Mam podobnie jak wy, mąż kiedy wraca z pracy owszem pomoże, zrobi obiad posprząta choć z tym muszę ciągle się dopominac i zamiast do mnie przyjść to on albo telewizor, komp lub konsola a ja tu wtedy z wami;)
Też już przestałam go pouczać, dobrze że w ogóle sprząta, kiedyś nie chciał nawet spojrzeć na kompakt wc a teraz spokojnie po swojemu sprzątnie:)
Ewelina też staram sie chwalić ale czasami zanim sie ugryzę w język to paplam i paplam a on juz sie zdenerwuje i więcej nic nie chce robić bo mówi, ze po co ma to robić skoro ja chodzę i po nim poprawiam ;/ eh może w końcu zachowam te cenne uwagi dla siebie i on poczuje, ze chwalę go za to, że mi w czymś pomaga…a chciałabym aby w jego obowiązkach było np. posprzątanie łazienki i umycie podłóg od czasu do czasu
Silver musisz straszyć bo inaczej nic nie pomoże
Moj maz tez jest bardzo kochany i pomocny, ale niestety mój charakter jest na tyle wredny, ze wszystko musi byc tak jak ja chce (jestem okropna pedantką). Kiedys czesto poprawialam po mezu rozne rzeczy, ale zauwazylam ze jest mu po prostu przykto ze sie stara a ja i tak biore szmate i po swojemu a on przeciez sie stara i robi co moze Teraz troche odpuscilam, i jak mam ochote poprawic to jak go nie ma w domu
Oczywiscie uwazam ze robie wszystko najlepiej (tak wiem charakter do poprawy) ale mam nadzieje, ze przy malym troche się opanuje. Bo wiem ze maz bedzie chcial mi pomagac we wszystkim przy dziecku, a ja sie boje ze jak zwykle powiem zeby dal sobie spokoj bo ja i tak zrobie to lepiej i po swojemu. To sie chyba pisze na jakas terapie hehe
Natka dziecko Ci zafunduje terapię szokową. Będziesz miała gdzieś, że coś stoi niech gdzie powinno, a mąż niedokładnie umył wannę. Ważniejsze będzie to czy nie skończyły się pampki i o której dziecko jadło.
Natka mam podobny charakter…kurcze ciężko mi z nim bo wiem, ze gdybym pozwoliła mężowi na zrobienie kilku rzeczy tak jak on potrafi to byłoby mi łatwiej…a ja nie…lecę robię wszystko po swojemu…paplam…narzekam…no kurcze ciężko mi sie powstrzymać…ale muszę zacząć pracować nad sobą bo już czuję, ze moje plecy długo tak nie pociągną…a i on niech się w końcu wykaże a nie ja wszystko za niego robię…muszę mu pozwolić i troszkę wycofać się z tym swoim, ja…
Mam to samo, ale uważam że muszę i mam rację, bo jeśli chodzi o zmywanie to pal licho, niech już zmywa tak jak zmywa, skoro musi, albo to jego odkurzanie… ale na przykład kąpiel córki wzięłam na siebie, bo się zwyczajnie boję że coś jej zrobi.
Wczoraj na przykład postanowił jej spłukać szampon z główki… Ona na siedząco. Wziął taki kubeczek (miała w wanience do zabawy), i normalnie CHLUST jej na główkę, aż biedna podskoczyła i tę wodę nosem wciągnęła. Ja mu mówię “co robisz, nie widzisz, że tak niedobrze?” A on na to, że to dlatego że ma smoka. Więc wyciągnął smoka i znowu CHLUST. Mała oczywiście znowu szok, trzęsawka. Myślałam że go trzasnę!
Jezu czemuś mnie takim głupkiem pokarał.
Ha ha ha no z boku może zabawnie to się czyta. Ech faceci. Niech jeszcze powie “może nie jej się nie stanie” al potem może być problem z myciem główki
Michalina to Ty pisałaś gdzieś, że na telefonie nie widzisz zdjęć? A jak przekręcić tel na poziomo to też? Bo ja odkryłam, że jak przekrece telefon to mi wyświetla zdjęcia blisko prawej krawędzi
Mój mąż ostatnio zalamal rece i stwierdzil “widzialy gały co brały” hahaha ogolnie brały jeszcze wiekszego nieroba
Bo w domu rodzinnym nie robil nic, wiec od poczatku (a to juz 10 lat minelo od kiedy jestesmy razem) uczylam go sprzatania gotowania. Wiec i tak jest lepiej niz na poczatku…ale niestety ten glupi pedantyzm wygrywa
no i mam nadzieje ze jak maly bedzie juz z nami bede miala gdzies czy ominął 3cm podlogi wycierajac ją albo 2 okruszki pod stolem odkurzajac
iwona racja tylko to na niego działa, jestem taka jak wy, kiedy zaczął sprzątać bo nie miał już wyjścia ciągle narzekałam. Popraw to, zrób to jeszcze raz bo jest źle, nie zapomnij o tym i szczerze zapomniałam go chwalić a ciągle ganiałam:) teraz sobie na prawdę odpuściłam i cieszę się z każdej pomocy, tak jak pisze MAM jak dziecko się urodzi będziemy Natka to olewały. Ważniejsze będzie dziecko i jego potrzeby.
He Michasia rozumiem twoje obawy teraz:) ja z noworodkiem będę potrzebowała pomocy męża, później zacznę sama kąpać dziecko, bo może być jak u Ciebie, było kupić to rondo na główkę i problem z głowy:p
Tak, i to taka loteria, czasami jak przekręcę to widzę, ale zazwyczaj też nie
Ona uwielbia kąpiele i to jej raczej nie odstraszy ale po co ma się niepotrzebnie denerwować? Potem kaszlała i kichała przez tę wodę w nosie.
Mój nie jest taki zły jeśli chodzi o nieróbstwo, mieszkał sam od 16rż więc sporo robi… tylko po swojemu
A ja muszę się pochwalić. Mój mąż lubi gotować więc ja nawet się tego nie dotykam, zajmuje się synkiem - wychodzi codziennie na spacery i tylko on go kąpie. No tylko jeszcze nie sprząta, to jest na mojej głowie ale nie można oczekiwać wszystkiego.
Ale to jest za każdym razem co innego, 10 miesięcy nie było problemu ze spłukiwaniem, wczoraj sobie wymyślił. Także rondo to żadne rozwiązanie
Michalina aż zaśmiałam się z Twojego opowiadania…hihi bo jak bym o sobie czytała…odkurza tak jakby nie potrafił albo co gorsze odkurzacz nie wciągał śmieci masakra z tymi chłopami i weź tu kobieto nie denerwuj się na nich…
dziewczyny to nie takie proste zmienić charakter u mnie dwójka dzieci a ja dalej nie odpuszczam i musi być po mojemu albo w ogóle…ciężko tak jest muszę walczyć z tym bo się zaharuję jak wrócę do pracy a mój małżonek oblegnie kanapę i będzie polegiwał i odpoczywał a ja ze szmatką dom będę sprzątać…no bo przecież on po pracy…a ja to co…zapominam o sobie na prawdę
Ja tez jestem strasznie pedantyczna, zawsze sie przez to ze mnie smiali i jak bylam nastolatka to wszyscy w domu robili mi rozne kawały żeby mnie zdenerwowac, a to przestawiali rozne rzeczy w pokoju, przesuwali ramki ze zdjeciami, ktore rowniorko stały na polce, poduszki z kanapy krzywo ukladali itd;)Z czasem nauczylam sie i potrafię odpuścić mężowi, bo inaczej nic by nie robil i ja bym wysiadla Wrecz irytuje mnie gdy wiesza pranie nie po mojemu, sprzata czy nawet ścieli łóżko, ale zagzyzam zęby, chwale i dziekuje za jego pomoc;) Nawet jak urodzila sie corka to moja pedantycznosc mi nie przeszla, co chwile chodze i zbieram zabawki córki ktore po minucie i tak sa porozwalane;) Maz tylko sie denerwuje kiedy prosze o przyszykowanie ubranek dla córki i mi zawsze cos nie pasuje, albo body albo skarpety i po cichu zamieniam i jeszcze pampersy, uzywamy 3 rodzaje i kiedy go prosze o podanie to tez zawsze zamieniam, bo mam swoj schemat wg ktorego zakladam i wtedy to kreci glowa, bo jemu to bez różnicy, moze przesadzam ale tak juz mam;)
To ja jednak jestem łagodna hi hi, niech robi jak chce, oby był porządek. Chociaż i wannę zawsze opłukać muszę i jeszcze kibelek, dla niego umycie kibelka to nalanie domestosa i po jakimś czasie splukanie i koniec. Potem wkraczam ja po cichu i myję deskę i tak to teraz się uzupełniamy
MAM masz jeszcze siłę? Ja to jak pójdę do łazienki to siebie samą chwalę, że mi się udało:) już nawet nie zaglądam tak do kuchni a wiem że może być tam strasznie, może to i lepiej po co się denerwować:)
Dziś dziewczyny byłam na IP miałam podejrzenie sączenia się wód płodowych, na szczęście fałszywy alarm. Nie wiem czy wy tak miałyście przed porodem że miałyście wilgotną bieliznę, wcześniej też miałam ale tylko troszkę, ma to coś wspólnego z odchodzącym czopem śluzowym, jest to śluz który jemu towarzyszy? Miałyście tak? Ogólnie jestem spokojniejsza, skurcze już się pojawiają i nie są już to typowe bóle jak na miesiączkę, lekarz poinformował mnie, że macica ćwiczy i tak już będzie.
Silver90 mój maluszek nie spieszył się na świat, nawet po terminie kiedy miałam podaną oksytocynę na wywołanie to zamiast ruszyć w drogę on spał i tylko praktykantka w szpitalu przychodziła i co jakiś czas go budziła. Był uparty - wszystko zakończyło się CC. Czopu nie miałam ani skurczy.
Silver90 tylko daj znać jak przywitasz maleństwo na świecie to zapewne nie tylko ja złożymy Ci gratulacje. Zastanawiam się czy w temacie - pogaduchy - nie utworzyć wątku powitania dzieci i składania gratulacji, zawsze to miło. Co o tym dziewczyny sądzicie?
Super pomysł, szykuje się troszkę powitan. Tam świeżo upieczone mamy moglyby dawac wpis, że to już, nie trzeba będzie szukać w kilku wątkach wieści.
Jestem za utworzeniem takiego wątku zawsze to wszystkie powitania w jednym miejscu, może nawet P.Nowak się odezwie i pierwszy komentarz będzie jej:)
Dziś mam wizytę u mojej ginekolog jeszcze jej się zapytam jak to jest z tym śluzem o co tu chodzi:)
Silver nie miałam ani śluzu ani skurczy , bo miałam cc dwa tygodnie wcześniej .
Jak już u Ciebie pojawiają się takie skurcze to pewnie już niedługo przywitasz maluszka I tak długo wytrzymałaś z tą szyjką , dobrze ,że odpoczywałaś ,leżałaś
Silver który masz już tc ?
Wątek powitań maluszków i gratulacji w jednym miejscu świetny pomysł