Jestem ciekawa bez jakich ubranek bylibyście się wstanie obejść. ja np zrezygnowałabym z kaftaników są raczej nie wygodne wolę body i np z kurteczek bo wolę kombinezony są bardziej praktyczne i dziecko jest od góry do dołu zabezpieczone przed zimnem
mlecznakrowka- jak czytam Twój nick to uśmiech mam na twarzy, bo mój mąż mówi tak na mnie czasem gdy karmię
Zdecydowanie dla mnie najwazniejsze jest body. Wszystko ładnie się trzyma, plecki są zakryte. Zamiast kurtki również wolę kombinezon, bo wkładamy dziecko i gotowe i nie trzeba go męczyc ubieraniem.
Wolę też rozpinane z przodu bluzeczki i sweterki, bo mój Antoś to wiercipieta niecierpliwy i te wkładane przez głowę to dla niego męczarnia
Śmiało mogłabym zrezygnować z bucików na rzecz wygodnych skarpetek, oczywiście w pierwszym okresie, gdy dziecko jest jeszcze małe i nie chodzi, a jeśli nawet chodzi, to moim skromym zdaniem w domu jak najwięcej w skarpetkach z antyposlizgową gumką, żeby nóżka dobrze się rozwijała, zamiast na sztywnej podeszwie.
Ja tez\ boby stawiam na pierwszym miejscu , na zimę miałam i kombinezon i kurteczke a jeszcze spodnie z gruby pasem nieuciskowym bez tego było by ciężko. I spodenki dresowe do raczkowania rewelacyjny strój
Kaftaniki- NIE
Body- TAK
I zdecydowanie śpioszki rozpinane przy nóżkach, bo wtedy sprawniej zmienia się pieluszki a mam wrażenie, ze robi się to milion razy dziennie.
Tez jestem za bodami, bo wtedy pampers nie lata i plecki są przykryte. Pełno kaftaników miałam i nie użyłam anj jednego…
Jako że Franek urodził się w styczniu musięliśmy też kupić kombinezonik i tutaj też nie trafiliśmy, bo kupiłam tak na pół roczku (myślałam,że większy to lepszy), ale jak włożyliśmy w niego Franka to dosłownie w nim tonął…no a jak już masy nabrał to po zimie…
Ja też kaftanikom mówię nie! z doświadczenia mojej siostry,dla takiego maluszka nie kupuję także sweterków czy bluz z kapturem! bo takiemu leżącemu dziecku z podwiniętym pod głową kapturkiem jest niewygodnie przede wszystkim,a nie zawsze można dziecku kaptur na głowę założyć,bo może być mu za ciepło! tak więc na to patrzę,jak kupuję ciuszki! body i śpiochy jak najbardziej
Moim zdaniem do 6 miesiąca wystarczą bodziaki i pajace później można poszaleć z bluzeczkami, kapturami itd.
mi kaftaniki nie pasią, z tego względu, że boję się, ze będą się maluszkowi podciągać, podwijać i to będzie do pić w ciałko. no i widziałam spiochy i body zapinane na pleckach… porazka totalna
Zostałam obdarowana takim “cudem” jak pajac zapinany na plecach…
hmm… dziwne,pajac zapinany na plecach… może dlatego,ze dzieci często takie małe kładzie się na brzuszku?? ale jak to ubrać?? nie wyobrażam sobie…chyba najlepiej tak klasycznie
Ja mam kilka takich zapinanych z tyłu i nie polecam. Raz zrobiłam bład, jak szliśmy na szczepienie założyłam mu takie.cudo i już po zastrzyku w ogóle nie mogłam go w to ubrać…płakał w niebogłosy, prężył się, a ja jeszcze musiałam go na brzuch przewracać żeby go zapiąć, aj normalnie porażka. Wkurzyłam się.i założyam mu tył na przód. Od tego czasu już nie zakadam takich ubranek, a poza tym Franek nie lubi jak jemu się coś za pleckami robi.
Ja w pierwszych dwóch tygodniach życia mojego dziecka, ubierałam je naprzemiennie w kaftaniki lub body ( i w całą resztę rzecz jasna). Ja uzywałam kaftaników zawiązywanych lub zapinanych z przodu. Z ubranek zapinanych z tyłu zrezygnowałam, bo wiedziałam z góry że to sa niepraktyczne ciuszki. Ja osobiście Nie uważam jakoby kaftaniki były niewygodne - to moje odczucie, a każdy może mieć inne, to rzecz subiektywna i rzecz gustu;) I tak w ogóle żaden kaftanik się nie zawijał ani nie podwijał - to, jak kaftanik będzie leżał, zależy co ubiera się dziecku w nastepnej kolejności i kolejne ubranko musi być odpowiednio dobrane, jeśli dziecko ubiera się w kaftanik… Różne ubranka nakładam córci na dzień, inne po kąpieli i jeszcze inne do spania. Na dzien ubieram ją wygodnie i elegancko. Po kąpieli mojej małej zakładam body na krótki rękawek a na wieszch taki pokąpielowy kombinezonik/śpiworek - ubieram ją w zależności od temp. w mieszkaniu, które mamy na poddaszu, i gdy tylko jest bardzo słonecznie zaczyna się robić w gorąco. Do spania ubieram małą tylko w body na długi, bądź krótki rękawek (nóżki i tak ma pod wiosenno-letnią kołderką, to po co skarpetki (które uciskają stópki). Po domu, na dzień, ubieram małej skarpteki antypoślizgowe i nie męcze jej stópek żadnymi bucikami.
Buciki też odpadają, wyglądają urocza ale tylko tyle.
U nas do ok. 3 miesiąca problem był z rzeczami zapinanymi z tyłu, np. dostaliśmy taki pajac i niestety nie udało nam się tego włożyć na nasze maleństwo ani raz. Podobnie było z sukienkami do ok.5 mies.
Takie “dorosłe” ubranka dla tak małego dziecka to tragedia. Ciężko ubrać i dziecku jest niewygodnie.
a ja sobie próbuje przypomnieć ubranka których nigdy nie zakładałam i faktycznie jedno takie miałam;) niby pajacyk a guziki miał tylko przy ramionkach do tej pory nie mam pojęcia jak je było trzeba ubrać;) dodam ze z długim rękawem było ubranko
Co prawda ja dopiero kompletuję wyprawkę, ale od doświadczonej siostry wiem, że najlepsze dla maluchów są pajace i bodziaki. Po co męczyć dzieciaczka sukienkami się ciągle podciągającymi, jeansami sztywnymi czy czapeczkami zawiązywanymi, co dziecko tylko denerwuje. Buciki jak dla mnie też zbędne- dobry kombinezon na zimne dni w zupełności wystarczy.
pajacyki ogólnie brrr!
skrytożernym Kaftanikom mówimy NIE
To samo jeśli chodzi o czapki z wiązaniem pod szyją - jakaś porażka. Noworodkom nie wolno wiązać nic pod szyją (tak nas uświadomiła położna), bo często dzieci się przyduszają tymi sznurkami albo obcierają delikatną szyję.
U mnie na samym początku sprawdziły się body, pajace (rozpinane po całości) i kombinezon. Nic innego nie ubierałam. Miałam pełno właśnie kaftaników śpiochów, bluzeczek, sukienek, spodni ,skarpetek i nic z tego nie ubrałam. Ale chyba najbardziej niezrozumiałe są dla mnie rampersy