczy w których wyjdziemy do domu już wcześniej :wink:

A ja spakowalam w czwartek. Akurat w piatek zaczynalam 38 tydzien:-). Ale lekarz mowil ze spokojnie brzuch wysoko,szyjka zamknieta i dluga. Wiec sie nie spieszylam.

Dziewczyny czytam i nie wyrabiam ze śmiechu z tych mężów, zwłaszcza te buty mnie rozbawily. A tak ogólnie to już bez przesady że mąż musi spakować bo ja nie będę w torbie szukać. Przecież mąż 24h na dobę nie siedział ze mną to ja już wolę sama wiedzieć co gdzie mam.

Więc najlepiej robić to razem, naszykować i przyglądać się gdzie facet co chowa i przy okazji tłumaczyć co jak się nazywa i do czego służy, bo z tym też może być problem :slight_smile:

Ja w pierwszej ciąży w 7 miesiącu miałam już nawet ubranka poprane :slight_smile: teraz przy drugim dziecku pewnie pójdzie mi to gorzej ze względu na obowiązki, ale do 8 miesiąca chciałabym mieć już wszystko gotowe :slight_smile:

Ja swojemu nie dałabym torby spakować.W kostkę jak w wojsku by mi poskładał nawet podkłady poporodowe.Alfabetycznie by mi w torbie poukładal chyba wszystko. Moja torba i ja sama pakowalam zebym wiedziała gdzie co mam. A jak przyszłam do szpitala, to na ip po przebraniu w pizamke ubrania i buty wpakowalam w reklamowke i oddałam mezowi.Mial te sama torbę przywieźć jak będę wychodziła do domu. Mialam przynajmniej pewność, że w koszuli nocnej i kapciach do domu wracała nie będę.
Za to na dwa dni przed porodem gardło mnie okropnie bolało,a ze leżałam wtedy na sali przedporodowej i dalej jak do toalety nie wolno było mi się nigdzie wypuszczać(apteka była piętro nizej), to maz miał mi przywiezc jakies tabletki. Owszem przynwiozł mi - 4 sztuki tantum verde tylko, bo tyle w domu było :))) Miał szczęście ze zobaczyłam je dopiero jak pojechał do domu. Na chirurgii by musiał zostać…
Ale nie powiem, bo wszystko inne przywozil, kupowal,opiekował się mną bardzo i te tabletki puszczam mu w niepamięć.

Do szpitala mialam jedna torbę, taka podróżna, średniej wielkości. Inne kobietki zreszta tez takie mialy.Nic nam nikt nie powiedział, ale potem się okazało, że nie wolno żadnych toreb podróżnych, sportowych czy walizek mieć.Polozne mówiły że to zarządzenie glownej oddzialowej.Niech będzie nawet 10 reklamowek,ale takich toreb i walizek nie wolno pacjentom. A wszystko przez kradzieże.

Ja miałam spakowane torbę już od 30 tygodnia ciąży i przynajmniej wiedziałam co gdzie jest. Oczywiście mąż też wszystko wiedział. Same rzeczy do ubrania dla mnie to już sam mąż tym się zajmował i nic nie zapomniał kiedy po mnie przyjechał do szpitala

No właśnie, ja musze też powoli zabrać się za pakowanie torby :slight_smile: Lepiej szybciej niż póżniej. 22 wraca mąż, to będziemy pakowali :smiley:
tym razem biorę torbę kabinową na kółkach. Ostatnio co ja się z tą torbą w szpitalu natrułam, kiedy zostałam przeniesiona z jednego miejsca na drugie. Teraz wygonie torba pojedzie za mną :smiley:

Ja sama pakowałam się na szybko bo mąż jechał do mnie z pracy jak zadzwoniłam do niego. Ale nikt mu nie kazał nic robić. Położne wszystko same wyciągały.

Zamówiłam sobie, właśnie z myślą o torbie szpitalnej, organizery podróżne. Mam nadzieję, że to pozwoli uniknąć chaosu i wywalania całej zawartości w poszukiwaniu jednej rzeczy. Ale czy zadziała, to się dowiem za jakiś czas

Marie oczywiście jak tylko masz to pakuję torbę na kółkach jest o wiele wygodniejsza. Dobrze ze ja miałam na kółkach bo musiałam nagle zmienić sale i akurat wtedy byłam sama i na dodatek sala na drugim końcu długiego korytarza. Także przeniosła się bez najmniejszego wysiłku

O tak wybierz torbę na kółkach, będzie lżej :slight_smile: ja wprawdzie ozywałam zwykłej torby sportowej, ale mąż ją nosił, a jak już mi przydzielono sale po porodzie to na niej zostałam, aż do wypisu :slight_smile: jednak w szpitalu ciągłe przenosiny to standard, wiec lepiej być gotową na wszystko.

Swoją drogą czemu mają służyć takie przenosiny? Nie kumam tego. Ja się przenosilam co prawda 2 razy ale za każdym razem to było na inny oddział. Mi torbę nosiły salowe :stuck_out_tongue:

Jeśli chodzi o przygotowanie rzeczy (pranie, prasowanie itd) to ja zaczynałam już 3 miesiące wcześniej żeby sobie wszystko na spokojnie porobić i się nie przemęczać… A torbę spakowałam jakieś 2 tygodnie temu a termin mam na 31.12.2017, ogl jestem zdania że lepiej mieć wcześniej wszystko przygotowane niż potem na szybko wszystko. Albo jakbym nie zdążyła się spakować to byłby problem bo partner kompletnie by nie wiedział co mi dowieźć dla malucha bo to nasze pierwsze dziecko. Warto więc przynajmniej miesiąc wcześniej mieć torbę przygotowaną, nigdy nie wiadomo czy nie będzie się miało wcześniaka.

Ja też byłam przenoszona, ale wszystkie może rzeczy brały położne i to one mi je poprzenosiły, ja jakbym przeszła na gotowe dosłownie.

P.Ampulska ale masz ładny termin, ciekawe co na to maluszek. tez tak uważam, ze lepiej być przygotowanym, byłam dużo spokojniejsza już jak wiedziałam, że mam torbę spakowaną :slight_smile: