Ja nie balam się juz od początku spać z Małą w łóżku w szpitalu. Mieścimy się bez problemu;) Mala śpi od ściany. Przy ścianie dodatkowo mam koc który izoluje od zimnej ściany
Ja z Malutką też spałam w szpitalu w lozku, choc miejsca bylo mało, ale ja na skrawku lozka, a Królewna na srodku pod kocykami opatulona i przytulona przeze mnir, zeby jej bylo podwojnie cieplutko.
P.S. teraz znow zasnela w naszym lozku, zaraz ja przeniose do lozeczka
Mój syn dziś nad ranem podpełzał do mnie ze swojego materaca i sie przytulil. Położył głowę na mojej ręce i próbował spać dalej. Położyłam go w końcu sobie na klatce, przytulił sięi usnął. Pierwszy raz świadomie przyszedł się przytulić, aż mi serce chciało się roztopić
Moja córka też tak robiła. Spała ze mną w łóżku i tylko czułam jak się do mnie przysuwa bo chciała się przytulić.
Nie mogę się doczekać jak moja córka będzie się tak przytulała. Przed chwilą karmiłam butelką i żałuję, że nie piersią
Ja córkę karmiłam przez nakładki. Inaczej nie mogła załapać piersi bo mam wklęsłe brodawki. Dzięki nakładką mogłam karmić piersią.
U nas dziś pierwsza nocka Małej w domku Teraz właśnie śpi u siebie w łóżeczku. Po południu raz jednak zostawiłam ją na naszym łóżku, bo karmiłam ją na leżąco i nie chciałam już jej ruszać
Daj znać jak upłynęła pierwsza nocka w domu i czy przespala całą noc u siebie w łóżeczku. Jak ma na imię corka?
Evelin, jak radzicie sobie z karmieniem? Pamiętaj o umówieniu wizyty patronażowej
Trzeba pamiętać, że jesteśmy ssakami i dla takiego noworodka, jak dla wszystkich małych ssaków, spanie z mamą jest naturalne i oczywiste. Dopiero musi się nauczyć, że społeczeństwo uważa, że powinno spać osobno.
Aneta córcia ma na imię Aurelia Bardzo ładnie przespała noc. Spała u siebie w łóżeczku. Tylko po ostatnim karmieniu nad ranem zostawiłam ją koło siebie, bo karmiłam ją na leżąco i tak sobie trochę ze mną i z mężem pospała
Nurete święte słowa Ja przed porodem byłam przekonana że mały będzie spał w swoim łóżku a najlepiej pokoju, ale życie zweryfikowało i dla mnie teraz też się stało naturalne że mam go przy sobie
Niby na swoim łóżeczku, bo jest połączone z moim, ale jednak bliziutko i jak ma ochotę to się może poprzytulać do mamy w nocy
Aneta - ja mam 158 cm Góra “mydelniczki” z niemowlakiem była na wysokości moich piersi. Więc, aby sięgnąć dziecko musiałam na palcach dobrze stawać
W dzień nie było problemu bo wszystko było widać, ale w nocy już robiło się niewygodnie i mało komfortowo.
Evelin ja często po ostatnim nocnym karmieniu młodą też u siebie przytrzymuję, ale na piersi - nie na łóżku. Zazwyczaj przy karmieniu o 4, gdy robi sie już widno to młoda ma bardzo niespokojny sen i na piersi jest jej lepiej.
I moja też oo 5-6 rano ląduje u nas w łóżku, ale tylko dlatego, że okropnie stęka bo chce kupę zrobić i nie da nam spać a jak jest przy cycu to zasypia jeszcze na troszkę i kupa sama wychodzi po przebudzeniu, także i my mamy ciszę i ona się nie męczy
Co do mydelniczki to uważam, ze wysokość powinna być regulowana - byłoby wygodniej.
Karmie córkę na poduszce i czasami tak jej cudownie po piersi, że zasypia. Z jednej strony niech śpi biedaczka, S z drugiej, poduszka jest miękka i to niezdrowo dla kręgosłupa
Ta ja mam 163 cm. Ale wanienka córki w szpitalu sięgała mi do bioder to samo z przewijakiem. Więc ja mogłam sobie swobodnie poruszać się w ciągu dnia i nocy. Nie miałam większego problemu.
U nas w szpitalu też mydelniczki dosyć niskie, bez problemu Pcheła byś sięgnęła, bo mi sięgała jakoś do bioder
Ja też jestem niska, bo ledwo 160 w porywach, ale nie miałam problemu z wyjmowaniem córki. W nocy nie brałam jej do łóżka, bo bałam się szczerze mówiąc, ale myślę, że teraz z drugą nie będę się męczyć wstawaniem i będzie ze mną spała. Akurat światło było albo bardzo duże albo żadne, dlatego tym razem wezmę sobie malutką lampeczkę od starszej pożyczę z peppą, w nocy idealna.
Magros o widzisz, ja o świetle nie myślałam ale u nas akurat była lampka na ścianie przy drzwiach - dawała mocne światło, ale miałyśmy zasłoniete parawany przy łóżkach wiec światło było stłumione.
Warto jednak wciąć sobie lampkę, nie zaszkodzi, a może być sporą pomocą w nocy.
U nas w szpitalu w nocy było bardzo jasno (od okien świciły lampy a od drzwi z wielką szybą światło z korytarzyka) także zawsze dokładnie widziałam dziecko