Niechęć do spania w łóżeczku

Może dziecko po prostu ma taki okres i za chwilę przejdzie. Dziecko samo zacznie spać w łóżeczku bez większego problemu.

Powiem Wam, że i u Nas Natka zaczyna wołać do łóżka :slight_smile: Noce na szczęście w jej łóżeczku bez problemu. W dzień natomiast bywa niespokojna w łóżeczku - taki bardzo lekki i rwany ma sen. A rano (między 6, a 9) biorę młodą do łóżka i kładę ją na siebie, abyśmy mogły dospać :slight_smile: Na szczęście nie robi awantur o łóżko rodziców, ale zauważyliśmy już, że na łóżku rodziców lepiej jej się zasypia i śpi spokojniej.

Pcheła, bo czuje bliskość i cieplo, wtedy jest spokojniejsza

Moja córka też tak miała bardzo lubiła spać na mnie czy na mężu. Podczas burzy nie mogłam jej odłożyć do naszego łóżka mimo że ja byłam obok musiała być na mnie. Wtedy czuła się bezpieczna. Teraz jak córkę rano biorę do łóżka to w środek i śpi z nami do 9-10 póki my nie wstaniemy. Można wyjść z łóżka na paluszkach nie dotykając jej, a ona już oczy jak pięć złoty otwarte i ten jej słodki uśmiech. Aż chwyta za serce. Teraz można się do córki przytulić i idzie spać.

Przerabiałam na wszystkie sposoby. Jedynym rozwiązaniem okazalo się zdjęcie boku łóżeczka, dostosowanie wysokości materaca do naszego materaca i złączenie łóżka z łóżeczkiem. Takie łóżeczko dostawne. Rozbójnik śpi na swoim materacu a jak podnosi alarm że mnie nie ma to po prostu się przesuwam z mojego materaca na jego, wywalam cyca żeby się przyssał i usypia. Warunek jest taki że dno łóżeczka musi być przykręcane do boków, wtedy po zdjęciu bocznego panelu, łóżeczko pozostaje stabilne.
Albo po prostu jeśli Panią ja to stać to można kupić specjalne łóżeczko dostawne. Bobas szczęśliwy i spokojny bo mama blisko i mnie wstawania do łóżeczka w nocy. Wystarczy się przesunąć w stronę dziecka i można karmić, tulić itp.

Możesz jeszcze spróbować podłożyć jej coś ze swojego ubrania co pachnie Tobą. U mnie się nie sprawdziło ale wiem że niektórym maluchą pomogło.

Agnieszko, moja też nie przepadała za otulaniem :slight_smile: Może to tylko taki czas, który minie. Grunt, to nie przedobrzyć i żeby nie trwało to za długo, bo potem będzie trudno odzwyczaić.

Pcheła, maluchy szybko wyczuwają, gdzie jest im wygodniej, gdzie czują się bezpiecznie, dlatego tak lubią łóżka rodziców :slight_smile:

Moja miała taki kryzys pod koniec 2 miesiąca, na szczęście nie trwało to długo, a z perspektywy czasu żałuję, że tak się męczyłam bujaniem, bo mogłam częściej ją brać do łóżka po prostu.

tez to przerabialam maluszek po prostu boi się być sam warto w dzień po prostu pokazać że łóżeczko straszne nie jest a mama jest na zawołanie :slight_smile:

Oj juz na dniach przekonam się jak moja córcia reaguje na spanie w łóżeczku. Az się boję co to będzie:P

Nie u wszystkich się sprawdza metoda z zostawieniem w łóżeczku części swojej garderoby. U mnie się nie sprawdziło. Ale są ludzie u których to się świetnie sprawdza. Moja córka w dzień spała w moim łóżku. W dzień łóżeczko jej odpadało. Za to w nocy ładnie spała w łóżeczku.

Kolezanka tez miala to lozeczko dostawcze do jej lozka a mimo to nie chcial tam spac,tylkonz nia,u mnie synek 4latka i spi ze mna,ale moja wina bo jak synek mial dwa latka a maz byl dwa miesiace na chorobowym to synek spal sam obok a jak juz maz wrocil do pracy i przyjezdzql co 10dni to zle bylo spac mi samej i bralam synka do siebie a teraz mam…a w wrzesniu rodze drugiego synka,wiec synek musi zaczac spac sam…ale czasem mowi i cieszy sie ze bedzie mial braciszka ale mowi ze nie bedzie spal sam i ze nie da poduszki i tego miejsca braciszkowi,takze moze byc ciezko.

Może otulacz? Najlepiej jeszcze gdyby pachniał mamą :slight_smile: będzie i milutko i cieplutko :slight_smile:

Maz dzisiaj do mnie ze coś czuje ze będzie musiał spać osobno i ze łóżeczko się nie przyda. Mowi tak bo w szpitalu Mała śpi ze mna. :stuck_out_tongue: uspokajam go ze przecież będziemy walczyć żeby spala u siebie w łóżeczku

Evelin - najelpiej od samego początku walczyć :slight_smile: Bo jak raz i drugi odpuścisz to już coraz częściej bedziesz odpuszczać :slight_smile: To tak z doświadczenia powiem :slight_smile:

Szpital, a dom to dwie różne rzeczy. Inaczej jest w domu, a inaczej w szpitalu. Moja córka też w szpitalu ze mną spała, a w domu w łóżeczku.

W szpitalu moja córka spała w łóżeczku. Łóżka były wąskie wg mnie, bałam się ją zabrać

Ja tam w szpitalu brałam córkę do siebie do łóżka. Tak by córce było ciepło. Ja za to leżałam na krawędzi łóżka.

Ja w szpitalu w nocy też miałam córkę na łóżku :slight_smile: Otulalam ją w becik i kładłam od ściany :slight_smile: Brałam ją do siebie, bo ja jestem bardzo niska i ciężko było mi ją brać po ciemku z tej szpitalnej mydelniczki - za wysoka była. A w domu od razu w łóżeczku spała :slight_smile:

Pcheła to ile masz wzrostu?

U nas na każdej sali świeciło się swiatliobprzy drzwiach nie było bardzo jasno ale widocznie