Nowotwór jajnika -

Darka mój też do szału potrafi doprowadzić . Ale ogólnie na co dzień to kochany człowiek :wink:
Ja bez pracy siedzę od 6 mc z Filipem później nieoczekiwanie pojawiła się Zuza i ciągnie się w nieskończoność , czasami mi tak tego brakuje że najchętniej zostawilabym wszystko na głowie męża i poszła do pracy . Więc wiem co czujesz i zazdroszczę ci że w poniedziałek już wracasz do ludzi, do zajęcia .

Jak to jest w tych mistrzostwach z puzzlami ? Opowiedz trochę o tym :wink:

Tak się rozpisujecie że się gubię

paulina.leszczynska na spokojnie.Możesz poczytać od początku jak znajdziesz czas.To tylko 3 strony. Gorzej jakby było już z 20 :wink:

rewers342 jak to nasi mężowie.Czasem człowiek wysiada przy takim dziecinnym zachowaniu.
A tak zrób i zostaw męża na weekend z dziećmi a sama jedź albo z koleżanką np na jakiś babski wypad :wink:
Mój mąż już miał przeprawę jak był sam z synem jak byłam w szpitalu kilka razy…już wie co to jest jak kobieta nie ogarnie :wink:
Bardzo się cieszę z powrotu do pracy,ale…
Właśnie jest to ale…
W piątek wizyta u onkologa.Wtedy dowiem się co mnie czeka.
A w puzzlach chodzi o to że układasz tyle ile chcesz.Musisz wstawiać zdjęcia 1 przed zaczęciem i 3 kolejne z przebiegu z tajnym symbolem.U mnie jest to kamień :wink: (dodałam zdjęcia )

pati1990 pisałam o tym w głównym temacie.
Zobaczymy.
Nikogo nie namawiam bo wiem że to trudny temat.Możliwe że niektóre osoby mogą nie chcieć tu pisać.Rozumiem to.
A problemy z kręgosłupem u faceta to kiepska sprawa,bo biedak podnosić nie może :wink: he he a jakby jeszcze goraczka była do tego to już amen w ogóle.
A co do “litości”… mówie o tym otwarcie żeby ktoś się nie użalał nade mną bo tego nie oczekuję,a wręcz nie chcę!
W pracy będą wiedzieć najważniejsze osoby.Nikt więcej…

1

1

staram sie być na bierząco ale ostatnio brak czasu

Jeśli chcesz walczyć ze szpitalem to walcz. :slight_smile:
Dobrze, że tak szybko zapisali Cię do onkologa. Ciekawa jestem teraz co Ci tam powiedzą i czy będą zlecać kolejne badania, czy przystąpią do chemii… Napisz w piątek koniecznie jak przebiegła wizyta i jaki jest dalej plan leczenia…

Niezwykle miło czyta się jaki jest Twój mąż i jak bardzo Cię w spiera. Mając obok kogoś ważnego łatwiej się walczy i przechodzi przez trudne chwile, a Ty czujesz ogromne wsparcie…
A czy Mariusz wie o Twojej chorobie? Jakos mu tłumaczyliście dlaczego nie było CIę w domu, dlaczego byłaś smutna itd?

Darka mój mąż sam z Zuzia nie chce zostać , z Filipem ok często go zabiera gdzieś , do tesciow sobie sami jada .
ostatnio była sytuacja że zmieniał pracę , miał 2 tyg wolnego i chciałam w tym czasie iść sobie dorobić z koleżankami mam takiego zaprzyjaźnionego gospodarza gdzie w sumie wcześniej pracowałam na umowę . A mąż wypalił do mnie że mam zabrać ze sobą Zuzię bo on nie da sobie rady z nią . Nie wiedziałam czy mam płakać czy się śmiać :wink: a gdybym trafiła do szpitala to na pewno mama moja by musiała brać wolne .
Z Filipem był sam 6 dni jak lezalam na patologii +poród i ci powiem że spisał się na medal .

Myśl pozytywnie a w piątek będzie wszystko dobrze :wink:

Przez ciebie mam ciągle w głowie puzzle i już nawet oglądałam na allegro żeby coś sobie zamówić i chociaż po nocy układać :wink:

Daria rozumiem że nie chcesz namawiać nikogo ale im więcej nas tym lepiej zawsze to można siebie wesprzec nawzajem . Ale też trzeba pomyśleć o tym że nie którzy boją się odzywać w takich tematach bo najprościej w świecie nie wiedzą co powiedzieć bo "tak mi przykro " "wszystko będzie dobrze " "nie załamuj się " łatwo się mówi jak człowieka to nie dotyczy .
Ale idą Ci te puzzle że hohho a co później z nimi robisz w antyramy i na ścianę ?? Są różne piękne puzzle które mogą robić za obrazy . Oczy musisz mieć sprawne ja to jakbym kupiła 1000 to bym chyba miesiącami układała hahaha ja to znowu mam zajawkę wyszywanie obrazów ale teraz czasu mało a to też kosztowne zajęcie.

Oj tak dobrze że gorączki nie mam hehe ale nie narzekam bo dużo mi pomaga także niech sobie tam od czasu do czasu “pochoruje” u nas akurat nocki nie przespane bo młodzież marudzi sam nie wie czego chce hihi

Rewers gdyby twój mąż musiał zostać to by został. Moja koleżanka teraz w szpitalu i jej mąż też nigdy z dziećmi nie zostawać a teraz musiał. I siedzi. Maluchy maja 2 i 4 lata i sobie radzi chłop. Mój bez problemu zostaje oczywiście u mnie dziewczyny większe ale z mlodym też nie raz zostalawl.

Hej!
Dzisiaj postaram się napisać tą część 2.Wczoraj nie miałam jak.Nie mogłam się skupić jak mąż obok mnie siedział…On sobie grał na konsoli a ja na forum.A dzisiaj jak uda się też dobrze syna położyć to może zagramy razem.
Dobrze że wczoraj łobuza przetrzymałam jakoś do wieczora.Dużo się wczoraj bawił sam.Potem mąż go wziął na lego i była godzina spokoju.Ja sobie inne rzeczy ogarniałam.
Dzisiaj mam więcej luzu ze sprzątaniem.Kibelek muszę umyć i łazienkę ogarnąć i pranie wstawić.Na spokojnie mogę posiedzieć na forum.Obiad mam z wczoraj więc super.
A jak syn wróci z przedszkola idzie do kolegi z przedszkola.Dostał zaproszenie :wink: A niech idzie się pobawić do ulubionego kolegi.Tylko o nim mówi jak wraca do domu. Rano był syn dość zaspany ale jak powiedzieliśmy o Dominiku się rozbudził.
A ja już dzisiaj rozmyślam co mnie czeka w piątek…

paulina.leszczynska spokojnie :wink: nadrobisz :slight_smile:
Co dzisiaj gotujesz?

Zamarancza dziewczyna która mnie zapisała do onkologa to napisała w nawiasie o co chodzi,no i mój rok urodzenia z wykrzyknikiem…
Zobaczymy co mi powiedzą w piątek.Postaram się tutaj napisać.Bardzo się boję co mi powiedzą.Jest szansa że dostanę chemię w tabletkach.
Dobrze że mąż jest przy mnie.Trzyma mnie za rękę jak jest źle.Przytula w razie złego dnia.
Mariusz wie jedynie tyle że mama miała chory brzuszek.Nic nie wie co mi jest.Jest jeszcze za mały żeby to zrozumieć.Sam mnie przytulał.Pomagał mi bardzo.Taki 4latek i juz wiedział jak mi ma pomóc. Jak będę mieć leczenie też mu jakoś to prosto wytłumaczę.

rewers342 no to mąż pojechał po bandzie mówiąc że masz Zuzię ze sobą zabrać.
Z jednym dzieckiem to spoko a gorzej z dwójką.Jedno malutkie potrzebuje dużo uwagi a większe też chce uwagi i żeby bawić się z nim albo pomóc w nauce.
Ciągle o piątku myślę.Kuzynka mi pisała nawet (pokonała raka piersi) że mam być dobrej myśli.Ona wie że będzie wszystko dobrze. Bardzo bym chciała…
A pewnie bierz się za puzzle :wink: odstresowuje bardzo :wink: Jestem w trakcie kolejnych układania :wink:
Przesyłam zdj które wczoraj nie chciało się załadować :wink:

pati1990 dokładnie tak…Niektórzy myślą że rak ich nie dotyczy… Niestety tak nie jest do końca.
Trzeba się uświadamiać.A przede wszystkim trzeba się badać! To podstawa dobrego zdrowia.
A co do puzzli.Mam ułożone kilka tysięcy na szafie.Szukam antyramy 85x58 i moje zebry.Które dały mi mega nerwów…gorsze od 4000 a to tylko 1500szt. Kilka powieszę a reszta zburzę i do pudełka.Mam już tyle tysięcy do ułożenia że strasznie się cieszę :slight_smile: ale duzo czasu to zajmuje.
Zaczełam kolejne - lwy,tygrysy i lamparty :stuck_out_tongue:
Takie 1000szt mam w 2 dni ułożone.

Darka ja dziś makaron że szpinakiem uwielbiam i moi też lubią.

Kochana to normalne, że się stresujesz i myślisz jak przebiegnie wizyta u lekarza. Sama zastanawiam sie co powie lekarz, ale wydaje mi się, że chemia o ile ją dostaniesz będzie łagodna, bo skoro tyle czasu Cię zostawili samej sobie to znak, że źle nie jest i faktycznie profilaktycznie warto pozabijać wszystko co mogło by jeszcze być w Twoim organiźmie.
Będę trzymać mocno kciuki w piątek i czekać na informację od Ciebie! Może być na priw może być na forum, ale daj znać!

Super, ze Mario ma przyjaciela. To dużo znaczy i od małego uczy co znaczy przyjaźń!
Ty będziesz miała kolejną chwilkę dla siebie, albo na puzzle. :slight_smile:

Super że twój syn ma takiego kolegę, też miałam przyjaciółkę od przedszkola z którą trzymam się do tej pory, nawet została chrzestna mojej małej :slight_smile:
Więc jak najbardziej super są takie przyjaźnie zawarte od małego.
Ogólnie to czasem rozumiem męża że nie chce z Zuzia zostawać bo ona to jest na prawdę bardzo wymagającym dzieckiem i ma charakterek który ciężko jest ogarnąć. Jest przeciwieństwem brata. Ja już się nauczyłam co mam robić żeby było dobrze, a on pozwolił sobie wejść na głowę więc ma na prawdę przekichane.
A mówili mi w szpitalu nawet żebym zastanowiła się jeszcze nad tym imieniem to nie posłuchałam i mam co mam :wink:
Pokonasz raka na pewno, my tutaj wszystkie już trzymamy za ciebie kciuki :slight_smile:

Moje dziewczyny też mają swoje psia psioly. Hanka ma Hanke żyć bez się ie nie mogą. Mieszkają na tej samej ulicy. W szkole razem i po szkole też razem. Zuza ma 2 Wiktorie od której wiecznie wszy łapie i Oliwie z którą się kłócą kilka razy dziennie i godzą

Nie no w dwa dni 1000 sztuk no to niezła jesteś ja to bym układała i układała hahahaha. Dobrze że masz chwilę dla siebie i możesz wejść na forum poopowiadac co tam się u was dzieje . Ja tez staram się robić na raty żeby nie robić wszystkiego naraz bo odpocząć też trzeba .
Masz rację powinniśmy się wszyscy badać i kontrolować bo nigdy nic nie wiadomo .
Super że Mariuszek spotkał się z kolegą na pewno był podekscytowany zwłaszcza dzieci tak mają co nie mają rodzeństwa mojej siostry córka to samo zawsze zadowolona jak się spotyka z koleżanką .

Musisz być dobrej myśli mąż wesprze my tutaj też i jakoś to będzie .
Daria a który Ty jesteś rocznik ??

Trzymam kciuki Daria!!!

Jestem!
Wczoraj nie miałam czasu pisać…
Mąż rano zaspał do pracy! ha ha Budzik mu nie zadzwonił.Telefon pokazywał mu 2 czasy…Zwieszony znowu…już raz miał taką akcję…Zadzwonił do kierownika że chce urlop bo kupi sobie nowy telefon.Dał mu wolne więc pojechaliśmy na miasto.Kupił sobie telefon LG…No i potem poszliśmy do okulisty.Zbadaliśmy sobie oczy.No i ja muszę okulary nosić…no ale ostatnio źle widze.Oczy muszę mrużyć,bolą mnie…Człowiek się starzeje :stuck_out_tongue: Nie mam dużej wady bo 0,5 i 0,75 no ale zawsze.
Tankowanie,krople do oczu i inne drobnostki pokupione…Wypiliśmy sobie na wieczór po piwku i wieczór zleciał.

A dzisiaj byliśmy w Bielsku dzisiaj.Siedzieliśmy w poczekalni ponad 2h…Byliśmy ostatni.A przychodnia tylko do 14 czynna.W końcu nas babka przyjęła.No i wywiad ogólny jak zawsze… No i dalej nic nie wiem.
Mamy przyjechać 14.02 na konsylium i wtedy dowiem się tak naprawdę co dalej…Znowu tydzień muszę czekać.
A w poniedziałek do pracy.Będę musiała brać wyjście prywatne żeby tam pojechać.Szkoda mi urlopu…
Kupiłam sobie nowe puzzle :wink:

Zamarancza szczerze mówiąc też wolę mieć leczenie niż nie mieć i potem zamartwiać się czy może tam coś zostało i znowu może się wykluć.A tego bym nie chciała…
Jak synek był u kolegi wtedy wrócił szczęśliwy :wink: Owszem miałam chwilę dla siebie. Układałam puzzle :stuck_out_tongue:

rewers342 bardzo bym chciała żeby synek zawsze tak dobrze się dogadywał z tym kolegą.Jego mama całkiem miła.
A dzisiaj w syna plecaku znalazłam pistolet.A to na pewno kolegi bo mój nie ma takich gadżetów.Odwiozłam im to.Synek pewnie zapędził się jak tam był.Wiadomo zmęczony mocno był.
Mówisz że Zuzia to takie imię zobowiązujące? :slight_smile: Ja słyszałam że Emila i Oskar to diabełki :smiley:

pati1990 ja teraz mam chwilę na forum.Mąż poszedł po syna do babci a ja forum ogarnę i muszę pranie powiesić.
Mąż zapisał się na kolonoskopię i termin ma na październik…terminy piękne.
Jestem dobrej myśli.Musi być dobrze.Jestem rocznik 91 :wink: Jestem młodsza o rok he he :wink:

1

Darka ty młoda dupa jesteś

Darka to jesteś o 2 lata starsza ode mnie :wink:
Oj Zuzię to szatanice , każda znajoma narzeka :wink:

Nie no ja chyba zamawiam te puzzle , brata pokój pusty stoi to tam będę układać .
Ostatnie jakie ułożyłam kilka lat temu to wieża Eiffla i dookoła niebo . Ciężkie jak cholera , ale lubię takie gdzie się pomęczyć trzeba .

Rewers to ty wogole siksa jesteś haha.
Ja potwierdzam zuzki to diabły zło wcielone.

Daria lepiej nie lekceważyć wody wzroku nawet jak jest taka mają może się nasilić i wzrok się pogorszy także okulary na nos. Ja swoje też odgrzebalam z szafki miałam nosic i tak wrzuciłam w kat . Trochę bardziej poważnie wyglądam w okularach bo bez to jak dziecko hahaha
Ładne puzzle to co już ułożone hehehe
Jezu ja to piwa nie piłam już ponad rok w sumie to żadnego alkoholu . Ostatnio nawet kupiłam sobie redsa jak przyszli znajomi i nie wypiłam. A dzisiaj idę na panienski więc może jedno wypije .

To czekanie w poczekalniach to jest masakra jak można tak długo czekac i nie dowiedzieć się niczego konkretnego. Napewno powtarzanie całej historii za każdym razem nie jest przyjemne. Także czekamy na kolejny termin .
Młodsza ale co tam rok to nie duża różnica prawie że żadna

Rewers a mi się wydawało że Ty starsza ode mnie jakoś taki mi się ubzduralo