A ja nawet te śpioszki z napkami w kroku i tak całe ściągałam, bo tak było mi wygodniej (choć będąc jeszcze w ciąży uparcie kupowałam tylko te rozpinane;), więc najlepiej samemu wypróbować i wtedy decydować, jakie ciuszki się chce mieć:)
Ja zakupiłam dwa kaftaniki, ale dużo dostałam od rodzinki i czasami ich używamy. Mi nie przeszkadzają, ale polecam kupować takie, które mają napki, bo te z guzikami nie sa praktyczne. Po kilku praniach dziurki na guziki robia się zbyt duże i szybko się rozpinają.
Agrafka zgadzam się z toba… Nawet bluzki na ramieniu rozpinane wybierałam później z zatrzaskami a nie z guzikami… Przy pierwszym dziecku ciężko jest zgadywać co będzie lepsze , wygodniejsze . Przy drugim wiemy to z własnego doświadczenia…
Ja mam z guzikami dwie pary śpiochów i mało ich używam. Chyba za dwa razy założyłam jak już nie miałam co założyć. Ostatnio nawet myślałam żeby jakos to przerobić, ale chyba najlepszym i najszybszym sposobem będzie jak trochę zaszyje się te dziury.
Ja nie lubię bluz z kapturem.Jeszcze w lecie to ok,jak samą bluze się zkłada,ale w zimie
jak trzeba ten kaptur jeszcze pod kurtką usadowić,a potem dziecko do fotelika (mam na myśli niemowlaki)
to wydaje mi się,że jest mu strasznie niewygodnie.
Ja to nie wiem skąd pomysł, aby dla takich maluszków produkować ubranka z kapturami. Ja tych kapturów w ogóle nie używam, bo maluszek ma czapkę. Od deszczu to tez nie chroni, bo w naszym przypadku zawsze jest to buda w wózku albo w nosidełku. My dostaliśmy pajacyki z kapturem… jeszcze ich nie używałam.
A dla mnie sa ok, bo nie umiem młodemu czapki dobrać tak, by w którmyś momencie nie zlazła z uszek, to zawsze kapturkiem mogę dokoptować lukę
Jak Mia była malutka praktycznie wcale nie zakładałam jej sukienek, tudzież spódniczek, ubranek zapinanych z tyłu. U nas na samym początku głównie sprawdziły się bodziaki i pajacyki, nawet na wyjścia, a później legginsy i bluzeczki. Byle dziecku było wygodnie. To jest najważniejsze
Tak, na początku takie ubranka jak sukieneczki, spódniczki w ogóle się nie sprawdzają. W pierwszych miesiącach to tylko pajacyki, body, śpiochy, kaftaniki (jak ktoś lubi). Sukieneczki mogła zacząć zakładać jak maluszek zaczyna więcej przekręcać się na brzuszek, raczkować, siadać, czy stać.
O sukieneczkach i spódniczkach nie ma mowy w przypadku niemowlaka…choć zdarzyło mi się dostać takie niepraktyczne prezenty. Niepraktyczne okazały się dla mnie również body na ramiączkach, które nie miały odpinanego dołu i konieczne było całkowite ich ściąganie w przypadku zmiany pieluchy.
moj synek tez praktycznie nie wynosil kaftanikow i bluzeczek, bardziej praktyczne okazaly sie body lub pajacyki, ktore przykrywaly mu nerki:)
Mój synek też bluzeczki miał na jakieś wyjścia, a w domu tylko był w bodach. A jak już zakładałam tą bluzeczkę to pod spodem i tak miał body bez rękawów.
Dokładnie. Moja pociecha tez bluzki jedynie na wyjscia ale pod ta i tak ma zwykle albo body albo zwykłą podkoszulke zeby ciałko gołe nie wystawało, takie krótkie zwykle są te bluzki…
ja bardzo nie lubię śpioszków które nie mają zapięć przy nóżkach, nie lubię też pajacyków które rozpinają się na przykład po jednej stronie, a nie na środku
Ja tak jak Daria bardzo lubię bluzy z kapturem bo mój dumbo ma takie uszy, że każda czapka złazi… Ale dla mnie niepraktyczne i niezrozumiałe dla niemowlaka są jeansowe spodnie i katanki, mam chłopca więc spódniczek i sukienek nie używamy Dla mnie najbardziej sprawdziły się body z rękawem krótkim i długim i najlepsze są takie z zapięciem przy karku. bo te zakładki się rozciągają po jakimś czasie i goła szyja zostaje, do spania całe pajacyki zapinane na środku i nogawkach oraz jak synek był mniejszy to spodenki takie ze skarpetkami od razu i bezuciskowe a teraz dresowe ze ściągaczami na nogawkach i skarpetusie antypoślizgowe. To wszystko “domowe” a na dwór to jesienią jeszcze bluza zapinana z kapturem a na zimę kombinezon cały taki z “butami” i kapturem.
Ja lubię bluzeczki, ale tylko takie z zapięciem przy karku. Łatwiej się je zakłada takiemu małemu dzieciakowi. Ja mam taka bluzę bez tego zapięcia i mino iż bluza jest dobra a nawet odrobinkę za duża dla synka to nie możemy przecisnąć jej przez głowę. Pod takie bluzy zawsze zakładam body. Przeważnie z krótkim rękawkiem. Jak synek szaleje to plecy nie wychodzą mu na wierzch.
Dl mnie nie praktyczne okazały się być śpioszki zapinane na plecach, mój synek złościł się kiedy mu takie zakładałam i kiedy leżał ślady zapięcia odbijały się na plecach. Nie lubię również zakładać mu spodni ze sztywnego materiału , grubego dżinsu , są niepraktyczne i utrudniają swobodę ruchów.
ja również nie znoszę bluzek z kapturami , zwłaszcza dla takich maleństw które jeszcze nie siedzą tylko leżą,przecież im jest niwygodnie tak leżeć na tym kapturze, że o ubraniu kurtki na ten kaptur nie wspomnę Bardzo niepraktyczne dla mnie są również maleńkie buciki ( na które ja się też skusiłam ) i kupiłam mojej małej i niestety nie ubrałam jej ani razu bo poprostu nóżka jej nie weszła.
u nas najbardziej praktyczne są body,jakieś dresiki wygodne a do spania zakładamy śpioszki najwygodniejsze.Teraz gdy synek już jest większy to zakładam mu body,na to jakas bluze mam kilka z kapturem i mąż jest zły jak mu takie zakładam bo są nie wygodne dla dziecka.Staram się dlatego najmniej mu tego ubierać i bardziej wybieram takie ubrana żeby były wygodne.Nie bardzo lubie też zakładać synkowi spodnie dżinsowe bo są nie wygodne i uciskaja go w pasie,dlatego bardziej wybieram spodnie dresowe.
My ostatnio dostaliśmy dżinsową kamizeleczkę. Podoba mi się okropnie, ale w praktyce nie jest to już takie fajne ubranko. Chodzi mi o to, ze ma sciągacze. Niby jest jeszcze na synka za długa, ale ledwo można już ja zasunąć. A jak ma ja zasuniętą to ciężko mu w niej usiąść. Bardzo ogranicza jego ruchy. wszystko co dresowe fajnie się rozciąga a dżins już nie tak bardzo. Będziemy musieli poczekać jak synek zacznie chodzić to wtedy będzie bardziej praktyczniejsza.