Nowotwór jajnika -

Raki jajnika dzielimy na:
• surowicze (40-50%);
• endometrioidalne (15-30%);
• śluzowe (5-15%);
• jasnokomórkowe (5-10%);
• niezróżnicowane (5-15%);
• niesklasyfikowane;
• mieszane.

Nowotwór jajnika rozwija się głównie u kobiet w okresie około- i pomenopauzalnym (średnia wieku 53 lata). Nowotwór ten niezwykle rzadko występuje u młodych kobiet i dziewczynek. Rak jajnika częściej rozwija się u nieródek i kobiet, które rzadko rodziły.
Zarówno ciąża, jak i antykoncepcja hormonalna obniża ryzyko wystąpienia raka jajnika w późniejszym wieku.
Ma to związek z czę- stością i liczbą owulacji w życiu kobiety. Im mniej owulacji, tym większa szansa na obniżenie ryzyka wystąpienia raka jajnika.

Mechanizm ochronnego wpływu braku owulacji polega na zmniejszeniu liczby torbielek inkluzyjnych i ochronie nabłonka powierzchniowego jajnika przed urazem związanym z owulacją i drażniącym wpływem bogatego w estrogeny płynu pęcherzykowego. W nawiązaniu do tej zależności można stwierdzić, że ryzyko wystąpienia raka jajnika zwiększają wielokrotne stymulacje owulacji i(lub) wielokrotne nakłucia powierzchni jajników wykonywane przy pobieraniu oocytów.

Ryzyko rozwoju raka jajnika zwiększa również długotrwała obecnoś implantów endometriozy w nabłonku powierzchniowym. Zależność ta dotyczy szczególnie raków endometrioidalnych i jasnokomórkowych.

Pewne znaczenie w etiologii raka jajnika ma napromienianie miednicy mniejszej z powodu innego nowotworu złośliwego w przeszłości, przebyte zakażenie wirusem nagminnego (epidemicznego) zapalenia przyusznic (świnki) oraz stosowanie kosmetyków do higieny intymnej zawierających kryształy talku. W raku jajnika kobiet stosujących takie kosmetyki wykazano obecność talku w utkaniu nowotworowym.

Opisano również zespoły rodzinnego, dziedzicznego występowania raka jajnika; zespół dziedzicznego występowania raka jajnika; zespół dziedzicznego występowania raka sutka i jajnika; zespół Lynch II (rak jajnika, niepolipowaty rak okrężnicy, rak endometrium). Mutacje genów BRCA l i BRCA 2 odpowiedzialne są za występowanie zespołu dziedzicznego raka sutka i jajnika. Objawy kliniczne raka jajnika są nieswoiste i zwykle występują późno, wtedy gdy proces nowotworowy jest wysoko zaawansowany.

Pierwsze objawy choroby pojawiają się późno, gdy wielkość guza zwykle przekracza 7 cm. Pacjentki zgłaszają często ból podbrzusza, zwiększenie obwodu brzucha wywołane albo samą zmianą, albo płynem wysiękowym (30% chorych na raka jajnika cierpi na wodobrzusze). Wykonanie punkcji odbarczającej jamy brzusznej może przynieść wiele korzyści: ułatwienie badania ginekologicznego, uzyskanie materiału do badania histopatologicznego na obecność komórek nowotworowych. U chorych na raka jajnika pojawiają się również dolegliwości wynikające z ucisku guza na struktury sąsiednie, rozciągania otrzewnej czy rozsiewu nowotworowego. U 15% pacjentek występują objawy ze strony dróg moczowych, układu pokarmowego, a niekiedy krwawienia z pochwy.

Pomimo wprowadzenia nowoczesnych technik diagnostycznych badanie ginekologiczne pozostaje podstawową i najpowszechniejszą metodą przydatną w wykrywaniu guzów jajników.

Badanie ultrasonograficzne, szczególnie przy wykorzystaniu sondy dopochwowej, pozwala na:
• umiejscowienie guza i tym samym potwierdzenie, że punktem wyjścia procesu jest jajnik;
• określenie lokalizacji jednostronnej lub dwustronnej;
• pomiar rozmiarów guza i jego objętości;
• ocenę morfologii guza (indeks morfologiczny);
• wykonanie badania przepływów naczyniowych za pomocą techniki kolorowego Dopplera;
• przestrzenne obrazowanie topograficzne guza za pomocą ultrasonografii trójwymiarowej 3D;
• ewentualne stwierdzenie obecności przerzutów odległych, np. do wątroby, sieci większej oraz potwierdzenie wodobrzusza (ascites).

Klinicznie raki jajnika mogą osiągać duże rozmiary (15-20 cm). Makroskopowo przybierają postać guzów cystyczno-litych wypełnionych płynem surowiczym, śluzowym, często mętnym i krwistym. Obserwuje się również wyrośla brodawkowate na powierzchni kruchego, krwawiącego guza albo kalafiorowate masy rozpadające się przy dotyku. Rakom jajników często towarzyszy krwisty wysięk w jamie otrzewnowej, liczne implanty na powierzchni otrzewnej, w sieci większej, na błonie surowiczej jelit, powierzchni wątroby i przepony. Nierzadko z rakiem jajnika współistnieją rozległe zrosty obejmujące pętle jelitowe, sieć większą, macicę i zmienione nowotworowo przydatki.

Rak jajnika szerzy się dwiema drogami: wewnątrzotrzewnowo (nacieki, implanty) i pozaotrzewnowo (początkowo drogą naczyń chłonnych, potem również krwionośnych). Przerzutów odległych należy szukać w węzłach chłonnych miednicy mniejszej, płucach, kościach i pochwie. Raki surowicze jajnika mają bardzo złośliwy przebieg kliniczny i rokują źle. Przeżycia pięcioletnie udaje się uzyskać u około 30% leczonych pacjentek.

Szczególną sytuacją kliniczną jest rozpoznanie obustronnego raka śluzowego jajników. Zawsze należy wtedy różnicować wykryty nowotwór jajnika z przerzutem do jajnika raka przewodu pokarmowego (guz Krukenberga). Około 30% raków endometrioidalnych jajnika współistnieje z rakiem endometrium, a około 12% z patologicznym rozrostem gruczołowym błony śluzowej trzonu macicy. Raka endometrioidalnego jajnika należy różnicować z przerzutem do jajnika raka jelita grubego.

Ustalenie ostatecznego rozpoznania i stopnia klinicznego raka jajnika nie jest możliwe przed wykonaniem laparotomii. W trakcie operacji należy dążyć do uzyskania śródoperacyjnego rozpoznania histopatologicznego z usuniętego materiału. Jest niezwykle istotne, aby podczas operacji guza jednego lub obu jajników dobrze ograniczonego, z utrzymaną torebką, nie doprowadzić do jej uszkodzenia i rozkawałkowania materiału. Zmiana powinna być usunięta w całości, przekazana do śródoperacyjnego badania histopatologicznego.

Piśmiennictwo:

[1] PTG, „Rekomendacje PTG dotyczące postępowania w guzach niezłośliwych i raku jajnika,” Polskie Towarzystwo Ginekologiczne, Poznań 2006.

[2] G. B. Nasierowska-Guttmejer A., Zalecenia do diagnostyki histopatologicznej nowotworów, Warszawa: Centrum Onkologii, Polskie Towarzystwo Patologów, 2013.

[3]G. B. Nasierowska-Guttmejer A., Zalecenia do diagnostyki histopatologicznej nowotworów, Warszawa: Centrum Onkologii, Polskie Towarzystwo Patologów, 2013.

[4]Gronwald J, Byrski T, Huzarski T, Oszurek O, Menkiszak J, Rzepka–Górska I, Lubiński J., „Dziedziczny rak piersi i jajnika,” w Nowotwory dziedziczne 2002. Pro laktyka, diagnostyka, leczenie., Termedia Wydawnictwa Medyczne, 2002, s. 35-49. ISBN 83- 916594-1-0.

Darka aż nie wiem co napisać. Przykro mi ale musisz być silna

Paulina nasze życie bywa przewrotne…czasem aż za bardzo…
Nigdy nie sądziłam że takie coś mnie spotka…
Tyle planów. Wszystko poszło na marne…
Jestem silna,muszę być…
Od sierpnia jestem na L4 i w lutym wracam do pracy.
Jak będziecie miały ochotę to opiszę szczegółowo jak to było wszystko…

Ja z chęcią wyslucham. Domyślam się jak się czujesz bo jak mi w ubiegłym roku cytologia źle wyszła to już miałam czarne scenariusze więc wiem jak Ty się musisz czuć.

Matko Darka!!!
Nie wierzę, że tak to wszystko się skończyło.
Dobrze że mimo wszystko chcesz walczyć i się nie poddajesz. Mariusz potrzebuję mamy bardziej niż się można sobie tylko wyobrazić…
Musisz być silna i pamiętaj że masz nas tutaj i w chwilach słabości pisz! Dasz sobie radę bo jesteś silna Zawsze byłaś silna Trzymam mocno kciuki żeby to wszystko się szybko skończyło i żebyś wróciła do zdrowia!

Darka ja Cię słabo kojarzę ale kojarzę.

Az się popłakałam. Jak czytałam. Masakra że tak młoda kobietę taki los spotkał.

Moja znajoma miała raka też ból żołądka wcieli guza 10 na 11 cm ale jest już dobrze u Ciebie też będzie. Teraz musisz być silna. Dziwne że wcześniej nic nie wyszło nawet u gina bo do takiego stadium musiało minąć trochę czasu.

Ale u nas też tacy lekarze :frowning:

Zamarancza tak jak pisałam w tamtym temacie nasz kontakt nagle się urwał więc nie pisałam do Ciebie, Ciężko mi było samej ale cóż. Dałam radę i teraz wiem gdzie jestem :slight_smile: Podobno każdy rak jest po coś…
Mariusz i mąż są dla mnie najważniejsi.Nigdy nie było inaczej.
Tam postaram się pisać.A wiadomo tutaj też.:wink:

Daria Powiem ci że sama miałam długą przerwę od tego forum i zajęłam się tylko i wyłącznie z synem który no przez pewien okres czasu miał swój bunt dwulatka i było mi ciężko pogodzić wszystko i na nic nie miałam czasu Może też dlatego nasze relacje całkowicie prywatnie się troszeczkę zaniedbały…
Mogłaś pisać że coś jest nie tak że potrzebujesz wsparcia na pewno postarała bym ci się pomóc!

To co opisujesz jest straszne jak wielka jest znieczulica wśród ludzi! Jest kilka chorób które przypominają osobę która jest pijana i nie można Mimo wszystko tego lekceważyć Tym bardziej że jeżeli podchodzimy do kogoś i nie czuć woń alkoholu to znak że naprawdę potrzebuję pomocy lekarskiej… do tego podejście lekarzy jest po prostu dramatyczne i niektórzy mają pretensje że w ogóle trafiło się do szpitala bo muszę zejść z oddziału i przebadać… całe szczęście się udało i masz rację najwidoczniej tak miało być ale przetrwała się jedno to przetrwasz drugie!

Zamarancza wiem jak to jest jak dziecko pochłania nam 3/4 dnia.Potem gorsze relacje z mężem i ze znajomymi…Bo Ty masz najgorzej…dziecko itd.
Ja tak bardzo potrzebowałam tej kobiety żeby mi pomogła a mnie olała…wolała iść na autobus niż mi pomoc.
Ja przetrwam wszystko :wink:
Najwyżej przyjedzie na moj pogrzeb :wink:

Co Ty gadasz wariatko :smiley: Za młodaś na pogrzeb, póki Twój organizm młody to ma siły na walki… Wiec bez takich tutaj!
No babeczka pojechała po bandzie… Jak ją spotkasz na ulicy to podziękuj, ze dzieki niej prawie umarłaś, bo nie wezwała pogotowia!

Przykre…
Nie potrafiłabym odejść od osoby która prosi o pomoc…
Już jednemu facetowi pomagałam jak został pobity.A ja akurat tego nie widziałambo coś ana tel patrzyłam.A to taki bezdomny…Jak ja zaczęłam działać to inne babki podeszły do mnie… a tak bały się…
Babka mnie olała na całej lini.Nie była stara itd ale poszła sobie…A ja wyglądałam jak trup…

Może sie wystraszyła i wpadła w jakiś szok…

Trzymam kciuki za szybkie dojście do zdrowia!

O widzisz już kojarzę. Ale to pewnie przez to że tyle osób się tu przewinęło a ciebie też sporo nie było.

Czasem ludzie boją się pomóc na ulicy

Darka, ja pomimo tego że jestem już od jakiegoś czasu na forum tak naprawdę mało Cię kojarzę. W ciąży i po porodzie byłam tu bardziej aktywna, a teraz maluszek zajmuje coraz więcej czasu, więc wchodzę tylko w niektóre wątki, stąd też kojarzę Twój nick, ale nie kojarzę Twojego wątku. Mimo wszystko Twoja historia jest bardzo poruszająca, życzę Ci dużo siły i wytrwałość, trzymaj się i pamiętaj, że tu na forum zawsze możesz liczyć na wsparcie.

Darka, kojarzę Cię z Twojego wątku, sporo stron na nim przeczytałam.

Trzymam za Ciebie kciuki! Jestem pewna, ze wszystko pójdzie w dobrym kierunku! Odpowiednio wczesna reakcja daje wielkie szanse.

Darka to co opisałaś aż mi łzy się w oku kręcą…bardzo mi przykro ale widzę że pomimo tego co przechodzisz jesteś silna babka i tak 3maj jesteśmy z Tobą.Dziękuje Ci że podzieliłaś się swoją historią gdyż zmotywowałaś mnie abym na dniach odwiedziła swojego ginekologa gdyż po wizycie po połogu na kontroli polecił mi zgłosić się za 3 mc które upłynęły w listopadzie. a ja do tej pory nie bylam.Jestem po wycięciu torbieli na jajniku wielkości kurzego jaja w 2014 r.Operacja laparotomia zakończyła się wyłuszczeniem torbieli ale jajnika nie udało się uratować zostały strzępki i też nie wiadomo było co to za torbiel wysłali wycinek do badania w trakcie kiedy mnie operowali i badanie dostali szybko gdyż musieli wiedzieć co ze mną robić na tym stole.Zapewne czy wyluszczac aby oszczędzić jajnik czy przy złej diagnozie wycinać i mnie ratować.Mialam wtedy 28 lat.Na szczęście okazało się że to torbiel czekoladowa endometrioza.Strach pozostał gdyż może torbiel znów powrócić dziękuję Bogu że mam już synka bo przy kolejnej takiej sytuacji mogłabym nie mieć dzieci.Ściskam Cię mocno.

Darka właśnie pamiętam jak pisałaś o małżeństwie dlatego twój nick zapadł mi w pamięć.

Dorota faktycznie lepiej iść do lekarza i się przebadac. Ja miałam pobierane wycinki i wyszły dobrze ale cytologie będę robić ponownie za 3 mc. Miałam w przyszłym tygodniu zrobić bo do lekarza jadę po tabletki ale kasy nie mam na badanie

paulina.leszczynska no moje małżeństwo przeszło poważny kryzys. Dobrze że teraz jest o wiele lepiej.
Ja teraz stosuję plastry z hormonami bo źle bez nich się czuję.Najpierw przyklejałam cały a teraz połowa i całkiem inaczej.

Dobrze ze w małżeństwie lepiej, i że zdrowiem też będzie lepiej :*