Olej z wiesiołka badanie – doustnie czy dopochwowo?

Ja miałam tasiemkę z prostaglandyną na początku. Dostał od niej reakcji alergicznej. Wywołała okropne skurcze przez 6 godzin. Wyciągnęli ja bo zaczęłam mieć drgawki i było mi zimno i niedobrze.

Kolejnego dnia balonik Foleya . Zrobił rozwarcie na 6cm ale kolejnego dnia rano już nie było tyle. 

Koniec końców miałam cesarke . I niestety wypuścili mnie z zakażona raną. Teraz czekam na wynik posiewu .

Ojej  Laureczka ale przeszlas 

Ooo kurcze... to przeszlas faktycznie 

No to cesarka jednak... trzymaj się :)) 

Laureczka oj to wpsółczuję Ci bo mnie tez tak wypuszczono, ale rana z krocza. Teraz wiem, że pzred wyjściem choćby nie wiem co mają mi to sprawdzić bo ja byłam tam spuchnięta, ale nie wiedziałam ,ze to nie jest normalne , a że to zakażenie, które miałam zaraz. 

Kverve ja termin dopiero na 7 czerwca mam, ale przez cukrzycę mam wywołanie. W środę decyzja, ale ostatnio lekarz mówił, ze czwartek - piątek idę już do szpitala. Może jeszcze zmieni zdanie bo wcześniej mówił, że 1 czerwiec indukcja, ale ostatnio, ze juz teraz będę szła. Dlatego ogromnie liczę, że mój człowiek sam wyjdzie do czwartku :)

Współczuję tej męki :/

No powiem wam że trauma jest przez to wszystko. Życzę żeby was to ominęło . 

Jedna rada mazia. Dowiedz się czy na 100% będą ci robić indukcje czy cię tak jak mnie będą trzymać bez sensu . Bo ja się nasłuchałam porodów najpierw od piątku do środy . Od środy sama zaczęłam rodzic do kolejnego piątku i w piątek cesarka rano . I jak chciałam wyjść w piątek jak się dowiedziałam że nic nie będą robić to mi powiedzieli że z cukrzyca nie mogę bo procedury. Na własne życzenie się bałam bo wiedziałam że jak mi się akcja sama nie zacznie to będzie problem z przyjęciem . A robili mi tylko raz dziennie ktg i tyle. Czyli to co moja położna też mogła i mogłam być w domu bez tej traumy.

Mazia wiesz jak to jest twój lekarz mówi ze będzie a pojedziesz do szpitala zobaczą ze wszystko w porządku i będą czekać aż sama urodzisz  zz nimi to różnie bywa

No właśnie, nigdy nie wiadomo jak w szpitalu podejdą do tematu. Lekarz może uznać, że już czas a w szpitalu, że luzik, czekamy... No ale Mazia już będziesz pod stałą obserwacją. Chociaż jeśli to ma wyglądać jak u Laureczki to faktycznie niewiadomo co lepsze... Czekanie w domu może byłoby mniej stresujące.

Laureczka, tragiczne przeżycia. Tak Cię męczyli, az na końcu i tak CC i jeszcze to zakażenie. Masakra. 

Laura to rzeczywiście Cię załatwili że tak powiem. Daj znac koniecznie jak z rana sprawy się mają bo to jednak nie są żarty. Bardzo dziwne że tylko raz miałaś ktg robione minimum 3 razy dziennie miałam robione jak leżałam w szpitalu codziennie i do tego 2 razy na dobę o 6 i północy detektorem położna sprawdzała czy wszystko ok. Strach myśleć co może nas spotkać najważniejsze że już po wszystkim teraz tylko przypilnować sprawy z rana żeby ładnie się zagoila 

Laureczka na szczęście już jest po wszystkim a ty w domciu z maluchem, ciekawe jak wyniki badań wyjda, swoją drogą skoro taka sytuacja to że nie zatrzymali  cie w szpitalu na dłużej.

Niby człowiek czyta i się przygotowuje do tego porodu a i tak mnóstwo rzeczy umyka i się nie wie.
Chyba właśnie dlatego obawiam się porodu - nigdy nie wiesz jak i kiedy to będzie.

Dobrze, że trafiłam na to forum i na Was dziewczyny <3
Dzięki Laura za Twoją historię.

Laureczka to bardzo ciężki przebieg. Współczuję. A jak dzidzia? Zdrowa? 

Rana się zagoi nie martw się, psikaj do wyniku posiewu Octeniseptem nawet 3xdz.

Mazia to też w sumie lada moment. Trzymam kciuki :) 

Laureczka ważne że wszystko dobrze się skończyło

No pewnie ze tak.. A co wycierpiała to jej :/

Niestety historię są różne, ale z biegiem czasu najważniejszy pozytywny koniec.

Rana powoli się goi ale musiałam też jechać na czyszczenie... Nie będę opisywać już dokładnie co i jak ale dramat był. 

Synek jest zdrowy. Dostał 10/10 . Od dzisiaj coś skórę ma suchą bardzo i okropnie się drapie. Mam płyn lovela ale nie wiem czy nie zmienię i dzisiaj położna wpada na wizytę patronazowa to może mi jakiś fajny kremik poleci albo właśnie ten olejek ze słodkich migdałów.

Ja wam powiem że dzisiaj mija 10 dni od porodu i dopiero jestem w stanie zwlec się sama z łóżka .

Kurcze to ja chyba przed wyjazdem do szpitala zadzwonię z pytaniem czy to będzie indukcja czy leżenie i czekanie na to, aż mały sam wyjdzie bo to jest koszmar tyle leżeć, ale z drugiej strony jest pod kontrolą bo codziennie jest ktg chociaż, a ja mam raz na tydzień i to płatne, więc nie jestem w stanie sobie pozwolić by było codziennie bo bym zbankrutowała 

Mazia wiesz pewnie każą ci przyjechać czy tak czy tak bo będą musieli zobaczyć co i jak

Mazia, czasami lepiej się położyć i być pod opieką. Teraz to pewnie już Ci się nie chce szukać przychodni z bezpłatnym KTG, aby nie płacić?