Okres przy kp

Właśnie nie miałam takich obfitych okresów. :frowning: a po tym porodzie strasznie. Zobaczymy jak będzie jak zacznę brać tą luteinę od 14 do 24 dc.

Fajnie mają Twoje dzieciaczki, mój Arek ewidentnie się nudził. Przykro mi było, bo nie tego spodziewałam się, jak cztery osoby siedzą z dwójką dzieci.

Mi no spa tez nigdy nie pomagała. Jedynie z przeciwbólowych pomaga mi Ibuprom. Inne nie ma szans. Chociaż mnie przed ciąża bolał brzuch co któraś miesiączkę tak na prawdę. Ale wtedy bolało nie do wytrzymania tak na prawdę.

Mam to nie fajnie się zachowali. Kurcze tyle osób zostaje z dzieckiem to już by się wysilili i zapewnili by Arkowi jakąś zabawę…

Gabi a Ty normalnie idź do ginekologa nawet jak plamisz. To nic nie szkodzi. Lekarz i tak Cię zbada.

MAM bo niektórzy pewnie myślą że jak już zostaną to wystarczy siedzieć i nic nie robić,ważne że się jest…
Dla niektórych na tym polega opieką,niefajnie…
Tych obfitych okresów Ci nie zazdroszczę i myślę że żadna z nas tu nie urazilas…to są dolegliwości kobiece i każda z nas zrozumie
Może po tejnluteinie będzie lepiej
Ja powoli zapominam co to miesiączka bo najpierw 2 ciążę a teraz chyba już wkładka spowodowała że u plamic przestałam
Niby wygodnie fajnie ale jakoś tak dziwnie hmm

Ja bym nie miała odwagi żeby wysłać komuś takie zdjęcie. I pisać że Arek jest znudzony. Przykro mi było. Nadal jest, bo id dawna nie miałam tyle rodziny w jednym miejscu. :frowning: jakoś mi smutno teraz.

Gabi ja miałam 8 tygodni połogu i w 7 poszłam do lekarza powiedziałam mu ze dalej plamie powiedział że to nic nie szkodzi że trzeba i tak skontrolować. Więc jakby nie było lepoej iść .
Mam to faktycznie słabo powinni zabawić arka jakoś czy coś eh. Okresów współczuję wiem co to znaczy mieć obfity.

Dzięki Aisa no ten i tak powiem Wam okazał się krótszy i mniej obfity…

Wczoraj na poprawiny też nie pojechaliśmy przykro mi jak nie wiem, tyle rodziny w jednym miejscu. Nigdy wcześniej nie było mi tak szkoda zadnego wyjścia jak tego wesela

Kurczę mam współczuję…
Szkoda że się za dobrze nie zajęli Arkiem,nie zapewnili mu więcej zajęć,atrakcji
Mi teraz siostra proponowala Andrzejki,powiedziałam że nie,mimo że mama powiedziała że zostanie…ale Zosi a za malutka i co będę mieć z takiej imprezy jak będę o nich myśleć,jeździć karmić…
Za 2 tygodnie idziemy co prawda na 50tke kolegi ale możemy dzieci wziąść,a to blisko to najwyżej potem przyjadę dzieci położyć spać,rodzice będą i tyle to dolece nakarmić Zosie jak będzie potrzeba

MAM współczuje, nie dość że okres się trafił na samo wesele to jeszcze tacy opiekunowie… ;/
W takiej sytuacji jednak nie da się w 100% korzystać z imprezy i dobrze bawić bo człowiek ma zajętą głowę innymi myślami.

No tak mi szkoda ech… Aleks baw się dobrze, jak z dziećmi to lepiej, a i blisko to fajnie.

Arek mój ma chorobę lokomocyjną, znowu mi się schaftował w aucie mamy, na szczęście wszystko na siebie i do fotelika, a pod fotelikiem koc był. Fotelik stary, więc też na szczęście. Ale wniosek jeden musi jeździć z przodu przodem do kierunku jazdy a ja muszę brać ze sobą miseczkę jak moja siostra przy córkach

Oj to nie fajnie, moja siostra też miała chorobę lokomocyjna i biedna tak się męczyła dlatego rodzice rzadko ją gdzieś zabierali i wiecznie biedna musiała w domu z babcią siedzieć kiedy myśmy po rodzinach sobie jeździli.

Oj współczuje ;/ biedny Arek pewnie też już ma dosyć podróży samochodem ;/
Moja znajoma ma ten sam problem z córeczką, ma teraz 3 latka i też wymiotuje w samochodzie. Na dłuższe trasy podaje jej pół tabletki Aviomarinu i ponoć wtedy jest lepiej. Ale czasem wystarczy że jadą do rodziców mieszkających 5 km dalej i też zdąży zwymiotować, tylko czeka aż jej to minie zupełnie ;/

Oj biedny Arek
Mojej siostry koleżanka tak miała z córkami, tyle że starszymi i przed podróżą dawała im plasterek limonki,no ale dziewczyny były starsze a tu Arus może nie chcieć…
Ale pomagało rewelacyjnie

Gabi faktycznie siostrze nie za fajnie było. No u nas po prostu Arek musi siedzieć z przodu i koniec. Jutro testujemy. :wink: znów mamy zajęcia.

No może z przodu będzie lepiej, trzymam kciuki…
To codziennie macie zajęcia?

Biedny Arek. Szkoda jego bo każda podróż to dla niego również jest stres. Oby szybko z tego wyrósł. Moi znajomi też mieli ten problem i dawali Synowi Aviomarin.

Nie, w miesiącu mamy 8-9 godzin zajęć, w grudniu tylko 5. Każdy wtorek, ale środy i czwartki różnie. Wychodzi no w tym miesiącu dwa tygodnie po trzy dni zajęć, a dwa tygodnie tylko we wtorek. W listopadzie mamy wtorek środa, a następny tydzień wtorek czwartek.
Trzeba mocno grafiku pilnować, bo trzy nieobecności nieuprzedzone i nas skreślą. Jedna kobieta dwa razy już opuściła zajęcia, nie zadzwoniła. I my dziś mieliśmy 15 minut dłuŻej. Pani zadowolona z Arka to ja też :wink:

Ni to super ze mu dobrze idzie…

Też jestem dumna. :slight_smile:

Mam to super , bądź dumna bądź. Ja czekam aż Dorian wyzdrowieje i też na własną rękę zaczynamy szukać logopedy. Ta przedszkolna chyba ma za dużo na głowie bo jak byłam u niej to czasu dla mnie nie miała, bo spieszyła się na lekcje (uczy niemieckiego) a niby miała być dostępna w godzinach 8-10 , ktoś jej źle grafik ułożył . Ale już wynalazłam ośrodek logopedyczny i zaczniemy działać.

Super. Ja myślę, że warto, patrząc po zajęciach. A jak dziecko mówi, chociaż mało, to szybko pójdzie. :slight_smile: